Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-2022.

piekara114 napisał(a):Te ostatnie plaże to na nogach odwiedzaliście czy wypożyczonym autem?

Na nogach. Na Donoussie nie można wypożyczyć samochodu. Od czerwca do września jeździ autobus, a poza tym przez cały rok jest jedna taksówka.

13 Październik

Niestety nadszedł dzień pożegnania z Donoussą. Rano nasz zaradny Gospodarz przewozi nam taczką walizki przez plażę do portu, skąd promem Blue Star płyniemy na Naxos.

Żegnamy Donoussę, może tylko do wiosny.






Pierwotnie mieliśmy zostać na Donoussie jeszcze jedną noc, ale z powodu epidemii zmienił się rozkład lotów Sky Express z Naxos do Aten. Nie było sposobu żebyśmy nazajutrz, 14 października zdążyli z Donoussy na samolot. Na szczęście dowiedzieliśmy się o tym z odpowiednim wyprzedzeniem, chyba z miesiąc przed wyjazdem. Wiązało się to z tym, że musieliśmy zaplanować sobie jeden nocleg na Naxos. Chcieliśmy zakończyć ten wyjazd jakimś fajnym akcentem, więc „szarpnęliśmy się” na kwaterę o nieco wyższym standardzie.

Z portu zabierają nas właściciele miejsca, gdzie spędzimy ostatnią noc naszego wyjazdu. Jedziemy do Agkidii, jakieś 3,5 kilometra od portu.









Wstępne oględziny wypadają bardzo pozytywnie.







Widok z balkonu na piętrze też niczego sobie.







Wypada tylko korzystać, zresztą nie mieliśmy żadnych planów na resztę dnia.


CDN

13 Październik c.d.

Nie wiadomo, kiedy zleciał nam prawie cały dzień. Mieliśmy się nigdzie nie ruszać, ale wieczorem zaczęło nas trochę „nosić”. Przez telefon zamawiamy taksówkę i jedziemy „na miasto”.




Choć na Naxos w porcie byliśmy już kilka razy, to jeszcze nigdy nie zagłębiliśmy się w uliczki Chory. Była więc ku temu okazja. W labiryncie uliczek można się wręcz pogubić. Fajne miejsce, tylko sklepów mogło by być trochę mniej.



















Kupujemy kilka pamiątek, prowiant na drogę powrotną do domu, a spacer po Chorze kończymy w tawernie Kozi, blisko portu.




Z powrotem do wynajętego domu jedziemy z tym samym taksówkarzem, który zawiózł na do portu.




Siedzimy jeszcze trochę. Wielka szkoda, że to już ostatni wieczór wakacji .






CDN

Świetna kwatera, szkoda, że na jedną noc... może jeszcze tam wrócicie?

Zawsze mnie zastanawia:
Jak Ty wynajdujesz takie kwatery?

Piękne są te wieczorne zdjęcia uliczek Chory.

Magda O. napisał(a):Świetna kwatera, szkoda, że na jedną noc... może jeszcze tam wrócicie?

Szkoda, tylko, że szczerze mówiąc, raczej na więcej by nas nie było stać . Myśleliśmy nawet żeby jeszcze kiedyś tam się zatrzymać, ale na pewno nie sami. Tam są trzy sypialnie, także można jechać w więcej osób. Cena rozłożona chociażby na dwie pary byłaby bardziej do zaakceptowania.

piekara114 napisał(a):Zawsze mnie zastanawia:
Jak Ty wynajdujesz takie kwatery?

W tym przypadku, zależało mi żeby na ostatnią noc znaleźć coś fajnego. No i Żonce zrobiłem niespodziankę. Trochę czasu szukałem w Internecie, w końcu to miejsce wpadło mi w oko. Czasem uda się coś ciekawego wyszukać. Dużo popsuły, moim zdaniem, popularne portale rezerwacyjne. Staram się ich unikać jak mogę, bez sensu płacić komuś nie wiadomo za co. Ceny bezpośrednio u właściciela różnią się często od tych oferowanych przez pośrednika bardzo. Obawiam się jednak, że już niedługo ciężko będzie poza tymi portalami coś znaleźć. Ich powstanie rozleniwiło poszukujących noclegów, ale też jest wygodne dla wynajmujących, na przykład nie muszą mieś strony internetowej obiektu. Przez ostatnie lata, kilka razy miałem problem żeby znaleźć bezpośredni kontakt do wynajmującego kwaterę, która mi się spodobała, poza jakimś pośrednikiem.

Mikromir napisał(a):Piękne są te wieczorne zdjęcia uliczek Chory.

Fajny klimacik, prawdziwy labirynt, na prawdę można się tam zgubić. Kiedyś może będzie okazja pochodzić uliczkami Chory dłużej w dzień.

Donoussa jak zwykle urocza, a nocne Naxos śliczne. W dzień zresztą też, bardzo miło spędziliśmy tam kilka godzin w ubiegłym roku. Zupełnie nie żałowałam, że mieliśmy przymusową kilkugodzinną przerwę na przesiadkę promów wracając z Koufonissi. Miłych kilka dni spędziłam tam dzięki Twojej relacji, zauroczyła mnie już wtedy, gdy pokazałeś ją jako pierwszy na cropli. Mam nadzieję, że na Donoussę też kiedyś dotrę.

dangol napisał(a):Donoussa jak zwykle urocza, a nocne Naxos śliczne. W dzień zresztą też, bardzo miło spędziliśmy tam kilka godzin w ubiegłym roku. Zupełnie nie żałowałam, że mieliśmy przymusową kilkugodzinną przerwę na przesiadkę promów wracając z Koufonissi. Miłych kilka dni spędziłam tam dzięki Twojej relacji, zauroczyła mnie już wtedy, gdy pokazałeś ją jako pierwszy na cropli. Mam nadzieję, że na Donoussę też kiedyś dotrę.

Cieszę się, że relacja do czegoś się przydała. Donoussę polecam, myślę że, w przyszłym roku jeszcze raz na nią pojedziemy. Choć muszę przyznać, że trochę się już tam zmieniło od naszej pierwszej wizyty.

Pozdrawiam

14 Październik

Ciężko jest się zbierać do wyjazdu, kiedy zaraz po przebudzeniu widzi się takie widoki.








Tu widok na pas startowy lotniska na Naxos, za niedługo tam pojedziemy.





O umówionej porze właściciele domu zawożą nas na lotnisko. Sporo ludzi jak na jego bardzo niewielkie rozmiary. Startują zaraz po sobie dwa samoloty, Aegan i Sky Express, my lecimy tym drugim.





Ze względu na epidemie samolotów jest mniej także te, które lecą są wypełnione do ostatniego miejsca.

No to lecimy.






Mieliśmy bardzo dużo czasu do następnego lotu. Zastanawialiśmy się nad zostawieniem bagaży w przechowalni i pojechaniem metrem do Aten. Ale w drodze powrotnej wielkiej chęci na zwiedzanie nie ma. Ostatecznie zaszyliśmy się gdzieś tam w zaułku pustego w sumie lotniska i do wieczora odrabialiśmy serialowe zaległości na laptopie. Na Naxos Żonka zrobiła kanapki, woda na lotnisku w Atenach (w przeciwieństwie do Warszawy) jest w miarę tania. Koło ławki było gniazdko, gdzie mogliśmy podłączyć komputer, także pełen wypas.

W końcu doczekaliśmy się samolotu WizzAir, którym wróciliśmy do Wiednia. Tam voucherem płacimy za taksówkę, która zawozi nas na parking z naszym samochodem. Cztery godziny jazdy i około 4 rano jesteśmy w domu. Tak kończą się Greckie Wakacje 2020. Można napisać, byle do wiosny. Może już będzie normalniej.

KONIEC

Dzięki za relację , i tyle pięknych zdjęć, mogliśmy choć trochę poczuć tę atmosferę późno letniej (czy może bardziej wczesno jesiennej) Grecji.
Fajnie że chociaż Wam się udało tam być .

Na koniec mocny akord ( mam na myśli kwaterę ) , ale nawet gdybym miał spać na plaży , chętnie bym się tam przeniósł w tej chwili . . .
Dziękuję za relację i czekam na przyszły rok z nadzieją


Pozdrawiam
Piotr

kulka53 napisał(a):Fajnie że chociaż Wam się udało tam być .

piotrf napisał(a):Dziękuję za relację i czekam na przyszły rok z nadzieją

Patrząc na to co się dzieje, to rzeczywiście, udało się. My też czekamy z nadzieją na przyszły rok. Byle do wiosny, może też się uda, a może w ogóle będzie już spokojniej, oby.

Pozdrawiam

Dzięki za kolejne świetne relacje (Hiszpania, Albania, Grecja), które przez ostatnie dni były dla mnie miłą odskocznią od zimna i ponurej, jesiennej aury. Chciałabym móc się teraz teleportować na Donoussę albo inną piękną grecką wyspę.

Epepa napisał(a):Dzięki za kolejne świetne relacje (Hiszpania, Albania, Grecja), które przez ostatnie dni były dla mnie miłą odskocznią od zimna i ponurej, jesiennej aury. Chciałabym móc się teraz teleportować na Donoussę albo inną piękną grecką wyspę.

Dzięki, fajnie, że się podobały. Ja też bardzo chciałbym znaleźć się teraz z powrotem na Donoussie albo jakiejś innej wyspie. Mieliśmy w planie zimową powtórkę wyjazdu do Hiszpanii, ale z wiadomych względów musieliśmy zrezygnować. Z nadzieją czekamy więc na wiosnę.

Pozdrawiam