maluszek napisał(a):Uwaga... Będą si bić, będą się bić...
Się to nie ma po co
I pytanie podstawowe czy warto zabierać jedzenie pobrzmiewa nadal...
.png)
.png)
.png)
Lednice napisał(a):Czemu jedziecie brudni do Chorwacji![]()
![]()
Z brudnym Tyskim![]()
Kasy w bród![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
http://portalwiedzy.onet.pl/140063,,,,b ... haslo.html
.png)
Karas napisał(a):Lednice napisał(a):Czemu jedziecie brudni do Chorwacji![]()
![]()
Z brudnym Tyskim![]()
Kasy w bród![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
http://portalwiedzy.onet.pl/140063,,,,b ... haslo.html
umyjemy się na miejscu![]()
![]()
ps. nie widziałem o tej różnicy
.png)
Fanka napisał(a):Oj wiecie co to wcale nie tak do końca, ja biorę tylko lodówkę samochodową. Cykam się brać weki i konserwy w samochodzie może być nawet 50 stopni, jadę z tranzytem czasami nawet 3 dniowym. Nie robię sama przetworów, nie mam doświadczenia i nie chcę ryzykować zatrucia. Jeśli ktoś się na tym zna to może robić różne cuda, ale to trzeba mieć lata doświadczeń i wynikającą z tego pewność, że się człowiek nie podtruje.
.png)
Z napisał(a):Fanka napisał(a):Oj wiecie co to wcale nie tak do końca, ja biorę tylko lodówkę samochodową. Cykam się brać weki i konserwy w samochodzie może być nawet 50 stopni, jadę z tranzytem czasami nawet 3 dniowym. Nie robię sama przetworów, nie mam doświadczenia i nie chcę ryzykować zatrucia. Jeśli ktoś się na tym zna to może robić różne cuda, ale to trzeba mieć lata doświadczeń i wynikającą z tego pewność, że się człowiek nie podtruje.
Taka temperatura to chyba w maluchu w korku przed bramkami,gdyby ktoś miał taką temperaturę w samochodzie to nie potrzebowałby konserw lecz trumny.
Fanka napisał(a):Z napisał(a):Fanka napisał(a):Oj wiecie co to wcale nie tak do końca, ja biorę tylko lodówkę samochodową. Cykam się brać weki i konserwy w samochodzie może być nawet 50 stopni, jadę z tranzytem czasami nawet 3 dniowym. Nie robię sama przetworów, nie mam doświadczenia i nie chcę ryzykować zatrucia. Jeśli ktoś się na tym zna to może robić różne cuda, ale to trzeba mieć lata doświadczeń i wynikającą z tego pewność, że się człowiek nie podtruje.
Taka temperatura to chyba w maluchu w korku przed bramkami,gdyby ktoś miał taką temperaturę w samochodzie to nie potrzebowałby konserw lecz trumny.
Hmm, no nie piszę o temperaturze przecież w czasie jazdy w kabinie samochodu...
.png)
Bocian napisał(a):Fanka napisał(a):Z napisał(a):Fanka napisał(a):Oj wiecie co to wcale nie tak do końca, ja biorę tylko lodówkę samochodową. Cykam się brać weki i konserwy w samochodzie może być nawet 50 stopni, jadę z tranzytem czasami nawet 3 dniowym. Nie robię sama przetworów, nie mam doświadczenia i nie chcę ryzykować zatrucia. Jeśli ktoś się na tym zna to może robić różne cuda, ale to trzeba mieć lata doświadczeń i wynikającą z tego pewność, że się człowiek nie podtruje.
Taka temperatura to chyba w maluchu w korku przed bramkami,gdyby ktoś miał taką temperaturę w samochodzie to nie potrzebowałby konserw lecz trumny.
Hmm, no nie piszę o temperaturze przecież w czasie jazdy w kabinie samochodu...
Ale chyba jak wysiadamy na nocleg to zazwyczaj jest już pod wieczór i zabieramy ewentualnie jedzenie ze sobą... No chyba, że zwiedzacie coś podczas dnia, jak jedziecie na miejsce...
Fanka napisał(a):
hmm, ale w zeszłym roku byłam 2 dni nad Balatonem tranzytem i jak mam 1 lodóweczkę i podręczny plecaczek dla każdego to luz, więcej wypakowywać, a za 2 dni zapakowywać to załamka...Zresztą nawet zostawiając samochód na 1,5 godziny na słońcu, idąc na obiad, robiąc przerwę i wracamy do piekarnika...
.png)
Bocian napisał(a):Fanka napisał(a):
hmm, ale w zeszłym roku byłam 2 dni nad Balatonem tranzytem i jak mam 1 lodóweczkę i podręczny plecaczek dla każdego to luz, więcej wypakowywać, a za 2 dni zapakowywać to załamka...Zresztą nawet zostawiając samochód na 1,5 godziny na słońcu, idąc na obiad, robiąc przerwę i wracamy do piekarnika...
W samochodzie może sie nagrzać ale przecież produkty typu konserwy, słoiki w marketach nie stoją w chłodniach. Ciepło zbiera sie u góry a w bagażniku lub na podłodze nie jest tak gorąca a zapewne nie dużo cieplej niż w moim Tesco gdzie jest ze 30C
Fanka napisał(a):Chyba żartujesz...samochód ma małą objętość, która błyskawicznie się nagrzewa od dachu ,aż po podłogę, bagażnik jeszcze szybciej bo jest mniejszy.
.png)
Bocian napisał(a):Fanka napisał(a):Chyba żartujesz...samochód ma małą objętość, która błyskawicznie się nagrzewa od dachu ,aż po podłogę, bagażnik jeszcze szybciej bo jest mniejszy.
Byłem kilka razy w Cro, różnymi samochodami, białym, czarnym... Woziłem słoiki robione przez mamusię, kupne, różne. Mleko w kartonach... Nigdy nic się nie zepsuło, a samochód w bagażniku, jeśli go nie otwieramy nie nagrzewa sie tak drastycznie. Przy podłodze, pod siedzeniami nie ma takiego gorąca.
Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.
