Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pag/Brać 2012 czyli Blade Twarze w poszukiwaniu żyżnej ziemi

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 03.08.2012 10:13

tony montana napisał(a):Czy do tego miejsca można było dojść idąc od Rucicy (stojąc do morza przodem) w lewo pod górę na te skałki? (widziałem, że parę ludzi tam szło)...


Dokładnie tak.
Plaża bardzo kameralna, mało komu chce się tam deptać.
Warto- bo widoki po drodze niesamowite 8O

Obrazek

Obrazek

tony montana napisał(a):uff uff jesteś jedną z nielicznych osób, która chwali wstawki z Winnetou (większość pewnie je pomija :)


Jak można nie czytać :lol:
Wracają zapomniane dziecięce wspomnienia, kiedy czytało się z zapartym tchem do późnych godzin nocnych ;)

Darkos napisał(a):Czy mogłabyś napisać ile tego spaceru [tak dla średniaka]


Spokojne pół godzinni spacery powinno wystarczyć.
Nie ma stromych podejść... ja szłam w sandałkach ;)
Darkos
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1480
Dołączył(a): 17.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Darkos » 03.08.2012 10:33

Dzięki za info
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 03.08.2012 10:36

Roxi napisał(a):Plaża bardzo kameralna, mało komu chce się tam deptać.
Warto- bo widoki po drodze niesamowite 8O


Potwierdzam :!:

pzdr :wink:
razpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3769
Dołączył(a): 24.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) razpol » 03.08.2012 10:52

Zasiadam będąc pod wrażeniem :)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13782
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 03.08.2012 11:23

Cz.1 cytatu

"Teraz odezwał się do nas Inczu-czuna tak głośno, że wszyscy mogli dosłyszeć:

- Słyszeliście, co powiedziałem poprzednio. Macie powiedzieć prawdę i wolno wam będzie się bronić. Odpowiadajcie na pytania! Należeliście do białych, którzy budowali drogę dla konia ognistego?

- Tak. Muszę ci jednak oświadczyć, że my trzej nie mierzyliśmy wcale, nas dodano im tylko do obrony - odrzekł Sam. - Co się tyczy tego czwartego, zwanego Old Shatterhand, to...

- Milcz! - przerwał mu wódz. - Masz odpowiadać tylko na moje pytania. Jeżeli zechcesz mówić więcej, każę cię oćwiczyć! A więc należycie do tych bladych twarzy? Odpowiedz krótko: tak, czy nie?

- Tak - rzekł Sam bojąc się, żeby go nie obito.

- Old Shatterhand mierzył także?

- Tak.

- A wy trzej broniliście tych ludzi?

- Tak.

- Jesteście więc jeszcze gorsi od nich, gdyż obrońcy złodziei i zbójów zasługują na karę podwójną. Morderca Kleki-petry Rattler był waszym towarzyszem?

- Tak, lecz zapewniam cię, że nie byliśmy...

- Milcz, psie! - huknął nań Inczu-czuna. - Masz mówić to tylko, o czym chcę wiedzieć, i nic ponadto. Czy znasz prawa Zachodu?

- Tak.

- Jak się karze koniokrada?

- Śmiercią.

- Co więcej warte: koń, czy wielki kraj należący do Apaczów?

Sam nie odpowiedział, by nie wydać na siebie wyroku śmierci.

- Mów, bo cię każę lassem do krwi oćwiczyć! Sam mruknął:

- Bijcie! Sama Hawkensa nikt nie zmusi do gadania! Ale na to ja zwróciłem się ku niemu i rzekłem;

- Mówcie, Samie, to dla nas lepiej!

- Well! - odpowiedział. - Zrobię to dla was, że będę gadał, chociaż właściwie powinienem milczeć.

- A zatem, co więcej warte: koń, czy kraj?

- Kraj.

- A więc złodziej ziemi zasłużył jeszcze bardziej na śmierć niż koniokrad. W dodatku jesteście towarzyszami człowieka, który zamordował Kleki-petrę. To powiększa karę. Jako złodziei ziemi, zastrzelono by was bez mąk, ponieważ jednak jesteście mordercami, będziecie musieli przed śmiercią zaznać męczarni przy palu. Ale na tym nie kończy się jeszcze szereg waszych zbrodni.

Wy oddaliście nas w ręce naszych wrogów Keiowehów?

- Nie.

- To kłamstwo!

- To prawda!

- Przecież jechałeś z Old Shatterhandem za nami, kiedy opuściliśmy wasz obóz.

- Tak.

- To przecież pewna oznaka wrogości!

- Nie. Wyście nam grozili, musieliśmy więc, zgodnie z prawami Zachodu, przekonać się, czy naprawdę oddaliliście się, czy nie. Przecież mogliście się ukryć i wystrzelać nas, dlatego tylko pojechaliśmy za wami.

- Czemu nie uczyniłeś tego sam? Dlaczego wziąłeś ze sobą Old Shatterhanda?

- Aby go nauczyć, jak się rozpoznaje ślady, gdyż był jeszcze nowicjuszem.

- Skoro zamiary wasze były tak pokojowe i tylko z ostrożności podążyliście za nami, to dlaczego wezwaliście na pomoc Keiowehów?

- Ponieważ ślady wasze pouczyły nas, że ty pośpieszyłeś naprzód. Chciałeś widocznie sprowadzić wojowników i napaść na nas.

- Czy było rzeczywiście konieczne zwracać się do Keiowehów?

- Tak.

- Czy nie było innego wyjścia?

- Nie.

- Znowu kłamiesz! Aby się ocalić, wystarczyło zrobić to co wam kazałem, to jest opuścić nasz kraj. Czemu nie uczyniliście tego?

- Bo nie mogliśmy odejść przed skończeniem roboty.

- A więc chcieliście dokonać rabunku, którego wam stanowczo zakazałem, i dlatego sprzymierzyliście się z Keiowehami. Kto szczuje na nas naszych wrogów, jest także naszym wrogiem i musi zginąć. To dla nas nowy powód, żeby odebrać wam życie. Potem znowu nie tylko nie pozostawiliście Keiowehom sprawy walki z nami, lecz pomagaliście im przy tym. Czy to przyznajesz?

- To wszystko stało się jedynie po to, aby zapobiec rozlewowi krwi.

- Czy chcesz, żebym cię wyśmiał? Czyż nie wyszedłeś naprzeciwko nas, kiedyśmy się zbliżali?

- Tak.

- Czy nas nie podsłuchiwałeś?

- Tak.

- I całą noc przebyłeś w naszym pobliżu? Tak, czy nie?

- Tak jest.

- Czy nie zaprowadziłeś bladych twarzy nad wodę, by nas tam zwabić, i czy nie kazałeś ukryć się w lesie Keiowehom, aby na nas potem uderzyli?

- To jest prawda, lecz muszę...

- Milcz! Żądam krótkiej odpowiedzi, a nie długiej mowy. Zastawiono na nas pułapkę. Kto ją wymyślił?

- Ja.

- Tym razem nie minąłeś się z prawdą. Kilku z nas odniosło rany, kilku poległo, a reszta poszła do niewoli. Wy temu jesteście winni; ta krew spada na was i to nowy powód, abyście zginęli.

- Moim zamiarem było, żeby...

- Milcz! Nie pytam cię teraz. Wielki Dobry Duch zesłał nam niewidzialnego wybawcę, przy którego pomocy wydostałem się wraz z Winnetou na wolność. Zakradliśmy się do naszych koni, ale zabraliśmy tylko te, które były nam potrzebne. Resztę zostawiliśmy dla jeńców na czas, gdy odzyskają wolność. Odjechaliśmy, by sprowadzić naszych wojowników, którzy byli na wyprawie przeciw Keiowehom, natknęli się na ich ślady i ruszyli za nimi. Oto dlaczego spotkałem się z nimi tak szybko, że już następnego dnia mogliśmy zjawić się u was. Tu znowu wiele krwi popłynęło. Mieliśmy szesnastu poległych, nie licząc krwi i bólu rannych; to nowy powód, żebyście umarli. Nie spodziewajcie się łaski ani miłosierdzia i...

- Nie chcemy łaski, lecz sprawiedliwości! - wpadł mu Sam w słowo. - Ja mogę...

- Czy będziesz milczał, psie! - przerwał mu Inczu-czuna z gniewem. - Masz mówić tylko wówczas, gdy cię zapytam. Z tobą już zresztą skończyłem. Ponieważ jednak wspomniałeś o sprawiedliwości, przeto wyrok nie zapadnie tylko na podstawie waszych własnych zeznań, lecz przedstawię wam świadka. Wódz Keiowehów, Tangua, zniży się i zabierze głos w tej sprawie. Czy te blade twarze są naszymi przyjaciółmi?

- Nie - zapewnił Keioweh, na którego twarzy przebijało zadowolenie z tego, że sprawa przybierała dla nas coraz bardziej niebezpieczny obrót.

- Czy chcieli nas oszczędzać?

- Nie! Nie! Co więcej, szczuli mnie na was i prosili, żebym was nie oszczędzał, lecz pozabijał, wszystkich pozabijał!"



Day 4 - Wtorek 10.07.2012

To drugi PEŁNY dzień na Pagu. Rano jak zwykle spacer, kawa (jak widzę, tego dnia nadawałem po raz pierwszy w tej relacji z Mandre korzystając z netu knajpowego obok apartmana) zakupy oraz śniadanie.

Po śniadaniu zjedzonym oczywiście na tarasie z "takim sobie" widokiem na Maun i Skrdę "nasza" plaża, czyli musieliśmy przejść aż 5 metrów od naszego samochodu z tobołami plażowymi:)

Plan na później był taki: miasto Pag, potem Bosana lub Sv Duh (zależy na co uda się trafić ;))

Fajna jest ta główna droga na Pagu, żadnych dziur, "ładny" asfalt, piękne widoki. Szczególnie podobało mi się miejsce, z którego fotografowali stolicę wyspy WSZYSCY, którzy byli na Pagu. Szczególne wrażenie widok zrobił na hiszpańskiej ekipie na skuterach, w której było chyba z 5 młodych czików i jeden koleś ;)) E Viva Espańa ! :)

WSZYSCY juz dawali te widoczki, ale przecież Old Shatterhand tez sroce spod ogona nie wyskoczył ;):

BTW: OT: Byłem wczoraj na pokazie Madagaskaru 3 i jeden tekst mnie zabił: "Co mówi do mnie ten ptak przebrany za kelnera?" :) :)

Obrazek

Tam... gdzieś... jest ...METAJNA...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No to jesteśmy w końcu w mieście. Pomny ostrzeżeń kolegi, któremu kilka lat temu właśnie z Pagu (na koniec wyjazdu prawie) odholowali auto (i przelewałem mu tysiaka na konto, a on modlił się, aby kasa doszła na drugi dzień ;) zaparkowałem na miejscu oznaczonym dużą literką "P", niedaleko dużego marketu, a naprzeciwko bazarku z owocami.

Automat niby przyjmował monety od 50 lipa (drobne monety na parkingi
zawsze zbieram i trzymam je w aucie w przegródce ;) ) ale jakoś moich 50 lipa przyjąć nie chciał, o monetach 10 lipa czy 20 lipa w ogóle zapomnijcie - takie to tylko w Studenacu czy Konzumie w tym roku są w obrocie ;) Wrzuciłem dla spokoju ducha jakieś 20 kn (8kn za godzinę) i poszliśmy na miasto.

No niby ładnie, choć jakoś tak ... hmm.. mało staro.. ;) Niby wąskie uliczki są - ale jakieś mało wąskie heh, niby zabytki są - ale jakoś ... mało...
Było za to to (dwa razy "to"? :)), co powinno być - sklepik z koszulkami, na które Pan wprasowuje np Guns'n'Roses.... :)

(Nadmienię, że byłem męczony przez bite dwa miesiące przed wyjazdem, że w Rybniku są Gunsi,że w Splicie 17.07 - akurat podczas naszego pobytu na Brać, o którym później - są Gunsi, ale co to za Gunsi z samym grubym Axlem? :))
A gdzie "King of Beer Duff " Rose Mc Kagan? Gdzie Slash? Gdzie choćby Matt Sorum - ex The Cult?)

Obrazek

making of ... paska cipka...

Obrazek

no wąsko... ale czy aż tak? ;)

Obrazek

za przeproszeniem ...

Obrazek

o... urwana górna część konstrukcji i krzywe zdjęcie ... wot, fotograf

Obrazek

plastikowe, białe krzesła burzą me poczucie estetyki ... jako romantycznego i wrażliwego osobnika ;)

Obrazek

choć jednak ... PODOBA MI SIĘ TU ;)

Obrazek

heh ;)

Obrazek

End of part 11
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13066
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 03.08.2012 11:39

Tak wczytuję się w ten Twój Pag, trawię powoli :wink:
i tak sobie myślę, czy by zimą tam nie skoczyć :wink: .
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 03.08.2012 11:41

mysza73 napisał(a):Tak wczytuję się w ten Twój Pag, trawię powoli :wink:
i tak sobie myślę, czy by zimą tam nie skoczyć :wink: .


Może nie być zbyt przyjemnie - bora.
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13066
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 03.08.2012 11:43

Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):Tak wczytuję się w ten Twój Pag, trawię powoli :wink:
i tak sobie myślę, czy by zimą tam nie skoczyć :wink: .


Może nie być zbyt przyjemnie - bora.


Uuuuuuuuuuuuuu :? ,
znaczy, że tam wieje w zimie bardziej, niż na Peljescu czy Hvarze?
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 03.08.2012 11:48

mysza73 napisał(a):
Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):Tak wczytuję się w ten Twój Pag, trawię powoli :wink:
i tak sobie myślę, czy by zimą tam nie skoczyć :wink: .


Może nie być zbyt przyjemnie - bora.


Uuuuuuuuuuuuuu :? ,
znaczy, że tam wieje w zimie bardziej, niż na Peljescu czy Hvarze?


Rybą w twarz dostaniesz i po co Ci to?
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13066
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 03.08.2012 11:51

Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):
Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):Tak wczytuję się w ten Twój Pag, trawię powoli :wink:
i tak sobie myślę, czy by zimą tam nie skoczyć :wink: .


Może nie być zbyt przyjemnie - bora.


Uuuuuuuuuuuuuu :? ,
znaczy, że tam wieje w zimie bardziej, niż na Peljescu czy Hvarze?


Rybą w twarz dostaniesz i po co Ci to?


:roll:

to chyba w zimę odpuszczę :wink:,
no ale kiedyś pojechać muszę :roll:
a wiosna ? :wink: .
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13782
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 03.08.2012 11:58

2 część cytatu
To kłamstwo oburzyło mnie tak dalece, że przerwałem moje dotychczasowe milczenie i rzuciłem mu w oczy te słowa:

- To jest tak wielkie i bezwstydne kłamstwo, że grzmotnąłbym zaraz tobą o ziemię, gdybym choć jedną rękę miał wolną!

- Ty psie śmierdzący! - wybuchnął. - Czy mam cię ubić?

Podniósł pięść, a ja odrzekłem:

- Bij, jeśli się nie wstydzisz porywać na bezbronnego! Mówicie o przesłuchaniu i sprawiedliwości? Czy to jest przesłuchanie i sprawiedliwość, jeśli nie wolno powiedzieć tego, co się ma do powiedzenia? I to znaczy, że mamy się bronić? Czy to jest możliwe, jeśli nam grożą obiciem aż do krwi, gdybyśmy jedno słowo dodali ponad to, co chcecie słyszeć? Inczu-czuna postępuje jak sędzia niesprawiedliwy, bo stawia pytania w ten sposób, że odpowiedzi, które dopuszcza, muszą nas doprowadzić do zguby, a innych dawać nie wolno; ilekroć zaś chcemy powołać się na rzeczy, które mogłyby nas ocalić, tylekroć nam przerywa i grozi biciem. Dziękujemy za taką sprawiedliwość. Lepiej zabierzcie się zaraz do męczarni, jakie obmyśliliście dla nas. Nie usłyszycie ani jednego okrzyku boleści.

- Uff, uff! - doszedł mnie jakiś kobiecy głos. Była to siostra Winnetou.

- Uff, uff, uff! - powtórzyło za nią wielu Apaczów. Odwaga jest czymś, co Indianin zawsze szanuje i uznaje nawet u wroga. Stąd okrzyki podziwu, które teraz padły wśród zgromadzonych. Mówiłem dalej:

- Kiedy po raz pierwszy ujrzałem Inczu-czunę i Winnetou, powiedziało mi moje serce, że to mężowie dzielni i sprawiedliwi, których można czcić i miłować. Pomyliłem się. Nie są bowiem lepsi od innych, gdyż słuchają głosu kłamcy, a prawdy nie dopuszczają do słowa. Sam Hawkens dał się zastraszyć, ale na mnie groźby nie działają, ja gardzę każdym, kto gnębi jeńca dlatego tylko, że się nie może bronić. Gdybym był wolny, pomówiłbym z wami inaczej!

- Psie, ty mnie nazywasz kłamcą! - wrzasnął Tangua. - Ja ci kości połamię!

Odwrócił strzelbę, którą trzymał w ręku, by uderzyć mnie kolbą. Wtem przyskoczył Winnetou i powstrzymał go, mówiąc:

- Niechaj wódz Keiowehów się uspokoi! Old Shatterhand przemówił bardzo zuchwale, ale ja się zgadzam z kilku jego słowami. Niechaj ojciec mój Inczu-czuna, najwyższy wódz Apaczów, pozwoli mu powiedzieć, co ma do powiedzenia!

Tangua musiał posłuchać słów Winnetou, a Inczu-czuna zgodził się na życzenie syna. Podszedł do mnie bliżej i powiedział:

- Old Shatterhand jest jak ptak drapieżny, który kąsa nawet wtedy, gdy jest pojmany. Czy nie powaliłeś Winnetou dwukrotnie? Czy mnie samego nie ogłuszyłeś pięścią?

- Czy uczyniłem to dobrowolnie? Czyż nie zniewoliłeś mnie sam do tego?

- Jak to? - spytał zdumiony.

- Tak. My gotowi byliśmy poddać się bez oporu, ale wasi wojownicy nie słuchali tego, co mówiliśmy do nich. Wpadli na nas tak, że musieliśmy się bronić. Ale zapytaj ich czy zraniliśmy choć jednego, chociaż mogliśmy ich zabić. Co więcej, umknęliśmy, aby nikomu nie wyrządzić krzywdy. Wtem nadszedłeś ty i rzuciłeś się na mnie, również nie zważając na moje słowa. Wobec konieczności obrony przed tobą mogłem cię zakłuć lub zastrzelić, ale ja powaliłem cię tylko, ponieważ jestem twym przyjacielem i pragnąłem cię oszczędzić. Wtem nadbiegł wódz Keiowehów, Tangua, by w swej wściekłości zdjąć ci skalp. Ponieważ postanowiłem do tego nie dopuścić, walczył ze mną, ale go zwyciężyłem. Zachowałem ci nie tylko życie, lecz także skalp. Potem gdy...

- Ten przeklęty kujot kłamie, jakby miał sto języków! - krzyknął Tangua z wściekłością.

- Czy to kłamstwo naprawdę? - spytał go Winnetou.

- Tak. Mój czerwony brat Winnetou nie wątpi chyba w prawdę moich słów?

- Kiedy przyszedłem, leżałeś bez ruchu, a mój ojciec także. To się zgadza. Niech Old Shatterhand mówi dalej!

- Pokonałem więc Tanguę, aby ocalić Inczu-czunę, gdy wtem nadleciał Winnetou. Nie widziałem go i dostałem cios kolbą, lecz nie po głowie. Winnetou przebił mi usta i język, a przez to pozbawił mnie możności mówienia, bo byłbym mu powiedział, że go miłuję i że chciałbym być jego przyjacielem i bratem. Byłem zraniony i rękę miałem obezwładnioną, a mimo to go zwyciężyłem; leżał przede mną ogłuszony, a Inczu-czuna także - mogłem zabić obydwu, ale nie uczyniłem tego.

- Byłbyś to zrobił z pewnością, ale przeszkodził ci wojownik Apaczów, który cię uderzył kolbą - odrzekł Inczu-czuna,

- Nie, nie uczyniłbym tego. Czyż te trzy blade twarze, skrępowane tu przy mnie, nie przyszły do was dobrowolnie, by się wam poddać? Czy postąpiliby tak, gdyby się uważali za waszych nieprzyjaciół?

- Zrobili to, widząc, że nie ujdą, dlatego uznali, że lepiej poddać się dobrowolnie. Nie przeczę, że niektóre twoje słowa mogłyby wzbudzić wiarę. Kiedy jednak po raz pierwszy ogłuszyłeś mojego syna Winnetou, nie byłeś do tego zmuszony!

- Przeciwnie!

- Przez kogo?

- Przez ostrożność. Chcieliśmy ocalić ciebie i jego. Jesteście bardzo dzielnymi wojownikami, bylibyście się niezawodnie bronili i wtedy zraniono by was lub zabito. Temu usiłowaliśmy zapobiec, dlatego powaliłem Winnetou, a ciebie pokonali trzej moi biali przyjaciele. Spodziewam się, że uwierzysz teraz moim słowom.

- Kłamstwo, nic tylko kłamstwo! - zawołał Tangua.

- Nadszedłem właśnie, kiedy on cię rzucił o ziemię. Nie ja, lecz on chciał ci zabrać skalp. Zamierzyłem się, by mu w tym przeszkodzić, a wtem on ugodził mnie swoją ręką, w której, jak się zdaje, mieszka Zły Duch, gdyż nikt, nawet najsilniejszy człowiek, oprzeć się jej nie potrafi.

Na to odwróciłem się do niego i rzekłem groźnie:

- Tak, nikt jej się oprzeć nie może. Używam jej tylko, aby uniknąć rozlewu krwi, ale skoro będę znowu walczył z tobą, zrobię to bronią, nie ręką, a wtedy nie skończy się tylko na ogłuszeniu. Zapamiętaj to sobie!

- Ty walczyć ze mną? - śmiał się szyderczo. - Spalimy cię, a twoje popioły rozsypiemy na cztery wiatry!

- Tak nie myśl. Będę wolny prędzej, aniżeli ty przeczuwasz, a potem zażądam od ciebie zadośćuczynienia!

- Otrzymasz je. Oby się tylko twe słowa spełniły! Biłbym się z tobą chętnie, bo wiem, że cię zmiażdżę.



Day 4 - Wtorek 10.07.2012 C.D.

No i chodzimy trochę po tym Pagu, ale jakoś tak kręcimy się w kółko trochę ;) :)

Byłem jednak bardzo zadowolony z tej części dnia, ponieważ kupiłem sobie w końcu dokładną mapę wyspy, której dotąd nigdzie nie mogłem dostać i zjedliśmy chyba najpyszniejsze lignje na żaru z ogromną ilością blitvy sa krumpirom podczas całego wyjazdu (lokalna knajpa na końcu miasta - jeśli przyjmiemy, że solanki i miejsce, w którym zostawiłem auto jest jego początkiem ;) :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rzut oka z mostu w stronę solanek...

Obrazek

i w kierunku Old Town

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Reasumując (bo w końcu to stolica wyspy): szału stolica nie zrobiła, natomiast abym się tam jakoś źle czuł też nie powiem, jednak np miasto Cres na Otok Cres ma o wiele większy klimat (chyba, że za stolicę Pagu weźmiemy Novalje - nie wiem w sumie jak to jest? ;) :)

Teraz pojedziemy drogą za drogowskazem Bosana/Sv Duh. Jedziemy. Życie jest. Robi się coraz węziej. Zatrzymałem się albo max zwolniłem kilka razy.

Pooglądałem w relacjach zdjęcia z Bosany i chciałem tam być, ale jak tam zejść z dzieciakami i tobołami? Gdzie tu w ogóle jest jakaś ścieżka?
Coprawda co chwila stały na "poboczu" jakieś fury (nawet kilka na polskich blachach) i tam na pewno były ścieżki w dół, ale jakoś zabrakło nam samozaparcia. Żal. Z perspektywy czasu - trzeba było jednak gdzieś spróbować.

Nic to - jedźmy przed siebie, coś tam na pewno będzie, nowo zakupiona mapa pokazuję tę drogę jako białą. Szuter, wąsko, małe przepaście, no ale jedziemy nie? Byle nic z przeciwka nie jechało momentami myślę w pewnych miejscach.

Minęliśmy Sv Vida (na którego, jak się okazało zapoznani w Mandre Polacy z Wawy, a konkretnie Pan MĄŻ wjechał sobie rowerkiem!) i myślę sobie, że zaraz na Wyjce - Zrce dojedziemy, a tu jakiś ostry zjazd. Podjeżdżam, Pan mówi 10 kuna, ja pytam "co to za BICZ" " Sv Duh" - spoko koko loko, jesteśmy w domu.

Później okazało się, że na Sv Duha lepiej wyjechać kawałek z Kolan (kierunek - jak na Novalje) - nie doczytałem widać, albo nie pamiętałem, no ale skoro jechałem od Bosany to miałem wracać do miasta Pag i naokoło jechać? ;)) a potem skręcić w prawo i dość hardcore'ową drogą w dół (wąska, ale mijanki jak najbardziej możliwe) dojechać do HolyGhosta

Plaża jak dla mnie bomba, cieplutka woda (bezapelacyjnie najcieplejsza z całego naszego długiego wyjazdu!), długo płytko (fajna dla dzieciaków), krystaliczna i czysta jak wszędzie na Pagu woda.

Teren wokół plaży ciut wg żony nieco zaniedbany (trochę syfu, sporo patyków heh, petów i smieci) ale ogólnie całość - bardzo na duży plus, piękny widok na część pagu z Zubovici, Kustici i Metajną, za nimi Velebit.

Wygląda, jakby można było łatwo dopłynąć na drugi brzeg

Obrazek

Zdjęć zrobiłem tam tylko kilka, powtarzają się ...

Obrazek

Ogólnie - udany dzień, innych w Cro nie było tak naprawdę :)

End of part 12

(przerwa)
Ostatnio edytowano 03.08.2012 12:11 przez tony montana, łącznie edytowano 2 razy
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13782
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 03.08.2012 12:03

mysza73 napisał(a):
Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):
Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):Tak wczytuję się w ten Twój Pag, trawię powoli :wink:
i tak sobie myślę, czy by zimą tam nie skoczyć :wink: .


Może nie być zbyt przyjemnie - bora.


Uuuuuuuuuuuuuu :? ,
znaczy, że tam wieje w zimie bardziej, niż na Peljescu czy Hvarze?


Rybą w twarz dostaniesz i po co Ci to?


:roll:

to chyba w zimę odpuszczę :wink:,
no ale kiedyś pojechać muszę :roll:
a wiosna ? :wink: .


Jenyyyy, Mysza - jak ja Ci zazdroszczę tej odwagi i możliwości do jechania autem taki kawał w zimę, ja w zimę najdalej póki co Tatrańska Łomnica

No i że możesz sobie jechać np na wiosnę....


Roxi napisał(a):Jak można nie czytać
Wracają zapomniane dziecięce wspomnienia, kiedy czytało się z zapartym tchem do późnych godzin nocnych


No to fajno, myślałem, że mało dziewczyn czytało Winnetou :)


Agasz napisał(a):
Ja tam czytam z zaciekawieniem wielkim i wstawki i relację


To miód na moje uszy ;) i oczy ;)


razpol napisał(a):Zasiadam będąc pod wrażeniem


Warsztatu Pana Maya? ;)

pozdro, zapraszam
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13066
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 03.08.2012 12:07

tony montana napisał(a):
mysza73 napisał(a):
Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):
Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):Tak wczytuję się w ten Twój Pag, trawię powoli :wink:
i tak sobie myślę, czy by zimą tam nie skoczyć :wink: .


Może nie być zbyt przyjemnie - bora.


Uuuuuuuuuuuuuu :? ,
znaczy, że tam wieje w zimie bardziej, niż na Peljescu czy Hvarze?


Rybą w twarz dostaniesz i po co Ci to?


:roll:

to chyba w zimę odpuszczę :wink:,
no ale kiedyś pojechać muszę :roll:
a wiosna ? :wink: .


Jenyyyy, Mysza - jak ja Ci zazdroszczę tej odwagi i możliwości do jechania autem taki kawał w zimę, ja w zimę najdalej póki co Tatrańska Łomnica

No i że możesz sobie jechać np na wiosnę....



No co Ty, jakiej odwagi 8O :roll: :? .
Najgorsze jest to, że w zimie tak szybko robi się ciemno :evil: ,
ale nie ma śniegu :twisted: , a to jest najważniejsze :P .
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13782
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 03.08.2012 12:08

mysza73 napisał(a):
tony montana napisał(a):
mysza73 napisał(a):
Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):
Jacek S napisał(a):
mysza73 napisał(a):Tak wczytuję się w ten Twój Pag, trawię powoli :wink:
i tak sobie myślę, czy by zimą tam nie skoczyć :wink: .


Może nie być zbyt przyjemnie - bora.


Uuuuuuuuuuuuuu :? ,
znaczy, że tam wieje w zimie bardziej, niż na Peljescu czy Hvarze?


Rybą w twarz dostaniesz i po co Ci to?


:roll:

to chyba w zimę odpuszczę :wink:,
no ale kiedyś pojechać muszę :roll:
a wiosna ? :wink: .


Jenyyyy, Mysza - jak ja Ci zazdroszczę tej odwagi i możliwości do jechania autem taki kawał w zimę, ja w zimę najdalej póki co Tatrańska Łomnica

No i że możesz sobie jechać np na wiosnę....



No co Ty, jakiej odwagi 8O :roll: :? .
Najgorsze jest to, że w zimie tak szybko robi się ciemno :evil: ,
ale nie ma śniegu :twisted: , a to jest najważniejsze :P .


No ale przecież po drodze może być full śniegu
i zimno może być ;) :) 8O :lol:
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13066
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 03.08.2012 12:13

tony montana napisał(a):
mysza73 napisał(a):
No co Ty, jakiej odwagi 8O :roll: :? .
Najgorsze jest to, że w zimie tak szybko robi się ciemno :evil: ,
ale nie ma śniegu :twisted: , a to jest najważniejsze :P .


No ale przecież po drodze może być full śniegu
i zimno może być ;) :) 8O :lol:


To prawda :roll:,
ale tak z samochodu, szybciutko, to nawet lubię na Alpy popatrzeć :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Pag/Brać 2012 czyli Blade Twarze w poszukiwaniu żyżnej ziemi - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone