Chorwacja jeszcze raz - Korcula

U nas w kraju występuje siwiotek borowiec-inaczej zawisak borowiec, jest to dosyć pospolity szkodnik drzewostanów sosnowych.Jest to motyl o rozpiętości skrzydeł do 90mm, a więc całkiem spory.Lata wieczorem w lipcu.

Smokvica





Za Tisakiem, czas się zatrzymał














Małe miasteczko, z dala od plaży, więc nie widać tu bogatych domów dla turystów, za to jest autentyczne, chorwackie. Poszliśmy zobaczyć jakiś stary kościółek na górze, widok na okolicę bardzo ładny.












Moja żoneczka idąc mocno zarośniętą drogą, zaczepiła sandałkiem o jakieś zielsko, i się zaczęło!

-Oooo!!!! Lawenda!!
-Jak pięknie pachnie!
-Zbiorę trochę tego suszu, będzie pięknie w domu pachniało.
Zbierała razem z synem to ziele chyba z 15 minut, zgromadzili razem spora garść.
Mi ten zapach kojarzy się wyłącznie z wkładami do szaf przeciw molom. Pewnie w poprzednim życiu też byłem molem, bo jakoś mnie to odrzucało
Po tym lawendowym odkryciu, zbiory były powiększane przy różnych okazjach.



Wracając z góry minął nas Chorwat, w pewnym miejscu droga była bardzo wąska, z jednej strony mur, z drugiej uskok ~50cm. Myślałem, że Golf Chorwata się nie zmieści, gość miał jakiś centymetr od lusterka do muru a z drugiej strony opony już trochę mu zwisały na tym uskoku, przejechał bez specjanego zwalniania.



Nie ma chwata nad Chorwata!

Smokvica ma super klimacik! Jeśłi w tym roku zdecydujemy się na Korculę to Smokvica musi być koniecznie!

Prawie jak Grablje na Hvarze

AniaJ. napisał(a):Smokvica ma super klimacik! Jeśłi w tym roku zdecydujemy się na Korculę to Smokvica musi być koniecznie!

Prawie jak Grablje na Hvarze

Smokvica i Blato to fajne miasteczka, szkoda że daleko od morza.
Na Hvarze jeszcze nie byłem, więc wierze na słowo

Uczta dla oczu i balsam dla duszy

Nie tylko ja czekam na jeszcze



Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Uczta dla oczu i balsam dla duszy

Nie tylko ja czekam na jeszcze



Pozdrawiam
Piotr

Bardzo dziekuje Wiele zdjęć zrobił mój syn (12)

Jakoś sam nie wiem dlaczego, byłem przekonany, że znane miasto musi być duże. Pierwszym takim miastem, był Trogir, a teraz Korcula zmalała w moich oczach .
Miasto bardzo ładne, Chorwaci mieli więcej szczęścia podczas wojen, ich miasta ocalały.








Nie posłuchałem mądrych ludzi z forum i poszliśmy zwiedzać dom Marco Polo. Do zwiedzania była klatka schodowa w wieży, taras widokowy na wieży i można było zobaczyć rumowisko-śmieciowisko w miejscu właściwego domu Marco. Wszystkie te ciekawostki za jedyne 50kun od głowy, jeśli dobrze pamiętam.








Jednak każdy medal ma dwie strony i gdy byliśmy na wieży, deszcz chlusnął, a słoneczko nadal świeciło, w efekcie tęcza jak malowana:)






Cdn.

A tak z ciekawości to z Warszawy jechaliście jednym ciągiem czy z noclegiem, bo jeśli na raz to o której wyjechaliście z Wawki ze tak rano byliście przed promem.
A po za tym relacja jest super czekam na ciąg dalszy.

pitern77 napisał(a):A tak z ciekawości to z Warszawy jechaliście jednym ciągiem czy z noclegiem, bo jeśli na raz to o której wyjechaliście z Wawki ze tak rano byliście przed promem.
A po za tym relacja jest super czekam na ciąg dalszy.

Cześć,
pojechaliśmy jednym ciurkiem, z Warszawy wystartowaliśmy chyba o 7;00, ale pewności to już nie mam, bo to było jakiś czas temu
Odkopałem xls-a, w którym próbowałem przewidzieć czasy przejazdów, i mogę podać to co przewidywalem:

Polska: średnia prędkość 64km/h 6 godz. jazdy

Słowacja: średnia prędkość 89km/h 3 godz. jazdy

Węgry: średnia prędkość 107 km/h 3,6 godz. jazdy

Chorwacja: średnia prędkość 116 km/h 4,2 godz. jazdy.

Ale powtarzam - to były moje wróżby, które się nie sprawdziły

Dzięki za info.
Pozdrawiam

kotbury napisał(a):

Kotki napisał(a):(..)
Na nas też Prizba nie zrobiła wielkiego wrażenia, chociaż podobał nam się pomysł zrobienia z tej sztucznie podłączonej wysepki rodzaju parku.

Tak, ta wysepka i park dla dzieci na niej to fajny pomysł. Widziałem tam na ścieżce namalowane literki FKK, czy to rzeczywiście plaza golasów? Wciągu dnia tam nie byłem, natomiast wieczorami zachody słońca widziane z tego miejsca były bardzo widowiskowe.

Ja w sprawie tej wysepki właśnie: ten park na wysepce jest dostępny dla wszystkich, czy to park przy jakimś hotelu/ośrodku/apartamentowcu? Czy może tam pospacerować każdy?
Ta wysepka jest w samej Prizbie? Z campingu niedaleko? Znajomi, którzy będą z wózkiem dadzą radę pójść tam pieszo?
I co konkretnie jest na tej wysepce? Piszecie, że park dla dzieci - czyli plac zabaw?
Będę wdzięczna za informacje

Cześć Panno Jot Anno
wysepka jest dostępna dla wszystkich, na wyspie jest "ogródek dla dzieci", czyli jakieś dwie huśtawki, zdaje się coś w rodzaju piaskownicy też chyba było. Jest miejsce do gry w kule (trzeba mieć swoje), kilka ławek dla mamusiów i tatusiów.
Jest też napis FKK, obok tegoż ogródka. Czy faktycznie tam galasy się prażą, nie wiem, nie byłem tam nigdy w porach opalania

Z campingu jest kawałek do przejścia do tego ogródka chyba 20 - 30 min , bo camp jest w Prizbie a ogródek w Priscapacu.
Rzuć okiem na 1 strone tej relacji, na dole jest googlowa mapka 3D (na płasko ), camp jest +- między plażą z murkiem a sklepem, ogródek na pólwyspie w prawym dolnym rogu (koło G od Googli )

Pozrawiam

Jeszcze trochę w Korculi:













To mnie zadziwia, te detale przed kościołem








Nasz synek wyhodowany na speed papu nie mógł docenić chorwackiej ribu na żaru i ciągle nas wyciągał na pizzę. Tego popołudnia ulegliśmy i zasiedliśmy w knajpce przy murach.
Po deszczu zrobiło się chłodno, czekaliśmy na zewnątrz, wygwizdów był spory, porywało parasole knajpiane. Zanim pożarliśmy pizzę, zmarźliśmy












Czyżby Hajduk przegrał mecz?!!??





Zagadka - czy ktoś wie gdzie jest ten znaczek na ścianie?







Obeszliśmy jeszcze miasto i przy coraz wyraźniejszych błyskawicach na już ciemnym niebie, wsiedliśmy do naszej bryczki.
Powrót był mało komfortowy, burza właśnie się zaczęła i wycieraczki nie nadążały ze zbieraniem wody, widoczność kilka metrów. W dalszej częsci trasy dodatkowo okazało się, że deszcz zafundował jeszcze jedno utrudnienie - ze zboczy na asfalt spłynęły kamienie, niektóre wielkości dwóch może trzech cegłówek.
Po burzy na tarasie mieliśmy pełno kolorowych płatów kwiatów, ech ci Chorwaci, nawet śmiecie mają kolorowe i pachnące

Powrót
Postanowiliśmy wracać inną trasą, przez Orebic, Potomje (zakupy), Trpanj do Ploce.
Jadąc do Korczuli widziałem prom dobijający do nabrzeża, a ponieważ jeszcze miałem kawałek, to pomyślałem, ze nam ucieknie, ale spróbowałem i go złapałem. Na przystań wjechałem w ostatniej chwili, popiskując hamulcami, obsługa promu widząc co się dzieje, zaczekała na nas, aż kupimy bilet i chyba z kilkuminutowym minutowym opóźnieniem odpłynęliśmy.
Bardzo wielkie dzięki dla panów z Jadrolinii!

Pojechaliśmy trochę w bok, do winiarni w Potomje, gdzie zakupiliśmy trochę pamiatek .



Jechaliśmy czasem jakimiś małymi bocznymi drogami i tak jak u nas, widziałem worki ze śmieciami na poboczu. Wielka szkoda, w takim pięknym otoczeniu...

Śmignęliśmy do Trpanj, tym razem prom zamknął swoją bramę tuż przed naszym zderzakiem.

Ostatni samochód panowie promiarze prawie"dopychali kolanem". Cóż, trudno. Mieliśmy za to czas na jedzonko.
Tu okazało się, że jest problem z kartami, prawie wszędzie chcieli gotówkę. Akurat gotowizny starczyło nam na jakąś pizze i lody, więc nasz najmłodszy uczestnik wyprawy był bardzo zadowolony

Fajne fotki............ ale wrześniowa Chorwacja trochę mnie przygnębia.

Świeżość czerwca jest uzależniająca