Małe i duże niebałkańskie podróże :-)

4 maja, sobota c.d.

Z Deruty kilkanaście kilometrów wracamy tą samą drogą, potem odbijamy bardziej na południe. Szeroka dolina otoczona mniejszymi i większymi wzgórzami jest płaska, gęsto zabudowana i... gorąca . Temperatura dochodzi do 30 stopni... nie wiem czy jak do tej pory nie był to najgorętszy z naszych włoskich dni. Jedziemy troszkę klucząc bocznymi dróżkami wzdłuż których pięknie rozkwitają czerwone maki. Małgosia jest zachwycona, każe mi się nawet zatrzymywać by uchwycić je na fotkach









Naprawdę jest ich tu sporo



I tak przyglądając się czerwonym rowom dojechaliśmy do Spello. Małe miasteczko niewiele rozrosło się poza średniowieczne mury, a rodowód ma jak wiele innych w tym rejonie – jeszcze starożytny i kilka dowodów na to posiada. Strasznie spodobało się nam Spello widziane z oddali



Jak i z trochę bliższej odległości.

Zaparkowałem w uliczce wśród domków jednorodzinnych prawie pod samymi murami miasta – oczywiście wybierając miejsce w cieniu . Po chwili byliśmy już gotowi do zwiedzania, wtedy spotkało nas coś trochę zaskakującego jak na Włochy, właściwie to nas rozśmieszyło. Podszedł do nas mały chłopak, może dziesięcioletni. Mówił po włosku ale od razu wiedzieliśmy, że chce od nas... pieniędzy . Widać uznał Skodę za wypasioną furę a nas za krezusów z bogatego kraju . Pierwszy i jedyny raz coś takiego nam się przytrafiło .

Po krótkim spacerze znaleźliśmy się przed antyczną bramą Porta Consolare.



Te drzewka na wieży trochę podobne jak w Lucce







Mapce nie odpuszczę



Podobnie jak ładnemu kotkowi





Zaułki dolnej części Spello.















Freski na sklepieniu otwartej, arkadowej części kapliczki Capella Tega.

Najważniejszy kościół Spello – XIII wieczny Santa Maria Maggiore





I „deptak” - Piazza Mateotti



Wchodzimy



W środku – barokowo











O, tu też anioły przenoszą jakiś dom





W kościele są cenne dzieła najważniejszych umbryjskich średniowiecznych malarzy – Perugina...



... i Pinturicchia, w odnowionej, zamykanej kaplicy za wejście do której trzeba coś tam zapłacić.



Aż takimi miłośnikami twórczości tego malarza nie jesteśmy . Idziemy dalej.

Kościół Sant'Andrea.



Wewnątrz bardzo ładny.













Kolejne dzieło Pinturicchia, jakaś kobieta zwróciła mi na niego uwagę .



Ciekawe aniołki

Spello nie jest duże, ale też nie jest takie całkiem małe. Półtorej, dwie godzinki spokojnie wystarczą na spacer po miasteczku. Na tym placyku były resztki jakichś antycznych ruin





Widok na stronę południowo-wschodnią, jeszcze trochę pod słońce.





Ładna galeryjka i studnia jednego z Palazzów – wielkiego Palazzo Urbani.





Duch Palazzo bacznie obserwuje przechodniów







Baaaaardzo dziwna fasada zamkniętego kościoła San Lorenzo







Tu też widać, że Spello to stare miasto



Ale niektóre zaułki są bardzo malownicze

W zeszłym, toskańskim roku mieliśmy widoczność – żyletę. W tym zwykle towarzyszą nam mgiełki



Kolejny porzymski zabytek – Porta dell'Arce.





W dole mogliśmy zauważyć nikłe resztki rzymskiego Amfiteatru



Fragment miejskich murów a w głębi – mini kościółek San Severino.















Santa Maria Vallegloria – chyba część jakiegoś klasztoru.



To już prawie najdalej na północ wysunięta część starego Spello... powoli wracamy.





Jeszcze jedna rzymska pozostałość – fragment dawnej bramy Arco di Augusto.

A to bodaj najbardziej imponująca brama – Porta Venere i Torri di Properzio. W trakcie gruntownej odbudowy czy renowacji.



Liczyliśmy ile te wieże mają boków – wyszło nam że 10













I jeszcze jedna malutka brama – Porta San Angelo.



To wszystko co widzieliśmy w Spello, tak naprawdę wiele więcej tam do zobaczenia pewnie nie było. Ładne małe miasteczko, które jak to często bywa jednak ładniej wygląda z zewnątrz, z oddali. A teraz jedziemy do góry

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Baaaaardzo dziwna fasada zamkniętego kościoła San Lorenzo

To wygląda tak, jakby Twórcę ktoś ochrzanił, że niesymetrycznie zaprojektował rozetę, a ten zmitygował się i umieścił ją "na miejscu", ale "zapomniał" "zniknąć" tej poprzedniej...

Spello bardzo ładne, tez oglądałem je z trasy - tej dwupasmówki łączącej Perugię ze Spoleto ...

Ja natomiast w Santa Maria degli Agnelli byłem - dam w odpowiednim momencie parę fotek

kulka53 napisał(a):Ciekawe aniołki

Chyba malarz był po jakichś ziołach albo grzybkach.
pzdr

kulka53 napisał(a):

Polsat też tam jest


Pustki na ulicach jak w czasie zarazy.


Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):W środku – barokowo.

Nie krzywilibyśmy się, gdyby kościóły w Polsce - niemal bez wyjątków - nie były barokowe...

tony montana napisał(a):To wygląda tak, jakby Twórcę ktoś ochrzanił, że niesymetrycznie zaprojektował rozetę, a ten zmitygował się i umieścił ją "na miejscu", ale "zapomniał" "zniknąć" tej poprzedniej...

Spello bardzo ładne, tez oglądałem je z trasy - tej dwupasmówki łączącej Perugię ze Spoleto ...

W sumie całkiem często te fasady są jakieś takie niedopracowane... ale przy tej ilości czasu im już chyba nie starczyło, no albo kasy

Spello umieściliśmy jakoś tak mniej więcej pośrodku listy miejsc które odwiedziliśmy, były i mniej ciekawe i ładniejsze... na pewno z trasy wygląda super

tony montana napisał(a):Ja natomiast w Santa Maria degli Agnelli byłem - dam w odpowiednim momencie parę fotek

Pamiętam, że miałeś zamiar... myśmy nie doczytali w przewodniku czy warto i po co, nawet tłumy wysypujące się z autokarów o poranku jakoś nie obudziły naszej czujności...

longtom napisał(a):Chyba malarz był po jakichś ziołach albo grzybkach.

Nie wiem czy malował je wspomniany Pinturicchio, ale pamiętam że wyczytałem kiedyś, że za nadużywanie napojów wyskokowych wywalono go z roboty przy upiększaniu wnętrza kolejnego z kościołów
Tak więc kto wie, kto wie czym się oni tam jeszcze wspomagali

kaszubskiexpress napisał(a):Polsat też tam jest

W erze globalizacji i cyfryzacji wszystko jest wszędzie
A pustki to chyba dlatego, że właśnie zaczęła się sjesta a turystów w Spello też nie było jakoś ogromnie dużo...

DarCro napisał(a):Nie krzywilibyśmy się, gdyby kościóły w Polsce - niemal bez wyjątków - nie były barokowe...

Pamiętam jak przed laty odwiedziliśmy barokowe Wilno i jak strasznie się nam tam podobało, również i kościelne wnętrza, niemal bez wyjątku barokowe... Teraz chyba przesyt wychodzi, faktycznie. Tam odmianą były cerkwie, tu - często proste i surowe wnętrza romańskie .

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):W sumie całkiem często te fasady są jakieś takie niedopracowane... ale przy tej ilości czasu im już chyba nie starczyło, no albo kasy

Jeśli chodzi o np. Apulię to w tamtejszej architekturze (najczęściej barokowej, ale jest to specyficzny barok zwany czasem barokiem z Lecce) jest naprawdę wszystko perfekcyjnie zrobione. Fasady katedr i zwykłych kościołów sa może do siebie bardzo podobne, ale dopieszczone i jakieś takie .... czyste

tony montana napisał(a):Ja natomiast w Santa Maria degli Agnelli byłem - dam w odpowiednim momencie parę fotek

kulka53 napisał(a): Pamiętam, że miałeś zamiar... myśmy nie doczytali w przewodniku czy warto i po co, nawet tłumy wysypujące się z autokarów o poranku jakoś nie obudziły naszej czujności...

Bazylika jest ogromna i tak naprawdę "chowa w sobie" jeszcze jeden kościół (niby jest to tylko kaplica, ale dla mnie wygląda to jak kościół w większym kościele) . Malutki. Rzekomo był to pierwszy przejaw działalności Św. Franciszka - to on rozpoczął odbudowę pierwotnego kościółka z X wieku. To tutaj Św. Klara złożyła śluby zakonne. Zwie się to Porcjunkula (Cząsteczka)


Pozdrawiam

Aby Porcjunkulę zobaczyć, wystarczy zaglądnąc do Wieliczki, gdzie tutejsi franciszkanie zbudowali sobie ze 20 lat temu wierną kopie:

tony montana napisał(a):Jeśli chodzi o np. Apulię to w tamtejszej architekturze (najczęściej barokowej, ale jest to specyficzny barok zwany czasem barokiem z Lecce) jest naprawdę wszystko perfekcyjnie zrobione.

Barok barokiem... ale to apuliańskie morze
Wrzesień w Apulii i okolicach - ten pomysł coraz bardziej mi się podoba.
Szkoda, że tak mało tych wrześni, tylko jeden w roku

tony montana napisał(a):Bazylika jest ogromna i tak naprawdę "chowa w sobie" jeszcze jeden kościół

Jest ogromna, to fakt.
Dopiero jak u Ciebie przeczytałem, że tam się zatrzymałeś, zaglądnąłem do przewodnika i mi się rozjaśniło po co . Ponieważ niewykluczone, że do Asyżu jeszcze raz podjedziemy, to i Porcjunkulę obejrzeć by można.
A samo pojęcie "kościół w kościele" od razu mi Loreto przypomniało .

DarCro napisał(a):Aby Porcjunkulę zobaczyć, wystarczy zaglądnąc do Wieliczki, gdzie tutejsi franciszkanie zbudowali sobie ze 20 lat temu wierną kopie:

Takich kopii, znając życie, pewnie trochę po Europie sobie stoi
Ponieważ w Wieliczce byłem znacznie dawniej niż 20 lat temu, nic dziwnego że jej wtedy nie obejrzałem
Nie wiedziałem że takie coś tam jest, dzięki.