Odcinek 8: 29 sierpnia (niedziela) - Wycieczka do Városliget
Główna stacja metra - zjeżdżamy schodami, które zdają nigdy się nie kończyć:
A potem znowu pod górkę. Tym razem jedziemy żółtą, można rzec, zabytkową linią. Znajduje się ona płytko pod ziemią, a dworce zachowały swój dziewiętnastowieczny charakter. Pokażę jeden z nich w następnym odcinku.
Naszym celem jest Városliget - drugie, po Wyspie Małgorzaty, miejsce idealne na rodzinne (i nie tylko) spacery.
Wysiadamy obok kąpieliska Széchenyi Fürdő. To wspaniały kompleks basenów i term, zbudowany w XIX wieku. Mijamy piękny budynek:
Wejście na baseny z drugiej strony, od lunaparku:
Dzisiaj już nie przewidujemy kąpieli, ale chcemy zajrzeć, co tracimy. Wchodzimy do holu głównego i zaglądamy przez okienko na teren basenów zewnętrznych:
Strasznie dużo ludzi! Wiadomo, niedziela. Niewątpliwie piękne miejsce, mimo tego, nie żałujemy, że przedwczoraj wybraliśmy kąpielisko Palatinus. Tutaj przychodzi się w celach leczniczych, my mieliśmy bardziej rozrywkowe
Naprzeciw budynku Széchenyi Fürdő znajduje się lunapark, pony park (z kucykami) i knajpka, w której przysiadamy na małe piwko, bo już nam w gardłach zaschło
A potem ruszamy w dalszą drogę, czyli kontynuujemy spacer po Parku. Docieramy do czegoś, co chyba kiedyś było jeziorem
Teraz niestety albo samo wyschło, albo ktoś mu pomógł, spuszczając wodę
Na domyślnym jeziorze jest wyspa, a na niej wart uwagi zamek Vajdahunyad o ciekawej historii. Powstał on z okazji organizacji międzynarodowej wystawy Expo w 1896r. Został zaprojektowany jako budynek główny wystawy i podzielony na 3 części: romańską, gotycką i renesansowo-barokową. Ponieważ jego główna część wyglądem nawiązuje do zamku Hunyadich z Siedmiogrodu, zaczęto go nazywać Vajdahunyad. Po zakończeniu Expo budynek zajęło Muzeum Rolnictwa. Przechodzimy przez bramę zamku:
i trafiamy w sam środek jakiegoś festynu. Mnóstwo ludzi, stragany, muzyczka:
A na scenie pięknie tańcują przystojni panowie
No dobra, nie tylko panowie
Tzw. kaplica z Ják, czyli fragment romańskiej części Vajdahunyad (moim zdaniem najpiękniejszej):
Na licznych straganach można kupić specjały kuchni węgierskiej:
Można też posłuchać gry na bębnach
Oprócz zamku Vajdahunyad na wyspie Széchenyi'ego znajduje się pomnik Galla Anonima. A oto i słynna zakapturzona postać:
Chętnie byśmy zostali dłużej, ale czas nas goni. Jeszcze tyle chcemy dzisiaj zobaczyć!
Opuszczamy wyspę. Ostatnie ujęcia zamku:
Przyczyna "wyschnięcia" wody w "zbiorniku" przestaje być tajemnicą. Nie wyschło samo, spuszczono wodę
Chociaż jak teraz patrzę na te zdjęcia, to już nie jestem pewna, co oni właściwie robią...
Woda ostała się tylko na niewielkim fragmencie, za mostem:
Spacer w parku Városliget jest bardzo przyjemny, ale nieuchronnie dobiega końca. Idziemy przed siebie i docieramy do Placu Bohaterów. Ale o tym napiszę już w następnym odcinku.


.png)
.png)
.png)














