Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rumuńskie wyrypy: 2022

Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.02.2011 12:34

Witam.

Jeżeli robić OT to w jednym miejscu i jednocześnie. Więc ja też z OT :)

Dorota_NS napisał(a):Skoro już tu padło niedawno moje imię to pozwolę sobie na małe OT.


Padło Twoje imię więc mam prośbę. Czy można się z Tobą skontaktować poprzez email? W profilu nie masz wpisanej takiej możliwości.

Mnie z kolei chodzi po głowie parę pytań dotyczących dzikiego biwakowania z dzieciakami w Rumunii.

Pozdrawiam i Wojtka za OT przepraszam.
Interseal
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 23.02.2011 13:47

Dorota_NS napisał(a):Chciałam Cię podpytać (jeśli można) o Macedonię a tu na forum nie zaśmiecać wątków.

Interseal napisał(a):Jeżeli robić OT to w jednym miejscu i jednocześnie. Więc ja też z OT :)

Mnie z kolei chodzi po głowie parę pytań dotyczących dzikiego biwakowania z dzieciakami w Rumunii.

Osobiście, nie mam żadnych obiekcji, co do OT. Zwłaszcza, związanych z górami, czy ogólnie turystyką. Możecie się tu czuć, jak u siebie w fotelach. :D

Dorota_NS napisał(a):Czy odbierasz Wojtek wiadomości z freehosta? Zostawiłam kilka dni temu swój ślad na Twojej stronce ale nie wiem, czy do Ciebie dotarł.

Nie dotarł. :(
Zajrzałem teraz na serwer i widzę, że jest tam wiadomość od Ciebie. Nie wiem, czemu jej nie dostałem do skrzynki.

Spróbowałem teraz zrobić test i okazuje sie, że coś się tam dziwnie pokiełbasiło. Jak klikam na "kontakt ze mną", to się pokazuje takie dodakowe menu, które kiedyś zacząłem tworzyć, a potem zaniechałem. Teraz ono się samo wpycha i to tam, gdzie go nie proszono! :lol:
Nie wiem, co się na tym serwerze podziało...

Zaraz się przyjrzę Twojej wiadomości.

Pozdrawiam,
Wojtek
Dorota_NS
Croentuzjasta
Posty: 135
Dołączył(a): 20.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dorota_NS » 23.02.2011 14:34

Interseal - wysłałam Ci wiadomość na email podany w profilu.

Franz - dzięki.

Pozdrawiam
:D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 23.02.2011 14:37

Dorota_NS napisał(a):Interseal - wysłałam Ci wiadomość na email podany w profilu.

A ja wysłałem Tobie.
Informuję tu o tym, bo znam przypadki, kiedy maile z interii lądowały automatycznie w spamie. A ja się dziwiłem, że nie było odpowiedzi...

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 26.02.2011 19:52

Dojeżdżam do głównej trasy i obieram kurs na Brasov [braszow]. Przed samym miastem skręt na Rasnov [rysznow], potem w lewo i polną drogą dojeżdżam na skraj Postavaru, do wylotu wąwozu Rasnoavei, bądź Rasnovului - obie nazwy są w użyciu. Przygotowuję plecak do drogi, gdy z przejeżdżających dwóch furmanek dobiegają mnie prośby o wsparcie finansowe. Nie daję się skusić, tłumaczę woźnicom moją sytuację, jako koronny argument wytaczam spanie w wozie zamiast w pensjonatach. Mówią, że nawet nie jedli dziś śniadania - ale w tej kwestii znajdujemy się dokładnie w tej samej sytuacji.

Obrazek

Obrazek

Jadą dalej, a ja ruszam za nimi na piechotę. Słyszę zza zakrętu narastający gwar i po następnych kilku metrach widzę już sporą gromadę mundurowych - to rumuńska armia ćwiczy wspinaczkę na ścianie wąwozu. Mijam stojących przy ciężarówkach i dżipach, pozdrawiam i wyszukuję wzrokiem dojście do ferraty. Dostrzegam ubezpieczenia u dołu ściany po drugiej stronie potoku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzę ścieżką z drogi, kładką przez potok i kieruję się do stalowej liny. Okazuje się, że to tylko krótkie dojście do zawieszonej tu tyrolki - pod lekkim skosem zamocowanej liny do przejazdu nad wąwozem. Rozglądam się wokół i widzę kawałek liny nieco powyżej za mną, przy dużym, skośnym zacięciu. Podchodzę stromo wśród mniejszych i większych głazów i staję przy początku ferraty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 26.02.2011 19:52

Widzę, że lina cienka - zupełnie inaczej niż w Alpach. I taka... w ogóle nie naprężona. Nic to - zakładam uprząż, wpinam karabinek i w drogę. Już na pierwszych metrach odczuwam niewielki dyskomfort psychiczny z uwagi na tę cienką i dosyć luźno prowadzoną linę, ale zacięcie nie jest trudne. Zabawa zaczyna się po chwili, kiedy staję na małej platformie, przed pierwszym prawie pionowym fragmentem. Ze skały sterczą bolce - służą zarówno jako chwyty, jak i stopnie. Bolce są w porządku, natomiast lina... Nadal - pełen luz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam,
Franz
http://wfs.freehost.pl
http://wfs.cba.pl
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.02.2011 20:02

Więc doczekałem się. :wink:
O tej ferracie wpominałeś mi podczas wycieczki na Gabią Górę.

Lina nie dość, że cienka i luźna, to na pionowych odcinkach dość rzadziutko połapana.

Panowie z furmanki stanowili mniejszość Romską, czy byli to miejscowi, rdzenni mieszkańcy?
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 26.02.2011 20:12

Panowie z furmanek, a bywa że i "panie" oraz dzieciaki dość często proszą o wsparcie... i w różnych regionach. Rdzenni dawni "kołchoźnicy" popadli w jeszcze większą biedę po transformacji, bo kiedyś państwo dawało, a teraz tylko chce brać - nie dając nic.
To tylko potwierdzenie tamtejszej biedy na prowincji.

Za to ta ferrata...wow!!!!

Cały czas jestem pod wrażeniem , jak wiele skał, ścian i wąwozów jest w tej Rumunii! I jeszcze taka ferrata... I jak ten Wojtek to wszystko bezbłędnie wyszukuje w terenie, na mapie...
Pozdr. 8O
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 26.02.2011 20:20

Franz napisał(a):Ze skały sterczą bolce - służą zarówno jako chwyty, jak i stopnie. Bolce są w porządku, natomiast lina... Nadal - pełen luz.

To ja sobie spokojnie popatrzę !

... popatrzę i poczytam ... i oprócz tego, nic więcej z tą trasą nie będzie mnie łączyło ! ;)

:lol:

Pozdrawiam.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 26.02.2011 21:00

Czyli o tej ferracie można spokojnie powiedzieć (jak by kto pytał jak tam jest): Luzik! :lol: :wink:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.02.2011 14:40

Interseal napisał(a):Więc doczekałem się. :wink:
O tej ferracie wpominałeś mi podczas wycieczki na Gabią Górę.

Przyszła w końcu pora na mały dreszczyk. ;)

Interseal napisał(a):Lina nie dość, że cienka i luźna, to na pionowych odcinkach dość rzadziutko połapana.

To był dla mnie lekki szok. Przyzwyczaiłem się do porządnych ubezpieczeń.
Co prawda, rzadkie mocowania zdarzają się na wielu drogach - głównie austriackich - tu jednak bywało tak, że pierwsze nad półką skalną dopiero po dobrych kilku metrach. A co, jakby się odpadło wcześniej?.. :twisted:
Podobny horror przełyłem później raz w Dolomitach. Na Punta Serauta w masywie Marmolady. Ale to była całkiem inna sprawa. ;)

Interseal napisał(a):Panowie z furmanki stanowili mniejszość Romską, czy byli to miejscowi, rdzenni mieszkańcy?

Nie jestem bystrym antropologiem, ale myślę, że nie byli to Romowie.

Fatamorgana napisał(a):Cały czas jestem pod wrażeniem , jak wiele skał, ścian i wąwozów jest w tej Rumunii! I jeszcze taka ferrata... I jak ten Wojtek to wszystko bezbłędnie wyszukuje w terenie, na mapie...

Oj, jest tam sporo zachwycających miejsc!
A na tę ferratę natrafiłem zupełnym przypadkiem rok wcześniej. Ot, szukałem miłego noclegu. :lol:
Wspomniałem o tym, opisując poprzedni wypad do Rumunii.

mariusz-w napisał(a):... popatrzę i poczytam ... i oprócz tego, nic więcej z tą trasą nie będzie mnie łączyło ! ;)

Wiesz.... ja też nie tęsknię do jej powtórzenia. ;)

Fatamorgana napisał(a):Luzik! :lol: ;)

Dokładnie tak. To własnie miałem na myśli, pisząc "Nadal - pełen luz". 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.03.2011 01:05

Kilka dodatkowych fotek do tego odcinka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.03.2011 17:35

Zanim opuszczę wygodną półeczkę, jedno zbliżenie na czekające mnie ubezpieczenia. :twisted:

Obrazek

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 05.03.2011 15:31

Ruszam w górę. Ostrożnie zdobywam kolejne metry wysokości i pierwszy hak osiągam około ośmiu metrów nad platformą. Z ulgą przepinam karabinek powyżej haka - do tego momentu ewentualny upadek zaowocowałby praśnięciem o skałę, zanim asekuracja by zablokowała obsunięcie się ciała gdzieś dalej. Czuję się lekko nieswojo. No cóż, widocznie wyszli z założenia, że tak nisko nie warto się jeszcze bardziej starać. Mam nadzieję, że wyżej asekuracja będzie już w lepszej kondycji.

Póki co, skała traci pion i jest łatwiej. Krótki trawers, obfitujący w drobne, ale przyzwoite stopieńki i mijam niszę skalną. Stąd w górę, małym zacięciem pod przewieszoną skałą - spory odcinek wyposażony w metalowe bolce - i staję na trawiastej płasience pod kolejnym prawie pionowym fragmentem drogi. Ktoś wymalował powyżej jakiś arabski napis, ale zagłębienia i lekko rozmyta farba utrudniają mi odczytanie liter. Może to coś w rodzaju: "Na pohybel naiwniakom"?..

Obrazek

Obrazek

Ruszam w górę - niestety, lina nadal w opłakanym stanie - przechodzę powoli i ostrożnie z bolca na bolec. Zaczynam stosować zupełnie nietypowy sposób asekuracji. O ile jeden karabinek huśta się swobodnie na luźnej linie, to drugi zaczepiam o kolejne sterczące bolce. Ich długość nie przekracza dwudziestu centymetrów, zdaję więc sobie sprawę z małej skuteczności takiej metody, ale mimo to czuję się odrobinę bezpieczniej. Sama lina, nie dość że pomiędzy rzadko zamontowanymi hakami pałęta się esami-floresami, to nie jest też zakotwiona do nich. Jedyne stałe punkty zamocowania są w miejscach, gdzie lina się kończy i zaczyna.

Obrazek

Obrazek

Bliski pionu, długi fragment wspinaczki urozmaicony jest krótkimi, niezbyt wystającymi przewieszkami na kolejnych wybrzuszeniach ściany. Wreszcie mam go za sobą i teraz w lewo zaczyna się trawers nad wąwozem. Do gładkiej ściany przymocowane dwa rzędy bolców - jeden dla stóp, drugi wyżej - dla dłoni. Lewa stopa w przód, lewa ręka sięga do następnego bolca, przenoszę ciężar na lewą nogę, unosząc prawą. Co z nią zrobić? Nie dam rady obrócić się bokiem do skały, przepychając prawą nogę między sobą a ścianą, tak by sięgnąć kolejnego bolca. Zaczynam wiercić się na bolcu, próbując wygospodarować trochę miejsca dla prawej stopy. Jest! Dostawiam ją i przenoszę ciężar na nią. Wyciągam teraz lewą w kierunku kolejnego bolca, ale nie sięgnę, póki nie zwolnię prawej dłoni. Problem analogiczny - udaje mi się trzymając bolec lewą, zostawić odrobinę miejsca dla prawej. Zawijam na nim dwa palce drugiej ręki, powoli puszczam lewą... W porządku, trzymam się. Sięgam lewą do następnego chwytu - jest! Teraz mam tyle swobody, że mogę wreszcie przestawić stopę.

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 05.03.2011 15:31

W ten sposób - bardzo powoli - zdobywam metr po metrze. Lina asekuracyjne, która przed chwilą jeszcze biegła powyżej górnego rzędu bolców, teraz zwisa pomiędzy górnym a dolnym. Próbuję oszacować - jeśli bym poleciał, to naciągnie się tak, że zawisnę kilka metrów poniżej, nie mając najmniejszej możliwości dotknięcia czegokolwiek. Pełen luz... Zerkam w dół; jak to dobrze, że wojacy jeszcze ćwiczą. Pewnie by usłyszeli moje wołanie. Staram się jednak iść maksymalnie ostrożnie, by nie musieć korzystać z takiej opcji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest następne urozmaicenie - w dolnym rzędzie między szeroko rozmieszczonymi bolcami jest zamocowany łańcuch. Wchodzę na niego i zaczyna się huśtawka, co przy niezmienionej technice przekładania rąk, podnosi mi adrenalinę - odczuwam zdecydowany nadmiar ilości stopni swobody. Ale nie ma innej możliwości. Skała się wybrzusza, więc nawet nie widzę swoich stóp, które powoli i systematycznie przesuwają się po łańcuchu - lewa w przód, obciążenie, łańcuch pod nią w dół, prawa dosuwana i obciążana podnosi z kolei lewą w górę. To tylko parę metrów i stawiam wreszcie stopy na skale. Ściana wciąż wybrzuszona, wypinam więc tyłek, szorując brzuchem po skale przy każdym kroku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam,
Franz
http://wfs.freehost.pl
http://wfs.cba.pl
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rumunia - România


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Rumuńskie wyrypy: 2022 - strona 33
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone