Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dalmacja: jachtem (2007,2008, 2009)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 07.02.2009 06:18

dangol napisał(a):
Kevlar napisał(a):Świetne fotki.

Staraliśmy się :wink: , chociaż do konkursowych fotek im daleko... Za to w relacji faktycznie jest zdjęć sporo - cóż, jesli nie jakość, to chociaż ilość...


Dla mnie mniej istotna jest jakość a bardziej to co zdjęcie pokazuje.
Kolejna część relacji i fotek także super.
Wiktor59
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 23
Dołączył(a): 04.11.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Wiktor59 » 07.02.2009 12:22

Danusiu, zdjęcia są bardzo poprawne, wierz mi. Razem z opisem mają w sobie "coś..." I to jest chyba najważniejsze.
Pozdrawiam
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 07.02.2009 12:58

Ale przechyły :!: Z Ciebie to już prawdziwy wilk morski, Danusiu :) Ja pewnie dostałabym choroby morskiej.
No i piękne zachody słońca :)
Pozdrawiam :)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 08.02.2009 17:53

Agnieszko, jak się okazało na moim przykładzie, choroba morska aż tak szybko nie dopada :lol:. Nie wiem co prawda, co by było, gdyby takie przechyły trafiły się już pierwszego dnia na wodzie :wink: , ale od dnia trzeciego błędnik już przyzwyczaił się do bujania :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 08.02.2009 18:04

Wiktor59 napisał(a):... zdjęcia są bardzo poprawne (..). Razem z opisem mają w sobie "coś..."

Hmmmm, do kompletu przydałby się jeszcze jakiś :idea: obraz ruchomy...
Może coś się da z tym zrobić :wink:
Ostatnio edytowano 13.02.2020 19:13 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.02.2009 14:57

1-IMG_9002MS.JPG


2-IMG_9007MS.JPG


Jest już po 18-tej, kiedy zbliżamy się do Sali - tak od strony morza prezentuje się mniejsza zatoczka Sašćica i zabudowania miasteczka, do którego zmierzamy.

3 -IMG_9013MS.JPG


4-IMG_9014MS.JPG


Tu jednak wpływać nie będziemy, naszym celem jest główna portowa Luka Sali , gdzie mamy nadzieję stanąć przy kei osłoniętej od wiatru małym półwyspem Blud. Sali wita nas kapliczką stojącą na samym krańcu cypla przy wejściu do portu.

5-P9250918.JPG


No i mogłoby być tak pięknie i bezstresowo :) , gdyby zaciszna keja nie była już w pełni zajęta :( ! Dla nas zostały tylko resztki miejsc przy nabrzeżu po przeciwnej stronie zatoki, tuż w pobliżu falochronu (przy nim cumują wycieczkowce) i fabryczki przetwórstwa rybnego (ale nie wiem, czy ona faktycznie jeszcze działa?).
Miejsce ogólnie takie złe nie jest :wink: . Co prawda do kibelka i łazienek będzie stąd daleko, ale za to z pewnością będzie tu znacznie ciszej. Problemem jest jednak dobicie do nabrzeża i sprawne wybranie muringu, bo wiatr w szalonym pędzie :roll: wpycha łódkę wprost na beton. Kapitan przeżywa chwile grozy, chyba największe na tym swoim dziewiczym rejsie... Pocieszeniem jest fakt, że cała dobijająca tu reszta jachtów problemy ma podobne (ci co stanęli przed nami też zresztą przeżyli :mrgreen: zbliżony horror), a czasem nawet większe :lol: . Dziś tu nie ma mocnych, nawet skipperzy z wieloletnim doświadczeniem oddychają z ulgą, gdy już szczęśliwie zakończą portowe manewry. A wracając do chwil grozy :arrow: to chyba najgorszy był moment, gdy wietrzysko pchało wprost na nas dobijający tuż obok jacht...Tamtejsi marynarze-gapcie zapomnieli o tym, gdzie jest miejsce jachtowej kotwicy i teraz 8O jej ostre zęby celują wprost w naszą burtę. Na szczęście nasza dzielna męska część załogi czujna jest :) i zapobiega nieszczęściu, bo inaczej byłaby taka piękna katastrofa... No, po takiej akcji to nasz kapitan z pewnością :idea: będzie musiał wypić niejedno piwko! A i załodze w nagrodę też się cóś należy. Dziś można zabalować - wszakże z Sali do Sukošanu niedaleko, nie musimy więc opuszczać portu przed południem. Dla mnie takie rozwiązanie do dodatkowe plusy - rano będzie więcej czasu na spacer po mieścinie :D .

Zanim ruszymy na podbój miejscowych lokali, musimy uregulować należność za postój. Tym razem jest to 260 kun za miejsce z wyżej wymienionymi atrakcjami plus przyłącze do prądu i wody oraz korzystanie z łazienek (trzeba przyznać, że bardzo tam schludnie) po przeciwległej stronie zatoki.
Ostatnio edytowano 16.02.2020 13:20 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107608
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 15.02.2009 15:27

dangol napisał(a):Dla nas zostały tylko resztki miejsc przy nabrzeżu po przeciwnej stronie zatoki, tuż w pobliżu falochronu (przy nim cumują wycieczkowce) i fabryczki przetwórstwa rybnego (ale nie wiem, czy ona faktycznie jeszcze działa?).


Z opisu Sali na tej stronce wygląda na to, że fabryczka działa.
Ostatnio edytowano 15.02.2009 19:53 przez Janusz Bajcer, łącznie edytowano 1 raz
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 15.02.2009 19:27

Danusiu, dobrze, że "płyniesz" dalej - już myślałam, że chcesz zdezerterować :wink: :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 19.02.2009 18:57

Tymona napisał(a):Danusiu, dobrze, że "płyniesz" dalej - już myślałam, że chcesz zdezerterować :wink: :D


Przed samym końcem rejsu :wink: :?:
No mnie :lol: , "dopłynę" do końca, chociaż czasem z trochę mniejszym "wiatrem". Coś ostatnio nie ma czasu :( ani :? nastroju na większą częstotliwość odcinków... Ale kilka ich jeszcze będzie :) , jeszcze nie muszę się zastanawiać, czy to oby już nie jest przedostatni :wink: odcinek...
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 19.02.2009 22:46

Piwko czy winko, jakże dziś zasłużone :wink: , możemy wypić w Sali w wielu miejscach. Daleko chodzić nie musielibyśmy, po "naszej" stronie portu do wyboru są trzy, a może nawet cztery otwarte lokale. Bardziej gwarne odgłosy dobiegają jednakże z drugiej strony zatoki, przy nabrzeżu obleganym przez jachty (tam, gdzie miejsca już dla nas zabrakło)- jest tam bar o wdzięcznej nazwie "Maritimo". Klimat tam dziś bardzo żeglarski, niejedne morskie opowieści dziś tam się snują, śpiewy, gitary, balanga... Tylko czy oby na pewno :? chcemy być otoczeni takim natężeniem decybeli?
Zresztą i tak najpierw :idea: trzeba coś zjeść, w tym celu lepiej wybrać jakąś spokojną konobę, na rozkoszowanie się napitkami jeszcze czas będzie... Wybieramy dużą restaurację "Kornat" przy samym krańcu zatoki. Wystrój tu co prawda trochę mało klimatyczny... Niedaleko w zaułku można podejść na pięterko do przytulniejszej konoby ("Marin" ? ), ale jakoś tam dziwnie pusto było... Czyżby jedzonko nie dość smaczne? W "Kornacie" ludzi więcej, pachnie ładnie i wygląda nieźle :P , a porcje podają :roll: więcej niż solidne... Drobnym mankamentem jest to, co już było regułą w poprzednich tegorocznych konobach - :o ostatnia orada, ostatni brančin, ostatnie... A czasem wręcz już zupełnie nie ma tego, co sobie upatrzyliśmy w karcie :(. Tutaj nie miałabym szans na poznanie wszystkich smaków moich już ulubionych potraw, nie wiedziałabym, co w tym roku straciłam, nie jedząc większości przysmaków z morskich stworów... To wszystko ponoć przez te nieprzychylne wiatry, to przez nie nie ma udanych połowów i potrawy, jakie śniły mi się po nocach przez cały rok, stały się na tym rejsie trudno osiągalnym rarytasem... Tylko Zbynka cieszy taki stan rzeczy :lol: , bo nie przepada (mówiąc delikatnie :wink: ) za "robalami", z wody zje tylko rybkę... Do dziś nam wypomina krewetki, które smażyliśmy na jachcie na poprzednim rejsie - ponoć zapach koziczek w mesie długo nie mógł się ulotnić i to bardziej wpływało na odruchy wymiotne, niż nawet największe morskie falowanie :wink: :lol:. Na szczęście krewetkożercy są wśród nas górą, jeśli tylko będzie możliwość, to tego września sobie znów posmażymy, z wyrównaniem za niedobory specjału a.d. 2008.

1-IMG_7939.JPG


Jeszcze info dla miłośników cro-kotów. Oczywiście w Sali też ich sporo :D , chociaż takiego "zakocenia" jak na Molacie nie ma. Mački mają w Sali znacznie lepiej, niż na Molacie, widać to gołym okiem - tu są bardziej upasione, sierść mają bardziej miękką i błyszczącą 8) ... Dożywianiem rzecz jasna nie gardzą :wink: , ale raczej czynią to z łakomstwa, niż z głodu... Zabiedzony kociak też się czasem trafi, ale tu to jest wyjątek :lol:.

2-IMG_7949.JPG


Po kolacji wybieramy sobie cichy winno-piwny zakątek niedaleko naszej łódki, a potem już z czystym sumieniem :lol: wskakujemy pod kocyk lub śpiworek.. Jutro przed nami ostatni dzień na morzu :!: ;
Ostatnio edytowano 16.02.2020 13:26 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 20.02.2009 14:44

No to trochę emocji było a potem wieczór taki sielski :lol:
Mački widać że bardzo oswojone...

Z innej beczki pytanie, z ciekawości. Dangolka, czy ktoś z Waszej morsko-wilczej watahy słyszał o takiej wysepce Jabuka? Wiem że to ekstrema dla zdeterminowanych :lol: Zakotwiczenie czy zacumowanie podobno niebanalne. Nawet nie znalazłem potwierdzenia czy ktoś wlazł na sam czubek tej skały chociaż wiem że próbowali. Ci akurat doszli do ok. 2/3 wysokości i uznali że za krucho i niebezpiecznie bez sprzętu...
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 20.02.2009 19:24

zawodowiec napisał(a): czy ktoś z Waszej morsko-wilczej watahy słyszał o takiej wysepce Jabuka? Wiem że to ekstrema dla zdeterminowanych :lol: Zakotwiczenie czy zacumowanie podobno niebanalne.

Słyszeć - słyszeli :wink: , ale jakoś po drodze nie było i chyba już w tym w wcieleniu nigdy mi tamtędy nie będzie :lol:. Toż to przecież chorwacki wodny koniec świata! Trzeba mieć duszę prawdziwego żeglarza (a na to u mnie szans nie ma :oops:), żeby popłynąć tak daleko od utartych szlaków i przez wiele godzin nie mieć szans, żeby :roll: zobaczyć jakikolwiek kawałek lądu. Z Visu to będzie w jedną stronę jakieś 25 mil albo i ciut więcej (czyli normalna jednodniowa rekreacyjna "porcja"), a przecież trzeba :? jeszcze wrócić, bo Jabuka nie zapewnia bezpiecznego miejsca nawet na kotwicę... No i do tego morze często :x bardzo niespokojne oraz tęgie wiatry! Żeby popłynąć, popatrzeć przez minut kilka, i zaraz wracać taki szmat drogi... Nawet tak pięknie wyglądająca wyspa jak Jabuka, nie jest dla mnie aż tyle warta... A na górę przecież nawet nie próbowałabym wejść :wink: :arrow: z podanego przez Ciebie linka wynika, że to ekstremalne do n-tej potęgi! A wokół takie głębie, że na samą myśl włosy jeżą mi się głowie... No i ponoć w wulkanicznych skałach Jabuki jest coś, co powoduje że igła magnetyczna w jachtowym kompasie :roll: głupieje całkowicie. Po prostu horror :twisted: .
Szkoła przetrwania to przeżycie nie dla mnie, chyba jednak wolę nudną, zwyczajną turystkę :wink:. Wolę popatrzeć na wynurzającą się z morskiej głębi niesamowitą skałę Jabuki ... na fotkach znalezionych w necie :lol:. Ale dla Ciebie, Zawodowcu, Jabuka może być wyzwaniem...
Ostatnio edytowano 13.02.2020 19:15 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 20.02.2009 20:56

Co jakiś czas tam pływają radioamatorzy i próbują nawiązać łączność. Tu znalazłem że w 2006 ktoś z nich wlazł na górę, zresztą na zdjęciach nie wygląda trudno (jak ktoś lubi się wspinać) tylko krucho.

Tu ktoś pisze:
Jabuka prema onome što sam ja vidio ima samo jednu mogučnost za penjanje do vrha samo i ta mogučnost nije baš prelagana čak bi rekao da je malo teža. Nije problem sam uspon koliko silazak zbog toga što je pod nogama sipar (...)

W tłumaczeniu: "Jabuka z tego co widziałem ma tylko jedną możliwość wspięcia się na szczyt, nawet ta możliwość nie jest łatwa, nawet bym powiedział że jest trochę trudniejsza. Samo wejście nie jest takim problemem jak zejście przez to że pod nogami jest krucho (...)"

Na tej samej stronie wyżej jest jeszcze więcej zdjęć wysepki.

Chętnie bym tam popłynął, może się kiedyś skontaktuję z jakąś miejscową ekipą, chociaż jak wiesz jeszcze nigdy nie żeglowałem :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 21.02.2009 09:47

zawodowiec napisał(a): Tu znalazłem że w 2006 ktoś z nich wlazł na górę, zresztą na zdjęciach nie wygląda trudno (jak ktoś lubi się wspinać) tylko krucho.

Czyli w sam raz dla Zawodowca :D
Zdjęcia fajne, dzięki na namiary :). Oprócz Jabuki jest na nich Svetac - wysepka dla mnie zdecydowanie bardziej przystępna 8). W 2007 była na horyzoncie, gdy płynęliśmy z Opata do Komižy - czyli jest w zasięgu moich "balastowych" możliwości :lol:

zawodowiec napisał(a): Chętnie bym tam popłynął, może się kiedyś skontaktuję z jakąś miejscową ekipą, chociaż jak wiesz jeszcze nigdy nie żeglowałem :D

Jest pomysł - może być realizacja :) . Ze względu na Cel, może już nadeszła pora na żeglowanie :wink: . Z pewnością na jachcie już jako nowicjusz byłbyś bardziej przydatny, niż ja po dwuletnich "ćwiczeniach" :lol: .
Ostatnio edytowano 13.02.2020 19:16 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 22.02.2009 01:13

Hahaha chyba do spożywania szmalcu :lol: Ale chętnie bym kiedyś spróbował!
pzdr :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Dalmacja: jachtem (2007,2008, 2009) - strona 41
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone