Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie, przecież jest kamper :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
waldemar1973
Croentuzjasta
Posty: 130
Dołączył(a): 07.07.2005
Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie, przecież jest kamper :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldemar1973 » 18.01.2018 09:31

Witam drogich Cromaniaków, chciałem podzielić się wspomnieniami z ostatnich wakacji roku 2017, najbardziej udanych w moim życiu, było trochę szaleństwa, trochę przygód, słońce i wolność podróżowania kamperem....
Zapraszam na lekturę relacji :)



Załoga: bodzianowicze
Magda
Waldek
Akira (psisko duże całkiem rasy rottweiler)
Auto: bodzio
Fiat Ducato rok produkcji 1992 , 1.9D 71KM

Drugi rok posiadania kampera zaczął się trochę leniwie – nie było tylu spontanicznych dwu – trzy dniowych wyjazdów co w roku pierwszym jego posiadania, parę spraw się na to złożyło. Przyszedł jednak czas na wakacje letnie. Wybór padł na drugą połowę lipca.

Cel podróży

Z powodów finansowych nie chcieliśmy nadwyrężać budżetu domowego dalekim wyjazdem, ale i tak chcieliśmy jechać na południe, żeby się wygrzać w jakieś bliższe miejsce. Do głowy przyszły nam trzy lokalizacje :
- Toskania
- Chorwacja Północna czyli Kvarner
- Chorwacja Południowa czyli Dalmacja
Co wybraliśmy? No żadne z tych miejsc  Mapa do ręki i szukanie… Hmm, a może Wenecja Friulijska? Nigdy tam nie byliśmy, obrazki w necie piękne, rejon nie jest oblegany przez turystów, szybkie sprawdzenie gdzie jakiś fajny camping – jest – Campeggio Valtramontina w Tramonti di Sotto położony w górach nad rzeką - jest decyzja – tam spędzimy wakacje.
Jako, że nie należymy do tych, którym na miejsce się spieszy, po drodze postanawiamy odwiedzić nasze miejsca z przeszłości – pierwszy camp, na którym kiedykolwiek razem byliśmy,- podczas podróży poślubnej – w miejscowości Mala Skala w Czechach i w Hallstatt w Austrii.

Wybór trasy

Wybieranie trasy zawsze spędzało mi sen z powiek, bo nie lubię autostrad, są nudne, nie ma widoków, nie ma się gdzie zatrzymać. Tym razem musiałem znaleźć kompromis – nie mieliśmy zbyt długiego urlopu bo 14 dni , bodzio nie jest demonem prędkości, nie ma jak nadgonić straconego czasu na podrzędnych drogach więc jednak trochę dróg szybkiego ruchu trzeba było zaliczyć. Na forum kamperowym większość odradzała mi podróż drogami bocznymi, bo nie wjedzie, bo nie zjedzie, bo będzie się wlókł, bo lepiej autostradą…za wyjątkiem dosłownie kilku sami maruderzy, a że lubię wyzwania wybraliśmy te drogi, których większość nie polecała .

Pierwszy etap – ropa w Szklarskiej

Swarzędz – Mala Skala
Jedziemy przez Leszno, Głogów, Szklarską Porębę, Harrachov. Trasa przebiega całkiem miło, pokonujemy sprawnie kolejne kilometry.
Mała przygoda w Szklarskiej Porębie – na budziku 380 km, trzeba więc zatankować kampera. Zajeżdżam na stację w Szklarskiej Porębie, tankuję, idę zapłacić, wracam do auta .. co jest do chol…coś cieknie, nie, leci ciurkiem, za nami zrobił się już korek więc zjeżdżam za stację. Mechanikiem nie jestem, no ale otworzyć maskę umiem  . Szybkie oględziny – jest przyczyna – wężyk paliwowy przy pompie paliwa. Z pompy wylewa się paliwo. Jest niedziela, sklepy pozamykane. Na szczęście mam taki wężyk w zapasie,- szybkie docięcie, założenie, uff, w międzyczasie pracownik stacji piachem zasypuje kałużę ropy po wycieku, przepraszam za problem, jedziemy dalej.

Mala Skala
– przygotowaliśmy się trochę przed wyjazdem jeśli chodzi o „eksplorację” okolic – zostajemy tu na dwie nocki. Na powitanie pani na kempingu daje nam naklejkę i mówi, że po jej naklejeniu na tył kampera mamy zniżkę na pobyt 20% - no to naklejam  . Wybieramy miejsce nad samą rzeką, jest kilka kamperów, dwa z Niemiec, dwa na czeskich blachach i namioty. Podłączamy się do prądu, odkręcamy gaz no i obiadek, przed obiadkiem…hmmm, zimne zasłużone piwko.
Obrazek

Po obiedzie spacer po tym urokliwym miasteczku, a może wiosce :)

Obrazek
Na drugi dzień wcześnie rano pobudka, idziemy na szlak – zamek Vranov i dalej do zamku Frydstein. Nasza psina Akira dzielnie tupta po swoich czterech łapach. Na trudno dostępnych miejscach też dała radę – ale potrzebna jest jednak silna ręka do tak dużego psa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po powrocie na kemping… cóż, zajmę się samochodem, żeby nie było, że nie pomagam w przygotowaniu żarełka ;) Otwieram maskę i … kolejna niespodzianka – wąż wody, który na początku roku był naprawiany (nowego niestety nie idzie już kupić nigdzie) cieknie…. Obcy kraj, obcy język, niby podobny ale… No cóż, nastawiam się pozytywnie, przecież Czesi jeżdżą też takimi staruszkami, mają mechaników.
Ostatnio edytowano 18.01.2018 11:10 przez waldemar1973, łącznie edytowano 8 razy
beagm
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 605
Dołączył(a): 17.01.2008
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) beagm » 18.01.2018 09:51

Hej, dwa moje ulubione kraje więc jestem.
walp
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13437
Dołączył(a): 22.12.2008
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) walp » 18.01.2018 10:07

Witam imiennika. :wink:

Ja również lubię łączyć różne trasy, miejsca i w tym roku było podobnie, aczkolwiek nie podróżujemy kamperem.

Z ciekawością poczytam Twoją relację. (Ze swoją utknąłem, ale postaram się ruszyć w weekend) :oczko_usmiech:
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 10885
Dołączył(a): 27.08.2012
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 18.01.2018 10:28

już widzę, że będzie ciekawa campingowa wyprawa, więc chętnie poczytam, tym bardziej, że są podawane "różne" szczegóły, które lubię
waldemar1973
Croentuzjasta
Posty: 130
Dołączył(a): 07.07.2005
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldemar1973 » 18.01.2018 10:43

Witam Was , serdecznie witam i zapraszam do dalszej lektury :)

Etap drugi: przygody szrotowo warsztatowe

Mala Skala - Hallstatt
We wtorek ruszamy w kierunku Hallstatt bardzo wcześnie, żeby ogarnąć gada węża. Dojeżdżamy do miasta Skody – Mlada Boleslav. Zaczynam od Salonu Fiata – może w Czechach mają jeszcze w sprzedaży takie części – nie mają.
Szukamy dalej – o! hurtownia z częściami – parkuję bodzia, wchodzę do sklepu .. nie mają, kupuję w razie czego jakąś super taśmę , pytam gdzie, co, jak? Bardzo uprzejmy Pan kieruje mnie na ….szrot :D , no, żebym znalazł sobie tam potrzebny wąż :D , bodzia tam nie zostawię, spokojnie. Jedziemy na szrot, w strugach deszczu panowie szukają gumy, po chwili jeden z nich przynosi mi chyba ze cztery sztuki podobnych do tego co mam – niestety od ducato nie znalazł. No tak, ale kto mi teraz to skleci pytam,- jedź Pan do Bezdecina, tam jest mechanik.
Zajeżdżamy na miejsce, warsztat otwarty, na podnośnikach auta…bez czekania się nie obejdzie, może dziś, może jutro… e tam, mamy kampera to sobie w nim zanocujemy, poczekamy. Ale o dziwo kolejny sympatyczny Czech mówi, że mam tyle ile się da wjechać do warsztatu, tyle, żeby mu na kark nie padało podczas roboty. W godzinę Czesi ogarniają temat, z dwóch węży robią jeden, wszystko pasuje, nic do dziś nie cieknie. Cena za robociznę 20euro.
Jest godz. 11.30, do Hallstatt mamy 415km – wybieramy oczywiście drogę szybką, bo mamy do nadrobienia kilka godzin przez przygody z wężem :)
Bodziu pruje jak szatan, miejscami nawet stówką lecimy 8O Na miejscu jesteśmy o godz.17

Hallstatt

W Hallstatt, miasteczku wpisanym na światową listę dziedzictwa Unesco zostajemy jedną noc, może kiedyś wrócimy, żeby poszwędać się po okolicy – a warto. W samym miasteczku jest kopalnia soli licząca sobie uwaga – 8000 lat, tak – osiem tysięcy. Wieczorem spacer wzdłuż jeziora, jakieś małe zakupy w sklepie z pamiątkami i spać . Rano zakupy w miejscowym markecie, chleb, pomidory, browarek :D Idziemy jeszcze do centrum , trochę Japońców, samochód na tureckich blaszkach…ot, United Colours of Benetton ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dla fotomaniaków - wiele zdjęć tego roku robiłem smartfonem - Huawei P9 (nie lite) i powiem Wam, że niektóre zdjęcia, - nie wiem czy byli byście w stanie odróżnić, gdybym nie powiedział, że są zrobione telefonem... Oczywiście, skorzystałem z tego co oferuje ten model czyli z możliwości wykonywania zdjęć w formacie RAW, a że lubię się czasem pobawić nad efektem końcowym w kompie to efekty są bardziej niż zadowalające - poniżej zdjęcie właśnie Huawei'em - trudne warunki oświetleniowe jak dla tak maleńkiej matrycy czyli mocne światła zza gór no i same góry - ciemne a więc bardzo duże kontrasty...a zobaczcie co udało się osiągnąć..

Obrazek
Ostatnio edytowano 20.03.2018 09:53 przez waldemar1973, łącznie edytowano 4 razy
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 18.01.2018 10:57

Cześć :)
Czytam - kamper, mówię - zostaję :idea: :D
Co prawda kempingi to nie nasza bajka, ale już czuję, że będzie ciekawie...
waldemar1973
Croentuzjasta
Posty: 130
Dołączył(a): 07.07.2005
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldemar1973 » 18.01.2018 11:42

kulka53 napisał(a):Cześć :)
Czytam - kamper, mówię - zostaję :idea: :D
Co prawda kempingi to nie nasza bajka, ale już czuję, że będzie ciekawie...



Kamper to wspaniała rzecz i wcale nie poza zasięgiem dla wielu z Was, przynajmniej taki dziadunio jakiego mamy - zupełnie wystarczający, wszystko mający,- a więc sypialnię, kuchnię z lodówką i kuchenką gazową, łazienkę z prysznicem i kibelkiem, stół, przy którym można wewnątrz swobodnie usiąść i nie tylko zjeść podczas niepogody :)

.............dalsza część relacji......... - mam nadzieję, że nie zanudzam Was i treścią i zdjęciami ;)


Etap trzeci: Bodzio,- kamper, który jeździł koleją ….

Hallstatt – Tramonti di Sotto

Z Hallstatt do Tramonti we Włoszech wiedzie przepiękna droga.

Obrazek

Obrazek

W sumie można tam dotrzeć na kilka sposobów – kilka lat temu, jadąc osobówką wybrałem drogę wysokogórską Großglockner Hochalpenstrasse, więc tym razem, jeszcze w domu wybór padł na trasę przez:
Gosau – Lungotz – Bischofshofen – Schwarzach im Pongau – i tu uwaga skręt w lewo w drogę 167 na południe – na Bad Gastein w kierunku słonecznej Italii .
Przeglądając mapy w domu zauważyłem przy tej drodze dziwny znaczek – samochodzik na wagonie kolejowym. Przejrzałem trochę netu, popytałem na forum kamperowym , no i na camperteam.pl kolega forumowy zapewnił, że jest tam normalna droga, jechał tamtędy, więc bez obaw możemy śmigać. No to jedziemy. Jakieś chyba 10km przed Bad Gastein stoi znak drogowy z tym ciekawym obrazkiem auta na wagonie, hmm…wracać nie ma co, bo 50km z powrotem nie uśmiecha mi się nadkładać. Jedziemy na przygodę. Dojeżdżamy do kolejki aut oczekujących na pociąg – jednak będziemy wjeżdżać na wagon! Przed nami bramka, przed bramką znaki zakazu dla pojazdów przekraczających wymiary wys. 3.8 i szer. 2.5m . Bodzio jest wysoki na równe 3.0m szeroki na 2.25m . Chyba wjedziemy :D

Obrazek

Pociąg kursuje w odstępach 30 minutowych. Bilet za całość 17 euro. Wjeżdżamy – jest godz.13.06 .

Obrazek




Jako jedni z pierwszych wjeżdżamy na pociąg od tyłu i jedziemy przez całą jego długość, przejeżdżając przez kolejne wagony – serducho miałem w żołądku 8O po bokach od lusterek do szkieletu wagonów dzieliło po zaledwie parę centymetrów – zapomniałem, że do szerokości kampera trzeba doliczyć jego wielkie lustra. Bodzio zaparkowany. Trzeba opuścić auto i udać się do części osobowej. My drobinki to się z auta wytoczyliśmy ale jest jeszcze nasza kruszyna – rottweilerka, wyciągam ją przez przednie drzwi – tam było najwięcej miejsca.

Obrazek


W wagonie osobowym zderzenie z kulturą orientalną 8) - do wagonu wchodzi rodzinka muzułmanów, kobieta zakryta od stóp do głów w te czarną suknię. Na widok psa myślałem, że się zapadnie pod ziemię- nie ze strachu ( w końcu to rottweiler milusi bo milusi ale jednak) ale jak się później dowiedziałem dla nich psy to zwierzęta nieczyste, więc przechodząc obok naszej kudłatej zasłoniła to co jeszcze było widać czyli oczy i przeszła odwracając się do nas tyłem
Podróż trwa jakieś 15 minut, zjeżdżamy z ciufci i kierujemy się pośród dolomitowych widoków:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


c.d.n. :papa:
Ostatnio edytowano 20.03.2018 10:00 przez waldemar1973, łącznie edytowano 1 raz
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12178
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie, przecież jest kamper

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.01.2018 11:57

Kamper to ten rodzaj podróżowania który myślę że byłby najlepszym z możliwych ....gdybym lubiła jeździć :oczko_usmiech: Czasem przemyka po głowie pomysł wyjazdu takowym do Norwegii ale zaraz zapał studzi myśl że jednak nie wytrzymam ciągle w samochodzie :roll: . Z przyjemnością odbędę z Wami podróż wirtualnie :papa:
walp
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13437
Dołączył(a): 22.12.2008
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) walp » 18.01.2018 12:01

waldemar1973 napisał(a):.............dalsza część relacji......... - mam nadzieję, że nie zanudzam Was i treścią i zdjęciami ;)

Ja akurat jestem zwolennikiem słowa, więc jak dla mnie jest OK. :wink:
waldemar1973
Croentuzjasta
Posty: 130
Dołączył(a): 07.07.2005
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie, przecież jest kamper

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldemar1973 » 18.01.2018 12:06

beatabm napisał(a):Kamper to ten rodzaj podróżowania który myślę że byłby najlepszym z możliwych ....gdybym lubiła jeździć :oczko_usmiech: Czasem przemyka po głowie pomysł wyjazdu takowym do Norwegii ale zaraz zapał studzi myśl że jednak nie wytrzymam ciągle w samochodzie :roll: . Z przyjemnością odbędę z Wami podróż wirtualnie :papa:


kamper to nie samochód, to dom na kółkach :) U nas wakacje rozpoczynają się nie jak u większości czyli od momentu kiedy zajedzie się na miejsce, wakacje zaczynamy wsiadając do kampera - to wolność, przygoda, spełnione marzenia. Spokojnie podróżując możesz bez problemu zdrzemnąć się na łóżku a nie połamana na siedzeniu osobówki :)

walp napisał(a):Ja akurat jestem zwolennikiem słowa, więc jak dla mnie jest OK. :wink:


to miło, zatem zapraszam do śledzenia wątku :)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 18.01.2018 12:21

waldemar1973 napisał(a):Kamper to wspaniała rzecz i wcale nie poza zasięgiem dla wielu z Was, przynajmniej taki dziadunio jakiego mamy - zupełnie wystarczający, wszystko mający,- a więc sypialnię, kuchnię z lodówką i kuchenką gazową, łazienkę z prysznicem i kibelkiem, stół, przy którym można wewnątrz swobodnie usiąść i nie tylko zjeść podczas niepogody :)

To wszystko prawda, zalet ogromnie dużo... jednak ma (jak dla nas) jedną wielką wadę - jest ogromny i rzuca się w oczy :wink: , a my zapuszczamy się czasem i wciskamy w takie miejsca, że nawet zwykłym autem bywa ciężko.... A że mamy w nim łóżko :) , a całą resztę organizujemy sobie inaczej, to takie też auto nam wystarcza :)

CT.pl też znam :)

waldemar1973 napisał(a):mam nadzieję, że nie zanudzam Was i treścią i zdjęciami ;)

Jest w porządku :cool: :)
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12178
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie, przecież jest kamper

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.01.2018 12:31

waldemar1973 napisał(a): Spokojnie podróżując możesz bez problemu zdrzemnąć się na łóżku a nie połamana na siedzeniu osobówki :)

Ta funkcja bardzo przydałaby się przy powrocie z wakacji - zawsze wracając jesteśmy tak niedospani i wymęczeni że byłaby bitwa o łóżko :oczko_usmiech:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie, przecież jest kamper

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 18.01.2018 12:44

Też mi się marzy kamperek, ale męża nie namówię raczej :(
Może pokaże mu Twoją relację to się skusi (więc staraj się, proszę :wink: :lol: )
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9101
Dołączył(a): 20.08.2015
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie, przecież jest kamper

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 18.01.2018 13:46

Zapowiada się ciekawie, więc chętnie zostanę :papa:
Trajgul
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1778
Dołączył(a): 26.08.2016
Re: Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie, przecież jest kamper

Nieprzeczytany postnapisał(a) Trajgul » 18.01.2018 14:07

Marzy mi się taki przejazd przez Alpy. A kamperem to już w ogóle "wypas".
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Włochy? Chorwacja? Jedno i drugie, przecież jest kamper :)
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone