Nasz kraj taki piękny... Tatry

Wambierzyce, Szczeliniec miło zajrzeć po kilkuletniej nieobecności.
Śnieżka w chmurach...
Nam przeważnie na szczycie rozwiewało się choć na chwilę.

pzdr

longtom napisał(a):Wambierzyce, Szczeliniec miło zajrzeć po kilkuletniej nieobecności.
Śnieżka w chmurach...
Nam przeważnie na szczycie rozwiewało się choć na chwilę.

pzdr

Jakoś sentymentalna się zrobiłam i z drżącym sercem odwiedzam miejsca, które poznałam 10-15 lat temu w czasach licealnych/studenckich.

Śnieżka, niestety, nas nie lubi, ale jeszcze ją przekonamy do siebie

Lubię poranki, kiedy nocujemy w schroniskach - jest tak cicho i spokojnie, zapach porannych mgieł...

Kilka fotek przed opuszczeniem Szczelińca.

Trochę zabawy

I ruszamy w dół, w końcu cały dzień przed nami i mnóstwo miejsc do odwiedzenia

Kolejnym punktem programu było Adrszpaskie Skalne Miasto w Czechach - miejsce fascynujące, które znacznie większe wrażenie robi na żywo niż na zdjęciach.
Spacer zajął nam równo dwie godziny, druga część trasy jest bardziej wymagająca - sporo schodów, które potem czuje się w nogach

Mały Wodospad:

Mała Panorama:

Wielki Wodospad (szczelina, w której się znajduje, nie pozwoliła naszemu aparatowi objąć go w całości):

Jeziorko, po którym za dodatkową opłatą można popływać łódką:



Kochankowie:


Wielka Panorama:

Właśnie wróciliśmy ze spaceru bieszczadzkiego , powoli góry pokrywają się jesiennymi kolorami . . .

Zastanawiam się , czy uda mi się zrealizować mój chytry ( od kilku lat ) plan odwiedzenia Szczelińca jesienią . . .
Trochę się tam zmieniło


Pozdrawiam
Piotr

Wracamy do Polski, przed nami zdobycie Wielkiej Sowy
Szczyt nie jest zbyt wybitny, wybraliśmy dość krótki, ale miejscami męczący szlak z parkingu Sokolec.
Na górze znajduje się dość ciekawa wieża widokowa i całkiem przyjemny z niej widok


Obok wieży praca wre - ciekawi mnie, co to za budowla powstaje

piotrf napisał(a):Właśnie wróciliśmy ze spaceru bieszczadzkiego , powoli góry pokrywają się jesiennymi kolorami . . .

Zastanawiam się , czy uda mi się zrealizować mój chytry ( od kilku lat ) plan odwiedzenia Szczelińca jesienią . . .
Trochę się tam zmieniło


Pozdrawiam
Piotr

Oj, jesiennych Bieszczad zazdroszczę. Strasznie za nimi tęsknię, ale z Łodzi to już całkiem spora wyprawa, zwłaszcza, że upodobałam sobie szczególnie okolice Wetliny i Ustrzyk Górnych. Więc weekendowy wypad w te rejony odpada...

Ze Szczelińca też mam nieco inne wspomnienia. Wiele rzeczy wokół się zmienia i nie zawsze te zmiany są korzystne

Kilkanaście kilometrów od Sokolca znajduje się Zamek Grodno. Byliśmy już bardzo zmęczeni, ale postanowiliśmy ostatkiem sił wdrapać się na wzgórze, na którym powstała ta średniowieczna budowla. Nie wiadomo, kiedy znów będziemy w tych okolicach...
Było już dość późno i choć do zamknięcia zamku według tablic przed wejściem zostało jeszcze sporo czasu, byliśmy dość mocno poganiani przez obsługę muzeum
Zamek jakość szczególnie mnie nie zachwycił, ale przy okazji oczywiście warto go zobaczyć

Przede mną dwa niezbyt długie odcinki z naszych krajowych październikowych wojaży
Na początek jednodniowy wypad do Piernikowa...

Toruń - 04.10.2014

Wstyd przyznać, ale pomimo tego, że jest to jedno z najbliższych ciekawych miast, a ostatnio i najłatwiej dostępnych z Łodzi (i w miarę dużych na całodniowy spacer), jakoś od czasów studiów nie było okazji (i chęci) na jego odwiedzenie.
Zapowiadał się słoneczny weekend, a że nie chciało mi się włóczyć tym razem po górach, więc padło wreszcie na Toruń
Podróż autostradą niemal od początku do końca minęła szybko i bezboleśnie.
Na miejscu okazało się, że mapa Torunia została w domu, więc musieliśmy liczyć na swoją dobą, ale krótką pamięć i intuicję w odkrywaniu uroków miasta.
Nie ma co gadać, oto efekt naszego spaceru

Brama Mostowa:

ul. Szeroka:

miejsce, które zna każdy - Rynek z Ratuszem i pomnikiem Kopernika:

kamienica Pod Gwiazdą:


dziedziniec Ratusza Staromiejskiego:

katedra śś. Janów:

Wdrapaliśmy się też na wieżę ratuszową, ale przy chorwackich wieżach kościelnych była to bułka z masłem


fajny tarasik

Kontynuujemy spacer po Toruniu zaglądając w miejsca, które pamiętam z poprzednich wizyt - wśród nich m.in.

okolice Krzywej Wieży:

Dom Mikołaja Kopernika:

katedra i Pałac Dąmbskich:

i okolice ruin zamku krzyżackiego (do samego zamku nie wchodziliśmy, bo już kiedyś tam byłam i te pozostałości to raczej wrażenia nie robią):

Trafiliśmy w końcu na Rynek Nowomiejski z robiącym spore wrażenie kościołem św. Jakuba:

Zobaczyliśmy, co tam pozostało z klasztoru dominikańskiego:

i zrobiliśmy sobie przerwę na jedzonko. Zdecydowaliśmy się w ciemno na pizzerię Stare Metropolis na ulicy Podmurnej, do której przekonały nas niezłe ceny i wnętrze wypełnione po brzegi, czyli da się zjeść Pizza rzeczywiście bardzo dobra, ale czas oczekiwania bez komentarza
Lodożercom polecam kugle w cukierni Lenkiewicz (my akurat kupowaliśmy lody w tej na Rynku Staromiejskim) - cena polska, ale porcja większa od chorwackiej

W oczekiwaniu na zapadnięcie zmroku (i nocne focenie Torunia) udaliśmy się nad Wisłę i podziwialiśmy imponujący most im. Józefa Piłsudskiego (do którego jeszcze potem wróciliśmy).