Albania-pierwszy raz...dla tych co...planują pierwszy raz

Przysiądę się i poodglądam...
Korci mnie Albania i gdyby nie ta odległość...

powiększyłem oryginalne foto, odczytałem znaczek ma masce i to chyba to:)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Uzina_Trac ... ra%C8%99ov

Gio_09 napisał(a):Przysiądę się i poodglądam...
Korci mnie Albania i gdyby nie ta odległość...

no przyznam, że mieszkam 40 km od granicy ze Słowacją, więc mam ok. 1.800 km;
ile masz km? można rozłożyć na 3 dni jazdę (zwiedzać po drodze), jak się ma więcej dni urlopu dostępnego...

"Sol-Wagon" ciekawe foto. Myślałem że będą fotki z pięknych okolic nad morskich miast a tu taka niespodzianka. Właśnie oto też chodzi żeby pokazać też coś od zaplecza. Sam bym nie wpadł na taki pomysł bo zazwyczaj robimy zdjęcia tam gdzie najładniej. Fajny pomysł pozdrowionka i czekamy na cd.

Tak więc...
udało nam się z małżonką pierwszy raz wyjechać na Bałkany i to całkiem przypadkowo aż do Albanii:) Początkowo w planach była Czarnogóra lub Macedonia (wyjazd początkiem września); później w związku z koniecznością przesunięcia urlopu w pracy wyjazd zaplanowany był na okolice 13 września; ostatecznie mogłem zacząć urlop 25 września; tym samym by poczuć jeszcze trochę ciepła wybór padł na Pd Albanię.
Przeczytałem trochę relacji z wyjazdu w te okolice, ale i tak miałem duże obawy-szczególnie o samochód bo zaczął być ostatnimi miesięcy trochę kapryśny; po prostu dławienie przy rozpędzaniu; jednak jak się okazało lepiej jechał "w trasie" przy obrotach w okolicach 3.000 niż "na miejscu" jeżdżąc 15 km w jedną stronę - kto się trochę orientuje to wie (blokujące się łopatki w turbo).

Relacja ta miała nie powstać, bo coraz więcej już jest relacji o Albanii (szczególnie o jej Pd części); jednak postanowiłem podać może jakieś pomocne informacje dla nowicjuszy (takich jak ja) i ruszających w tamte rejony:)

Nieocenione w zorganizowaniu relacji okazało się "nasze" forum, niektóre z relacji, niektóre z wątków, prywatna korespondencja z niektórymi z was oraz strona internetowa:
http://pl.tripadvisor.com/Attractions-g ... bania.html

Jeżeli ktoś nie zna jeszcze, to promuję relacje kolegi KOL:
grecja-przez-albanie-i-nie-tylko-raz-jeszcze-2011-i-2012-t32480.html?hilit=kol
p.s. można dostać "szajby" ile tego jest:)

Jeżeli chodzi o ostateczną decyzję w zakresie jakości dróg to bardzo pomocna okazała się relacja z jazdy kolegi erde:
albania-relacja-z-jazdy-t46034.html

Nie chciałbym pominąć kogoś ale szczególne podziękowania składam dla:
- KOL; dzięki niemu zobaczyłem: punkt widokowy Oxia; przejazd widokową drogą przez Korce-Erseke-Permet; wykorzystałem nocleg w Lin oraz Himare;
- przepioor; dzięki niemu drogę powrotną wybrałem przez Grecję i świetną drogę do przejścia Qafe Bote-Sagiada; dodatkowo starał się pomóc w zorganizowaniu noclegu;
- mijagi / alutka9 / Karczu, tj. osoby udzielające się w wątku: „Polisa ubezpieczeniowa 2014”, których to posty pomogły w wyborze ubezpieczenia assistance;
- typ / balkanyrudej; którzy utwierdzili w przekonaniu, by po sezonie jechać na główne "autostradowe" przejście graniczne Węgry-Serbia;

Po wyjeździe mogę stwierdzić, że chciałbym kiedyś lepiej poznać Serbię (zamki / monastyry) i Macedonię, może nawet i Grecję do której byłem sceptycznie nastawiony jako kraj zalany turystami, zbyt popularny i komercyjny:) W Grecji jednak jest bardzo klimatycznie, a co najważniejsze są tam fajne „górki”. Bardzo spodobały mi się stare pickupy z silnikami diesla:)
W pewnym momencie urlopu zrodził mi się pomysł przejazdu tranzytowego przez Kosowo (wjazd z Macedonii do Elez Han, dalej Prisztina i Besiane); jednak w wyniku obaw o czas przejazdu i chęć ewentualnego tam pozwiedzania zrezygnowaliśmy (brak dostępu do internetu i chęci za wszelką cenę go posiadania).

W nawigowaniu korzystałem z AutoMapy z 2013r., nawigacji Modecom oraz map: Albanii w skali 1:200.000, mapy Serbii/Macedonii/Kosowa/Czarnogóry w skali 1:500.000 wydawnictwa freytad&berndt. Po raz kolejny się sprawdziły. Na mapach zaznaczone są nawet drogi atrakcyjne widokowo. Nie ma jednak autostrady z Vlore do Levan (tzn. z Vlore w kierunku Fier).

Witam Zasiadam i ja .Coraz więcej osób ,,znudzonych" jest Chorwacją i właśnie wybiera Albanię lub Czarnogórę i dlatego to bardzo dobry pomysł z tym łopatologicznym objaśnieniem Albanii dla początkujących. Ja sam an razie się nie wybieram a za kilka lat kto wie.... może będzie jak znalazł

Sol-Wagon napisał(a):Nieocenione w zorganizowaniu relacji okazało się "nasze" forum, niektóre z relacji, niektóre z wątków, prywatna korespondencja z niektórymi z was oraz strona internetowa:
http://pl.tripadvisor.com/Attractions-g ... bania.html

Jeżeli ktoś nie zna jeszcze, to promuję relacje kolegi KOL:
grecja-przez-albanie-i-nie-tylko-raz-jeszcze-2011-i-2012-t32480.html?hilit=kol
p.s. można dostać "szajby" ile tego jest:)

Jeżeli chodzi o ostateczną decyzję w zakresie jakości dróg to bardzo pomocna okazała się relacja z jazdy kolegi erde:
albania-relacja-z-jazdy-t46034.html

Nie chciałbym pominąć kogoś ale szczególne podziękowania składam dla:
- KOL; dzięki niemu zobaczyłem: punkt widokowy Oxia; przejazd widokową drogą przez Korce-Erseke-Permet; wykorzystałem nocleg w Lin oraz Himare;
- przepioor; dzięki niemu drogę powrotną wybrałem przez Grecję i świetną drogę do przejścia Qafe Bote-Sagiada; dodatkowo starał się pomóc w zorganizowaniu noclegu;
- mijagi / alutka9 / Karczu, tj. osoby udzielające się w wątku: „Polisa ubezpieczeniowa 2014”, których to posty pomogły w wyborze ubezpieczenia assistance;
- typ / balkanyrudej; którzy utwierdzili w przekonaniu, by po sezonie jechać na główne "autostradowe" przejście graniczne Węgry-Serbia;

wszystko również mam przeczytane i w zakładkach, pozostaje jedynie odświeżać co jakiś czas pamięć, w sam raz by przezimować
czekam również by zobaczyć co z powyższego Wam się udało, ponieważ zapowiada się tego sporo

w sumie to pełnych dni w Albanii spędziliśmy tylko 5, w ty jeden tranzytowy...pytanie co można zobaczyć w 4 dni...a no trochę można, ujdzie w tłumie:)
jak się ma więcej dni urlopu to można tylko dodawać kolejne atrakcje albo pojechać dalej:)

dobra, czas zaczynać bo ludzie zaczynają się "podniecać" (w sumie ja też:p); żeby tylko nie było wielkiego niewypału z tej relacji...:p
zapomniałem dodać że w relacji przewidziany jest pokaz mody męskiej turystycznej w postaci szaty zasłaniającej górną część ciała:p

Dzień 1 / czwartek 25 września;

Szata na dzisiaj:

p.s. zaznaczam, że Nie Szata Zdobi Człowieka:p

trasa na dzisiaj: ok. 740 km;


Wyjeżdżamy o 7.15; mamy ten plus że do granicy ze Słowacją ok. 40-50 km (ciężko przekroczyć wtedy barierę 5.000 km wyjazdu urlopowego:p). Nie korzystamy z autostrad na Słowacji (za wyjątkiem drogi szybkiego ruchu-obwodnicy Svidnika). Temperatura na Słowacji nie zachęca, miejscami jest tylko 7 stopni:/
Jedziemy przepisowo, jednak odcinek Presov-Koszyce wybieram bocznymi drogami i tam w wyniku braku zaludnienie pozwalam sobie na pewnych odcinkach na 110-120, starając się zmieniać biegi przy 3.000 obr. (teoretycznie mniejsza szansa na nagar na łopatkach); o dziwo auto jedzie...hmm, chyba właśnie tego potrzebuje...paradoks...

Na pierwszej stacji benzynowej na Węgrzech (po prawej stronie; m-ki MOL) jesteśmy po ok. 3 godzinach, licznik wskazuje 200 przejechanych km. Kupujemy winietę tygodniową na 10 dni – płatność kartą. Koszt: 41,27 zł.
U Madziarów jedziemy przepisowo 130. Policji trochę się kręci na autostradzie, głównie na hulajnogach. Temperatura na szczęście wrasta sukcesywnie i osiąga ostatecznie w Serbii ok. 21 stopni:)

Na przejściu z Serbią kilka samochodów. 5 minut i jesteśmy kolejnym kraju. Węgier nawet chyba nie bierze do ręki naszych dokumentów i każe jechać, Serb zaś trzymając je w ręce pyta „KUDA”:p Odpowiadam: Greece! (nie chcąc go drażnić Albanią-mimo iż może to być Węgier z Vojvodiny). Każe jechać dalej.
Trochę „tłucze” na prawym pasie, jakby płyty drogowe zalane asfaltem, a jako że nie ma ruchu prawie wcale zjeżdżam na lewy i tak jadę aż do chwili gdy ktoś jest za mną, ustępuję mu miejsca i dalej powrót na lewo. Na bramkach płacę kartą.
Coś tam kiedyś czytałem o próbach oszukiwania na serbskich bramkach, więc mam przed sobą taryfę po angielsku i serbsku. W razie czego będę wrzeszczał:p

http://www.putevi-srbije.rs/index.php?o ... 01&lang=en
można zmienić język na serbski i również pobrać do pdf w ich języku;

Na autostradzie w Serbii jedziemy przepisowo 120, patroli jednak brak, na autostradzie pusto.
Przed Belgradem na bramkach korek na ok. 15 minut stania. Są to ostatnie nasze bramki na dzisiaj, bowiem w miejscowości Novi Banovci mamy zaplanowany pierwszy nocleg w Hotelu Novella Uno, zarezerwowany przez booking.
Strona internetowa: http://www.novellauno.rs/pl/
Polecam ten nocleg ze względu na: świetne położenie zaraz za zjazdem z autostrady, łatwy dojazdu, obsługę mówiącą po angielsku, recepcja chyba 24h, dobre śniadanie (szwedzki stół) i WiFi. Minusem może być hałas lotniska Belgradu, ale po zamknięciu okna nic w nocy nie słyszałem. Nie ma zamykanej bramy, ale można zaparkować bardzo blisko budynku i wydaje się bezpiecznym miejscem.
Za nocleg dla 2 osób ze śniadaniem należy się 40 EUR.

Za "szatę" masz u mnie dodatkowe względy.

za Białowieżę i Suwalszczyznę też

P.s. nasz "pierwszy raz" to był ubiegłoroczny spontan. Rozochocił i zniechęcił zarazem. Pooglądam, jak to mogłoby wyglądać, gdybyśmy zrobili to bardziej świadomie ...

Witaj Sol-Wagon. Jak dla mnie to fajny początek bardzo ciekawe rozpoczęcie relacji. Aż się chce czekać co będzie dalej. Więc czekam na cd pozdrowionka

przy jakości serbskich autostrad jazda lewym pasem to wręcz obowiązek bycia litościwym dla samochodu

nie wiem czy zauważyłeś drobną różnicę pomiędzy serbskim autostradami a częścią polskich (np. A4 GDKiA) - tam cena za przejazd jest podana PRZED bramką, widoczna dość dobrze z daleka, abyś mógł przygotować sobie kasę. W Polsce cena za odcinek jest ZA bramką (okienkiem), chyba tylko dla zrobienia sobie jaj z kierowcy Ot, szczegół, a jednak kolejne ziarenko do korków...

marosmaro napisał(a):Witaj Sol-Wagon. Jak dla mnie to fajny początek bardzo ciekawe rozpoczęcie relacji. Aż się chce czekać co będzie dalej. Więc czekam na cd pozdrowionka

cieszę się, że się podoba...aż się chce pisać...

Hotel Novella Uno wieczorem...


w hotelu chwalą się czystością aż w 2 języka... można śmiało siadać:p



Dzień 2 / piątek 25 września;

szata na dzisiaj:


trasa na dzisiaj: ok. 670 km


Nie za szybko idziemy na śniadanie, wyjeżdżamy ok. 9.30; zimno trochę z rana w sandałach i krótkich spodenkach:p
Aaa, zapomniałem dodać, że kelner zapytał mnie czy znam niejaką Teresę Werner:) Sprawdziłem dopiero za kilka dni i od razu poznałem Panią, ale szkoda że po wyglądzie:) Czyżby słuchał jej przebojów na SilesiaTV?:)
Jedziemy przez Belgrad, bardzo sprawnie z godnie z ograniczeniami, nie mniej niż 80 km/h.
Za Belgradem wreszcie jakieś delikatne górki, zaczyna mi się podobać:) Jak się okazało serpentyn i górek miałem po uszy i mam na razie po uszy:p