Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Załamka czyli jak Chorwacja zraziła moją żonę do siebie

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mszkudlarek36
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 280
Dołączył(a): 19.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) mszkudlarek36 » 28.08.2014 20:22

Czekamy na ciąg dalszy :) POzdrawiam
Roland90
Cromaniak
Posty: 512
Dołączył(a): 03.07.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roland90 » 28.08.2014 20:40

Cornugon napisał(a): Na przejściu dla obyteli EU dowiedzieliśmy się skąd korek. Czechom przed nami trzepano bagażnik, mnie kazano otwierać również dachowy... no troszkę to przypominało granicę PRL'u... Każdy samochód miał swoje 3-5 minut... To normalne ???

Podobno nie (tak mówią na tym forum) , ale znajomemu tak przetrzepali bagażnik (tylko przypomnieć sobie nie mogę czy było to na granicy z Serbia czy Węgrami bo było to przed wejściem do UE) granicy ,że aż mu szczęka opadła.ale faktycznie trochę tłumaczyć się musiał bo Rakiję miał w bańkach 5l i ,,trochę" tych ,,pamiątek " za dużo było. I w moich kręgach (choć bez problemów już) nie jest to odosobniony przypadek, dlatego pytałem na tym forum , ale podobno to prawie niespotykane .
Cornugon
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 27.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cornugon » 28.08.2014 20:59

Po przekroczeniu granicy Chorwacko-Słowiańskiej zaniosło nas do:
p1.jpg

Słoweńskiej Wenecji
Choć nie wiem czy to nie nazbyt dumna nazwa
p2.jpg

Piran jest piękny, to fakt, ale niewielki. W porównaniu do Wenecji to wręcz maleństwo, ale my cieszyliśmy z ostatniego widoku Adriatyku w tym roku i widoku błękitnego nieba. Wyglądało na to, że zostawiliśmy chmury za sobą w Chorwacji. Obiad zjedliśmy w nadmorskiej restaruracji, obsługiwani przez stado kelnerów (jeden odbierał zamówienie, drugi przyniósł sztućce, trzeci jedzenie, znów pierwszy się pojawił zapytać czy nam smakuje i tak jakoś to szło). Kelner numer jeden przykuł naszą szczególną uwagę, ponieważ wyglądał jakby nocą wypływał na połów, by patroszyć ten połów rankiem i serwować popołudniu w restauracji. Przy tym tak nonszalanckiego kelnera w życiu nie widziałem. Dziwił się na nasz wybór dań, dzieciom oświadczył że naleśniki z czekoladą serwują od pietnastej, mnie się dopytywał o gatunki krabów i generalnie sprawiał wrażenie takiego luzaka, że jakby jeszcze trochę bardziej się rozluźnił to pewnie oklapłby na podłogę z braku napięcia mięśniowego.
W każdym razie szybko okazało się przy obiedzie że chmury nie odpuszczają i nas gonią.
p3.jpg

Ceny w Słowenii wybitnie mojej małżonce do gustu nie przypadły, zwłaszcza że w jednym ze sklepików znalazła spory asortment "szmat" którego zapragnęła nagle nabyć, ale po przeliczeniu na złotówki, zdjęta grozą podała tyły...
Znów więc w deszczu (sic!) dowlekliśmy się do samochodu i ruszyli na nocleg.
s1.jpg

Nocleg 3-nocny zaplanowany mieliśmy w Apartment Resort Eco Spa Snovik, na północ od Ljublany.
Cenowo wyszło nie najgorzej, do tego gratis wstęp na termy na limitowane 11h na dobę :P
Generalnie polecam to miesce, bo dużo taniej niż przy autostradzie czy w Ljubljanie, fajnie dla dzieci. Z dojazdem tylko trzeba uważać bo moja Automapa poprowadziła mnie drogą tak wąską i krętą, przez jakiś masyw alpejski, że troszkę wymiękliśmy. Restauracji w samym Spa nie polecam, ani zbyt smacznie, ani zbyt tanio. Na śniadanie OK, ale też nie spodziewajcie się frykasów.
Zakończylismy więc dzień pierwszy w Słowenii.
Ostatnio edytowano 29.08.2014 09:04 przez Cornugon, łącznie edytowano 1 raz
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 28.08.2014 21:10

Cornugon jak patrzę na prognozę pogody na początku września w Breli to czuję że pogoda będzie równie atrakcyjna jak w Twojej relacji :roll:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.08.2014 21:14

travel napisał(a):Cornugon jak patrzę na prognozę pogody na początku września w Breli to czuję że pogoda będzie równie atrakcyjna jak w Twojej relacji :roll:


Nie kracz, bo ja we wrześniu właśnie w te okolice się wybieram :lol:
kkra
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 790
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kkra » 28.08.2014 21:18

czytam tę relacje z wielkim zainteresowaniem,
wcale się nie dziwię, że małzonka tak reagowała,
sama jeżdzę w cieplejsze miejsca Europy, żeby w słonku sie wygrzać,
a nie chmury i deszcz oglądać,
Uważam, ze na forum mozna się wyżalić na pogodę, nie jest chyba tylko po to, by chwalic i uwielbiać Chorwacje, ale także po to, by dostarczyć wiarygodnych informacji z wielu dziedzin.
Ps. Bardzo czekam na zdjęcia ze Słowenii, pierwsze bardzo mi wpadły w oko. :papa:
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 28.08.2014 21:23

slapol napisał(a):
travel napisał(a):Cornugon jak patrzę na prognozę pogody na początku września w Breli to czuję że pogoda będzie równie atrakcyjna jak w Twojej relacji :roll:


Nie kracz, bo ja we wrześniu właśnie w te okolice się wybieram :lol:

Prognozę sprawdzam codziennie - takie denerwujące mojego Miśka zboczenie- i im bliżej wyjazdu tym jest gorsza :roll: Tylko rakija na to pomoże , jest taka jedna szczególna co pomaga na wszystko KOPROWNICA :mrgreen:
Cornugon
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 27.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cornugon » 28.08.2014 21:30

Sobota w Słowenii zaczęła się od śniadanku, po którym postanowiliśmy odwiedzić Ljublanę. Nie ukrywam że od 5 lat co roku staram się wpaść do Ljublany choć na 2-3 dni (najczęściej służbowo) i nie ukrywam że mam ogromną słabość do Słoweńskich miodów, zarówno pitnych jak i tych nakładanych na śniadanko na sery białe. Obowiązkową pozycją dnia miał być słynny Targ w Ljubljanie, który jak wiem, w soboty jest szczególnie dostatni. Niestety, ledwie dojechaliśmy, lunęło tak, że już po chwili mimo parasoli i kurtek chlupał nam solidnie w butach. Próbowaliśmy przeczekać ulewę w jednej z kawiarenek (w której serwowane są autetycznie najlepsze lody w całej Słowenii), ale mimo dwóch godzin, gorących czekolad, wymyślnych ciastek i wzmiankowanych lodów, nie udało nam się przeczekać ulewy i wobec zwijającego się powoli targowiska, zmuszeni byliśmy do bardzo szybkich zakupów w strugach deszczu. Niemniej jednak - i przyznaję że co roku mnie to zaskakuje - udało nam się zakupić owoce i warzywa, które nie mogę porównać do niczego co kupuję w Polsce, a nawet na Chorwacji. Nie wiem na czym to polega, ale Słoweńskie owoce i warzywa są wybitnie smaczne. Nie po prostu smaczne, tylko naprawdę rekord świata i nagroda Nobla w jednym. Smak papryki śni mi się do dziś, a w Polsce jeszcze jej nie kupiłem, bo po prostu wiem że bym się skrzywił na niej niemiłosiernie. Winogrona to poezja, brzoskwinie to soczystość i ambrozja, a figi rozpływają się w ustach. Do tego miód pitny przy którym niech się schowają polskie trójniaki czy czwórniaki. Objadaliśmy się po prostu nieprzyzwoicie.
Po drodze do Snovik, zatrzymaliśmy się w polecanej przez Pascala Gostlina Repnik, Vrhpolje 186
Podaję dokładny adres ponieważ miejsce jest magiczne
Z zewnątrz - może wskutek niepogody - na wygląd nie dałbym miejscu pięciu groszy. Ale weszliśmy.
Pustka, jeden gościu z tempym wyrazem facjaty poleruje gorę kieliszków
Grzecznie pytam czy możemy zjeść obiad, czy nie przeszkadzamy bo chyba się szykują na przyjęcie weselne.
Gościowi - przepraszam za wyrażenie - jakby ktoś w dupkę małe słoneczko wstawił i zapalił. Rozpromienił się tak na rumianej twarzy, że w sali pojaśniało. Przedstawił się jako właściciel, do stołu prowadzi, z miejsca polecając danie które (UWAGA !) dziś w nocy wymyślił i z rana zaraz przygotowywać zaczął, więc w karcie jeszcze go nie ma.
Zbaranieliśmy
Gościu widząc nasze miny zaczął się zagłebiać w recepturę jedzenia oraz dywagacjom jakie sałatki, dodatki i inne "side dishes" by do tego pasowały.
Zbaranienie nasze się widocznie pogłebiło
Gościu stwierdził że da nam czas do namysłu i się ulotnił był...
Po krótkich dywagacjach zgodziliśmy się zaryzykować i spróbować snu gospodarza
Dzieciom zamówliśmy coś co on nazwał Wiener Schnitzel, a co okazało się być tak mięciutkimi i tak wspaniale doprawionymi kawałeczkami kurczaka w panierce, że ... niebo w gębie.
Zresztą sen gospodarza - jak nam wyznał nie ma to jeszcze nazwy - okazał się być drobnymi befsztyczkami wołowymi, w sosie wiśniowo-zielono-pieprzowym z dodatkiem jakiegoś ciasta ziemniaczanego z goździkami i imbirem, sałatki buraczkowej, świerzego szpinaku w oliwie balsamicznej i jakichś przypraw.
Zmietliśmy to wszystko nie mogąc się nachwalić.
Do tego dostaliśmy jakieś lokalne wino które sam nam wybrał - paowało idealnie.
Doszliśmy do deseru
Zamówiliśmy ciasto śliwkowe
Gospodarz zniknął, wrócił po 3 minutach z miną zbitego psa... I tłumaczyć się zaczął że ciasto niegotowe, że dopiero niedawno wyszło z piekarnika i jest jeszcze za gorące na ostatnie przyprawy więc jest... niegotowe.
Po minie sądząc, gdy nam to mówił o mało sie pod ziemię nie zapadł.
Gdy do tego moja żona stwierdziła że w takim razie dziękujemy i prosimy o rachunek, facet zaczął przemyśliwać o samobójstwie.
Policzył nam tylko za danie główne, nic za dodatki i wino też gratis w ramach przeprosin za brak ciasta... szczęki jeszcze długo zbieraliśmy z podłogi...
.
Koniec dnia to były termy czyli raj dla dzieci.
walp
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13437
Dołączył(a): 22.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) walp » 28.08.2014 21:38

Cornugon napisał(a):I opuściliśmy deszczową Chorwację, spędzjąc kolejne 3 dni na Słowenii mojej ukochanej, o któej nie wiem czy na tym forum mogę pisać :P

Witaj Cornugon.
Możesz pisać, możesz, choć możliwe, że zaraz jakiś jegomość zarzuci Tobie, że zarejestrowałeś się na forum miłośników Chorwacji, a piszesz o Słowenii. Nie nadążysz, nie dogodzisz ... :roll:

Ja tylko przemknąłem przez słoweńskie wybrzeże i byłem zachwycony. Chętnie poczytam więcej.
Cornugon napisał(a):Jeśli mogę to dajcie znać, to opiszę pokrótce co tam się mojej żonie niepodobało, pozdrawiam

Koniecznie. :wink:
Cornugon
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 27.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cornugon » 28.08.2014 22:17

Niedziela to przedpołudniowa wyprawa do Bled.
sb1.jpg

No to od razu widać że pogodę mieliśmy jak zwykle w czasie tego wyjazdu, czyli kolejny gwóźdź.
Ledwie weszliśmy do łodzi transportującej do Sanktuarium, lunęło tak, że żona mało nie wyskoczyła z łodzi mówiąc że nas utopi przed dotarciem. Jednak nam się udało.
sb2.jpg

Nie ukrywam, że ponieważ każdego dnia naszej wyprawy padało (nawet te słoneczne dni nie były całkowicie słoneczne, a chmury zdawały się za nami wędrować), zależało mi bardzo na wizycie w Sanktuarium, jako że jest w nim pochodząca z XV w. figura Matki Boskiej od... Wód :P
sb3.jpg

Wobec nadmiaru wód wszelakich z nieba na nas w czasie tej wyprawy spadających, postanowiliśmy usukutecznić tę pielgrzymkę w ramach pokuty...
Niestety deszcz się tylko wzmógł...
Ale może coś z tego wyszło fajnego
W czasie drogi powrotnej do Snovik, zgnębieni, przemoczeni (po raz kolejny), daliśmy się namówić córce na Arboretum w Volicij Potok
I to był strzał w dziesiątkę.
Arboretum jest cudowne.
ogromny ogród ze szklarniami, różnymi stylami sztuki ogrodniczej.
Wart wizyty po tysiąckroć.
Bilet rodzinny - 15 euro :P
sa1.jpg

Zaczęliśmy od Orchidarium...
sa2.jpg

Dalej było ... hummm.... Kaktusarium ? :)
sa3.jpg

I wreszcie wejście na wystawę motyli, w której zdecydowana większość eksponatów latała wokół nas, zapylając kwiatki, siadając na czym popadnie...
sa4.jpg

Lub pełzając
sa5.jpg

Rosarium z różami z całego świata
sa6.jpg

Ogród francuski
sa7.jpg

I wreszcie coś dla najmłodszych
Uczciwie mówiąc - nie przepadam ze parkami sztucznych dinozaurów, jednak muszę oddać sprawiedliwość, że te w Arboretum były zrobione niesamowicie dokładnie, starannie i przede wszystkim jakoś nie czuć było sztuczności. Ruszały się, ryczały i wykonywały masę rzeczy podobających się dzieciom. Ten na zdjęciu skubał liście z drzewa... Tyranozaur jak z nienacka ryknął, rozwarł potężne szczęki i wyciągnął szyję ku dzieciom to pisku było co niemiara...
Warto, warto, po trzykroć warto.
Dla widoków, dla kwiatów i krzewów, i dla atrakcji.
Chmury z Bled zdążyły za nami po 3 godzinach od rozpoczęcia wizyty w Arobretum, skutkiem czego widzieliśmy mniej niż połowę Arboretum. Ale i tak było warto.
A nastepnego dnia powrót do Polski, z którego najbardziej zapamiętałem (poniedziałek 25 sierpnia) koszmarne korki w okolicahc Brna, na których (około godziny 16) straciliśmy ponad godzinę.

Podsumowując:
1. Padało codziennie i to co najmniej przez dwie godziny każdego dnia
2. Dzieci i tak szczęśliwe, choć wróciły z mega-katarem (gwóźdź numer któryś tam: "jak można wrócić z ciepłych krajów z przeziębieniem !!!" )
3. Widoki i wspomnienia... wino, owoce, warzywa... ja bym już tam wracał...
4. Słowenia, nawet w deszczu piękna i cudowna.
5. Żona ogólnie niezadowolona ale ... UWAGA UWAGA Informacja z ostaniej chwili: "Może spróbujemy Istrę za rok ? Może będzie lepsza pogoda ?"... Wraca mi życie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Pozdrawiam Wszystkich :papa:
Ostatnio edytowano 29.08.2014 09:23 przez Cornugon, łącznie edytowano 1 raz
SYLWKA_2014
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 262
Dołączył(a): 28.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) SYLWKA_2014 » 28.08.2014 22:29

Dziękuję za fajną relację z KRK. Mnie Vrbnik też zauroczył, choć pierwsza wizyta o mało nie przekreśliła tego miasteczka - problem z parkingiem, plaże z zakazami dla psów. Ale, że chcieliśmy zrobić zaopatrzenie to zrobiliśmy drugie podejście i było o wiele, wiele lepiej. No degustacje też nie były bez znaczenia :oops:
Aż się zastanawiam, czy też nie napisać relacji, bo chyba w tym roku byłaby pierwsza słoneczna z Krk i w dodatku z psem.
Proszę pozdrów Małżonkę i powiedz, że Chorwacja jest piękna i nawet słoneczna. A wyspa KRK przed sezonem jest cudna.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.08.2014 22:31

Z wyjątkiem arboretum i term Snovik same stare kąty, znane mi ze Słowenii :D :D :D

Fajnie, bardzo fajnie pokazane :D
Belluna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 426
Dołączył(a): 01.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Belluna » 28.08.2014 22:35

Spędziłam bardzo miło czas przy Twojej relacji, niektóre fragmenty czytałam na głos mężowi, a ten czasem się śmiał, a czasem wzdychał i potakiwał głową z dziwną miną :roll: :? 8) :D
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 28.08.2014 22:37

Może spróbujesz dalej na południe, jakaś Riviera Makarska a nie Istria :roll:
...żona będzie na pewno zadowolona i będzie się czuła jak w Egipcie ,
a nawet lepiej :wink:
...ponieważ masz góry ,palmy i Jadran :wink:
SYLWKA_2014
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 262
Dołączył(a): 28.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) SYLWKA_2014 » 28.08.2014 22:43

Belluna napisał(a):Spędziłam bardzo miło czas przy Twojej relacji, niektóre fragmenty czytałam na głos mężowi, a ten czasem się śmiał, a czasem wzdychał i potakiwał głową z dziwną miną :roll: :? 8) :D



Hi, hi ja też swojemu czytałam to na głos :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Załamka czyli jak Chorwacja zraziła moją żonę do siebie - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone