2018 - Miała być przerwa od Chorwacji. I co? Była Istria!

Nasz sesja z punktu widokowego - parking przy hotelu i taras w hotelowej restauracji.
Niestety na fotkach tego nie widać, ale woda miała obłędny kolor, turkus, jaki nieczęsto się widzi. Niestety, chmury zepsuły ten kolor. Wrzucam tylko kilkanaście sztuk z całej sesji











Na poniższej fotce po lewej widać kilka domów. "Nasz" jest już poza kadrem, powyżej tych widocznych. Jak wcześniej wspominałem, znalezienie drogi do niego i dojazd zajęły nam z hotelu około półtorej godziny





Ależ mnie korciło, żeby popływać wzdłuż tego skalistego niedostępnego wybrzeża, jakie tam musi być podwodne życie!

W następnym odcinku Moscenicka Draga

Zgodnie z zapowiedzią Moscenicka Draga. To nasz ostatni punkt przed pożegnaniem z Chorwacją.
Dojeżdżamy do najbliższego parkingu przy plaży, oczywiście płatnego. Wyjmujemy tylko graty niezbędne na minimum plażowania. Słońce zaczyna nieśmiało przebijać przez chmury.
Mimo, że godzina była ok. 11ej, na plaży z trudem udało się znaleźć miejsce na rozłożenie ręczników.
Trudno to nawet plażą, żwir wyglądał, jakby został dopiero niedawno przywieziony. To samo zresztą w wodzie, na dnie świeżo usypany żwir i nic poza tym. Poza tym było bardzo głęboko już przy brzegu, w odległości ok. 10 metrów od brzegu było już ponad 2 metry, a potem ostry spad i duuuuużo głębiej. Czułem się jak w głębokim basenie. Brak widoków rekompensował mi tylko fakt, że woda była krystalicznie czysta i nawet na dużej głębokości dno było wyraźnie widoczne. Co z tego jak ryb mało i za bardzo nie było co oglądać.
Przepłynąłem wzdłuż całej plaży od grobli przy marinie aż do niemal samego jej żwirowego końca przy pięknej willi zbudowanej na skałach. Co dziwne, albo i nie dziwne, dość licznie występowały tam rozgwiazdy, nawet w części zatłoczonej przez kąpiących się.

Ta wyciągnięta tylko na chwilę, w celu zrobienia fotki, potem wróciła do morza z dala od ludzi.



Naturalnie jakąś rozrywkę trzeba było sobie zapewnić...



Ponieważ mieliśmy jeszcze w planie postój w Opatiji na zakup prowiantu na drogę a od północy chmury jakoś pociemniały, robimy pamiątkową fotę na znak naszej bytności



i żegnamy się z Jadranem. Zgodnie z planem postój w Opatiji, potem wjazd na autostradę w Matulji. Już normalnie przejazd przez to miasteczko jest dosyć skomplikowany a my trafiliśmy dodatkowo na objazdy, bo Matulji rozkopane. Ostatecznie w bólach, ale się udało obrać właściwy kierunek. Przejazd przez Rupę bez większego problemu, ale potem do autostrady ruch dosyć znaczny, sporo ciężarówek, więc na tych serpentynach nie próbowałem wyprzedzać. Wjazd na autostradę w Postojnie już przy zachodzie....



Do zobaczenia za rok!
W tym miejscu pasowałoby napisać podsumowanie, ale na zakończenie pasowałoby sie pochwalić łowami z Jadranu. Ale to juz w następnym odcinku.

Bardzo fajna miejscówka, a trud dojechania do niej rekompensują rewelacyjne widoki.
Ech, bardzo chętnie bym tam przez kilka dni posiedział.

maxredaktor napisał(a):Bardzo fajna miejscówka, a trud dojechania do niej rekompensują rewelacyjne widoki.
Ech, bardzo chętnie bym tam przez kilka dni posiedział.

To fakt, w ciągu dnia jak cykady nie koncertują to cisza, aż głowa boli . Basen dla ochłody również jest. Nie ma problemu, udostępnię namiary do właścicielki, jak będzie trzeba

Ja też jestem pod wrażeniem Waszej miejscówki. Widzę, że ogród bardzo zadbany, co nie jest zawsze oczywistym wśród Chorwatów, no i piękne widoki. Dla mnie zbyt daleko do plaży, ale na jedną noc w sam raz!

Zgodnie z zapowiedzią moje łowy. Jednakże nie są to tylko zdobycze z tego pobytu - to jest razem, co złowiłem również w 2017 roku w Pakostane. Rozdzielać tego nie będę, co gdzie złowiłem, bo mi się nie chce. Na pewno pamiętam, że porcelanka była złowiona w Istrii.











cdn

Piękne te muszle. Zazdroszczę Wam takich okazów. My też w 2013 roku roku znaleźliśmy sporo pięknych muszli na mało uczęszczanej plaży, ale aż tak pięknych tam nie było...

agata26061 napisał(a):Piękne te muszle. Zazdroszczę Wam takich okazów. My też w 2013 roku roku znaleźliśmy sporo pięknych muszli na mało uczęszczanej plaży, ale aż tak pięknych tam nie było...

Żadna z tych muszli nie leżała na plaży, wszystkie wyłowiłem z morza . Nauczyłem się już na podstawie wyglądu dna przewidywać, jakie muszle mogę znaleźć.
Kolejna porcja tego co złowiłem.











cdn

Slavko1974 napisał(a):

agata26061 napisał(a):Piękne te muszle. Zazdroszczę Wam takich okazów. My też w 2013 roku roku znaleźliśmy sporo pięknych muszli na mało uczęszczanej plaży, ale aż tak pięknych tam nie było...

Żadna z tych muszli nie leżała na plaży, wszystkie wyłowiłem z morza . Nauczyłem się już na podstawie wyglądu dna przewidywać, jakie muszle mogę znaleźć.

A głęboko te muszle były? Bo ja to tylko po wierzchu z maską i fajką i nie umiem wpływać z nią całkowicie pod wodę, więc może być kłopot. Mąż lepiej sobie z tym radzi, więc na ten rok będzie miał misję specjalną - szukanie muszelek! W zeszłym roku już coś wyławiał, ale wyłącznie te takie zakręcone z jakimiś robalkami w środku, nie wiem czy to kraby były czy coś innego, więc wrzucaliśmy je z powrotem do wody...

Witam ponownie, już chyba w ostatnim odcinku.
agata26061 - odpowiadając na pytanie. Głębokości, z których wyławiałem moje okazy były naprawdę różne. Niektóre wyławiałem nawet z głębokości ok. 1,5, czyli stojąc wystarczyło się schylić i zanurzyć głowę a niektóre wyławiałem z takich głębokości, że po każdym takim ekstremalnym nurkowaniu musiałem odpoczywać kilka minut bo potwornie bolała mnie głowa a ciśnienie w uszach prawie mi je rozerwało hehe. To raczej miejsce decyduje, jakiego rodzaju okazów możemy się spodziewać. To tylko moja teoria, ale z reguły się sprawdzała, chociaż generalnie im głębiej tym ładniejsze muszle. Ja starałem się przeszukiwać akweny raczej niedostępne - pływałem w marinach miedzy jachtami, przepływałem pod wodnymi placami zabaw itp. Ale takich eksploracji nie polecam.

Te poniżej występują w piaszczystym dnie. Znalazłem ich sporo na Pine Beach w Pakostane, mniej więcej na głebokości 2-3 metrów. Kilka bardzo ładnych okazów znalazłem w wąwozach między skałkami kolo bazy nurkowej w Pakostane ale dno tych wąwozów również było piaszczyste. Głębokość - mniej niż 2 metry. Pozostałą część wyłowiłem na Murterze, też w piaszczystym dnie.


Te poniżej najczęściej występują na dnie żwirkowym, czasami między głazami i dużymi kamieniami albo we wgłębieniach, gdzie wpadają za życia a potem zostają. Najważniejsze, żeby znaleźć je w krótkim czasie po otwarciu ich, wtedy nie są obrośnięte glonami. Są bardzo popularne, toteż zbierałem tylko te najczystsze, a potem już nie zwracałem na nie uwagi.


Te poniżej też raczej "lubią" piaszczyste dno.


Ps.Dzisiaj przeczytałem relację Koleżanki piekara114 z zeszłorocznej majówki z włoskiego Caorle. Tam na plaży takie muszle leżą chyba tysiącami

Porcelankę znalazłem również w wąwozie w Pakostane blisko bazy nurków. Tam również przy samym pomoście było najwięcej skorup po jeżowcach. Ale generalnie jeżowców było sporo, tylko, że w Pakostane występowały niemal wyłącznie zielone. A tą największ ą- to nawet nie pamiętam, gdzie znalazłem. Pamiętam jedynie, że 4 lata temu znalazłem 3 takie w marinie link usunięty na życzenie włściciela strony docelowej obok campingu Lanterna w Istrii. Znalazłem je na głębokości dosłownie kilkudziesięciu centymetrów, niemalże dotykałem rękami dna. Dno było z drobniutkiego piasku czy też mułu (jak w Pine Beach).

No to jeszcze ostatnia porcja










agata - jestem pewien, że zarówno mąż jak i Ty będziecie cieszyć się z własnoręcznie zdobytych połowów Pierwsze koty za płoty .
I to by było na tyle. A w kolejnym odcinku podsumowanie.

Postaram się w tym roku jakoś bardziej zgłębić temat muszelek. My się pewnie będziemy mniej cieszyć niż dzieciaki, które z takiego zbioru były przeszczęśliwe

Ja starałem się przeszukiwać akweny raczej niedostępne - pływałem w marinach miedzy jachtami, przepływałem pod wodnymi placami zabaw itp

W portach między jachtami???
Cóż....średnio to mądre - raz że można sie pokaleczyc o obrośnięte muringi i inne liny, dwa - że woda w basenach portowych jest hmmmm....takim troszke rozcieńczonym szambem