Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Piranie w Piranie czyli bałkański Sylwester

W Słowenii rośnie najstarsza winorośl na świecie, mająca ponad 400 lat. Jaskinia Postojna jest najczęściej odwiedzaną jaskinią w Europie. Jaskinia Vrtoglavica w Alpach Julijskich posiada najgłębszą studnię jaskiniową na świecie. Liczy 603 metry. Dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi osoby prowadzącej samochód wynosi 0,5 promila. 135 osób na 1000 posiada broń palną. W Słowenii znajduje się druga największa na świecie skocznia narciarska – Letalnica bratov Gorišek.
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009
Piranie w Piranie czyli bałkański Sylwester

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 25.01.2010 21:10

Wszystkich spragnionych

oburzeń i lametów z powodu:

kibicowskich bójek,
agresywnych spojrzeń,
kopanych babci
ustawek
ultrasów
i innych kiboli

zapraszam na relację z Widzewskiego Sylwestra 2008/2009
8)
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 25.01.2010 21:11

Po raz trzeci ATF wziął się za organizowanie widzewskiego Sylwestra.

Po Wiedniu i Paryżu nadeszła chwila na naprawdę konkretne miejsce: na Piran.

Tak...właśnie tak zdziwieniem wszyscy reagowali na tą nazwę: co to k.... jest?

Dla niewtajemniczonych już uchylam rąbka tajemnicy: Piran jest to chyba najładniejsze miasteczko Słowenii (nie myliæ ze Słowacją oczywiście ;) ).
Naprawdę warto wpisć słowo Piran w google.

Zmasowany atak na stadionowych znajomych i widzewskie forum spowodował, że już pod koniec września mieliśmy wpłacone zaliczki na wyjazd od ponad 40 osób. Trochó kombinowania, trochę wymian uczestników i 30 grudnia pakujemy się w £odzi do autokaru w 45 osób. Skład to zaprawiona w takich eskapadach ekipa, kilkanaście dziewczyn oraz sporo nowych osób skuszonych dobrą renomą naszych poprzednich podróży.

Całonocna podróż to konkretna integracja, a ponieważ oficjalnie był zakaz picia wódki to można powiedziec, że staliśmy sió degustatorami dobrych win. Dzióki temu nie zanotowaliśmy żadnych zgonów, a kilka drobnych przypadków uzewnętrzniania się przy przydrożnych przystankach można zgonić na chorobę lokomocyjną. Jednak ogólnie było na poziomie, autokar większych strat nie zanotował a i przystanki, mimo braku mistrzów graffiti, poprawiały swój wygląd na znacznie bardziej kibicowski.

O poranku zaatakowaliśmy Predjamski Zamek. Zbudowany pod wielką skałą majestatyczny zamek jest jednym z turystycznych symboli Słowenii. Jednak ponieważ jak wiadomo wszystkie te dawne twierdze od środka wyglądają identycznie zadowoliliśmy sió sesja fotograficzną na jego tle i sprawdzaniem czy na pewno nic nam tu na głowę nie spadnie.

Obrazek

Przed 10:00 kolejny postój i tu już odbieramy zamówione bilety do Skocjanskiej Jamy.

2,5 kilometra podziemnej wódrówki w blasku fleszy było naprawdę niepowtarzalne oczywiście po 400 metrach przewodniczka poddała się rozumiejąc, że zakaz fotografowania dotyczy wszystkich nacji prócz Polaków, jednak w zamian za to w największej "sali" wśród niesamowitych stalagmitów i stalaktytów odśpiewaliśmy jej (i innym turystom) naszym klubem RTS co naprawdę zabrzmiało imponująco.
W koncu dochodzimy do głównej atrakcji: podziemny niemal pionowy kanion, w dole kipiąca dzika rzeka, a 45 metrów nad nią wąski mostek. Wąskie wykute w ścianach ścieżki, mostki, przepaście, wszystko intrygująco podświetlone...i huk wody. Rewelacja!

Obrazek

Koło godziny 13 jesteśmy w koncu w Piranie.

Stare miasteczko o wąskich uliczkach na półwyspie wśród kipiących fal Adriatyku zrobiło wrażenie na wszystkich.
Mieliśmy dla siebie niemal cały hotel wśród uliczek o szerokości półtora metra jakieś 10 metrów od morza. Szybki przydział pokoi i czas wolny: niektórzy odsypiali podróż, ale większość ruszyła w miasto zwiedzać tym razem przy użyciu swoich kubków smakowych. Ceny trochę wyższe niż w "lepsiejszych" miejscowościach nad polskim morzem: piwo w knajpie 2,3-3 euro (w sklepie 0,5-0,85 euro), a dobry obiad można było zjeść za 10 euro, tak wióc dość znośnie było jak turystyczny kurort nad Adriatykiem.

Obrazek

Tu wstawię jeszcze interesujące zdjęcia z kolekcji Karipu oddające klimat Piranu:

Obrazek

Obrazek

Klimatycznie tam...

Obrazek

(tak w ogóle, by nikt się nie obraził, zdjęcia w relacji to praca zbiorowa wielu uczestników wyjazdu)
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 25.01.2010 21:14

Ale wróæmy do samego Sylwestra.

Wieczorem zajmujemy główną salę w hotelu: od 19 zaczynają się pierwsze degustacje alkoholi, a po 20 pierwsze tance.
Zażartowaliśmy przed wyjazdem, że oczekujemy strojów wieczorowych i... sporo osób się dostosowało. Szczególnie panie wyglądały imponująco...

Obrazek

...elegancja Francja, tance z obrotami, dżentelmeni i damy... jednak oczywiście już koło godziny 22 wróciliśmy do normalności, czyli była już tylko skacząca rozebrana dzicz ;)

Obrazek

Koło 23:00 przebrani wychodzimy wszyscy już w barwach, z alkoholem i pirotechniką na główny plac miasta i niemal od razu ruszamy pod scenę... a niektórzy wrócz na nią.

Tak wióc korzystając w mikrofonów rozpoczęły się śpiewy i widzewskie pozdrowienia.

Obrazek

W koncu na prośbę zdezorientowanych ochroniarzy ustąpiliśmy miejsca miejscowym artystom i rozpoczęła się noworoczna impreza "made in Widzew": tance i hulanki pod sceną, odpalane race i stroboskopy, nieśmiało dołączający się z otaczającego nas tłumu miejscowi, słowenski wokalista z szalikiem Widzewa pozdrawiający szalejącą ekipę...

Nowy Rok przywitaliśmy oczywiście rozbierając się do pasa i lejąc się nawzajem szampanami. I dalej tance... ale coraz częściej też ze Słowenkami, które zaczynały krążyć wokół widzewskich przystojniaków 8-)

Obrazek

Niestety koło pierwszej w nocy zaczęło lekko padać, więc towarzystwo zaczęło sió rozchodzić po miejscowych pubach, a czóść wróciła do hotelu... jednak oczywiście jeszcze długo nikt nie poszedł spać... rozmowy Polaków przy słowenskich winach i piwach trwały niemal do rana.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 25.01.2010 21:14

dubaj napisał(a):zapraszam na relację z Widzewskiego Sylwestra 2008/2009
8)


Wolę ŁKS jeśli już. :D

pozdrawiam
dubaj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 344
Dołączył(a): 01.12.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dubaj » 25.01.2010 21:20

Nastópnego dnia przed południem, mimo deszczowej aury, większość ekipy ruszyła autokarem na wycieczkę do Kopru oraz włoskiego Triestu.

Popołudniu pogoda znacznie się poprawiła i... przeżyliśmy lekki szok. Od dwóch dni widzieliśmy tylko morze, natomiast z poprawą pogody zaczęły z morza "wyrastac" góry. Słonce oświetliło białe, oddalone o jakieś 150km, imponujące włoskie Alpy, które w ten dzien było widać jak na dłoni.

Obrazek

Po powrocie późnym popołudniem zbieramy ekipę morsów...i w klapeczkach, z ręcznikami ruszamy nad Adriatyk. Zejście po schodkach do morza...i okazało się, że to woda nie jest tak ciepła jak sobie wmawialiśmy. Tym nie mniej ośmiu twardzieli odbyło pierwszą noworoczną kąpiel w otoczeniu tłumu, który wyległ z pobliskich restauracji by z bliska przyjrzeć się tej niespodziewanej atrakcji turystycznej.

Obrazek

Wieczorem zwiedzan ciąg dalszy: miejscowym busikiem zrobiliśmy sobie zbiorowy wypad do słowenskiego odpowiednika Monte Carlo czyli Portoroża słynącego z kasyn i ekskluzywnych hoteli. Widok 30 podejrzanych typów wywołał lekki niepokój na miejscowym festynie, ale nie zabawiliśmy tam długo i bez żalu po godzince opychając się faworkami wróciliśmy do Piranu, by znowu rozejść się po miejscowych knajpach.
Długo można by opisywawać gdzie to ludzie nie przesiadywali... my trafiliśmy do klimatycznej "mordowni", gdzie dwóch 60letnich "artystów" grało nam na harmonii i wiolonczeli m.in. motyw pod Ty przecież wiesz kto mistrzem jest, a my przy Laśkach (miejscowe piwo) i Wyborowej (sprzedawana tam wódka) nie raz śpiewem pokazywaliśmy do kogo dzisiaj ta knajpa należy.

Obrazek

Zresztą niepodzielnie panowaliśmy na całym mieście, a o miejscowych "street boys" świadczyły tylko niedbałe napisy na murach.

W innych pubach i hotelu było podobnie głośno... a ostatni imprezowicze poszli spać o 6 rano.


Kolejny dzien... leniwe śniadanie w hotelu, ostatnie spacery po miasteczku i powoli się zbieramy. Oczywiście na koniec nie mogło zabraknąć pamiątkowego zdjócia wiókszosci wyjazdowiczów.

Obrazek

W drodze powrotnej zatrzymujemy sió na parę godzin w stolicy kraju, w Lublanie.
Zwiedzanie zamku, obiadek, rzut oka na żenadó zwaną stadionem Olimpii Lublana i późnym popołudniem ruszamy w stronę Polski...

O 6 rano piątego dnia wyjazdu wszyscy zadowoleni i nieźle zmęczeni tym "intensywnym odpoczywaniem" meldujemy się w Łodzi.

Podsumowując: świetny kibicowski wyjazd w którym...tylko meczu zabrakło ;)

Obrazek


ps)na koniec wyrazy uznania dla Karipu, który większość organizacyjnych obowiązków wziął na siebie i bez którego ten świetny wyjazd pewnie by nie wypalił.
Z ciekawostek można jeszcze dodać, że chyba żadne polskie biuro podróży nie organizuje wyjazdów do Słowenii - ATF był pierwszy

Obrazek

Powrót do Słowenia - Slovenija



cron
Piranie w Piranie czyli bałkański Sylwester
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone