Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

anakin napisał(a):Znaczy typ - nie, to nie i uj !

Trep jep w łeb i czasem przechodzi. Jak nie to czekać aż usta zaczną pękać z odwodnienia. NFZ w Cro działa. Więc w razie W kroplówką nawodnią. Dzieci to nie SAS ino stare miętkie

Rysio napisał(a):

anakin napisał(a):Znaczy typ - nie, to nie i uj !

Trep jep w łeb i czasem przechodzi. Jak nie to czekać aż usta zaczną pękać z odwodnienia. NFZ w Cro działa. Więc w razie W kroplówką nawodnią. Dzieci to nie SAS ino stare miętkie

Widać, że masz małe doświadczenie dzieckowe

Dziecko to rama. Obraz tworzymy my. Złe płótno to mit dzisiejszych czasów.

Miałaś w dzieciństwie problem że ta mineralna niedobra a tamta lepsza? Może któryś chleb Ci w smaku nie odpowiadał i tata biegł po inny? Mandarynki z Kuby były mało soczyste i zbyt kwaśne?

Hej wszystkim, czytam ostatnie kilka stron i dziwie sie troche. Po co oceniac kogos na podstawie tego co przywozi, co je, pije itd.?

Bylem na campie w 2016r.j po sasiedzku mialem rodzine z Polski,rodzina raczej niebogata. Przywiezli troche prowiantu i wody. Nie zastanawialem sie po co i dlaczego. Sprawa wyjasnila sie kiedy dzieciak chcial po raz kolejny, ktoregos dnia jesc lody. Mama wytlumaczyla mu, ze nie da rady bo nie maja tyle pieniedzy.
Suma sumarum wyszlo w pozniejszej rozmowie, ze ojciec ze slabej pensji i mnostwa nadgodzin stara sie zapewnic rodzinie wakacje za granica. Podziwiam go.
Prowiant i inne duperele, ktore przywiezli byly, sa i beda ich sprawa i nikomu nic do tego. Jednego stac na motorowke (czy cholera wie co) przywiezienie owej motorowki i na wydatki w cro. Sa jednak ludzie, ktorych na to poprostu nie stac. Radza sobie w taki a nie inny sposob. Postawie pytanie ''kto jest glupszy ten co wozi ze soba prowiant czy ten ktory w jakis sposob to neguje czy pejoratywnie w domysle ocenia.''

Odowiadajac uzytkownikowi co zabrac ze soba do jedzenia itd: do cro - wode ( w cro jest dosc droga), chleb bo w cro jest przeochydny, jakies wedliny, gotowe potrawy w sloiku (tak na dzien dobry). Na plaze duzo napojow (w przenosnej lodowce, lub torbie termicznej), owoce. Niektorzy robia kanapki, ja osobiscie nie, poniewaz w tym upale nie mam glodu na nic innego niz napoje i owoce.

Pozdrawiam

Rysio napisał(a):Dziecko to rama. Obraz tworzymy my. Złe płótno to mit dzisiejszych czasów.

Pozwól, że odniosę się do pierwszego zdania a przy okazji jako plastyk - nie ma złych płócien i nie ma złych farb, ale jak je źle dobierzesz to marny efekt, jesli w ogóle coś zrobisz

RadeGdansk napisał(a):Odowiadajac uzytkownikowi co zabrac ze soba do jedzenia itd: do cro - wode ( w cro jest dosc droga), chleb bo w cro jest przeochydny, jakies wedliny, gotowe potrawy w sloiku (tak na dzien dobry). Na plaze duzo napojow (w przenosnej lodowce, lub torbie termicznej), owoce. Niektorzy robia kanapki, ja osobiscie nie, poniewaz w tym upale nie mam glodu na nic innego niz napoje i owoce.

Pozdrawiam

Wstrzymaj się z takimi komentarzami bardzo proszę, ponieważ ludzie jedzą ten chleb i nie narzekają. Przy okazji obrażasz mieszkańców Chorwacji, krytykując coś co zapewne jest dla nich świętością
Ja osobiście bardzo go lubię i nie cudaczę, że w Polsce jest smaczniejszy, bo jadę do Cro i to co tam jest przyjmuję jako zestaw wczasowy. A kruh i pomidory to mój zestaw podstawowy nie wynikający z biedy czy oszczędności.

Pozdrawiam[/quote]
Wstrzymaj się z takimi komentarzami bardzo proszę, ponieważ ludzie jedzą ten chleb i nie narzekają. Przy okazji obrażasz mieszkańców Chorwacji, krytykując coś co zapewne jest dla nich świętością
Ja osobiście bardzo go lubię i nie cudaczę, że w Polsce jest smaczniejszy, bo jadę do Cro i to co tam jest przyjmuję jako zestaw wczasowy. A kruh i pomidory to mój zestaw podstawowy nie wynikający z biedy czy oszczędności.[/quote]


Niestety, ale w tej kwestii nie bede sie wstrzymywal, przykro mi. Mam prawo wyrazic opinie o smaku i nazwac go nawet przeochydnym. Brak logiki w tym zebym kogos obrazal. To moj gust smakowy a on nie ma nic wspolnego z obrazaniem kogokolwiek. Jesli ktos tu cudaczy to osoba, ktora widziasz w lustrze

Ps. Polski chleb byl, jest i bedzie dla mnie najsmaczniejszy.

RadeGdansk napisał(a):(...) chleb bo w cro jest przeochydny (...)

Jest po prostu inny. I po prostu ci nie smakuje.
Moja żona, gdy ma tylko możliwość, przywozi (lub prosi o przywiezienie) czarny rosyjski chleb.
Tylko ten jej smakuje. Inne są... jadalne. Jednak nie powiedziałaby, że ohydne bądź przeohydne.
Na takim kształtował się jej smak od dzieciństwa.
Podobnie jest ze mną. Dziś Chleb nr 1 (dla mnie), jest wypiekany u "Dratwy" w Zielonej Górze.
(kiedyś, za łebka, numerem 1 był ten od "Kuli" w Świerklanach)
Niestety mam go niezbyt często.
Ale taka ciekawostka: jedząc inny, nie mam odruchów wymiotnych ani nawet negatywnych myśli.

Jednak biały chorwacki chleb ma bardzo przyjemną właściwość,
której w tej mierze nie posiada nawet prawdziwa paryska bagietka (że o polskich wypiekach nie wspomnę):
idealnie łączy się z oliwą (sorry, ale w Chowacji nie ma miejsca na masło na chleb [tak mówi moje podniebienie]) zarówno w konsystencji jak i smaku.

RadeGdansk napisał(a):(...) Postawie pytanie ''kto jest glupszy (...)

To pytanie implikuje głupotę obydwu, przy czym jeden z nich jest głupszy.

Ale odpowiem pytaniem:
kto jest głupszy? Ten, który wie dlaczego w różnych regionach są różne chleby i dlaczego są dla tubylców najsmaczniejsze,
czy ten, kto każdy inny chleb niż swój nazywa przeohydnym?

Radio z chlebem pojechałeś niestety po bandzie...mi akurat smakuje dosyc choodz nie ukrywam, że jemy go niedużo. Kwestia gustu, jak dla nas chleb w cro przypomina lekką pszenną bułkę w pl...jest do tego bardzo pachnący i ma fajnie podpiekaną skórkę...ale wiadomo kwestia gustu. Zgodzę się z Tobą że ludzie są różnej majętności, zbierają kasę przez cały rok by móc zabrać rodzinę, dzieci na wymarzone wakacje i się nie dziwię, że zabierają dużo ze sobą jedzenia, wody itp. Spotkałem się z taka rodziną w cro, bardzo mili, pomocni i życzliwi. Każdego dnia pichcili sami, zapach roznosił się po całej kwaterze:). W ramach tego, że stołowali się sami ojciec powiedział im, że więcej zobaczą: Dubrownik( bez murów), Trogir, Split...głównie tam gdzie można wejść za darmo i ominąć autostrady...Na koniec 10 dniowego pobytu udali się na obiad do konoby, zapewne przeliczyli fundusze i postanowili miłym akcentem uwieńczyć wakacyjny wyjazd. Na koniec kiedy leżeliśmy z nimi na plaży dzieci sąsiadów powiedziały nam że bardzo im się tu podoba i będą zbierać kasę ( od dziadków, ciotek) aby móc tu jeszcze wrócić...

RadeGdansk napisał(a):
Odowiadajac uzytkownikowi co zabrac ze soba do jedzenia itd: do cro - wode ( w cro jest dosc droga), chleb bo w cro jest przeochydny, jakies wedliny, gotowe potrawy w sloiku (tak na dzien dobry). Na plaze duzo napojow (w przenosnej lodowce, lub torbie termicznej), owoce. Niektorzy robia kanapki, ja osobiscie nie, poniewaz w tym upale nie mam glodu na nic innego niz napoje i owoce.

Pozdrawiam

Z wodą się nie zgodzę, bo wystarczy znaleźć w pobliżu lidla i wodę masz w cenie porównywalnej jak w Polsce.
Pieczywo można kupić też normalne zarówno w lidlu jak i konzumie.

RadeGdansk napisał(a):
Odowiadajac uzytkownikowi co zabrac ze soba do jedzenia itd: do cro - wode ( w cro jest dosc droga)

Za kranówkę dopłacać nie muszę, a w Cro woda z kranu nadaje się do picia. Co więcej jest zdecydowanie lepsza i bezpieczniejsza niż ta flaszkowa z plastiku kupiona w Polsce i wieziona 1000 km.

RadeGdansk napisał(a):chleb bo w cro jest przeochydny,

Ciekaw jestem smaku chleba przywiezionego z Polski w 3 tygodniu pobytu na urlopie

RadeGdansk napisał(a):jakies wedliny,

Cały świat zachwyca się prsutem vel prosciutto, ale pewnie nasza Sopocka z Biedronki z Mendelejewem w składzie lepsza

RadeGdansk napisał(a):gotowe potrawy w sloiku (tak na dzien dobry).

Tak. Gołąbki z datą ważności 2045 r. są z cała pewnością smaczniejsze i zdrowsze niż ryba czy kalmary kupione w porcie od rybaków

RadeGdansk napisał(a):Na plaze duzo napojow (w przenosnej lodowce, lub torbie termicznej), owoce. Niektorzy robia kanapki, ja osobiscie nie, poniewaz w tym upale nie mam glodu na nic innego niz napoje i owoce.

Potwierdzam, aczkolwiek my zabieramy jakieś struklje czy inne burki na słodko, bo wypływamy na plaże najczęściej koło 10 a wracamy przed zachodem słońca.

Rysio napisał(a):Za kranówkę dopłacać nie muszę, a w Cro woda z kranu nadaje się do picia. Co więcej jest zdecydowanie lepsza i bezpieczniejsza niż ta flaszkowa z plastiku kupiona w Polsce i wieziona 1000 km.

Wielu pamięta Vlaho z Mlini...
Wspaniały człowiek...ale nie o tym. Oczy na mnie wybałuszył gdy zobaczył jak przywożę wodę ze sklepu.
Później śmiejąc się polecił nie tracić pieniędzy i pić wodę z kranu. Oczywiście taka prosto z gwinta była kiepskiego smaku ale po oflaszkowaniu i z lodówki była faktycznie lepsza niż te ze sklepów.

Rysio napisał(a):Ciekaw jestem smaku chleba przywiezionego z Polski w 3 tygodniu pobytu na urlopie

Myślę, że jakiś Polak powinien się zająć robieniem naszego chleba w Chorwacji.
Do świeżego Polskiego chleba nie ma podejścia żadne pieczywo w Chorwacji.

kaeres napisał(a):Do świeżego Polskiego chleba nie ma podejścia żadne pieczywo w Chorwacji.

Jest jedno ale. Polski chleb mam powiedzmy 340 dni w roku, i jak jadę na urlop to i od tego chcę odpocząć. W Cro podstawę naszej diety stanowi kukuruzni, bo tego u mnie na wsi nie dostanę, a druga sprawa jak trafisz na dobrą piekarnię, to inne rodzaje pieczywa też są całkiem przyzwoite.

Dla mnie urlop ma być odmianą, bo jak chciałbym jeść polski chleb z pasztetową, krakowską czy myśliwską, a na obiad rolady na przemian ze schabowym, to bym urlop na ogródku spędził i moczył dupę w basenie, a nie w tym słonym rząpiu zwanym Jadranem

Pieczywo chorwackie coraz częściej (podobnie jak w Polsce) jest produkowane z gotowych ciast i jest zjadliwe wyłącznie kiedy jest świeże. Potem robi się z niego podeszwa. Miałem tak ostatnio na kempingu Lanterna, Zaton i w dwóch piekarniach w Nin (po tym przestałem szukać), więc nie jest to przypadek odosobniony. W 2011 było na pewno lepiej. Pewnym wyjściem jest zabranie tostera i kupowanie chleba tostowego. Podobna chemia, ale chrupiące smakuje lepiej

Woda. Czystą wodę piję rzadko. Nawet gdybym pił dużo, to szkoda było by mi miejsca w bagażniku. Ceny niewiele wyższe niż w Polsce. Co do chorwackiej kranówki, to zależnie od miejsca może być normalna czyli bezsmakowa lub z pewnym dziwnym posmakiem, który jest odczuwalny nawet po przegotowaniu w herbacie czy kawie (Zaton 2017).

Odnosząc się do marketowych gazetek, nierzadko podawanych tu jako przykład i pewne odniesienie do cen polskich, to oczywiście jest to jakaś wskazówka, ale podobnie jak u nas, te produkty w promocji dziwnym trafem szybko znikają z półek i w efekcie trzeba płacić normalnie, czyli drożej. Przykładowo w zeszłym roku w gazetce Plodine pierś z kurczaka miała kosztować 50 kun za kg, ale ze względu na brak, musiałem zapłacić 90. Nie wiem czy to były kurczaki dziko żyjące , ale cena zdziwiła mnie i to dosyć mocno, bo u nas bez żadnej promocji jest dużo niższa. Jeżeli więc ktoś jedzie dużą "mięsożerną" rodziną, to ewentualne oszczędności można znaleźć właśnie na stoisku mięsnym.

Ogólnie rzecz biorąc,
sporo ludzi oszczędza cały rok na urlop, aby potem oszczędzać na urlopie.

Każdy robi jak uważa, nic mi do tego.
Czego jednak nie rozumiem, to narzekanie.

Jadąc do Chorwacji brałem ze sobą tylko kilka butelek Whisky (spora różnica w cenie) i wiadomo, coś na drogę (jedzenie i picie). Resztę kupujemy już na miejscu w Kauflandzie bądź Lidlu i są to zazwyczaj jedne większe zakupy na cały pobyt. Jeżeli czegoś braknie to do jakiegoś pobliskiego sklepiku się idzie. Woda/piwo j.w.

Ps. Whisky się piło wieczorami oczywiście, najlepiej wchodziło gdy człowiek siedział sobie na tarasie a przed nim roztaczał się przepiękny widok na morze