Kolory i smaki Maroka

wiola2012 napisał(a):

maslinka napisał(a):W miejscach turystycznych w Maroku można się napić piwa? Czytałam gdzieś, że jest dostępne w Carrefourze Znajomi byli ostatnio w Marrakeszu i Casablance i niestety mieli z tym problem.

W Marrakeszu można podobno w nowej części miasta, natomiast w Agadirze, przy plaży bez problemu, długo nie szukaliśmy .

Ciekawe, bo Maroko ma swoje piwa, a nawet wina. W Maroku byłem tylko kilka godzin w Tangerze, ale nie myślałem, że aż tak łatwo dostać mój ulubiony trunek.

W Omanie to w centrum handlowym były dwie długie alejki z piwem... 0% chyba z większości krajów na świecie i wszystkie większe marki. Podobno alkohol można dostać jedynie w większych hotelach. Wieczorami w barze zawsze siedziało 2-3 szejków z lampką piwa i orzeszkami, a ceny to jakaś abstrakcja - piwo 330 ml ponad 150 zł (2016 rok).

ziemniak napisał(a):Wieczorami w barze zawsze siedziało 2-3 szejków z lampką piwa i orzeszkami, a ceny to jakaś abstrakcja - piwo 330 ml ponad 150 zł (2016 rok).

O, to nawet więcej niż w Sztokholmie Chociaż tam ceny piwa w lokalach mogą przyprawić o zawał serca

Bazary i targi to miejsca bardzo niebezpieczne , uświadamiają nam fakt , że nasze walizki i bagażniki samochodów są zbyt małe , w trudny do wytłumaczenia sposób rosną nam też koszty wyjazdów wakacyjnych

Cieszy fakt , że nie koniecznym jest wożenie piwa do Maroka


Pozdrawiam
Piotr

^

ziemniak napisał(a): : Ciekawe, bo Maroko ma swoje piwa, a nawet wina. W Maroku byłem tylko kilka godzin w Tangerze, ale nie myślałem, że aż tak łatwo dostać mój ulubiony trunek.

Marokańskie piwa to oprócz Casablanca Beer, jeszcze Flag Speciale i Stork. Wina produkowane są w okolicach Meknes i Volubilis. Najpopularniejsze to tzw. wino szare, które wcale szarego koloru nie ma tylko taki zgaszony róż .

ziemniak napisał(a): W Omanie ...Wieczorami w barze zawsze siedziało 2-3 szejków z lampką piwa i orzeszkami, a ceny to jakaś abstrakcja - piwo 330 ml ponad 150 zł (2016 rok).

Kto bogatemu zabroni

maslinka napisał(a):O, to nawet więcej niż w Sztokholmie Chociaż tam ceny piwa w lokalach mogą przyprawić o zawał serca

Tylko w lokalach jest tak drogo czy ogólnie?

piotrf napisał(a):Bazary i targi to miejsca bardzo niebezpieczne , uświadamiają nam fakt , że nasze walizki i bagażniki samochodów są zbyt małe , w trudny do wytłumaczenia sposób rosną nam też koszty wyjazdów wakacyjnych

Nawet podróżując z bagażem osobistym można w Maroko stracić majątek, gdy zagłębimy się w alejki z biżuterią . Na szczęście jestem nietypową kobieta i prędzej obejrzę się za fajnym autem niż naszyjnikiem .

W wielu muzułmańskich krajach alkohol można kupić... Kwestia miejsca i ceny....
Jak to mówią po zmroku Allah nie widzi i jego wzrok do piwnic też nie sięga

wiola2012 napisał(a):Tylko w lokalach jest tak drogo czy ogólnie?

W lokalach w Sztokholmie (i w całej Szwecji pewnie też) piwo (i generalnie - alkohol) jest bardzo drogie, w sierpniu płaciliśmy zwykle 35-45 zł za 0,4l. W spożywczakach czy supermarketach można kupić jedynie piwo do 3,5% alkoholu. Smakuje bardzo średnio Innych alkoholi nie ma.

Żeby kupić "normalne" piwo, trzeba udać się do jednego z państwowej sieci sklepów Systembolaget, która ma w Szwecji monopol na sprzedaż napojów alkoholowych o zawartości alkoholu powyżej 3,5% Sklepy te są otwarte tylko do 18:00, a w niedzielę zamknięte. W samym Sztokholmie jest ich 22, w Göteborgu 12. Dla mnie to zniewolenie społeczeństwa... Pewnie i tak Szwedzi jakoś sobie radzą

wiola2012 napisał(a):

ziemniak napisał(a): W Omanie ...Wieczorami w barze zawsze siedziało 2-3 szejków z lampką piwa i orzeszkami, a ceny to jakaś abstrakcja - piwo 330 ml ponad 150 zł (2016 rok).

Kto bogatemu zabroni

Masz na myśli szejka, niestety nie mnie. Jakby takie ceny nie robiły na mnie wrażenia to bym chyba większość życia podróżował.

My byliśmy z niespełna rocznym dzieckiem. Dzięki temu chyba dostaliśmy duży apartament rodzinny gdzie sama łazienka miała 70 m2. Według cennika w hotelu kosztował 1800 zł za dobę. Impreza za 7 nocy na lasta, all inc kosztowała nas niecałe 5 tys. zł za całość. Nawet nie chcę myśleć ile normalnie by nas to kosztowało...

maslinka napisał(a):

wiola2012 napisał(a):Tylko w lokalach jest tak drogo czy ogólnie?

W lokalach w Sztokholmie (i w całej Szwecji pewnie też) piwo (i generalnie - alkohol) jest bardzo drogie, w sierpniu płaciliśmy zwykle 35-45 zł za 0,4l. W spożywczakach czy supermarketach można kupić jedynie piwo do 3,5% alkoholu. Smakuje bardzo średnio Innych alkoholi nie ma.

Żeby kupić "normalne" piwo, trzeba udać się do jednego z państwowej sieci sklepów Systembolaget, która ma w Szwecji monopol na sprzedaż napojów alkoholowych o zawartości alkoholu powyżej 3,5% Sklepy te są otwarte tylko do 18:00, a w niedzielę zamknięte. W samym Sztokholmie jest ich 22, w Göteborgu 12. Dla mnie to zniewolenie społeczeństwa... Pewnie i tak Szwedzi jakoś sobie radzą

Co prawda byłem tylko raz w życiu jeden dzień w Szwecji, a dokładnie w Karlskronie, ale radzą sobie i to nieźle. Gdy czekałem na prom do Polski, akurat wysiadali pasażerowie, którzy przybyli z Polski. Szwedzi wysiadali z wózkami takimi dla dostawców, które składały się głównie w różnej konfiguracji wódka/piwo/whisky. Zazwyczaj ich wózek był wyższy od nich samych. Widok jakby ktoś robił dostawę do sklepu.

W samej Karlskronie kupiliśmy to dobre piwo 2,8% czy tam 3,5%. Pan w sklepie był mocno zdegustowany moim pytaniem czy można napić się publicznie. Na początku myślał, że chyba źle zadałem pytanie.

Być może to mit, ale słyszałem od osoby tam mieszkającej, że mocniejszy alkohol od 3,5% można kupić tylko kartą kredytową i jak zrobimy za dużo takich transakcji to dostajemy sms z zaproszeniem na przymusowy pobyt w ośrodku dla uzależnionych???

maslinka napisał(a):Żeby kupić "normalne" piwo, trzeba udać się do jednego z państwowej sieci sklepów Systembolaget, która ma w Szwecji monopol na sprzedaż napojów alkoholowych o zawartości alkoholu powyżej 3,5% Sklepy te są otwarte tylko do 18:00, a w niedzielę zamknięte. W samym Sztokholmie jest ich 22, w Göteborgu 12. Dla mnie to zniewolenie społeczeństwa... Pewnie i tak Szwedzi jakoś sobie radzą

ziemniak napisał(a):
W samej Karlskronie kupiliśmy to dobre piwo 2,8% czy tam 3,5%. Pan w sklepie był mocno zdegustowany moim pytaniem czy można napić się publicznie. Na początku myślał, że chyba źle zadałem pytanie.

Być może to mit, ale słyszałem od osoby tam mieszkającej, że mocniejszy alkohol od 3,5% można kupić tylko kartą kredytową i jak zrobimy za dużo takich transakcji to dostajemy sms z zaproszeniem na przymusowy pobyt w ośrodku dla uzależnionych???

Z naszej perspektywy - to straszne , ale może oni żyją w kraju , który na trzeźwo da się strawić . . .



Pozdrawiam
Piotr

piekara114 napisał(a):W wielu muzułmańskich krajach alkohol można kupić... Kwestia miejsca i ceny....
Jak to mówią po zmroku Allah nie widzi i jego wzrok do piwnic też nie sięga

Dokładnie . Bardziej niż przed Allahem mężczyźni czują respekt przed rodziną, Jordańczyk u którego nocowaliśmy powiedział, że z chęcią by z nami się napił drinka, ale rodzina będzie zła .

maslinka napisał(a):W lokalach w Sztokholmie (i w całej Szwecji pewnie też) piwo (i generalnie - alkohol) jest bardzo drogie, ...
Żeby kupić "normalne" piwo, trzeba udać się do jednego z państwowej sieci sklepów Systembolaget, która ma w Szwecji monopol na sprzedaż napojów alkoholowych o zawartości alkoholu powyżej 3,5% Sklepy te są otwarte tylko do 18:00, a w niedzielę zamknięte. W samym Sztokholmie jest ich 22, w Göteborgu 12. Dla mnie to zniewolenie społeczeństwa... Pewnie i tak Szwedzi jakoś sobie radzą

Nie zdawałam sobie sprawy, że takie mają przepisy. Dzięki .

ziemniak napisał(a):Co prawda byłem tylko raz w życiu jeden dzień w Szwecji, a dokładnie w Karlskronie, ale radzą sobie i to nieźle...Być może to mit, ale słyszałem od osoby tam mieszkającej, że mocniejszy alkohol od 3,5% można kupić tylko kartą kredytową i jak zrobimy za dużo takich transakcji to dostajemy sms z zaproszeniem na przymusowy pobyt w ośrodku dla uzależnionych???

Koleżanki mąż pracował w delegacji w krajach skandynawskich i opowiadał o zaproszeniach do poradni, ale nie pamiętam, które to było państwo. Być może Szwecja .

ziemniak napisał(a):My byliśmy z niespełna rocznym dzieckiem. Dzięki temu chyba dostaliśmy duży apartament rodzinny gdzie sama łazienka miała 70 m2. Według cennika w hotelu kosztował 1800 zł za dobę. Impreza za 7 nocy na lasta, all inc kosztowała nas niecałe 5 tys. zł za całość. Nawet nie chcę myśleć ile normalnie by nas to kosztowało...

Podróżowaliście z takim maleństwem? A jak ze szczepieniami w przypadku niemowląt?
Trafiliście rzeczywiście świetną ofertę. Możesz zdradzić z jakiego BP?

Bez gotówki w Maroko nie da się funkcjonować

Muszę powiedzieć że podejście Marokańczyków w tym temacie bardzo mi odpowiada. Brawo!

Woda mówisz jak nasz lipcowy Bałtyk? Idealna I ta plaża.... jak ja lubię taki piasek

Twen bazar z przyprawami - on mi pachnie nawet przez monitor

Kapitańska Baba napisał(a):

Bez gotówki w Maroko nie da się funkcjonować

Muszę powiedzieć że podejście Marokańczyków w tym temacie bardzo mi odpowiada. Brawo!

Naprawdę?! Dla mnie to uciążliwe, lubię chodzić bez portfela nawet i płacić zegarkiem .

Kapitańska Baba napisał(a):Woda mówisz jak nasz lipcowy Bałtyk? Idealna I ta plaża.... jak ja lubię taki piasek

Tylko do kolan weszłam, bo nic na przebranie nie miałam, ale dałabym radę, nawet nie szczypała , natomiast piasek fajny do spacerowania, do poleżenia nasz jest lepszy .

Kapitańska Baba napisał(a):Twen bazar z przyprawami - on mi pachnie nawet przez monitor

Właśnie się rozchodzi po kuchni, bo dodałam trochę przypraw do dania obiadowego i czekam

wiola2012 napisał(a):

ziemniak napisał(a):My byliśmy z niespełna rocznym dzieckiem. Dzięki temu chyba dostaliśmy duży apartament rodzinny gdzie sama łazienka miała 70 m2. Według cennika w hotelu kosztował 1800 zł za dobę. Impreza za 7 nocy na lasta, all inc kosztowała nas niecałe 5 tys. zł za całość. Nawet nie chcę myśleć ile normalnie by nas to kosztowało...

Podróżowaliście z takim maleństwem? A jak ze szczepieniami w przypadku niemowląt?
Trafiliście rzeczywiście świetną ofertę. Możesz zdradzić z jakiego BP?

Akurat kierunek Oman czy Zjednoczone Emiraty Arabskie są idealne na podróże z dziećmi i naszym zadaniem bardzo bezpieczne. Pod warunkiem, że nie lecimy w okresie letnim. Nie zdecydowalibyśmy się lecieć z dziećmi np. na popularny Zanzibar czy Madagaskar, ze względu m.in. na malarię, ale dużo osób lata.

Lecieliśmy z Itaką z Katowic, ale kupiliśmy na ostatnią chwilę. Mamy ten plus, że w 3/4 przypadkach możemy wziąć urlop w ostatniej chwili.

Nasze chłopaki znoszą lepiej podróż niż my i oby im się to nie zmieniło. Potrafią dobę przesiedzieć w podróży autem i nie marudzić i to bez tabletów czy smartfonów. Polecam podróże z dziećmi od małego. Pytają się kiedy jedziemy, gdzie, dopytują o szczegóły oraz kłócą się z nami gdy wybieramy się gdzieś bez nich.

Nie będę może wymieniał jakie podróże zaliczyli, ale warto pamiętać, że dzieci do dwóch lat przeloty/wczasy mają praktycznie za darmo.