Między morzem a górami: Czerwcówka 2023

piotrf napisał(a):Musi to samo

Dzięki

mervik napisał(a):czy Topoljski buk , to ten sam co Krćić slap

piotrf napisał(a):Musi to samo jest

Mogę tylko potwierdzić.

Pozdrawiam,
Wojtek

Szybko jestem ponownie nad rzeką - po drugiej stronie widać ruiny jakiejś co najmniej baszty obronnej, zaś w przedzie zdecydowanie żywe ślady cywilizacji. Parking, knajpka, a wszystko to usytuowane nad szeregiem drobnych kaskad, objętych nazwą Berberov buk. Podchodzę od strony odpływu z nieczynnego już młyna, dostrzegając powyżej małą gromadkę ludzi na podeście. Właśnie sadowią się do posiłku, a na rożnie w okazałym kominku na świeżym powietrzu obraca się kawał mięsiwa z wyraźnie zarysowanymi kończynami. Nie będę przeszkadzał głodnym, gdyż to potrafi się czasami źle skończyć i ruszam na króciutki spacer po okolicy.

Franz napisał(a):... Właśnie sadowią się do posiłku, a na rożnie w okazałym kominku na świeżym powietrzu obraca się kawał mięsiwa z wyraźnie zarysowanymi kończynami...

Pozwolę sobie dołożyć zbliżenie napędu tego rożna.
Rozwiązanie proekologiczne.



Pozdrav

yanopodkivano napisał(a):

Franz napisał(a):... Właśnie sadowią się do posiłku, a na rożnie w okazałym kominku na świeżym powietrzu obraca się kawał mięsiwa z wyraźnie zarysowanymi kończynami...

Pozwolę sobie dołożyć zbliżenie napędu tego rożna.
Rozwiązanie proekologiczne.

Pozdrav

Ha

yanopodkivano napisał(a):Pozwolę sobie dołożyć zbliżenie napędu tego rożna.

Dzięki.
Jakoś nie pomyślałem o wyeksponowaniu mechanizmu napędowego.

plavac napisał(a):

yanopodkivano napisał(a):Rozwiązanie proekologiczne.

Ha

Żeby jeszcze dla dymu znaleźli odpowiednie zastosowanie...

Pozdrawiam,
Wojtek

Spróbowałem i u mnie wydobyć ten mechanizm, ale wyszedł jednak gorzej:

Konkretnie, chętnie bym spojrzał na całość z drugiej strony - mam nadzieję, że stamtąd będzie lepszy wgląd w buka, czyli w kaskady. Kieruję się zatem w stronę widocznego mostu. Jest wąziutki, ale wóz by się zmieścił. Dudni pod nogami, kiedy po nim przechodzę; domyślam się, jaki hałas wywołałby przejeżdżający samochód.

Po drugiej stronie ustawiono mapę okolicy - na sztabówce z czasów Tity na czerwono zaznaczono miejsce, gdzie się znajdujemy. Tuż obok jakieś ruiny, a kiedy schodzę z głównej drogi, kierując się w stronę tworzącej mały zalew rzeki, widzę kolejne nadgryzione przez czas zabudowania; nawet jakaś tablica tam wisi. Opasnost? Danger? No, dobrze, będę uważał.

Wojtku (czy ktoś wie) dlaczego na tym zboczu jest taka szeroka "droga" wycięta?

Pozdrawiam

Jacek S napisał(a):Wojtku (czy ktoś wie) dlaczego na tym zboczu jest taka szeroka "droga" wycięta?

Mnie to wygląda na zaporę przeciwogniową. Fakt, że jest szersza od innych mi znanych, ale może wichry w tym rejonie potrafią być bardziej porywiste?..

Pozdrawiam,
Wojtek

Wojtek kiedy tam byłeś ,
bo nie widzę tych domków
...byłeś może ,po tej stronie co robisz zdjęcie,
na prawo i drogą w górę rzeki
Pozdrowienia

mervik napisał(a):Wojtek kiedy tam byłeś ,
bo nie widzę tych domków

W maju 2011r.

mervik napisał(a):...byłeś może ,po tej stronie co robisz zdjęcie,
na prawo i drogą w górę rzeki

Pojechałem w górę rzeki wzdłuż prawego brzegu - aż się droga skończyła.

Pozdrawiam,
Wojtek

A więc w końcu mam dokładną ściągawę o Zrmaniji...
Niezmiernie się cieszę, że dzięki Tobie znowu ścieżki doprowadzą moje stopy do nieznanych mi jeszcze miejsc.
Dziękuję mojemu bratu.
Howgh!

Franz napisał(a):Pojechałem w górę rzeki wzdłuż prawego brzegu - aż się droga skończyła.

...to znaczy że byłeś tu, gdzie ja http://maps.google.com/?ll=44.194821,15 ... .4,,0,2.64
..na dole na polanie zostawiliśmy samochód i poszliśmy wzdłuż brzegu ,
zdjęcia będą w mojej relacji po Paklanicy

Pozdrowienia

Fatamorgana napisał(a):A więc w końcu mam dokładną ściągawę o Zrmaniji...
Niezmiernie się cieszę, że dzięki Tobie znowu ścieżki doprowadzą moje stopy do nieznanych mi jeszcze miejsc.

Miejsca miłe oku, niemniej już tu i ówdzie pokazane. Ale znalazły się w tym wątku miejsca, których jeszcze nikt tutaj nie przedstawiał.

mervik napisał(a):...to znaczy że byłeś tu, gdzie ja

Wspominalem już, że się nam szlaki krzyżują.

Pozdrawiam,
Wojtek