Captain America – majówka 2019 tylko dla dorosłych :-)

napisał(a) **CROberto** » 06.10.2019 22:17

beatabm napisał(a):
Wszystko co masz wlewasz do beczki w spiżarce i cierpliwie czekasz aż nabierze koloru i smaku
Dla mnie to wyjątkowe świństwo ale...działa

Wygląda zupełnienieskomplikowanie,ale....naprawdę rożne asortymenty mam :roll:

i boję się,że wyjdzie samozgon :oczko_usmiech:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 07.10.2019 08:08

CROberto napisał(a):Wygląda zupełnienieskomplikowanie,ale....naprawdę rożne asortymenty mam i boję się,że wyjdzie samozgon

Jest ryzyko - jest zabawa :mrgreen:

PS: przed użyciem skonsultuj się z samogoniarzem gdyż środek niewłaściwie użyty zagraża życiu lub zdrowiu :oczko_usmiech:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 07.10.2019 08:34

Wracamy na jacht.

I dobrze gdyż obok nas cumuje jednostka.

A właściwie to próbuje zacumować.

Pogoda idealna, wiatru właściwie nie ma a sternik walczy.

Już już prawie się udało ale nie......

Silnik wstecz, wraca.

Walczy dalej.

Dajemy wszystkie odbijacze na lewą burtę patrząc na te manewry.

Lepiej się dobrze chronić.

Harbour master klnie pod nosem na zmianę śmiejąc się do granic gdy widzi co wyprawia sternik tego jachtu.

W końcu – za en-tym razem – udało się.

Podnieśli muring, tylko.....co z nim zrobić?????

Nie mają pojęcia.....

Próbujemy na szybko pomóc, tłumaczyć...nie bardzo nas rozumieją ale w końcu udało się.

Obłożony.

Cumy również.

Stoją.

Jesteśmy bezpieczni, ufffff.

Sternik – rodak – tłumaczy, że to jego pierwsze cumowanie tą jednostką dlatego nie potrafił.

Bez komentarza.

Wokół naszej jednostki zaczynają pojawiać się gapie.

Najpierw jeden, potem drugi, i kolejny.

Kolorowi.

Potem – z drugiej strony – cumują kolejni rodacy.

Maleństwem – antila 24 !!!!!

Przecież to kruszyna nawet na Mazurach – a co dopiero na morzu!!!

Śliczna

.

Taka malutka na wielkim morzu.

Brawa dla Was za tę łódź!!!!

Wieczór spędzamy trochę na zewnątrz, trochę w mesie bo zimno na górze.

To była dobra niedziela ale robi się późno, już może nawet poniedziałek?

Pora spać.

Dobranoc.

napisał(a) **travel** » 07.10.2019 10:15

beatabm napisał(a):

Wokół naszej jednostki zaczynają pojawiać się gapie.

Najpierw jeden, potem drugi, i kolejny.

Kolorowi.

Znaczy się to jacyś uchodźcy muszą być :mrgreen:

beatabm napisał(a):To była dobra niedziela ale robi się późno, już może nawet poniedziałek?

Pora spać.

Dobranoc.

Jakie dobranoc kobieto :!:

Toż to biały dzień jest a nie noc.

Niezła balanga musiała być, że Ci się noc z dniem pomyliła

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 07.10.2019 11:47

"travel"]
Znaczy się to jacyś uchodźcy muszą być

Na takich wyglądali :mrgreen:

Jakie dobranoc kobieto

Toż to biały dzień jest a nie noc.

Niezła balanga musiała być, że Ci się noc z dniem pomyliła

Właściwie...masz rację. To poimprezowaliśmy solidnie :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.10.2019 08:32

Poranek w Rogać wita nas rześkim chłodem.

Jakiś dziwny ten chorwacki koniec kwietnia – jednak nikt nie marudzi.

Idziemy z Kapitanem na szybki poranny rekonesans – chcemy sprawdzić stan morza poza portem gdyż nie wiemy czy musimy śniadanie jeść w porcie czy możemy w morzu.

W porcie stoi prom – ha, pierwszy raz w życiu mam okazję stanąć na pokładzie promowym!!!

Stan morza wygląda ok. – w takim razie śniadanie będzie już na wodzie.

Opuszczamy gościnny port z niezwykle wesołym harbour masterem.

Na niebie słońce walczy z chmurami – zacięty ten pojedynek, raz wygrywa jedno, raz drugie.

Kapitan zagania swoją wachtę do kuchni – dziś ich dzień gospodarczy, my zajmujemy się pracami pokładowymi.

Było pysznie.

Jajecznica wegetariańska dla pań i mięsna dla panów.

A po śniadaniu jak zawsze kawka – w wielu wersjach: espresso, czarna delikatniejsza, z mlekiem, z dużą ilością mleka, z mlekiem i cukrem.

Rozpusta.

I połapać się jaka komu – to poważne zadanie .

napisał(a) **gusia-s** » 08.10.2019 11:48

Widząc coś takiego

to chyba strach się ruszać z miejsca :roll:

No chyba, że gdzieś tam na lewo

Czy to ten pyszny serek Bursztyn?

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.10.2019 15:06

"gusia-s"]Widząc coś takiego
to chyba strach się ruszać z miejsca

k ale wiesz - siedzenie w jednym porcie grozi mi atakiem choroby portowej a to chyba jeszcze gorsze niż burza :mrgreen:

Czy to ten pyszny serek Bursztyn?

Brawo Ty, poznałaś :smo:

W towarzystwie mojego paszteciku :smo:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.10.2019 08:49

W oddali widać Split.

Niedaleko nas rozgrywane są regaty.

Na początku widok całkiem zwyczajny ale gdy jachty odwróciły się do pełnych kursów i zaczęły stawiać genakery naszym zachwytom nie było końca.

Żaglóweczki znowu zmieniły kierunek, poskładały kolorowe żagle więc zostawiamy je za rufą i kierujemy się w stronę Splitu.

Jest godzina 12:05.

Cumujemy przy splitskim nabrzeżu.

napisał(a) **gusia-s** » 09.10.2019 15:52

beatabm napisał(a):

A to co

huzianajózia :mrgreen:

Piękne żagielki kolorowe ale chmury nad Splitem przytłaczające

napisał(a) **maslinka** » 09.10.2019 16:01

Super przejrzyste powietrze! Piękne zdjęcia Splitu, a jachty to już bajka! :hearts:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.10.2019 18:48

"gusia-s"] A to co huzianajózia

Coś w tym stylu - jak to na regatach :mrgreen:

Piękne żagielki kolorowe ale chmury nad Splitem przytłaczające

Trochę tak choć z drugiej strony - są chmury to jest szansa na wiatr :oczko_usmiech:

Nie ważne czy w słońcu czy w deszczu - na jachcie zawsze jest cudownie :hearts:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.10.2019 18:49

maslinka napisał(a):Super przejrzyste powietrze! Piękne zdjęcia Splitu, a jachty to już bajka!

Wyjątkowo - jak u Ciebie przy wypływaniu z Hvaru

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 10.10.2019 08:26

Luźno tutaj dzisiaj, prawie całe długie nabrzeże wolne.

Przychodzi pan z obsługi, każe nam płacić – upieramy się że nie zapłacimy gdyż zostajemy tu tylko na 2 godziny.

Pan swoje, my swoje.

Negocjacje kończą się tym ze mamy niecałe półtorej godziny gratis.

To sio Załogo do miasta!!!!!

Pobiegli.

Dosłownie.

A my we dwoje z Kapitanem zostajemy na pustej łodzi.

Odpoczywamy.

W Splicie byliśmy tak wiele razy że nie bardzo chce nam się biec na ten krótki czas.

Zresztą wiatr jest dość silny, lepiej mieć jacht na oku i w razie czego chronić burty gdyby komuś nie szło cumowanie.

Uwielbiam takie samotne chwile w portach.

To może mały cyc?

Widok z naszego domku tym razem mamy taki.

Ponieważ Kasia mocno wspomina ubiegłoroczną sałatę podaną na obiad w silnym wietrze idę do sklepu po chleb i wynajduję dokładnie taki sam gatunek fruwającej sałaty.

Radość z jedzenia będzie wielka – ciekawe czy dziś też pofruwa.

Po zakupach jeszcze wspólne zdjęcia na dziobie.

Zdjęcie między Bratem Robertem i Bratem Brata Roberta musi być.

Załoga wraca.

Obejrzeli, nakupili pamiątek, można przygotowywać się do odpłynięcia.

Cumy rzucone.

Do zobaczenia Splicie, na pewno jeszcze nie raz tu wrócimy.

napisał(a) **gusia-s** » 10.10.2019 18:58

beatabm napisał(a):
... To może mały cyc?...

Dobry pomysł, póki załoga w terenie :smo:

Split lubię, byłam i w dzień i w nocy więc zostaję na pokładzie :mrgreen: