Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

Kilkanaście lat temu RODOS miałem .... ale sprzedałem.

Jeszcze w odwecie zostaje balkon . Ja mam na południowy zachód , prawie cały dzień w słoneczku

anakin napisał(a):Obawiam się, że w tym roku urlop w Chorwacji nie będzie nas kosztował NIC.

Kiedyś marzenie, dziś przekleństwo.

choć nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, to mi również takie myśli przechodzą przez głowę.
Myśl o wyjeździe trzyma mnie przy życiu , bo pracodawca odwołał mi już dwa urlopy ze względu na koronawirusa prosty powód - brak zastępstw, o pracy zdalnej pomarzyć mogę, a od kliku dni pracuje dla kilku klientów dziennie... nie jestem przepracowana fizycznie, bo tak nie pracuje, psychicznie jestem wrakiem człowieka i choćbym miała wydać 2 razy tyle co przed rokiem i tak pojadę, choć tak jak mówisz , ja również doszłam do takiego wniosku - pieniądze w tej chwili grają najmniejszą rolę w tej całej sytuacji.

sito_zabrze napisał(a):Jeszcze w odwecie zostaje balkon . Ja mam na południowy zachód , prawie cały dzień w słoneczku

A klima jest w cenie ?:) Bez klimy się nie da.

Raczej w odwodzie.

bigredone napisał(a):

sito_zabrze napisał(a):Jeszcze w odwecie zostaje balkon . Ja mam na południowy zachód , prawie cały dzień w słoneczku

A klima jest w cenie ?:) Bez klimy się nie da.

Raczej w odwodzie.

Hehe, tez mam balkon poludniowo-zachodni + jedn. zewnatrzna od klimy, wiec jest jak w tropikach. Grzeje, az furczy...

Ja wierzę, że jednak 10 lipca kierunek Brać będzie realny. Myślę, że zakaz przemieszczenia będzie obowiązywał nie dłużej niż do 30 maja. Jeśli będzie dłużej, to gospodarki wszystkich krajów już w ogóle nie dadzą sobie rady.

piekara114 napisał(a):Ja wierzę, że jednak 10 lipca kierunek Brać będzie realny. Myślę, że zakaz przemieszczenia będzie obowiązywał nie dłużej niż do 30 maja. Jeśli będzie dłużej, to gospodarki wszystkich krajów już w ogóle nie dadzą sobie rady.

Byłoby miło oby Twoje słowa się sprawdziły, w sumie teraz mamy dopiero marzec i naprawdę masa jeszcze jest czasu aby sytuacja się wyklarowała, dlatego ja nie robię żadnych ruchów. My też Brac tyle,że jak Ty będziesz wjeżdżać to my będziemy już za chwilę wracać. Paliwo mamy tanie, niech tylko Euro troszkę spadnie i nie będzie źle

piekara114 napisał(a):Ja wierzę, że jednak 10 lipca kierunek Brać będzie realny. Myślę, że zakaz przemieszczenia będzie obowiązywał nie dłużej niż do 30 maja. Jeśli będzie dłużej, to gospodarki wszystkich krajów już w ogóle nie dadzą sobie rady.

Albo gospodarki znajda "swoja droge" - wlasna produkcja na wlasne potrzeby, kredyt?, tylko, gdy potrzebny, a nie na zasadzie "chce, to mam, kupuje, bank placi", itp...
Oczywiscie ceny +50%, bo wyeliminowanie "fabryki swiata", jakim sa/byly Chiny kosztuje.
Ciekawe czasy...

Właśnie, mamy marzec, nie mamy aż tak wielkich przyrostów zachorowań jak zakładano tydzień temu (choć wiadomo nie są tak małe jakby się chciało), ani tak dużej liczby zgonów - jak obserwuje to co zapowiadali, a co jest to nie boję się powiedzieć, że jest lepiej niż zakładali. Zgodnie z tym co mówili kilka dni temu mieliśmy teraz mieć kilka tysięcy zakażeń, i mimo wzrostu liczby badań liczba potwierdzeń nie rośnie proporcjonalnie. Szczyt zachorowań zapowiadają na 15 kwietnia ze spadkiem po 20 kwietnia (tu są zgodni i dość się tego trzymają), więc myślę, że jeśli wszystko pójdzie jak do tej pory to uspokojenie w maju jest jak najbardziej realne. Wiadomo, że wirusa na statystykę nie można brać i może jeszcze pokazać nam co potrafi, ale wierzę, że idziemy we właściwym kierunku. Podobnie jak kraje ościenne. W ogóle mam wrażenie, że granica tej mega epidemii jest na granicy francusko-niemieckiej - po wschodniej stronie jest spokojnej, więc o ile nie widzę szansy na wakacje we Włoszech i Hiszpanii, to już półwysep bałkański wydaje mi się realnym kierunkiem, i dość bliskim.

Co do kosztów: to jeśli euro się nie uspokoi, to będzie dla mnie drogo: app. mamy po 60 eur - najdroższy jaki mieliśmy do tej pory i tu duży wzrost. Do knajp na obiady nie chodzimy prawie wcale (może 2 razy na wyjazd, staramy się diety trzymać i mocno tłuszcze ograniczać, a w knajpach z tym problem), więc tu nie widzę większych zmian, a samochód na ropę bardzo oszczędny (max5,5 l z klimą i pełnym obciążeniem), więc oszczędności, która miałaby cenę app. zrekompensować nie odczuję. Widzę, że będzie drożej.

Gdybym miała opcję w tej chwili zwrotu zaliczki i pewność super pogody nad Bałtykiem, rezerwowałabym coś na sierpień, a tak czekam, na co wirus nam latem pozwoli...

piekara114 napisał(a):Gdybym miała opcję w tej chwili zwrotu zaliczki i pewność super pogody nad Bałtykiem, rezerwowałabym coś na sierpień, a tak czekam, na co wirus nam latem pozwoli...

Chyba z tym Bałtykiem to jednak za "ostro" piszesz bo ja nie widzę wypoczynku w Polsce nad morzem gdzie wszędzie praktycznie człowiek na człowieku, czy to plaża czy miasto, knajpy itp. a chwilę po epidemii to różnie może być. Dla nas jak Cro nie wypali to widzę odkrywanie Polski, jakieś dzikie i nie okiełznane odludzia, wbrew pozorom trochę tego jest jak i samych jezior, zbiorników wodnych, weżnie się rowery, nauczę dzieci ryby łowić itp. najważniejsza pogoda bo jak ta będzie to wszędzie damy radę nawet na takim "RODOS"

yzedef napisał(a):

piekara114 napisał(a):Gdybym miała opcję w tej chwili zwrotu zaliczki i pewność super pogody nad Bałtykiem, rezerwowałabym coś na sierpień, a tak czekam, na co wirus nam latem pozwoli...

Chyba z tym Bałtykiem to jednak za "ostro" piszesz bo ja nie widzę wypoczynku w Polsce nad morzem gdzie wszędzie praktycznie człowiek na człowieku, czy to plaża czy miasto, knajpy itp. a chwilę po epidemii to różnie może być.

Jak się będzie chciało to się znajdzie puste miejsca. Rodzice w sierpniu byli na półwyspie helskim i puste miejsca też dla siebie znaleźli. Jak się postarasz to i na Riwierze Makarskiej takie miejsca znajdziesz A wieczory to ja lubię gwarne, tu gdzie mieszkam wieczorami dominuje cisza i spokój, więc gwar kurortów wieczorem mi pasuje, a cisza na plaży

yzedef napisał(a): Dla nas jak Cro nie wypali to widzę odkrywanie Polski, jakieś dzikie i nie okiełznane odludzia, wbrew pozorom trochę tego jest jak i samych jezior, zbiorników wodnych, weżnie się rowery, nauczę dzieci ryby łowić itp. najważniejsza pogoda bo jak ta będzie to wszędzie damy radę nawet na takim "RODOS"

Dla mnie jak wyjazd w Polskę w wakacje to tylko nad morze, inna opcja mi nie pasuje. Odkrywanie może być realizowane w przedłużone weekendy.

piekara114 napisał(a):Dla mnie jak wyjazd w Polskę w wakacje to tylko nad morze, inna opcja mi nie pasuje.

U nas opcji na szczęście trochę więcej .
Na chwilę obecną Muczne w Bieszczadach wydaje mi się dobrym pomysłem. Albo jakaś dziura na Warmi czy Mazurach .

Pożyjemy zobaczymy. Zobaczymy jak przeżyjemy. Niech Bóg ma Was w opiece. O sobie ze skromności nie wspominam. Byle do 2021 roku.

Coś mi się wydaje, że mój koszt tegorocznych wakacji w Chorwacji to....120 euro. Tyle wynosiła zaliczka. Na ten moment nie wiem jak się dogadamy z wynajmującymi. Wyjazd miał być 30 sierpnia

karin74 napisał(a):Coś mi się wydaje, że mój koszt tegorocznych wakacji w Chorwacji to....120 euro. Tyle wynosiła zaliczka. Na ten moment nie wiem jak się dogadamy z wynajmującymi. Wyjazd miał być 30 sierpnia

myślę że jeśli mu zaproponujesz "przeniesienie" zaliczki na 2021
to "On" będzie zadowolony,
choćby nie wiem jak "się wyprostowało" to ten rok dla Cro,Itali,Grecji, czy Espanioli
jest stracony,
my możemy stracić przysłowiowe 120 Euro,
"Oni" tracą całe swoje
"być albo nie być"