Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Costa Adeje 2008

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 24.06.2008 09:49

Piękne miejsca i tak wspaniale :D przedstawione.
Gdyby Twoje zdjęcia znalazły się w folderach firm turystycznych, to Kanary na pewno stałyby się :idea: kierunkiem Nr 1 wyjazdów. I jak się w te cudowności wpatruję, to cały czas się zastanawiam, po co ja :? wklejam na forum moje fotki?
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1610
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 24.06.2008 10:40

Super zdjęcia. Przy okazji wspominam sobie podróż poślubną :lol: . A Teneryfę wszystkim polecam jak zdjęcia autora kogoś nie przekonały :wink: .
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 24.06.2008 16:22

Rafał po prostu totalny wymiot te widoki :D Tak jak Dangolka też chyba przestanę cokolwiek swojego tu wrzucać :lol: Gratuluję i czekam na foty z samej góry!
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 24.06.2008 17:42

Jeszcze raz dzięki.

Co do fotek, to... piękne rzeczy są po prostu piękne i... kropka :wink:

Kamil - wulkan w następnym odcinku...

PZDR
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 24.06.2008 17:58

No to byliśmy na mniej więcej tej samej wysokości prawie w tym samym czasie a może i tego samego dnia? Na pewno miałeś lepsze widoki dzięki tej pogodzie :) Zresztą niedługo obejrzymy.
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 25.06.2008 08:24

No i kurteczka dzięki tej relacji szykuje się pierwszy cro-foto-maniacki plener w Sandomingo :lol:

Bedziem się uczyć jak takie foty robić :lol: ;) na razie PiotrekB. (nie wiem czy z rodziną) i my w całą tójkę, a może Rysio zdecyduje się do nas dołączyć... :roll: Każdy jedzie na własną odpowiedzialność i znajduje sobie sam kwaterkę ;)

Pozdrav :papa:

P.S. A kwater można sobie poszukać tutaj :arrow: Kwatery
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.06.2008 10:14

Rafale nie pamiętam czym focisz, czy to Nikoś ? takie mam podejrzenie
nie podkręcaj tak kolorów bo wychodzi to troszkę przesadnie czasami, ładna nasycona, kontrastowa fota w dobrym oświetleniu to klawa sprawa to wiadomo skądinąd ale zbyt duże nasycenie nie !

No i rozumiem, że polarem tak przyciemniasz to niebo (czy jednak połówką - ten wniosek po tej focie z odbiciami w wodzie, które normalnie polar by usunął) ale robi się może trochę zbytnio dramatyczne może aż za bardzo zgodnie z regułami sztuki. Jednym słowem jestem na tak po korektach :)
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 26.06.2008 12:07

Bjur, focę kasetką pentaxa - do tej pory większość zdjęć jest z kitowego 18-55 z założonym polarem.

Co do nasycenia to - możesz wierzyć lub nie - ingerencja w obraz była minimalna, a w wypadku fotek z Maski (które faktycznie mogą sprawiać wrażenie przesaturowanych) żadna - nawet miałem je w postprocesie trochę zdesaturować, ale... w imię czego, skoro tak tam było :wink:

Prawidłowe oddanie kolorów na fotografii ma większy związek z zastosowanym pomiarem światła niż się powszechnie wydaje :wink: Filtr też zresztą zrobił swoje...

Polar nie zawsze też gasi przeróżne odblaski - zależy jak się nim pokręci :wink:, jak się dobrze ustawić (uchem do słońca) i odpowiednio pokręcić, można i kolor nieba przyciemnić i odblasków nie zgubić.

PZDR
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 26.06.2008 13:56

Zostawiam ślad aby nie zgubić tej relacji. A fotki są po prostu boskie.
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 27.06.2008 20:00

La Caleta, Vilaflor, Pico de Teide, przez cumbre dorsal do La Laguny, Santa Cruz, Playa de las Teresitas.

W środę nadszedł dzień naszego spotkania z wulkanem. Na tę okazję zabraliśmy z domu trochę ciepłych ciuchów - nie za bardzo miałem wyobrażenie jaka może być temperatura na 3718m w czerwcu pod tą szerokością geograficzną. Rano wyjrzałem przez okno, żeby ocenić czy los był łaskawy - no cóż, stwierdziłem, że chyba nie - niebo było mocno zachmurzone. Przez chwilę kombinowaliśmy z Agatą, czy nie zmienić planów i nie pojechać gdzie indziej (przez Santa Cruz - po nowe pozwolenie) ale ostatecznie zdecydowaliśmy się przynajmniej podjechać pod Teide.

Jadąc w stronę Vilaflor zacząłem dostrzegać niejakie oznaki poprawy pogody - gdzieniegdzie pojawiało się niebo - jest dobrze. Droga mijała nam spokojnie, kilkanaście kilometrów za Vilaflor, po wjeździe na teren parku narodowego, chmury zostały pod nami, a nad nami zagościło piękne bezchmurne niebo - no i humorki znacznie się poprawiły. Pojawił się też na horyzoncie szczyt wulkanu , który podobno widać z każdego miejsca na wyspie... no ale musi być bezchmurna pogoda.

W końcu mogliśmy podziwiać Teide w całej okazałości - górka niczego sobie, robi wrażenie...

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

Dojazd z hotelu do dolnej stacji kolejki "Teleferico del Teide", znajdującej się na ok. 2300m zajął nam niecałą godzinę, przy stacji czekał na nas ogromny bezpłatny parking - można było podjechać niemal pod kasę biletową. Hmm... a u nas w Tatrach, szkoda gadać...

Cena za bilet wynosiła 24 euro dla dorosłego, dla Klaudii 12 euro, dzieciaki poniżej 5 lat nie płacą. Stanęliśmy niecierpliwie w "kolejce do kolejki". Po kilku minutach przyjechał po nas niebieski wagonik... jedziemy... 1200m w górę. W górnej stacji La Rambleta trochę się poszwendaliśmy, ciepłe ciuszki przydały się - było tak z 10 st. C. Z wysokości 3550m dobrze widać było już Las Canadas - jeden z największych kraterów na świecie (16km na 10km) - w tym miejscu ileś tam milionów, czy setmilionów lat temu z oceanu wyłoniła się wyspa.

Obrazek

Pico jest młodziutki - ma tylko 200 000 lat... szczeniaczek. W pobliżu jest jeszcze drugi wulkaniczny stożek Pico Viejo, który jeszcze w 1798 r pluł lawą...

Ostatnie 200m na szczyt podchodzi się pieszo - przy wejściu na szlak, gdzie stał jeden młody człowiek - wygrzebałem bumagę, pan sprawdził paszporty i luz ... możemy iść...

Obrazek

Tylko jeszcze parę wskazówek - przede wszystkim nie spieszyć się, bo mało tlenu na tej wysokości... i nie włazić do wnętrza krateru. Acha - pan powiedział jeszcze - tak sam z siebie, że trafiliśmy na fajną pogodę...

Rozpoczęliśmy wspinaczkę i faktycznie po paru szybszych krokach (tak jak normalnie idzie się po schodach) zauważyłem, że zacząłem hiperwentylować... trzeba zwolnić. Dzieciaki i Agata dzielnie trzymały tempo, robiliśmy dużo przystanków. Po ok. 45 minutach dowlekliśmy się do szczytu. Białe dno krateru pokrywały tu i ówdzie skupiska zkrystalizowanej siarki, w kilku miejscach wydobywały się spod ziemi wyziewy - chyba głównie siarkowodoru - przyłożyłem rękę obok, ziemia biła gorącem, gruntu lepiej nie dotykać... Góra ciągle więc żyje, Pico jest tzw. wulkanem drzemiącym... za parę tysięcy lat może dać ponownie znać o sobie... a wtedy będzie Teide - w języku guanczów - (autochtonów, wyrżniętych przez konkwistadorów) - piekło... Tymczasem jednak postanowiłem zrobić parę fotek...

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

Siebie też kazałem uwiecznić...


Obrazek


Ze szczytu zeszliśmy dość szybko - Ania zaczęła po ok. pół godziny bardzo płakać ... nie spasowały jej - nie wiedzieć czemu - siarkowodorowe opary...

Mały postój w drodze powrotnej - biedne, maltretowane przez rodziców dzieci...


Obrazek


Po zejściu z wulkanu i zjechaniu kolejką w dół pojechaliśmy w stronę La Laguny przez cumbre dorsal - "kręgosłup wyspy" - podobno najbardziej malowniczy odcinek drogi na Teneryfie... Mogliśmy więc pooglądać Teide z "drugiej strony"...

Obrazek


Obrazek


Parę widoków mnie zszokowało...


Obrazek


Obrazek


Mijaliśmy także pobliskie obserwatorium astronomiczne... co ten polar nawyprawiał...

Obrazek


Był też taki geologiczny przekładaniec - każda warstwa z innej erupcji.


Obrazek

Ok. 17.00 padliśmy na miękki piasek Tereski, plaża niby fajna ale do Benijo jej daleko... Trochę trzeba było jednak odpocząć... i ochłonąć z emocji przed powrotem do hotelu.

CDN.
Ostatnio edytowano 19.07.2008 18:43 przez Rafał K, łącznie edytowano 1 raz
Kobieta
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 368
Dołączył(a): 03.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kobieta » 28.06.2008 11:18

no ten Twój polar zaszalał :) Boskie zdjęcia :D
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 28.06.2008 11:28

Ależ piękne miejsca zobaczyliście 8O No i podziwiam dzieciaki Obrazek za wytrzymałość.

Zdjęcia faktycznie boskie.
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 29.06.2008 23:54

No i się nie zawiodłem, gratuluję wycieczki i super zdjęć.

rafał krasoń napisał(a):Zaczęliśmy się wspinać i faktycznie po paru szybszych krokach (tak jak normalnie idzie się po schodach) zauważyłem, że zacząłem hiperwentylować... trzeba zwolnić. Dzieciaki i Agata dzielnie trzymały tempo, robiliśmy dużo przystanków.

Coś o tym wiem :D
Dzielnych dzieciaków też gratuluję!
Teide jeszcze przede mną, też kiedyś tam trafię. Tylko wrzut zdjęć na forum już sobie mogę darować ;) :lol:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107608
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 30.06.2008 07:23

:oops: Nie wiem czemu przegapiłem super foto-relację 8O
Ale już jestem na widowni - lepiej późno niż wcale :lol:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1610
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 30.06.2008 09:00

Dla tych co Teide będą chcieli zdobyć bez pomocy Teleferico (choć z dziećmi Teleferico jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem) - zaopatrzcie się w duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo wody. Niby oczywiste na tych wysokościach i w tym klimacie - ale my liczyliśmy na to że uzupełnimy zapsy w schronisku, które jest gdzieś w połowie drogi i co? Zamknięte było (wiadomo Hiszpania - maniana :wink: ) i okazało się, że 6 l. wody na 2 osoby to zdecydowanie za mało :roll: .

Czekam na dalszą część. Tak miło się wspomina :lol: .
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España

cron
Costa Adeje 2008 - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone