Kilwater pijany szczęściem. Peljesac.

Nie, nie przerywaj teraz! Nie, kiedy zrobiło się wręcz zimno od patrzenia domyślam się, że słońce nie kazało Wam długo na siebie czekać

konopackir napisał(a):Podpływam i ja

Witam i zapraszam

krombocher napisał(a):W tym roku na Peljesac raczej nie zawitam, więc tym bardziej uważnie śledzę

maluszek napisał(a):my niedługo na pelješacu zawitamy więc z przyjemnością poczytam co tam ciekawego...

Mam nadzieję, że pokazane miejsca się spodobają.
Większość krajobrazów będzie widziana z wody

Magda O. napisał(a):Nie, nie przerywaj teraz! Nie, kiedy zrobiło się wręcz zimno od patrzenia domyślam się, że słońce nie kazało Wam długo na siebie czekać

Też bym już najchętniej dodała następny odcinek, ale czasowo nie wyrabiam
A trzeba było się najpierw przygotować do pisania i na spokojnie zacząć, ale nieeeee... chciałam od razu to mam

w tym roku i ja miałam być na Peljesacu...nie wyszło
dlatego z miłą chęcią poczytam Twoją relację dzień dobry w takim razie

Roxi napisał(a):... i nawet robiłam ósemkę, węzeł ratowniczy i coś tam jeszcze , ...

Jeszcze knagowy, wyblinka i na żaglówkę

Jeśli można to i ja zasiadam chyba dopiero w trzecim rzędzie. Nurkowanie to moja niespełniona pasja ( ojciec uprawiał ale skończył z tym jakieś 30 lat temu) .A an razie na kursy kasy brak.

Mazowsze napisał(a):w tym roku i ja miałam być na Peljesacu...nie wyszło
dlatego z miłą chęcią poczytam Twoją relację dzień dobry w takim razie

Dzień dobry

longtom napisał(a):Jeszcze knagowy, wyblinka i na żaglówkę

O to to

Roland90 napisał(a):Jeśli można to i ja zasiadam chyba dopiero w trzecim rzędzie. Nurkowanie to moja niespełniona pasja ( ojciec uprawiał ale skończył z tym jakieś 30 lat temu) .A an razie na kursy kasy brak.

Hej
Pewnie, że można
O nurkowaniu nie będzie tutaj zbyt dużo, może kilka zdjęć i tyle... tutaj jest całkowicie nurkowy temat

30 czerwca: Poniedziałek
Przywitanie z Divną

Czekając na prom popstrykaliśmy trochę zdjęć.







Pogoda dalej robiła nam na złość, ale na szczęście nie padło.







W końcu dotarł nasz prom.





Władowaliśmy się na pokład i pozostało nam tylko czekać na odpłynięcie.









Widoki z prawej burty... typowo chorwackie.



Z lewej burty widać krajobraz przemysłowy.







Przez całą drogę towarzyszyły nam ciemne chmury, z których w każdej chwili mógł lunąć deszcz.







Zresztą gdzieś tam już lało...



Żarty się skończyły, trzeba zrobić przegląd łodzi ratunkowych



Na szczęście udało nad się uciec przed deszczem i burzą, bo nad Peljescem pogoda jakby trochę ładniejsza.







Można nawet powiedzieć, że Trpanj wita nas słońcem







Ładujemy się do samochodu...





... i jedziemy!



Zaraz za miastem skręcamy ostro w prawo i kierujemy się na auto camp Divna.
Po ok. 7km ukazuje się nam to, po co tutaj przyjechaliśmy.



Wjeżdżamy na camp, witamy się z właścicielami i biegniemy przywitać się z Jadranem





Nie chce nam się kompletnie nic, najlepiej rozwalilibyśmy się na plaży i tyle, ale namiot sam się nie rozłoży



A nasz Gumi boat sam się nie napompuje





Nie ma na co czekać, trzeba ochrzcić Gumiaka



Po deszczowym i pochmurnym poranku nie pozostał nawet ślad.



Robimy krótką wycieczkę dookoła wyspy.







Wszystko ok, ponton nie przecieka, silnik działa... można szykować się na następny wodny dzień

Heloł.
Ta pogoda to chyba troche postraszyła...

Roxi napisał(a):
Wszystko ok, ponton nie przecieka, silnik działa...

I nawet maszt mu stanął.

pzdr

Czytam i oglądam te deszczowo/pochmurne relacje z CRO i "okom" swoim nie wierzę ...
Mam nadzieję, że limit brzydkiej pogody dla Chorwacji na ten rok i kilka przyszłych lat już się wyczerpał .
Jaka pusta Divna ... "Divnie" to wygląda ...
PS. Chyba podobny namiot pomagałam wczoraj rozłożyć mojemu młodemu na Mazurach .

longtom napisał(a):

Roxi napisał(a):
Wszystko ok, ponton nie przecieka, silnik działa...

I nawet maszt mu stanął.

pzdr

Niby stanął, ale chyba się zmęczył, bo na następny dzień właściciel owego masztu i łódki ze 3 godziny go naprawiał. Obserwowaliśmy jego wyczyny będąc rozłożonymi tuż obok.

Z niecierpliwością oczekuję dalszego ciągu

Roxi napisał(a):

takiej Chorwacji jeszcze nie widziałam

Ale taki Zillertal wszystkie prognozy mi zapowiadają

Nie strasz
mam nadzieję, że już minęło i nie wróci (przynajmniej do końca sierpnia)

Ależ to ciemne niebo przeraża
A Gumiaka macie super

FUX napisał(a):Heloł.
Ta pogoda to chyba troche postraszyła...

Hej.
Trochę postraszyła, to fakt.
Dzień przyjazdu i trzy ostatnie dni pobytu były w kratkę, tak to patelnia non stop.
Przydało się trochę chmurek, bo się przynajmniej na wycieczkę do Dubrownika ruszyliśmy, a tak cały czas na wodzie byśmy byli

longtom napisał(a):I nawet maszt mu stanął.

Komu
Aaaaa, że niby łódce...

mysza73 napisał(a):takiej Chorwacji jeszcze nie widziałam

Ja też pierwszy raz takie chmurzyska w Cro widziałam, miało to swój urok

Kiedy ruszasz do Zillertalu?

konopackir napisał(a):mam nadzieję, że już minęło i nie wróci (przynajmniej do końca sierpnia)

Co miało popadać, to pewnie już w tym sezonie popadało

Szymuś napisał(a):Niby stanął, ale chyba się zmęczył, bo na następny dzień właściciel owego masztu i łódki ze 3 godziny go naprawiał. Obserwowaliśmy jego wyczyny będąc rozłożonymi tuż obok.

Z niecierpliwością oczekuję dalszego ciągu

No proszę, to się pewnie gdzieś tam minęliśmy

Eunike1984 napisał(a):Ależ to ciemne niebo przeraża
A Gumiaka macie super

Gumiak dawał rade