Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja po raz pierwszy- co Was skłoniło? Pamiętacie?

Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
heca7
Cromaniak
Posty: 624
Dołączył(a): 03.01.2010
Chorwacja po raz pierwszy- co Was skłoniło? Pamiętacie?

Nieprzeczytany postnapisał(a) heca7 » 22.04.2016 13:44

Nie wiem czy to dobry dział ale pomyślałam sobie , że założę taki wątek ;) Pamiętacie swój pierwszy raz kiedy zdecydowaliście się na Chorwację? Jak to było? Zawieźli Was rodzice? Namówili znajomi? Mieliście jakieś rozterki?

U nas to był rok 2010. Pierwszy wyjazd do Igrane. Namawiałam męża dwa lata ;) Dotąd jeździliśmy do Sarbinowa nad morze ale co roku lało i wiało. Potem spróbowaliśmy na Mazury (też lało) ale znajomi ciągle nam opowiadali jak tu w Cro ciepło i woda czysta i materac wyrzucają przez okno na plażę....Ahhh! Po kolejnym deszczowym urlopie mąż się złamał. Bał się czy z trójką hałaśliwych dzieci damy radę. Daliśmy , wszystko zorganizowaliśmy sami, dojechaliśmy bez problemu bez GPS-u tylko na papierowej mapie :mrgreen: Choć było mocno pod górkę - nie wiedzieliśmy , że będzie aż tak to w Igrane bardzo nam się podobało :D Potem żałowaliśmy , że wykupiliśmy tylko tydzień.
Zdjęcie z tarasu w 2010 ;)
Obrazek
dareks20
Odkrywca
Posty: 103
Dołączył(a): 18.05.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) dareks20 » 22.04.2016 15:35

Właśnie nas skłoniła pogoda i ceny nad naszym morzem gdzie w bardziej odlegle miejsca mam na max 250 km. Również opowiadania jak to jest ciepło i jakie widoki. Trafilismy na Ciovo w 2014 roku. było super ja zakochałem się w CRO. Sama droga to juz przyjemność dla mnie maniaka samochodów. W tym roku powtórka do Vodic i myślę, ze to nie koniec przygody z CRO.
North Slav
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 197
Dołączył(a): 04.03.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) North Slav » 22.04.2016 16:31

Ja do Chorwacji trafiłem pierwszy raz... przypadkiem.
Jechałem autostopem do Czarnogóry przećwiczyć mój serbsko-chorwacki... ;)
O Chorwacji sporo słyszałem na studiach z racji kierunku, ale złapałem bakcyla dopiero kiedy ją zobaczyłem.
Kiedy jechaliśmy tym stopem pogoda na wybrzeżu była fatalna, więc chcąc nie chcąc zmuszeni byliśmy zostać na riwierze w Makarskiej.
Chorwacja miała być tranzytem tak naprawdę, a okazała się tak nieziemska, że od tamtej pory myślałem tylko, jak tam wrócić.
:D
razpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3767
Dołączył(a): 24.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) razpol » 22.04.2016 16:33

Ja po prostu skopiuję swój stary post delikatnie go modyfikując. ;)

Słowo o nas i okolicznościach, w jakich zdecydowaliśmy się na Chorwację.. W 2008 roku wraz z żoną byliśmy +/- rok po ślubie i +/- rok po studiach. Od jakiegoś czasu myśleliśmy, gdzie by tu pojechać/polecieć. Po przerzuceniu paru katalogów biur podróży stwierdziliśmy, że bez sensu lecieć w jakąś 'budę' na pustyni i tam siedzieć, więc zaczęliśmy kombinować. Po jakimś czasie doszliśmy do wniosku, że zamiast zapłacić te minimum +/- 5000 za tydzień w hotelu lepiej będzie jak kupimy samochód i sobie sami pojedziemy mając 1000 razy większą swobodę i elastyczność, czyli to co najbardziej lubimy. :) Tak więc początek roku upłynął na poszukiwaniach samochodu, który pozwalałby przypuszczać, że uda się nim dojechać gdzieś dalej. W myślach już wtedy zaczynała pojawiać mi się Chorwacja, a Honda, na którą wtedy się zdecydowaliśmy i tak wyniosła więcej niż pierwotnie zakładaliśmy my i nasz studencko-absolwencki budżet. Na szczęście mieliśmy parę złotych z wesela więc zamieniliśmy je na 4 kółka, które miały zawieść nas do nieznanej wtedy, tajemniczej Chorwacji.. :)

Przed wyjazdem oczywiście spędziłem setki godzin na tymże forum wynotowując tysiące informacji i wskazówek, dzięki którym powstał całkiem dokładny, ramowy plan działania. Zależało nam żeby jak najwięcej zobaczyć i przy okazji trochę odpocząć. Na ogół zwykliśmy przyjmować proporcje 50/50 między zwiedzaniem/oglądaniem a wypoczynkiem więc mniej więcej tak to sobie rozpisaliśmy. Ponadto ze względu na fakt, że ruszaliśmy w drogę jako jeszcze niedawni studenci nadwyrężeni kupnem samochodu, zamierzaliśmy nocować głównie na kempingach, o których zdążyliśmy wyczytać, że takowe w Chorwacji istnieją. Postawiliśmy wtedy na mobilność z elementami partyzantki. ;) W naszym planie ponad dwutygodniowej podróży znalazły się m. in. Rovinj i Dubrovnik..


Przejechaliśmy niemal całe wybrzeże. No i tak już zostało.. :)
figusek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 895
Dołączył(a): 11.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) figusek » 22.04.2016 17:08

Ja od zawsze czułam w sobie chorwacką krew, jak byłam małą dziewczynką marzyłam o wyjeździe do Chorwacji (nie wiem, skąd mi się to wzięło), pewnego razu dostałam pocztówkę od przyjaciółki, która z rodzicami pojechała do Cro. Mam tę pocztówkę do dzisiaj :D od tego momentu intensywnie planowałam wakacje, jednak dopiero kiedy byłam nastolatką zaczęłam przygotowania (choć wiedziałam, że do Cro nie pojadę) np. za zaoszczędzone pieniądze kupiłam buty do wody, które leżały w szafie 4 lata :D przez ten czas wiele razy namawiałam swojego A. na wyjazd, jednak finanse nie pozwoliły na takie wakacje. Po kolejnych deszczowych wakacjach nad Bałtykiem, postanowiliśmy zaoszczędzić, więcej pracować i pojechać do mojej wymarzonej Chorwacji :-) w tym roku to nasz trzeci raz :-)
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 22.04.2016 17:33

North Slav napisał(a):O Chorwacji sporo słyszałem na studiach z racji kierunku, ale złapałem bakcyla dopiero kiedy ją zobaczyłem.


To zupełnie tak samo jak ja :)

Za pierwszym razem, w 2003 to właściwie była Czarnogóra + Dubrovnik jako taka wisienka na torcie na zakończenie podróży, no ale tak mi się spodobało że za rok był objazd Dalmacji Południowej(komunikacją publiczną :mrgreen: ), potem 10 lat przerwy :evil: , a potem 2014 i 2015 :)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 22.04.2016 19:19

Pierwszy raz była Istria bo najbliżej i myślałem, że poznam śródziemnomorski klimat.
Oj, jak bardzo się myliłem.
Podczas kolejnych pobytów poznawałem ten piękny kraj z jego zabytkami, historią, kuchnią...
Natko_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 444
Dołączył(a): 23.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Natko_ » 22.04.2016 21:09

Pierwszy raz to było mi obojętne, gdzie - z dopiero co poślubionym mężem - w nieco spóźnioną podróż poślubną jadę :D
Padło hasło wśród znajomych, że Sylwester 1999/2000 spędzimy w jakimś hotelu za granicą.
Skoro mój wziął się za organizację - znaczy zlecił koledze którego dziewczyna miała kontakt z biurem organizatora, żeby nam zarezerwował 4 miejsca, bo ja namówiłam jeszcze moją psiapsiółę ze studiów z jej chłopakiem.
"Jakiś" hotel okazał się być w Karlobagu w Chorwacji. Teściowa opowiadała, że to piękny kraj, bo była latem 1997 czy 1998 roku.

Więc jechaliśmy z nastawieniem, że oprócz imprezowania może coś pozwiedzamy - w ramach fakultatywnych wycieczek.

I mnie się na tyle spodobało, że pochłonęłam każdą zaproponowaną wycieczkę - Pag ze spacerem po Novalji, Zadarską starówkę, Park Narodowy Paklenica, spacery po Karlobagu.
Byliśmy krótko, tydzień z dojazdem autokarem Magistralą Adriatycką, więc na miejscu chyba 4 noce tylko, w tym wspomniana sylwestrowa...

Długo potem nie było okazji jechać w ten daleki kraj, bo budowa, dzieci malutkie. Próbowaliśmy wypoczynku w kraju, ale nie sprawdziły się lubiane z czasów studenckich miejsca takie jak jezioro Turawskie, polskie morze, słowackie góry...

I w 2009 roku, kiedy najstarsza córka była diagnozowana w kierunku astmy, lekarz prowadzący zasugerował czerwcowy wyjazd nad morze. Pożaliłam mu się na te pogody niepewne, a on na to: nie musi być Bałtyk, chorwackie wybrzeże daje prawie tyle samo jodu, co nasze. No nie wiem do dziś ile w tym prawdy, ale w tej sytuacji musieliśmy się zastosować do zaleceń lekarza i trzeba było znaleźć czas i pieniądze na taki wyjazd :)
I w zasadzie tyle - ja tam byłam zakochana w Chorwacji od tego grudnia 1999 roku, a wyjazd w czerwcu 2009 roku tylko mnie w tym utwierdził :D
Od tamtej pory, mimo różnych życiowych zawirowań, tylko w 2012 musieliśmy sobie Chorwację odpuścić, ale "w nagrodę" od 2013 jeździmy w powiększonym składzie - i o dziwo jakoś nie mieliśmy stracha jechać z maluszkiem ;)
neska213
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 51
Dołączył(a): 23.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) neska213 » 22.04.2016 21:54

Jako dziecko uwielbiałam przeszukiwać jedną z półek w pokoju moich rodziców. Były tam kolorowe, pocztówkowe płyty winylowe i pełno folderów z bajecznie kolorowymi zdjęciami chorwackich miasteczek i pięknego wybrzeża. Były to chyba lata 80-te, a to co zobaczyłam na folderach, przedstawiało całkowicie odmienny świat od tego, który znałam. Marzyłam o tym, żeby tam pojechać :) Długo, długo później, gdy już sama zarabiałam na swoje utrzymanie, postanowiłam wyruszyć gdzieś dalej. Braliśmy pod uwagę wiele miejsc. Nie wiem skąd zrodziło się we mnie jakieś takie dziwne przekonanie, że do Chorwacji nie warto...bo kamienie albo beton zamiast piaszczystej plaży, bo tłumy, bo za gorąco, a samochodem to za daleko, dziecko nie wytrzyma itp... Ale w końcu 3 lata temu, trochę za namową przyjaciółki i opowiadań znajomych, trochę źli na byle jaką pogodę nad Bałtykiem, postanowiliśmy wyruszyć dalej... I strasznie żałuję tych wszystkich minionych lat bez wspomnień z Chorwacji. Okazało się, że żaden kamień mi nie straszny, w sezonie można znaleźć ustronne miejsce, ludzie przemili, woda ciepła, pogoda pewna... No co tam, zauroczyła mnie ta Chorwacja, zupełnie tak samo jak w dzieciństwie...
feniks7
Croentuzjasta
Posty: 126
Dołączył(a): 01.04.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) feniks7 » 22.04.2016 23:49

Pierwszy raz 2009, chęć poznania innych krajów, ciepłe morze i ceny głownie kwater (bo piorytet to I)

pzdr f
heca7
Cromaniak
Posty: 624
Dołączył(a): 03.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) heca7 » 23.04.2016 14:02

O widzę , że nie tylko ja dawałam szansę Bałtykowi :D Ostatni wyjazd dwutygodniowy to średnia temperatura 16 stopni , deszcz i wiatr, na plaży byliśmy ... raz :evil: W okolicy zwiedziliśmy wszystko. Kiedy pierwszy raz byliśmy w Igrane ( na dzikiej plaży) to osobą siedzącą najdłużej w wodzie byłam ja :mrgreen:
Gollum
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 30.12.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Gollum » 23.04.2016 14:12

Nas nikt nie musiał namawiać. Po prostu pojechaliśmy. Siedem lat temu to było. Znajomi byli zdziwieni; przecież do Chorwacji jedzie się w konwoju kilku samochodów, a my samopas. I bez GPS – toż to skandal! No i przecież nie da się jechać małą pandą. Passat ewentualnie octavia to absolutne minimum. Niektórzy byli absolutnie przekonani, że utkniemy w jakiejś zabitej dechami wsi gdzieś w Baranyi na Węgrzech, góra w Slavonii, bo przecież że zgubimy drogę, to pewne.
A my spokojnie, nie daliśmy się złapać autostradzie w Preszowie (dzięki precyzyjnym wyjaśnieniom na forum), przejechaliśmy całe Węgry, całą Chorwację. Problem mieliśmy tylko jeden, w jakiejś wsi za Szybenikiem był wypadek i policja dała tylko znak, by wjechać w jakąś ścieżkę między domami, bo ulicą tego nazwać nijak się nie dało. A za nami cały sznur samochodów powtarza każdy nasz ruch. Nie mogę nie wyjechać, bo znerwicowane towarzystwo za mną mnie zlinczuje. Na szczęście intuicyjnie wyprowadziłem wszystkich i pojechaliśmy. Dojechaliśmy do Segetu, wypakowaliśmy się i chwatit.
Rozterki miała żona. Po drodze. Wyjeżdżaliśmy z Polski – lało. Przestało dopiero na Chorwacji, ale było zimno. Wracamy... wracamy... wracamy – ciągle słyszałem. Ale gdy wyjechaliśmy z ostatniego tunelu przed Zadarem, błysnęło słońce. I błyszczało (z przerwami, żeby się nie spalić) całe dwa tygodnie.
Rozterki natomiast miałem drugim razem, gdy z Węgier wyskoczyliśmy nad jeziora Plitvickie. Zieloną kartę miałem wykupioną na dobę. I gdy z jezior wracaliśmy, ta doba była się kończyła. Gdy dojeżdżałem do przejścia w Goricanie, było już po pierwszej kolejnej doby. Bałem się, że kogoś z pograniczników to zainteresuje. A ci nawet na nas nie spojrzeli.
to ja ewa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 701
Dołączył(a): 01.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) to ja ewa » 23.04.2016 17:02

Mnie też skłoniła pogoda.Na 14 dni nad Bałtykiem w lipcu był 1 dzień nadający się na plażowanie.Powiedziałam sobie wtedy:NIGDY WIĘCEJ. Bałtykowi dałam drugą szansę 10 lat później w 2010 roku.Ale to był wyjazd we wrześniu,raczej spacerowo-relaksacyjny niż plażowy.Fajnie było,choć to tylko kilka dni było.
heca7
Cromaniak
Posty: 624
Dołączył(a): 03.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) heca7 » 23.04.2016 18:21

[quote="Gollum"]Nas nikt nie musiał namawiać. Po prostu pojechaliśmy. Siedem lat temu to było. Znajomi byli zdziwieni; przecież do Chorwacji jedzie się w konwoju kilku samochodów, a my samopas. I bez GPS – toż to skandal! No i przecież nie da się jechać małą pandą. Passat ewentualnie octavia to absolutne minimum. Niektórzy byli absolutnie przekonani, że utkniemy w jakiejś zabitej dechami wsi gdzieś w Baranyi na Węgrzech, góra w Slavonii, bo przecież że zgubimy drogę, to pewne.

Rozterki miała żona. Po drodze. Wyjeżdżaliśmy z Polski – lało. Przestało dopiero na Chorwacji, ale było zimno. Wracamy... wracamy... wracamy – ciągle słyszałem. Ale gdy wyjechaliśmy z ostatniego tunelu przed Zadarem, błysnęło słońce. I błyszczało (z przerwami, żeby się nie spalić) całe dwa tygodnie.


My też bez GPS i baliśmy się, że samochód (sprowadzony ze Stanów przez szwagra :D ) nam się zepsuje. Już raz to mu się zdarzyło i jechaliśmy z Wawy na Mazury 40km/h . Okazało się, że tempomat był zepsuty i nie dał się naprawić.

Rozterek nie mieliśmy ale też przed tunelem było 16 stopni! I pan na stacji benzynowej przy autostradzie łamanym angielskim pocieszał nas , że za tunelem będzie cieplej :wink: I miał rację.
kadetdudi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 568
Dołączył(a): 01.09.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kadetdudi » 23.04.2016 19:16

Nasz pierwszy raz również był w Igrane (2011). W 2012 też miało być, ale naprawa samochodu pochłonęła znaczną część naszych oszczędności i zarezerwowaną już Chorwację odmowilismy. Ból nie do opisania. W 2013 przyszedł na świat nasz synek, więc przerwa. A w 2014 znów już w powiększonym składzie odwiedziliśmy Igrane. W 2015 urodziła się nasza córeczka, tak więc znowu przerwa. I w tym roku mieliśmy wyruszyć pod koniec maja, ale ze względu na kilka spraw musieliśmy wtjazd odwołać. Płakać mi się chce... Za to będą Bieszczady. Na drugi rok już bankowo będzie Chorwacja.
A namawiać nas nikt nie musiał. Znajomy tylko opowiadał jak tam jest - to wystarczyło.
Następna strona

Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko



cron
Chorwacja po raz pierwszy- co Was skłoniło? Pamiętacie?
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone