silnik do pontonu- nowy mniejszy, czy większy używany?

Rysio napisał(a):Jeśli piszesz że większy jest bardziej bezpieczny od mniejszego to napisz mi dlaczego bo nie kapuję W mojej opinii mniejszy będzie mniej podatny np na podmuchy bocznego wiatru, stawiał będzie mniejszy opór przy płynięciu ""pod prąd" jeśli taki spotkam, więc łatwiej będzie mi nim uciec jeśli poczuję zagrożenie, pozwoli na lepsze manewrowanie przy niesprzyjających warunkach. Rozumiem że większy może być stabilniejszy przy płynięciu na wprost przy konkretnym silniku ale przy 4 PS

Jest taki mocno uproszczony ale działający na wyobraźnię przykład:

"porównaj sobie kajak z dętką od traktora"

Załóżmy dla uproszczenia, że tyle samo ważą i mają taką samą powierzchnię styku z wodą.

MorskiPas napisał(a):

mariusz nowak napisał(a):silniki są produkowane w Japonii.

Ale czy wszystkie podzespoły też są produkowane w Japonii, czy tylko produkt finalny jest składany? Pytam, bo nie wiem. Nigdy się tym nie interesowałem.

Teraz trochę historii i opisów firmy Kymco

Wytwórnia została założona w 1963 roku w kooperacji z Honda Corporation. Przez 30 lat do 1993r. Kymco był producentem motocykli i skuterów na licencji Hondy oraz dostawcą części dla japońskich fabryk największego światowego wytwórcy jednośladów. Od 1993 r. wszystkie pojazdy wytwórni firmowane są marką KYMCO, ale technologia firmy o której mowa ściśle bazuje na technologii Hondy. Obecnie Kymco jest największym tajwańskim producentem skuterów, motocykli i ATV.

ot na przykład ...

z pontonem jest podobnie jak z samochodem im dłuższy tym na nierównościach lepiej trzyma sie drogi i nie podskakuje jak piłka.
mały jest bardzo nadsterowny,najmniejszy ruch rumplem powoduje
natychmiastowy skręt co może doprowadzić do wywrotki.
mariusz

Ale się porobiło, i dobrze bo jest wreszczie merytoryczna dyskusja, oby tak dalej pozostało.
Broniąc swego, sugeruje prostą sprawe przy zakupie "no-mame" poproście o wykaz części zamiennych.
Sprawa jest szczególnie ważna przy pontonach- A TAK!!!!
W firmach poważnych możesz kupić dosłownie wszystko w częściach, nawet elementy do wklejania, itd.
Po kilku latach ceny tych wyrobów mniej spadają.
Popatrzcie na ceny kilkuletnich silników Hondy, Johsonów itd.
Bardzo mądra była wypowiedz Morskiego Pasa, mówiąca o serwisie i naprawie nad Adriatykiem.
Przy braku kasy lepiej kupić uzywany sprzet, a nie wynalazki.
Ps.Silniki Hondy produkuje się w całości w Japonii, natomiast pontony przychodza w częściach do Chin gdzie są klejone, jak prawie wszystkie inne firmy. Natomiast w tym wypadku ważne są materiały z których się je produkuje- szcególnie gramatura i wytrzymałość.
Coś w tym musi być że Niemcy, Włosi, Austryjacy, mają drogie firmowe zabawki, a nie wynalazki na jeden sezon.

Rysiu. Ja nie twierdzę, że ta chińszczyzna to badziewie. Ja w ogóle nic nie twierdzę na temat tych motorów bo ich na oczy nie widziałem. Zresztą chyba na razie mało kto je w PL widział.

Natomiast kupując silnik zwracam uwagę na:

- dostępność części i serwisu w PL i tam gdzie będę pływał
- jakość sprzętu, opinie użytkowników, stan techniczny (jeśli 2-nd hand)
- cena

Dokładnie w tej kolejności. Nie odwrotnie.

im dłuższy tym na nierównościach lepiej trzyma sie drogi i nie podskakuje jak piłka.
mały jest bardzo nadsterowny,najmniejszy ruch rumplem powoduje
natychmiastowy skręt co może doprowadzić do wywrotki.

Bardzo mądra była wypowiedz Morskiego Pasa, mówiąca o serwisie i naprawie nad Adriatykiem.

te argumenty biorę pod uwagę i rozpatrzę przed podjęciem decyzji o zakupie

Przy braku kasy lepiej kupić uzywany sprzet, a nie wynalazki.
Ps.Silniki Hondy produkuje się w całości w Japonii

tu się nie zgodzę - pomimo, że kasę mam nie chcę jej wyrzucać, jednak kupno używanego sprzętu tego typu może skutkować jeszcze większym brakiem kasy w przyszłości.
W tym miejscu proponuję się zorientować w cenach części zamiennych do silników Hondy - remont silnika kosiarki 5,5 PS (brała olej i strasznie kopciła po 3 latach zawodowego użytkowania) serwis określił na 3 -3,5 tyś. zł. Kosiarka została wyzłomowana i zastąpiona nową za 2,4 tyś zł z 6 konnym silnikiem Brigsa - silnik również wystarcza na 3 lata użytkowania w podobnych warunkach. Silniki tego typu można zabić w bardzo przyspieszonym tempie:
- przegrzanie z powodu nieprawidłowo ustawionego składu mieszanki lub zabrudzenia gaźnika
- przytarcie gładzi cylindra - brak oleju lub oderwanie się nagaru ze świecy. Prosty myk wystarcza aby silnik opylić - wymieniamy tłok + pierścienie (lub nawet same pierścienie) polerujemy 1000 papierem gładź cylindra i silnik pracuje prawie jak nowy tyle że przez np dzień, dwa lub miesiąc a potem nagle umiera przy najmniejszym przeciążeniu termicznym.

witam i pozdrawiam.
pływałem na 4km merkury i 8 km yamaha, kolosalna róznica po mimo ze tylko w dwie osoby , z 8 km wchodzi w slizg i płynie do 3 x szybciej przy mniejszym zuzyciu paliwa , pływałem na pontonie długosci 2,60 a teraz mam 3,10 , róznica znaczna - wygodniej i bezpieczniej ( szerszy ), przy dośc szybko zmieniajacej sie pogodzie bywa ze z wysepki albo ztoczki trzeba sie zwijać a wtedy szybkosć sie liczy !!! , nie wyobrazam sobie odpływania od brzegu na pontonie 2,30 jak pisze jeden z kolegów, natomiast 3,60 spoko a silnik - ja kupiłem używany , oczywiscie nie ma regóły tyle że i tak wymienisz te 5km na wiekszy, jeżeli pływasz w 4 osoby to 12/15 km obowiązkowo .
bede na korculi w 2 połowie siepnia , do zobaczenia...

NO to się spotkamy, ja na Korculi będę 1-10maja, a potem ok 20sierpnia do 15 września.
Może zrobimy zawody motorowodniackie????

Dobry 4-suwowy silnik do wakacyjnego pływania wystarcza na 15lat, pod warunkiem nie wpływania na brzeg plaży czy lądu na 2-ch gazach.
Przecież 14 dni pływania x 5godz= 70godz ile w tym czasie przejedziesz samochodem pewnie 7000km i to w pewnym przybliżeniu wyjaśnia sprawę.
PANOWIE!!! nie stosujcie tylko zasady- olej, Lotos, opony Kormoran, płyn Borygo i W DROGĘ

pozdrawiam,
na zawody musiałbym zmienić sprzęt, moje 8 w porównaniu z twoimi 20... ale będe zwracał uwagę na taki sprzet , a flagę wywieszasz ???

Rysio napisał(a):tu się nie zgodzę - pomimo, że kasę mam nie chcę jej wyrzucać, jednak kupno używanego sprzętu tego typu może skutkować jeszcze większym brakiem kasy w przyszłości.

Silniki do łodzi zawsze były drogie i delikatne. Serwis i części też raczej nie dla biednych, bo te zabawki zawsze były i są uważne za elitarne. Ja zawsze lubiłem sobie brudzić ręce, czy to przy "maluchu", czy przy ruskim motorze do łódki (bo innych wtedy nie było). Dlatego nie boję się kupowania z drugiej ręki. Tym bardziej, że na ebay.de można taki sprzęt wyrwać za bardzo przyzwoity pieniądz (patrz fotka poniżej).

Nowy motor też możesz bardzo łatwo załatwić i wtedy dopiero masz ból. Te silniki pobierają do chłodzenia wodę zaburtową. Wystarczy, że wjedziesz w jakieś trawska i zatkasz pompę. Niby jest kontrolka chłodzenia, ale kto patrzy cały czas na silnik? W samochodzie kontrolki masz przed nosem. Albo możesz przywalić w kamień. Albo zassać wodę do cylindrów ... Chyba bym się pochlastał

No i jeszcze jedno o czym już inni pisali. Ciśnienie w kierunku wymiany sprzętu na większy, lepszy itp. jest przy tej chorobie bardzo wysokie.

2-nd hand rulez Pozdrav s gumenjaka

bogdan63 napisał(a):witam i pozdrawiam.
pływałem na 4km merkury i 8 km yamaha, kolosalna róznica po mimo ze tylko w dwie osoby , z 8 km wchodzi w slizg i płynie do 3 x szybciej przy mniejszym zuzyciu paliwa , pływałem na pontonie długosci 2,60 a teraz mam 3,10 , róznica znaczna - wygodniej i bezpieczniej ( szerszy ), przy dośc szybko zmieniajacej sie pogodzie bywa ze z wysepki albo ztoczki trzeba sie zwijać a wtedy szybkosć sie liczy !!! , nie wyobrazam sobie odpływania od brzegu na pontonie 2,30 jak pisze jeden z kolegów, natomiast 3,60 spoko a silnik - ja kupiłem używany , oczywiscie nie ma regóły tyle że i tak wymienisz te 5km na wiekszy, jeżeli pływasz w 4 osoby to 12/15 km obowiązkowo .
bede na korculi w 2 połowie siepnia , do zobaczenia...

Bogdan zgadzam się że im większy z mocniejszym silnikiem tym lepszy ale idąc tą drogą dochodzimy np do



zgadzasz się ze mną jest że tak powiem mniamniuśny bezpieczny bo 90 PS wygodny bo i fotele ma cóż więcej chcieć ot nic takiego. Wystarczy mieć 40 luźnych patyków, uprawnienia, przyczepę itp itd, tyle że tak jak napisałem (i w tym kierunku toczyła się rozmowa) ma się zmieścić do kombika klasy średniej i oscylować ceną w zakresie około 5 tyś zł. może 7 tyś zł i nie wymagać uprawnień, winietek itp. Ma służyć celom typowo rekreacyjnym - odległość od brzegu w granicach 200m, zdobywanie niedostępnych z lądu plaż itp. Jeśli zechcę opłynąć Kornaty zapiszę się na wycieczkę taxi bootem

jeszcze raz pozdrawiam ,
sprawa patentu - wydaje mi się ze problem jest wyolbrzymiany, to nie jest kurs na jumbo-jeta, opłata za pływanie -wineta to około 300 kuna , w cenie pobytu , mozna pominąc , za 7 tyś kupić można używany sprzet dobrej jakości, ale raczej od osób zajmujących się tym zawodowo-profesjonalnie, mój 3,10 i 8km mieści sie do bravo ale tylko w dwie osoby.

bogdan63 napisał(a):pozdrawiam,
na zawody musiałbym zmienić sprzęt, moje 8 w porównaniu z twoimi 20... ale będe zwracał uwagę na taki sprzet , a flagę wywieszasz ???

Mam baldachim, cofnij sie kika stron do tyłu to zobaczysz, ponton i baldachim będzie znacznie większy w tym sezonie.

Bogdan ale ja strasznie leniwy jestem trzeba by kurs jednak zrobić, trza do mariny po winietę zajść - to już dla mnie za dużo a co do 8 PS to często wystarczy naklejki pozmieniać