Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja po raz szósty... i siódmy i dalej...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 27.02.2012 07:50

Witam wszystkich i bardzo się cieszę :D
Jeszcze dzisiaj dalszy ciąg......
Krzysztof i Lidia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3282
Dołączył(a): 23.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof i Lidia » 27.02.2012 08:34

Zatem czekam na ciąg dalszy. Jeszcze dzisiaj... :wink:
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 27.02.2012 13:59

Następnego ranka pobudka ok. ósmej. Jak zawsze na urlopie dzień zaczynamy od małej kawki z mlekiem, którą podaję mojej żonce do łóżka i wtedy też planujemy, co robimy w danym dniu.
Po podróży czas na odpoczynek i odrobinę lenistwa, więc oczywiście na początek plaża i kąpiele w Jadranie. Przecież czekaliśmy na to przez cały rok.
Po śniadaniu zabieramy niezbędne akcesoria plażowe i idziemy na plażę w pobliżu kwatery. Do przejścia mamy ok. 80 m, dość stromym zejściem.
Ze schodzeniem nie ma problemu, ale w drodze powrotnej trzeba będzie wejść. Przez pierwsze dni po każdym wejściu z plaży, trochę brakowało tchu ( ach to siedzenie przed monitorem :) ) , ale po paru dniach skakaliśmy po górkach jak kozice. Ale warto było trochę się pomęczyć, bo przed nami był taki widok:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy łagodnych zejściach do wody oczywiście tłum ludzi, więc idziemy trochę dalej na skałki, gdzie jest znacznie luźniej i spokojniej. Pogoda piękna, gorąco, więc całe przedpołudnie spędzamy na przemian na kąpielach słonecznych i morskich.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ok. 14 powrót do kwatery i po kąpieli obowiązkowe Karlovacko, później kawka i "sjesta", żyć nie umierać.....
Później pitrasimy jakiś obiadek, a na deser chłodne piwko i podziwianie widoków z tarasu. Żar leje się z nieba i gdyby nie parasol na tarasie nie dałoby się wysiedzieć ani chwili. Gdy temperatura trochę spadła, oczywiście spacer do Gornij Okrug na lody. Poprzedniego dnia jedliśmy lody z budki zaraz na początku plaży. Były bardzo dobre ( choć nie takie jak w Orebicu w lodziarni braci), ale też i droższe niż w budkach dalej ( 7 kun). Teraz postanowiliśmy spróbować te w dalszych budkach. Były trochę tańsze ( 6 kun ), ale jak się okazało mniej smaczne i jakby mniejsze, więc późniejszym okresie wróciliśmy do pierwszego miejsca.
Jak już poznaliśmy właściwe skróty, to dojście do centrum zajmowało nam maksymalnie 15 minut spokojnego spaceru.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po lodach i spacerze wracamy na kwaterę i przy miejscowym winie podziwiamy nocne widoki z tarasu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Często w czasie tego pobytu porównywałem Ciovo do Peljesaca i Orebica i muszę przyznać, że Peljesac zawsze w tych porównaniach wygrywał.
Wcześniej już pisałem o lodach, teraz muszę dodać wino. Może na Ciovo miałem pecha i nie trafiliśmy na to dobre, bo wszelkie zakupy były takie sobie. Owszem dało się wypić, ale na Peljesacu wszystkie nasze zakupy można było określić jako bardzo dobre, albo jeszcze lepsze.
Następna różnica to kamienie na plaży.
Większość plaż w Cro jest kamienista, ale nigdzie dotąd nie spotkałem tak okrąglutkich kamieni jak na plażach Orebica. Zbieraliśmy je tam, na Ciovo nie znaleźliśmy ani jednego. Jak już wydawało się, że jest, to okazywał się albo szkiełkiem, albo cegłą.
Więc jedyne trwałe pamiątki z tego roku to wspomnienia, zdjęcia i Travarica (choć to może mniej trwała - ale jeszcze trochę jest).

Laku noć

cdn. ( wycieczka do twierdzy Klis)
Ostatnio edytowano 29.10.2017 10:18 przez Jarek999, łącznie edytowano 3 razy
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 27.02.2012 21:55

Witam ponownie.

Po dwóch dniach słodkiego lenistwa na miejscu, trzeciego dnia pobytu postanawiamy wybrać się na wycieczkę. W poprzednich latach już dwukrotnie byliśmy na Ciovo w miejscowości Slatine. W tym czasie zwiedziliśmy okolice dość dokładnie, ale nie udało nam się zwiedzić twierdzy Klis. A więc teraz do Klisu... . Trzeba jechać na Split i na początku wjazdu do miasta jest rozgałęzienie na Solonę i Klis ( trzeba jechać starą drogą, a nie nowym dojazdem do autostrady).
Solonę zwiedziliśmy kilka lat temu, na Klis nie starczyło wtedy czasu i sił, a więc teraz czas nadrobić braki.
Droga dosyć kręta, ale dobra i bezproblemowa, po kilkunastu kilometrach w górze widać już twierdzę i w pewnym momencie kierunkowskaz w lewo, ostry skręt o 150 stopni i dość ostro pod górę. Jeszcze ok. 2 km malowniczą drogą pod górę i jest parking przy wejściu do twierdzy:

Obrazek

Trochę schodów w górę, późnej ścieżką nadal pod górę i przed wejściem taki widok:

Obrazek

a cała panorama ( ok. 180 stopni) wygląda tak:

Obrazek

Wejście do twierdzy jest płatne, chyba 20 kun od osoby, ale myślę, że widoki są warte tej ceny. Zresztą pani przy kasie często gdzieś znikała ( może na przerwę) i wtedy było gratis.
Patrząc na prace remontowe przy twierdzy, myślę, że warto wydać te 20 kun, bo chyba idą na odbudowę i za parę lat powinno być jeszcze ciekawiej.
Nie będę się tu więcej rozwodził, zdjęcia na pewno lepiej wszystko opowiedzą:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A na koniec dość szczególne miejsce - zamkowa toaleta z dziurą prosto za mury":D :

Obrazek

i pocztówka ze zdjęć z Klisu:

Obrazek

Zwiedzanie zajęło ok. 2 godzin, było więc jeszcze dużo dnia przed nami.
Postanowiliśmy więc zobaczyć jeszcze rzekę Cetynię. Słyszeliśmy o spływach tą rzeką i choć nie mieliśmy zamiaru pływać w pontonach, to chcieliśmy zobaczyć samą rzekę i jak taki spływ się odbywa.
Postanowiliśmy nie wracać tą samą drogą do Splitu, tylko wjechać na nową drogę szybkiego ruchu łączącą Split z A1. I tutaj przekonaliśmy się, że nawigacji do końca nie należy wierzyć.
Zaprogramowany TomTom pokierował nas w miejsce, gdzie do nowej drogi było wprawdzie tylko kilka metrów, ale wysoki krawężniki i barierki uniemożliwiały wjazd. Kilkakrotnie w różnych miejscach nawigacja krzyczy "skręć w prawo i wjedź na drogę szybkiego ruchu", ale żeby to zrobić musiałbym samochód wziąć na plecy. Ponieważ nie jest to stary "Mikrus", gdzie dwie osoby dałyby radę przenieść te kilka metrów :D , pełni rezygnacji i pokory, musieliśmy wrócić do Splitu poprzednią drogą i pojechać Jadranką w stronę Omisiu.
W Omisiu, za mostem pojechaliśmy w górę rzeki.
Niestety, dalej rzeka jest mocno porośnięta wzdłuż brzegów i wiele nie widać. Dojechaliśmy do kilku miejsc, gdzie zaczynają się spływy, dalej droga trochę odbija się od rzeki i ostro pnie się w górę z zakrętami tak ostrymi, że droga jest specjalnie poszerzona, aby nie brakło kierownicy.

Obrazek

Ponieważ droga w/g mapy nadal odbijała od rzeki, wróciliśmy obejrzeć miejsca startu spływów:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ponieważ zbliżała się pora obiadu, wstąpiliśmy do knajpki, gdzie kończy się część spływów:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Knajpka bardzo przyjemna, ceny przystępne, jedzenie smaczne zwłaszcza jeden specjał : chleb. Tak wspaniałego pieczywa, jeszcze nie jadłem. Okazało się, że wypiekają go na miejscu i sprzedają na wynos, więc oczywiście postanowiliśmy kupić taki bochenek.
Chleb był bardzo smaczny, ale jak zobaczyliśmy cenę to smakował jeszcze lepiej. Za ok 1 kg chleba zapłaciliśmy 40 kun ( czyli ok. 24 zł). Mniam, mniam.....

I jeszcze pocztówka z Cetyni zrobiona ze zdjęć:

Obrazek


Po obiadku, późnym popołudniem, wróciliśmy na kwaterę, gdzie oczywiście czekało już wystudzone Karlovacko.

Obrazek

Laku noć.

cdn.
Ostatnio edytowano 29.10.2017 10:21 przez Jarek999, łącznie edytowano 6 razy
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 27.02.2012 22:27

Poczytałam z ciekawości, byłam na Ciovo 2 razy. Jeden raz też byliśmy we dwoje. Plażę sami sobie znaleźliśmy i to tak - patrząc na Twoje fotki prawie na przeciwko Twojej kwaterki - przez wodę - takie mam wrażenie:D
Poczytam sobie dalej, fajne sa wspomnienia. Z przyjemnością oglądam stare kąty :D
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 27.02.2012 22:45

Witam i zapraszam na jutro... :D
Będzie drugi kraniec Ciovo.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18279
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 28.02.2012 02:11

Zaproszenie przyjęte z radością :D


Pozdrawiam
Piotr
Agasz
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 371
Dołączył(a): 13.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Agasz » 28.02.2012 10:14

I ja się z chęcią wielką wybiorę :)
Już się nie mogę doczekać lata i wyjazdu, tym bardziej, że na dworze chlapa :(
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 28.02.2012 11:26

Jak byłem w Klisie to tych żółtych barierek jeszcze nie było - widać kupili za mój bilet.

:wink:
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 28.02.2012 15:51

Pozdrawiam wszystkich :D
i czas na dalszy ciąg :roll:


Następne kilka dni miały być totalnym wypoczynkiem na plaży i w Jadranie. Ponieważ pobliska plaża była taka sobie i mocno zapchana, postanowiliśmy jeździć na plażę za Slatine znaną nam z poprzednich lat.
Trzeba jechać prawie na koniec wyspy Ciovo za Slatine, skąd jęst piękny widok na Split, znajdujący się na przeciwległym brzegu. Są tam piękne zaciszne zatoczki, każdy może znaleźć miejsce dla siebie albo w ustronnym miejscu, albo na większym i licznie uczęszczanym skrawku morza. Ponieważ jest to wyprawa samochodem i mamy tam spędzać prawie cały dzień, więc oprócz sprzętów plażowo-pływackich, zabieramy wałówkę, schłodzone Karlowacko i kawę w termosie.
Z naszej kwatery nie jechaliśmy przez centrum Okrugu na Trogir, tylko przez środek Ciovo na Żedno i Arbanije. Wjeżdżamy na najwyższe wzniesienie, skąd jest taki widok:

Obrazek

Dalej dojeżdżamy do drogi Trogir-Slatine i w prawo aż do końca Slatine.
Na końcu miejscowości jest rozjazd jadąc w prawo w głąby wyspy pod górę, dojedziemy do kościółka na skale po drugiej stronie wyspy ( ale o tym później).
Jadąc w lewo wzdłuż brzegu dojedziemy do urokliwych zatoczek na krańcu Ciovo.
Wjazd na ten teren jest płatny 10 kun od samochodu na cały dzień, ale jak ktoś jest rannym ptaszkiem i zjawi się przy bramce przed dziewiątą, to bramka jest otwarta i można wjechać bez opłaty.
Kolejne kilka dni spędziliśmy tam od rana na plażowaniu i pływaniu, wracając do kwatery dopiero ok. osiemnastej. Ale myślę że piękna pogoda, ciepłe morze i takie widoki w pełni to usprawiedliwiają:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Taka droga prowadzi od końca Slatine wzdłuż brzegu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W oddali Split na horyzoncie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A pewnego razu podpłynęło blisko brzegu takie monstrum, otworzył się kadłub, z którego wypłynęła motorówka i przez kilka godzin załoga szalała na nartach wodnych. Trzeba przyznać, że jest na czym oko zaczepić:

Obrazek

Obrazek

Ciekawostką, którą zaobserwowaliśmy w trakcie pobytu w tym miejscu, były dość duże przypływy. Między godz 10 a 14 poziom morza podnosił się o ok. 20-25 cm. Z tego też powodu podczas pierwszej bytności w miniaturowej zatoczce musieliśmy przenosić cały sprzęt do sąsiedniej, bo została po południu prawie całkowicie zalana przez morze, a nie było się już gdzie odsunąć.

Druga ciekawostka to hałaśliwość miejscowych nad morzem. Wyobraźmy sobie dwie grupy, jedna siedzi na plaży kilka metrów od brzegu, druga jest w morzu, zanurzona po szyję, więc kilkanaście metrów od plaży.
Te dwie grupy prowadzą dyskusję przekrzykując szum fal i rozbawione dzieci.
Czasem któraś osoba z morza wychodzi na plaże, a z plaży wchodzi do morza, oczywiście dyskusja trwa bez przerwy.
Byłem pełen podziwu dla wytrzymałości ich strun głosowych, ale po około 2 godzinach przenieśliśmy się do dalszej zatoczki :D

Przez cały czas była piękna pogoda, temperatura na pewno w okolicach 40 stopni w cieniu i tylko woda w Jadranie, mimo że bardzo ciepła, dawała trochę ochłody.

Dopiero ok. 17-18 zwijaliśmy żagle i wracaliśmy na kwaterę.
Po powrocie chłodne Karlovacko, jakiś obiadek i po krótkiej sjeście obowiązkowo wieczorny spacerek czy to na lody, zakupy na następny dzień, lub kawę w jakiejś kawiarence.

Wspomniałem wcześniej o kościółku po drugiej stronie Ciovo. Byliśmy tam w 2008 roku, ale ze względu na piękno tego miejsca postanowiłem dołączyć to do tej relacji.
Chcąc zobaczyć kościółek na skale trzeba jechać na rozjeździe, o którym wcześniej wspomniałem, w głąb wyspy i jadąc wąską asfaltową drogą ( co jakiś czas są mijanki ):

Obrazek

dojeżdżamy do mini parkingu, skąd trzeba iść kawałek pieszo:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdy już będziemy blisko zobaczymy takie widoki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A oto i sam kościółek:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam i zapraszam na ciąg dalszy, a następny już Trogir

:papa:
Ostatnio edytowano 29.10.2017 10:23 przez Jarek999, łącznie edytowano 3 razy
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 29.02.2012 21:02

Ciąg dalszy - Trogir

Któregoś popołudnia postanowiliśmy się wybrać na dłuższy spacer do Trogiru.
Z naszej kwatery było to nieco ponad 5 km. Pieszy spacer miał być okazją do degustacji Karlovacko w tym pięknym mieście, którego do tej pory nie miałem okazji spróbować w Trogirze. Mimo dość częstych wizyt w tym mieście w latach poprzednich, zawsze byłem kierowcą, więc gdy inni delektowali się różnymi napitkami, ja musiałem poprzestać na lodach i kawie.
Wydaje mi się , że Karlovacko wypite w kawiarenkach takich miast jak Dubrownik, Trogir, Split, Korcula... smakuje inaczej, niż na tarasie własnej kwatery i w każdym z nich smakuje inaczej. Zależy to chyba od atmosfery danego miasta i od tego jak się w nim czujemy. Jak dotąd najlepszy smak dla mnie miało na Korculi... .
W innych miastach, albo nie byłem akurat kierowcą, albo pobyt był na tyle długi, że można było spróbować piwa, Trogir zawsze dotąd był na "sucho".
A więc spacer z jednego brzegu wyspy Ciovo na drugi, a nawet trochę dalej. Pięć kilometrów to może niezbyt dużo, ale po drodze jest sporo pagórków.
Lawirując między jeżdżącymi bez przerwy samochodami doszliśmy w końcu do:

Obrazek

Z tego miejsca do mostu jest jeszcze trochę drog ruchliwą wąską ulicą, już trochę czuliśmy drogę w nogach i wreszcie upragniony widok:

Obrazek

Jeszcze tylko przez most i jesteśmy na starówce Trogiru:

Obrazek

Ale potem już widok przepięknego Trogiru zrekompensował wszelkie wysiłki:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wśród wąziutkich przepięknych uliczek miasta:

Obrazek

Obrazek

jest ukryte przepiękne wnętrze malutkiego kościółka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I jeszcze Trogir z góry:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po długim spacerze i przepysznych lodach zakupionych w lodziarni prowadzonej przez przesympatycznego miejscowego sprzedawcę zasiedliśmy oczywiście w nadbrzeżnej kawiarni na piwo i pyszne cappuccino. Tym razem jednak "zdradziłem" Karlovacko na rzecz niby niemieckiego, ale jednak miejscowego Becks'a, które ( jeśli się dobrze trafi) jest równie dobre jak Karlovacko.
Nie ma chyba nic równie pięknego jak ciepły, pogodny letni wieczór, we dwoje w kawiarence, nad brzegiem cudownie szumiącego Jadranu. Dla takich chwil warto jechać półtora tysiąca kilometrów od domu... . :)

Ale czas wracać na kwaterę i aby zachować w pamięci ten przepiękny wieczór, podkreślamy jego zakończenie widokiem Trogiru od strony morza, wracając wodną taksówką:

Obrazek

Obrazek

Laku noć. :D

Cdn. ( Rogoźnica)
Ostatnio edytowano 29.10.2017 10:24 przez Jarek999, łącznie edytowano 3 razy
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 29.02.2012 21:09

Też chadzaliśmy do Trogiru z "buta" :D Zastanawiam się tylko, czytając relację - czy chodziliście dookoła :? Myśmy starali się skrócić przejście przez wyspę wąskimi uliczkami. :)
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 29.02.2012 21:22

Znaleźliśmy wąskie przejście, co pozwoliło nam ominąć łuk drogi i wyprowadziło nas tuż przy moście :)
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 01.03.2012 20:27

I jeszcze pocztówki zrobione ze zdjęć z Trogiru:

Obrazek

Obrazek

A niedługo wycieczka do Rogoźnicy :)
Ostatnio edytowano 29.10.2017 10:26 przez Jarek999, łącznie edytowano 3 razy
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 01.03.2012 20:55

:D czekam.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacja po raz szósty... i siódmy i dalej... - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone