Re: Truchtem przez Chorwację: bałkański sezon 2019, cz1
napisał(a) Franz » 04.01.2022 01:04
Wygląda interesująco - to pionowa szczelina, w której dna nie widać - natomiast stalowa lina ubezpieczająca nie budzi najmniejszego nawet zaufania. Zupełnie luźna, w kilku miejscach poszarpana i rozstrzępiona, a przez ucho haka przechodzi zaledwie jeden z drutów, składających się na całą linę. Zanurzam się jedynie na głębokość mojego wzrostu, starając się przeniknąć wzrokiem ciemności jaskini, po czym wydobywam się z powrotem na powierzchnię.
Przez chwilę zastanawiamy się, czy ruszyć na drugą część trasy, jednak zaawansowana pora dnia skłania nas do zostawienia tego na kolejny dzień. Minęła trzecia po południu, a zajęłoby nam to przynajmniej cztery godziny, więc rozsądniej będzie wrócić do samochodu. Schodzimy ścieżką, przechodzącą w szersze, nieco rozryte leśne drogi, którymi docieramy do porządnego ubitego traktu. Później schodzimy z niego szlakiem do szosy i po chwili trafiamy już na naszą drogę z zaparkowanym samochodem.
Pora na kawę, a że jedyny kawałek cienia obejmuje fragment tejże drogi, to przestawiam na nią samochód i wyciągamy cały nasz bar kawowy - przecież nikt tędy nie będzie jechał. Gdy już wszystko jest elegancko ustawione, z góry... zjeżdża samochód. Cóż robić - przestawiamy w pośpiechu wszystko łącznie z autem i po chwili droga wolna. Kierujący pan uśmiecha się, podnosząc dłoń w pozdrowieniu, a zanim zdążymy zasiąść w spokoju, z góry zjeżdża jeszcze kolejny wóz. Później robi się już zupełnie spokojnie, a my leniwie spędzając długie popołudnie i wieczór - należy się nam po przygodach dwóch ostatnich dni - decydujemy się zanocować dokładnie w tym miejscu.