Babia Góra- krótka fotorelacja

Roksa, po pierwsze: gratuluję oficjalnego uzyskania tytułu Cromaniaka (już dawno Ci się należało )

Po drugie: gratuluję "szczytowania" na Babiej

I zazdroszczę trochę, bo my się już kilka lat zbieramy i ciągle nie możemy na nią wyleźć.

Czekam na więcej

Roksa_ napisał(a):Praktycznie całą drogę do schorniska słucham opowiadań małżonka, jak to biegał tą drogą na obozach, za czasów jak trenował biegnie (czyli sto lat temu ) i jak to było ciężko tutaj w śniegu się przedzierać- mąż maslinki pewnie snułby podobne gawędy

Sie uśmiałam
Ja chyba nie chcę iść na tą Babią

P.S. A jednak pokazałaś Męża

U-la napisał(a):Witaj Babko Pozdrawiam Cię serdecznie i melduję tylko, że dołączam I będę cierpliwie czekać na wejście.

Witam U-la, cieżko się na nowy nick przerzucić, ale damy radę
Mam nadzieję, że reszta minirelacji też Ci się spodoba

maniust napisał(a):Owszem Tatry tak jak najbardziej , ale po Słowackiej stronie.

Po słowackiej stronie mnie jeszcze nie było, narazie tylko po Naszych górkach chodziłam, ale jakoś nigdy pogoda nie przypasowała. Moze w tym roku we wrześniu jakaś Świnica, czy cuś

maslinka napisał(a):Roksa, po pierwsze: gratuluję oficjalnego uzyskania tytułu Cromaniaka (już dawno Ci się należało )

A dziękuję, ale to 500 postów nie tak łatwo natrzaskać

maniust napisał(a):

Roksa_ napisał(a):Po pierwszych 5 minutach pobytu na Krupówkach przypomniałam sobie, dlaczego nie lubię Zakopanego

Mam takie same odczucia co do Zakopanego.
Nie cierpię Zakopanego , drożyzna ( w zeszłym roku wracając z Cro po drodze 4 -dniowy wypad do Zakopsa - kasy wydane w 4 dni prawie tyle samo co 10 dni w Cro) , tłum ludzi i kosmiczne korki na Zakopiance.

Ilekroć tam już byłem , zawsze sobie powtarzam że nigdy więcej do Zakopsa ,

Od lat mam w jednym zakopiańskim przysiółku darmowe noclegi (co dla wielu jest tylko marzeniem), a mimo to w ostatnich latach bywam tam średnio raz na 4 lata- w zasadzie aby tylko odwiedzić kogoś, natomiast w góry już zawsze jeżdżę na Słowację.

Witam Fatamorgana na szlaku na Babią

No to startujemy dalej, jeszcze małe głaskanie schroniskowego pasterza...



.... i w drogę ( z małym przystankiem zaraz za schroniskiem przy strumyku, bo psiak dosyć capił i każde machnięcie ręka nam o tym przypominało )

Żeby wejść na Akademicką Perć trzeba się trochę wrócić, dochodzimy do znaku, że żółty szlak w prawo... no to w prawo...

Akademicka Perć- 1h 30 min

Od razu czujemy, że jest jakoś inaczej, do tej pory lekka, przyjemna wędrówka, a tutaj ostro do góry i do tego po schodach





Wyczytałam, że początek tego szlaku zaczyna się na ok. 1180 m. n.p.m. i już na samym początku dosyć szybko zdobywa się wysokość, bo po przejściu 210m drewnianymi schodami będziemy znajdowac się już o 60 m wyżej względem początku szlaku.

Przez jakiś czas po lewej stronie towarzyszy nam potok, nie zatrzymujemy się, idziemy dalej

Po jakimś czasie przekraczamy górną granicę lasów i ukazują się nam pierwsze widoki...









Po przegroczeniu granicy lasów babiogórkisch podjeście staje się bardziej strome ( nawet raz przystanek musieliśmy zrobić- znaczy się ja musiałam )
... ale gdzie te łańcuchy?- pytam

Są
Półka po której się idzie ma ok 50cm szerokości, ale jakoś nie jest straszno




Zaraz dalej już ładne widoczki.



Po krótkiej wspinaczce znajdujemy się na wysokości Małej Babiej Góry (1517m). Tutaj znowu łańcuchy, z tego miejsca nie mamy zdjęcia, bo było bardzo ślisko po ostatnich deszczach i trzeba było się mocno tych łańcuchów trzymać

Zaraz pózniej, wlazłam tutaj, a mój towarzysz wędrówki cyknąl zdjęcie:



Po chwili dochodzimy do odcinka, gdzie są klamry. Jest mała kolejka, bo każdy fotki robi

Czekam spokojnie na swoją kolej i widzę, że na górze czeka Pani z Panem i tak stoja i przebierają nogami w miejscu.
- Chcą Państwo zejść?- pytam
- O bardzo chętnie - odpowiadają
To mi się na uprzejmość zebrało




A teraz już moja kolej. W tym miejscu trzeba wejść za pomocą łańcuchów i 6-u klamer na 8-mio metrową, pionową ścianę skalną zwaną Czarnym Dziobem.






No... nie było tak źle, poszło szybko i sprawnie

Teraz to już tylko w górę na szczyt po kamiennych schodach. Znajdujemy się na tzw. gołoborzu, czyli morzu kamieni i głazów różnej wielkości.






Tuż pod szczytem, na wysokości 1723m widać w skałach figurkę Matki Boskiej.






I nie odmówiłam sobie chwili odpoczynku:




Teraz już na szczyt, który już jest tuż, tuż...

c.d.n......

Roksa_ napisał(a):





Czekam spokojnie na swoją kolej i widzę, że na górze czeka Pani z Panem i tak stoja i przebierają nogami w miejscu.
- Chcą Państwo zejść?- pytam
- O bardzo chętnie - odpowiadają
To mi się na uprzejmość zebrało

Łańcuchy dla wrocławskich krasnali

A tym Państwu trzeba było powiedzieć, że szlak jest jednokierunkowy - prowadzi do góry, więc w dół nie powinno się nim schodzić. Chyba, że cóś się zmieniło w ostatnich latach

Lidia K napisał(a):A tym Państwu trzeba było powiedzieć, że szlak jest jednokierunkowy - prowadzi do góry, więc w dół nie powinno się nim schodzić. Chyba, że cóś się zmieniło w ostatnich latach

Hmmm trochę osób schodziło tym szlakiem... ciężko mi powiedzieć, czy można schodzić, czy nie.
Jeden Pan nawet się zdziwił, że wchodzimy tym szlakiem na Babią z Krowiarek, a nie czerwonym

Roksa_ napisał(a):

Lidia K napisał(a):A tym Państwu trzeba było powiedzieć, że szlak jest jednokierunkowy - prowadzi do góry, więc w dół nie powinno się nim schodzić. Chyba, że cóś się zmieniło w ostatnich latach

Hmmm trochę osób schodziło tym szlakiem... ciężko mi powiedzieć, czy można schodzić, czy nie.
Jeden Pan nawet się zdziwił, że wchodzimy tym szlakiem na Babią z Krowiarek, a nie czerwonym

Mam przed sobą mapkę Babiogórskiego Parku Narodowego (szykowałam ją na I Nieoficjalny Górski Wypad Cromaniaków). To nie jest mapa turystyczna więc nie ma oznaczenia, że szlak jest jednokierunkowy. Ale jest na niej napisane, że szlak jest zamknięty w miesiącach: listopad - czerwiec. Więc pytanie Pana nie było bezpodstawne. Na szczęście na polskich szlakach nikt mandatów nie wlepia i nikt tego nie pilnuje. Dzięki temu mogłaś nam pokazać fajne wejście na Babią Górę.

My też ją zdobyliśmy, ale z powodu kontuzji jakiej uległam po zdobyciu Pilska wchodziliśmy osobno. Ja powolutku z Krowiarek a Kulka dokładnie tym szlakiem co Wy. Znałam perć akademicką z opowiadania. Był to wyjazd również w okresie długiego weekendu ale wtedy Boże Ciało przypadło pod koniec maja. I śnieg był na czerwonym szlaku w dużych płatach.

A ja jestem przekonana na 150%, że dałaby radę. To jest naprawdę świetny szlak na pierwszy raz. Chociaż go nie przeszłam to wiem co mówię.

Roksa_ napisał(a):...
A teraz już moja kolej. W tym miejscu trzeba wejść za pomocą łańcuchów i 6-u klamer na 8-mio metrową, pionową ścianę skalną zwaną Czarnym Dziobem.





....

Niestety, Lidio, ja też wiem co mówię. Ten fragment jest nie do przejścia

Leszek Skupin napisał(a):Niestety, Lidio, ja też wiem co mówię. Ten fragment jest nie do przejścia

Znam ten ból.
Kiedyś ze znajomymi wybraliśmy się na Rohacze. Ola chodzi dobrze po górach i nie ma żadnych problemów z użyciem rąk do pomocy w trudniejszym terenie. Ale na widok żelastwa zapala się jej czerwone światełko i staje jak wryta. Ileśmy się z Szymkiem tam nad nią napracowali...
A najprostszym rozwiązaniem byłoby zawiązanie jej oczu kilka metrów wcześniej i przejście tak, by żelaza nawet nie dotknęła. Na pewno przemknęłaby jak kozica.

Niektórzy tak mają: ubezpieczenia => niebezpiecznie!!

Pozdrawiam,
Wojtek

No pięknie Fajne widoki, trasa - przygodówka z urozmaiceniami Coś jest w tym, co mówi Franz... sama obecność łańcuchów i klamr trochę blokuje psychicznie, ja też tak mam.

Ale skoro wlazłam na Zawrat i Świnicę, to z Babią nie powinno być problemów. Tak myślę

Strasznie dużo ludzi... Fajnie, że pogoda się Wam udała

Roksa, ja Ci naprawdę bardzo bardzo polecam Tatry Słowackie....
Nie grożą tam kolejki jak na Giewont.

Jak sie już człowiek upora z przesądem "nasze jest lepsze, bo to nasze", to nagle nowy, wspaniały świat staje przed nami otworem...

Lidia K napisał(a):Na szczęście na polskich szlakach nikt mandatów nie wlepia i nikt tego nie pilnuje. Dzięki temu mogłaś nam pokazać fajne wejście na Babią Górę.

Tak się zastanawiam, że może lepiej by było gdyby wyraźnie było powiedziane, czy można schodzić, czy nie. Miejscami jest bardzo wąsko np. przy łańcuchach i wtedy mijanka jest niemożliwa. Jedna lub druga osoba musi się kawałeczek wrócić.
Ale z drugiej strony w górach takie ograniczenia?

Leszek Skupin napisał(a):A tak chciałem tam wleźć z żoną . Łańcuchy to bariera nie do pokonania

Nie wiem jak wygląda sytuacja, ale naprawdę nie było tak źle. A jeżeli nie łańcuchy, to od Schroniska na Markowych Szczawinach da się odbić w prawo i wejść spokojnie czerwonym szlakiem.

Franz napisał(a):Ola chodzi dobrze po górach i nie ma żadnych problemów z użyciem rąk do pomocy w trudniejszym terenie. Ale na widok żelastwa zapala się jej czerwone światełko i staje jak wryta.

To u mnie jest wprost przeciwnie lubie takie urozmaicenia na szlaku. Jak wiedzę łańcuszki itp. to od razu mam zastrzyk energi (tzw. dźg ).

maslinka napisał(a):Strasznie dużo ludzi...

Dużo ludzi to będzie dopiero na szczycie..., ale znośnie. Jeden na drugim nie siedział jeszcze Zaraz zabieram się za pisanie i wklejanie

Akademicka Perć za nami, teraz to czeka nas już tylko wystawienie buzi do słoneczka i wcinanie czekolady ( takiej z dużymi orzechami mniam ).



Kila lepszych i gorszych ujęć ze szczytu:






I nie dziwcie się, że w takie słońce w kurtce siedzę, dosyć mocno wiało (poza tym to jest nowa kurtka ).









Trochę poleniuchowaliśmy, czas wracać.
Schodzimy czerwonym szlakiem w kierunku Krowiarek.

c.d.n.....