Małe i duże niebałkańskie podróże :-)

kmichal napisał(a):

kulka53 napisał(a):W maju jest dość ciasno, ale zupełnie do przeżycia, natomiast w sezonie , trudno mi sobie to wyobrazić

... ... podobno w weekendy drogi wokół Gardy to jeden wielki korek ... ... zobaczymy ... ...

Nie podobno, ale na 1000%, nawet we wrześniu w niedzielę, jest tłoczno i na rozjazdach (Lazise) i w Sirmione, ale za to plaża w Cisano nawet nie była mega zatłoczona, co nie znaczy, że pusta, ale spokojnie mieliśmy sporo miejsca dla 6 osób.

piekara114 napisał(a):ale za to plaża w Cisano nawet nie była mega zatłoczona

... widocznie od plaż wolą poruszać się samochodami ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):

piekara114 napisał(a):ale za to plaża w Cisano nawet nie była mega zatłoczona

... widocznie od plaż wolą poruszać się samochodami ... ...
Pozdrawiam.

Zwłaszcza w okolicach Sirmione

O mała niespodzianka...bardzo fajnie nad tą Gardą

Pozdrawiam

tony montana napisał(a):A 15 jest bardzo droga w porównaniu do innych, płaskich Autostrad i nieco kręta, może nie tak kręta jak ta z Bolonii do Florencji, ale i tak dość.

Dziwna sprawa z tym promem, no, ale najważniejsze, że już płyniecie! :0

Faktycznie, nie jest tak kręta jak A1, pamiętam jak mówiłem, że przypomina mi grecką autostradę w okolicach Kavali którą jechaliśmy na Samotrakę . A1 na pirenejskim odcinku jest fatalna , wracaliśmy nią po zmroku i w deszczu... prędkość nie przekraczała 80 ( nie tylko nasza )

A co do promu... może zważywszy zeszłoroczne przygody na Prevelisie, mamy jakiegoś pecha promowego?
A może to jest tak, że im więcej się pływa, tym większe prawdopodobieństwo jakiejś dziwnej przygody?
Jakkolwiek by nie było, z usług Sardinia czy też Corsica Lines zapewne już nie skorzystamy

Aglaia napisał(a):Sardynia - jak wspaniale. Wybieramy się tam od wielu lat ale jakoś tak jak sójka za morze... Chociaż tutaj, na ile czas pozwoli, będę sobie zaglądać bo do moich wakacji jeszcze szmat czasu .

No proszę, miło Cię widzieć
Wychodzi na to, że nawet wśród prawdziwych obieżyświatów , Sardynia pozostaje "terra incognita"
Tak to jest... dużo jest miejsc które by się chciało zobaczyć, niektóre siłą rzeczy muszą poczekać na swoją kolej

Kasia i Krzyś napisał(a):Nie śledziłam do tej pory zbyt dokładnie i aktywnie Waszych relacji, bo raczej rzadko zaglądałam do pozachorwackich tematów, a Włochy czy Grecja jakoś nieszczególnie mnie interesowały
Ostatnio trochę zagłębiłam się w greckie wątki (piękna Santorini już jest na mojej liście), to i może na Sardynię sobie zajrzę

Zapraszamy zatem , zarówno do tego wątku, jak i do bałkańskiego, który ostatnimi laty przeistoczył się tak naprawdę w grecki....
Oprócz Santorini jest tam wiele innych pięknych wysp

KOL napisał(a):na Moby można kupić bardzo tanio bilety, tylko trzeba to zrobić dużo wcześniej (szkoda, że w Grecji nie ma takich promocji), tylko z tego co wiem nigdy biletów jeszcze przed wyjazdem nie kupujecie.

We Włoszech w ogóle jest trochę inaczej, po pierwsze panuje trochę większy porządek w porcie i podczas załadunku na pokład, a poza tym przewóz auta kosztuje mniej więcej tyle samo co np 3 osoby. Inaczej mówiąc, bardziej opłaca się płynąć z samochodem niż w Grecji.
Nie wspomniałem wcześniej, ale kupując bilet dostałem zniżkę na następny, nie była to powalająca kwota, ale 17 euro to zawsze coś - wykorzystaliśmy ją wracając i dostaliśmy kolejną zniżkę, tym razem na 14 euro. Chyba jej nie wykorzystamy, bo jest ważna do końca roku, a my mamy już inne plany
Faktycznie, unikamy kupowania biletów wcześniej - wyjątek zrobiliśmy raz rezerwując przed laty podróż z Tallina do Helsinek i z powrotem. Jak widać po tym wyjeździe, nigdy nie wiadomo, czy nie przyjdzie nam do głowy jakaś zmiana planów i po prostu nie jesteśmy niczym związani

longtom napisał(a):Bez zastanowienia, chętnie bym wsiadł na największego brzydala...

Mi też jest wszystko jedno, ale Małgosia miała jakieś tam opory
Brzydki czy ładny, ważne że spełnił swoje zadanie i zawiózł nas do celu, a nie do sterczącej z morza skały jak Prevelis

piekara114 napisał(a):Możesz podać namiar (nazwę ulicy) lub na mapce zaznaczyć? Mam nadzieję, że w lipcu i to miejsce uda się odwiedzić, tylko w przeciwnym kierunku

Nie ma sprawy

Tu jest to miejsce:



Do ronda i viale San Francesco jest ok 300 m.

A tak wygląda "w realu":



To taki nieduży placyk przy skrzyżowaniu, mieszczą się tam 4 auta - akurat było jedno miejsce wolne. Ulica w lewo to via Galas, na wprost - viale Storch (tak wynika z mapy)

piekara114 napisał(a):

kmichal napisał(a):

piekara114 napisał(a):ale za to plaża w Cisano nawet nie była mega zatłoczona

... widocznie od plaż wolą poruszać się samochodami ... ...

Zwłaszcza w okolicach Sirmione

Oj, tam to rzeczywiście było dość ciasno
Bo w maju na plażach nad Gardą jeszcze pustki były

ajdadi napisał(a):O mała niespodzianka...bardzo fajnie nad tą Gardą

Garda jest malownicza i ma sporo atrakcji nad swymi brzegami i w okolicy. Przez tydzień na pewno byłoby co robić .

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):

Aglaia napisał(a):Sardynia - jak wspaniale. Wybieramy się tam od wielu lat ale jakoś tak jak sójka za morze... Chociaż tutaj, na ile czas pozwoli, będę sobie zaglądać bo do moich wakacji jeszcze szmat czasu .

No proszę, miło Cię widzieć
Wychodzi na to, że nawet wśród prawdziwych obieżyświatów , Sardynia pozostaje "terra incognita"
Tak to jest... dużo jest miejsc które by się chciało zobaczyć, niektóre siłą rzeczy muszą poczekać na swoją kolej

E tam. Jakie z nas obieżyświaty . Trochę inne kierunki czasem eksplorujemy i tyle. Ale Sardynia kiedyś będzie - nie odpuszczę a na razie chociaż wirtualnie sobie pooglądam.

10 maja, niedziela

9 godzin rejsu to wystarczający czas na to, by się wyspać, zjeść śniadanie, poczytać co nieco o wyspie na którą płyniemy, pozwiedzać trochę prom. Nocą, na pokładzie były zupełne pustki i cisza, oprócz kilkudziesięciu zalegających na kanapach podróżnych nikt się nie kręcił. Dopiero rankiem, jakoś po 5, pokład trochę się ożywił, powstawali zgłodniali „kabinowicze” .

Linie MOBY obsługują połączenia lądu z Sardynią, Korsyką i Elbą. Pływa w ich nieco dziwacznych barwach ponad 10 jednostek, z których nasz AKI i identyczny WONDER są największe, mogą zabrać na pokład 750 pojazdów i 2200 pasażerów. Właściwie nie było nic, co odróżniłoby jakoś wyraźnie tę jednostkę od greckich promów którymi do tej pory płynęliśmy, może oprócz tego, że w przestrzeni samochodowej było chłodno (to na plus) a na pokładzie nie było ani jednego …. śmietnika (dziwne).

Wg rozkładu mieliśmy dobić do brzegów Sardynii o 7 rano i wyglądało na to, że właśnie o tej porze się to stanie. Gdy zrobiło się jasno, a z racji położenia na południe i zachód od Polski stało się to znacznie później, wyszliśmy na zewnątrz popatrzeć gdzie przyjdzie nam spędzić te 2 tygodnie

Zapowiadało się nieźle, było nieco wietrznie, ale dość ciepło i bezchmurnie a okolice miasta i portu Olbia wyglądały trochę podobnie jak w Grecji czyli.... zachęcająco .

















Flaga trochę inna niż ta, do której przywykliśmy, ale też chyba może być

Zwyczaje na włoskich promach, a przynajmniej na tym jednym, są jednak trochę inne. Nie można zejść do samochodu zanim prom nie dobije do brzegu i nie zostanie przycumowany. Trochę to trwa, a potem pozbywanie się „zawartości” też odbywa się w ściśle określonej kolejności. Niemniej, cała operacja zakończyła się pełnym sukcesem

Na sardyńskiej ziemi....



W porcie było spokojnie, żadnego rozgardiaszu do którego trochę już przywykliśmy. Nikt się nie kręcił, nie zawracały żadne TIRy, nikt nie nosił żadnych paczek, nie jeździł tam i z powrotem na skuterku.... itp., itd. Być może moglibyśmy sobie kupić bilety powrotne, ale ani trochę nie byliśmy mądrzejsi niż wczoraj wieczorem i nadal nie wiedzieliśmy, kiedy będzie odpowiedni moment by wyspę opuścić. Dość szybko opuściliśmy więc port i Olbię która otoczona jest obwodnicą i można to zrobić bez kłopotów.

Udaliśmy się w kierunku północnym, bez żadnego planu, zakładając że będziemy zwiedzać tyle, ile będzie nam się chciało i zatrzymywać się na noc, gdy znajdziemy odpowiednie miejsce. Tak więc na pierwszy ogień poszła słynna Costa Smeralda, położona właśnie na północ od Olbii.

Costa Smeralda to najbardziej luksusowy odcinek sardyńskiego wybrzeża, którego hotele i osiedla zaczęły powstawać w latach 60 XX wieku. Wiadomo było, że nie zatrzymamy się tu zbyt długo, ale przynajmniej chcieliśmy zobaczyć jak tam jest. A jest, na przykład tak



To nasza pierwsza sardyńska plaża, położona nieco na północ od Portisco. Nie pamiętam nazwy... plaż jest na wyspie tak ogromna ilość, że nie sposób ich spamiętać, a robienia notatek nie mamy zwyczaju. Bardzo możliwe że była to Liscia Ruja. Zjazd na szutrowy parking, płatny (zapewne w sezonie), teraz można dojechać kawałek dalej na placyk tuż obok plaży. Na placyku...





Sama plaża, jak i okolica spodobały się nam, a jednak jest tu całkiem „normalnie” . Spodziewałem się czegoś w stylu Słonecznego Brzegu , a tu proszę:





Kolejne zatoczki z plażami.





Spędziliśmy tu chwilę



Miękki, prawie biały piasek, dłuuuugo płytka woda, to właśnie to co całkiem nam odpowiada . Woda co prawda mogłaby być cieplejsza, słupek termometru zatrzymał się na 18 stopniach. Ale trochę wejść się dało



O tej porze samochód można zostawiać i w taki sposób



Coś tu kwitnie

A to już następna plaża, z tych dostępnych drogą (szutrową, jakieś 500m jazdy). W tę stronę może tak sobie:



Ale w tę już dużo lepiej



Później było już trochę gorzej, okolice Cala di Volpe, Romazzino czy Porto Padda są już dość szczelnie zapełnione zabudową, na szczęście niską i dość charakterystyczną, ze spadzistymi, dużymi dachami. Hotele czy osiedla są schowane w zieleni, w ogóle nie rzucają się w oczy. Zaglądnęliśmy tu i ówdzie, ale tu drogi na wybrzeże są albo prywatne albo nie ma ich wcale. I tak dojechaliśmy do Porto Cervo, sporego „miasteczka” luksusowych apartamentów, które jak widać jeszcze się rozbudowuje.



Zupełnie przypadkiem trafiliśmy do kościoła. Stella Maris nie jest żadnym zabytkiem, ale bardzo przypomniał nam Cyklady (przynajmniej z zewnątrz).















Sprzed kościoła widać głównie marinę Porto Cervo.





Spacerowanie pomiędzy willami i hotelami dla bogaczy sobie odpuściliśmy, stąd nie mamy żadnych zdjęć. Ale trzeba przyznać, że miejscowość robi dobre wrażenie, jest bardzo zadbana, trawniczki są przystrzyżone, kwiaty nasadzone... można powiedzieć poczuliśmy powiew luksusu

Kolejny przystanek to plaża kawałek za centrum Cannigione



A to mapka z wybrzeżem gminy Arzachena z zaznaczoną plażą Mannena na której to znów się zatrzymaliśmy.



Plaża jest jasna, i długa , dla nas – bomba







Tłumów nie ma, mimo że słońce już nieźle przygrzewa – jest około 30 stopni.





Bardzo lubimy tę roślinę z ogromnymi kwiatami, zwykle są różowe, ale czasem zdarzają się też żółte.





No i to by było na tyle Costa Smeraldy. Rzeczywiście, jest zabudowana i luksusowa, ale nie rzuca się to nadmiernie w oczy i zwłaszcza poza sezonem można bez problemu spędzić tu czas w spokoju i ciszy, a nawet w „prawie” samotności. Jako, że przed wyjazdem nie naoglądaliśmy się zdjęć w internecie, praktycznie wszystko co zastawaliśmy było dla nas niespodzianką, w tym przypadku można powiedzieć, że na plus .

c.d.n.

... muszę przyznać, że już na początek powaliliście mnie pięknymi plażami ... ... śliczny piaseczek, cudny odcień wody no i praktycznie brak plażowiczów ... ...
... a kościółek o bardzo przyjemnej dla oka architekturze ... ...
Pozdrawiam.

[quote="kmichal"
... a kościółek o bardzo przyjemnej dla oka architekturze ... ...[/quote]
I oryginalnej.

pzdr

Tam przy A1 miałeś na myśli chyba Apeniny a nie Pireneje Pawłe?

Fajnie zapowiada się ta Sardynia!
A Costa Smeralda już widzę "zaliczona"!

kmichal napisał(a):... muszę przyznać, że już na początek powaliliście mnie pięknymi plażami ... ... śliczny piaseczek, cudny odcień wody no i praktycznie brak plażowiczów ... ...

Fajnie że się spodobały... zdjęcia tradycyjnie nie oddają pełni uroku miejsc
Brak ludzi pewnie spowodowany jest wczesną porą, początkowe zdjęcia powstały jakoś 8-9 rano .
Bywały miejsca bardziej okupowane, czym byliśmy trochę zdziwieni, ale fakt, że samych mieszkańców Sardynii jest 1,5 miliona

kmichal napisał(a):... a kościółek o bardzo przyjemnej dla oka architekturze ... ...

longtom napisał(a):I oryginalnej.

Nam się bardzo spodobał
Nie zawsze co nowe musi być paskudne (patrz większość polskich kościołów powojennych na nowych osiedlach)

tony montana napisał(a):Tam przy A1 miałeś na myśli chyba Apeniny a nie Pireneje Pawłe?

No zdecydowanie
Zawsze myliły mi się te dwie nazwy

tony montana napisał(a):Fajnie zapowiada się ta Sardynia!
A Costa Smeralda już widzę "zaliczona"!

Zaliczona... może trochę za szybko, ale Sardynia wielka jest a poza tym, nie wszędzie robiliśmy zdjęcia
Pozaglądaliśmy w różne zakątki
Nie było tam brzydko, ale - widziałem już ładniejsze miejsca (nawet później na tej samej wyspie)

kulka53 napisał(a):Plaża jest jasna, i długa , dla nas – bomba

Na fotkach zauważyłem więcej bomb...

Pozdrawiam