Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Dzień osiemnasty, 26 września, czwartek c.d.

Wracamy tą samą drogą (w sumie innej nie ma ) ale zanim zjedziemy znów na dół zatrzymujemy się na trochę na widoki…bo naprawdę są godne uwagi. Góry na Kasos z jednej strony są takie jak wszędzie ale z drugiej – jednak trochę inne , pocięte tarasami (przed masakrą i spaleniem całej wyspy porastały je oliwki), masywne, wielkie i praktycznie pozbawione większej roślinności.











Zakrętasy drogi, w dole Poli, w oddali Agia Marina i wysepka Armathia.



Poli



Koniec września a jakaś roślinka kwitnie w najlepsze .





Te nie kwitną ale są zielone… a jak kłują

Postanawiam że wybierzemy się jeszcze w jedno miejsce dostępne w tej okolicy asfaltem – na dość wybitnej górze wznoszącej się nad północnym wybrzeżem stoi kapliczka Agia Kyriaki. Kapliczka kapliczką ale może będą stamtąd fajne widoki? .

Nie zawiedliśmy się. Piękna pogoda, niezła widoczność i dobry punkt widokowy – warto było tu podjechać – a przy okazji zjeść drugie śniadanie .

Fri, stary port Emporio, Panagia i Armathia.



Ten właśnie trakt w dole był zamknięty bramą ze znakiem z wybojami. Może i dobrze że odpuściliśmy telepanie szutrem bo nic szczególnego tam dalej nie widać.











Nie będę ukrywać że bardzo mi się tutaj podoba…





No dobrze, widoki są ale jest też i kapliczka . Pięknie odnowiona, z tego co wyczytaliśmy dzięki hojnemu darczyńcy – emigrantowi z wyspy.













Poza kapliczką jest tu jeszcze budynek z salą spotkań przy której jest kranik… ale wody brak. Na szczęście mamy zapas z Karpathos .

To jeszcze trochę widoków spod kapliczki Agia Kyriaki.



















Trochę prywaty .









Nawet tutaj są mikro-poletka… a ta dróżka jeszcze do góry to do skupiska anten prowadzi.



Studnia nieopodal.



Na sam koniec mieliśmy jeszcze nieoczekiwaną atrakcję, za falochronem portu Fri stała jakaś jednostka, niezbyt wielka łódź. Nieoczekiwanie zaczął się z niej wydobywać gęsty dym .







Podymiło, podymiło, łódź w tym czasie obracała się nieco w tę i z powrotem, w końcu dym zniknął a łódź odpłynęła.

Odjeżdżamy i my. Kasos jest ekstra .

c.d.n.

kulka53 napisał(a):To jakieś greckie forum???

Nie, o budżetowym lataniu

kulka53 napisał(a):Myślałem że tu na cro.pl numer posta wyświetla się też jako link po kliknięciu w ten szary mikro kwadracik przy autorze, dacie i godzinie autora posta, ale nie, tam są jakieś inne liczby .

Też tak myślała, jak szukałam liczny 11000

Widokowa ta wysepka

kulka53 napisał(a):Trochę prywaty .

Opalenizna godna.

pzdr

piekara114 napisał(a):Widokowa ta wysepka

Są góry, są i z nich widoki

longtom napisał(a):Opalenizna godna.

Nic już z niej nie zostało ... trzeba się znów wybrać do Grecji

kulka53 napisał(a):

longtom napisał(a):Opalenizna godna.

Nic już z niej nie zostało ... trzeba się znów wybrać do Grecji

U mnie to samo....

Na jej utrzymanie na całym ciele bardzo dobrze wpływa zimowy pobyt na Wyspach Kanaryjskich...

Jan32 napisał(a):Na jej utrzymanie na całym ciele bardzo dobrze wpływa zimowy pobyt na Wyspach Kanaryjskich...

Bez sensu ta uwaga

piekara114 napisał(a):

kulka53 napisał(a):

longtom napisał(a):Opalenizna godna.

Nic już z niej nie zostało ... trzeba się znów wybrać do Grecji

U mnie to samo....

Tak do Nowego roku jeszcze się jakoś trzyma ale potem (nawet mimo naszych dość ciemnych karnacji) znika. Na szczęście nie bezpowrotnie

ZytaS napisał(a):

Jan32 napisał(a):Na jej utrzymanie na całym ciele bardzo dobrze wpływa zimowy pobyt na Wyspach Kanaryjskich...

Bez sensu ta uwaga

Eeeee, Janek na pewno nie miał nic złego na myśli
To pewnie taka delikatna sugestia żebyśmy wreszcie porzucili wyjazdy autem i chociaż raz się wybrali samolotem w naprawdę ciepłe i bardziej egzotyczne rejony świata .
I kiedyś nawet o tym myśleliśmy. Parę lat temu powstał pomysł by właśnie na którąś Kanarę wybrać się nietypowo bo zimą i samolotem, w grę wchodziły okolice Nowego Roku bo właśnie w tym okresie zawsze obchodzimy kolejne rocznice naszego związku , wtedy miała być okrągła, 20-ta. Ale potem jakoś nie zebraliśmy się by to zrealizować...

kulka53 napisał(a):Eeeee, Janek na pewno nie miał nic złego na myśli
To pewnie taka delikatna sugestia żebyśmy wreszcie porzucili wyjazdy autem i chociaż raz się wybrali samolotem w naprawdę ciepłe i bardziej egzotyczne rejony świata .
I kiedyś nawet o tym myśleliśmy. Parę lat temu powstał pomysł by właśnie na którąś Kanarę wybrać się nietypowo bo zimą i samolotem, w grę wchodziły okolice Nowego Roku bo właśnie w tym okresie zawsze obchodzimy kolejne rocznice naszego związku , wtedy miała być okrągła, 20-ta. Ale potem jakoś nie zebraliśmy się by to zrealizować...

Odebrałam to negatywnie, jako, delikatnie mówiąc, nie najmądrzejsze nawiązanie do ujawnionych przypadków zachorowań na Wyspach Kanaryjskich...

Miałam skomentować post Zyty, czemu się Kanarów czepia, ale dała spokój... Ale w życiu nie wpadłabym na to, aby wpis Janka z koronawirusem powiązać w obecnej sytuacji to po każdym poleceniu miejsca to można by być posadzonym o źle życzenie, nie popadajmy w paranoję....

piekara114 napisał(a):Ale w życiu nie wpadłabym na to, aby wpis Janka z koronawirusem powiązać

Też bym nie wpadł...
Może dlatego że on jeszcze od nas daleko, choć już coraz bliżej.
I fakt że może on zakłócić wakacyjne wyjazdy (nie tylko na Kanary) to raczej "małe piwo" do ewentualnych innych problemów.

A co do innego typu zakłóceń... pomyśleć że jeszcze niedawno, 2-3 tygodnie temu cieszyliśmy się, że Turcja znosi dla nas wizy i już widzieliśmy się wiosną na grecko-tureckiej granicy...
A może i na Lesbos.

kulka53 napisał(a):pomyśleć że jeszcze niedawno, 2-3 tygodnie temu cieszyliśmy się, że Turcja znosi dla nas wizy i już widzieliśmy się wiosną na grecko-tureckiej granicy...
A może i na Lesbos.

Też się cieszyłam, a teraz nie wiadomo, co to będzie i wirus i walki na granicy.....

kulka53 napisał(a):A może i na Lesbos.

Raj to to nie jest, ale pustki bardzo zachęcają

piekara114 napisał(a): Też się cieszyłam, a teraz nie wiadomo, co to będzie i wirus i walki na granicy.....

Pewnie rozwiązanie jednego i drugiego problemu prędzej czy później się znajdzie, ale... lepiej by było to prędzej niż później bo z wakacjami może być problem. Nie tylko w Turcji.

piekara114 napisał(a): Raj to to nie jest, ale pustki bardzo zachęcają

To wydaje się największa zaleta Lesbos , jak i sporo zupełnie dzikich plaż.
Póki się jednak sytuacja nie uspokoi chyba trzeba inne wyspy wybierać .