Wakacje, których miało nie być ! Pag i Brač- para idealna...

Mieliście o wiele lepszą widoczność Hvaru na Vidovej . My niestety nie mogliśmy tak nasycić się widokami
Bol bardzo przyjemny A Murvica, no cóż, przykre że w Chorwacji można spotkać się z takim chamstwem
Już ktoś pisał w relacji o wybitej szybie na Pagu. Też związane to było z miejsce zaparkowania samochodu.
Trzeba pamiętać o tych incydentach, bo widać że zdarzenia takie mają miejsce

Trajgul napisał(a):

gusia-s napisał(a):No tak, rodzice dopuścili do uzależnienia bo im się nie chce dziecku poświecić czasu a szkoło walcz. Po lekcjach wyposzczone dzieci dalej siedzą z komórką lub przed kompem, ech ....

Nie wiem jak jest z nastolatkami ale tym młodszym dzieciom to wręcz należy dać smartfon na pół godziny czy godzinę, żeby chociaż móc coś ugotować, posprzątać czy po prostu chwilę odpocząć, bo inaczej zaorają cię na śmierć, bo ile przecież można się bawić ze swoimi dziećmi .

moje dzieci zazwyczaj bawią się ze sobą a pomysły czasem mają takie, że głowa mała
Ale nawet w ostatnim czasie zarządziłam zakaz oglądania tv na tygodniu i jakoś nie cierpią Są tak zajęci robieniem jakiś ozdób świątecznych itp. że nie pamiętają o bajkach

Habanero napisał(a):Mieliście o wiele lepszą widoczność Hvaru na Vidovej . My niestety nie mogliśmy tak nasycić się widokami
Bol bardzo przyjemny A Murvica, no cóż, przykre że w Chorwacji można spotkać się z takim chamstwem
Już ktoś pisał w relacji o wybitej szybie na Pagu. Też związane to było z miejsce zaparkowania samochodu.
Trzeba pamiętać o tych incydentach, bo widać że zdarzenia takie mają miejsce

Oj trzeba, bo mimo, że rzadko to niestety tak jak piszesz, takie sytuacje się zdarzają

Pozwól, że wrócę jeszcze do czegoś w Twojej relacji, mianowicie do malunków na Bijela Kuća. Murale powstały w ramach festiwalu Graffiti Na Gradele GNG - impreza odbywa się w Bolu od 2012 roku.



Ten mural jest autorstwa trzech przyjaciół o pseudonimach Jace (Francja), Lunar (Zagrzeb) i Smack184 (Zagrzeb).
Artyści wykorzystując fasadę starego budynku, stworzyli graffiti przedstawiające wagony pędzącego metra. W miejscach, w których dawniej znajdowały się drzwi budynku powstały wejścia do przedziałów, a rozbite okna zastąpiły okna w metrze.
Natomiast ten



Jest to mural, który nosi nazwę Dionysus i w 2016 roku został okrzyknięty najciekawszym muralem. Jego autorem jest Lonac.
Na początku Lonac (Zagrzeb) sfotografował swojego przyjaciela ubranego w białą płachtę, z tacą zielonych winogron w ręce oraz ozdobionego wieńcem laurowym. Później cały obraz został przeniesiony na papier a następnie powstał na fasadzie pawilonu.
Autor wykorzystując swoje niezwykłe umiejętności malarskie stworzył przepiękny obraz, który zdobi zrujnowany budynek, dodając mu zupełnie innego, weselszego wyrazu.
Oglądając graffiti można zauważyć wszystkie najdrobniejsze szczegóły – to w jaki sposób pada światło na twarz Dionysusa, jego mimikę twarzy, oraz to co mi się podoba najbardziej – ręka jakby była stworzona w formacie 3D, ma się wrażenie że jest poza ścianą. Dzieło sztuki!
Autorką powyższych informacji jest Ewelina Sadura

Dziękuje śliczne za świetne wtrącenie : Ja to nawet nie wnikałam w jakich okolicznościach powstały super, że wyszukujesz takie perełki

A może się komuś przyda. Ja tam sobie lubię dokładać w moim mózgu pudełka. A że łeb ogromny....

Abakus68 napisał(a):Pozwól, że wrócę jeszcze do czegoś w Twojej relacji, mianowicie do malunków na Bijela Kuća. Murale powstały w ramach festiwalu Graffiti Na Gradele GNG - impreza odbywa się w Bolu od 2012 roku.

... Jest to mural, który nosi nazwę Dionysus i w 2016 roku został okrzyknięty najciekawszym muralem. Jego autorem jest Lonac...

Mimo, że byłam w Bolu na murale nie trafiłam jednak widząc Dionysusa w relacji wiolek i Igłą pinii wydał mi się znajomy. Teraz już wiem dlaczego
Miastem murali nazwałam sobie Vodnjan na Istrii, o którym tu pisałam. W Vodnjan odbywa się coroczny festiwal Boombrastick. Spójrz na autora tego murala Edycja z 2015 r. (zielone chorągiewki) Od razu je jakoś skojarzyłam ze sobą To ta sama ręka
Ponieważ link do interaktywnej mapki nie ładuje bezpośrednio wskazanego murala zamieszczam podpowiedź jak w niego trafić


Edit: a jednak da się podlinkować

Jeśli interesuje cię Lonac to proszę

Ja dorzucę fotkę takiego oto dzieła ( ujrzane - wrzesień 2017) - nie wiem jak długo to "wisi" w bocznych uliczkach od rivy..



..ale na pewno kłuje po oczach

Hahahah oj tak kłuje Ale mi się bardzo podoba Zresztą mi bliżej ( może przez wiek ) do graffiti i jakiejkolwiej "sztuki" ulicznej niż do wystaw i muzeów, więc takie murale są dla mnie mega i zachwycają Tym bardziej ,że ja jestem upośledzona plastycznie ( muzycznie zresztą jeszcze bardziej ) młodzi już lepiej ode mnie rysują

wiolek_lp napisał(a):: Tym bardziej ,że ja jestem upośledzona plastycznie ( muzycznie zresztą jeszcze bardziej )

To identycznie jak ja To ciemne karlovačko też próbowaliśmy- było straszne Z Vidovej widoki cudne- muszę się tam koniecznie wybrać, by popatrzeć z góry na Hvar i powspominać go z łezką w oku

Dzień 10

Przestało wiać ( tak bardzo )
Dzisiaj podejmujemy decyzję, że chcemy zostać jeszcze 2 noce na riwierze. Do południa przeglądam apartmany, szukam wolnych terminów, wysyłam maile żeby zarezerwować coś w jakiejś małej mieścince. Nie mamy dużych wymagań, byleby nie była kompletna nora i cena do 50- 55 e, w końcu jest koniec sierpnia

Koło południa jedziemy do Sumartinu na tą „lepszą” plażę.
Parkujemy jak ostatnio koło cmentarza i przez lasek krótką drogą udajemy się do zatoki.
To nie jest to co widzieliśmy na wielu zdjęciach…



Plaża bardzo zapełniona, nie mówiąc już o tych wstrętnych dmuchańcach, które widziałam w ostatnich relacjach…
Nie decydujemy się plażować na głównej plaży tylko rozkładamy się na żwirku koło skał, niedaleko prysznica, przynajmniej nie ma tłumów


Po rozpakowaniu okazuje się, że zapomnieliśmy ręczników, a że dość wieje i wcale nie ma upałów to młodzi między pływaniem na kamykach siedzą okryci kocem




Aleks znajduje sobie takie zajęcie...


A Kacper takie…


Czytam książkę, trochę focę, pływam. Pod wodą te skałki wyglądają tak


Ciężko robić zdjęcia podwodne nie widząc co się fotografuje – jak już wspominałam nie zanurzałam głowy bo było mi zimno
Po południu zbieramy się do domu.




Po obiedzie relaks na tarasie…


Wieczorem ruszamy do miasteczka wzdłuż morza.
Rafał założył bluzę, musi być na prawdę chłodno...



T.L w szarych barwach może nie prezentuje się cudownie ale dla nas jest magiczna, taka spokojna, tajemnicza i odprężająca.



Nasz samotny namiocik, który cudem przetrwał burę


Przez to, że wyszliśmy dość późno, chwilę potem podziwiamy zachód słońca, a do centrum docieramy już w ciemnościach.






Po drodze odczytuję potwierdzenie rezerwacji w apartamencie Dubravka w Pisaku. Mieszkanie całkiem niezłe, do tego w świetnej cenie 40 e, akurat wstrzeliliśmy się w termin wyjazdu jednych i przyjazdu drugich gości. Cieszymy się ( jak się okaże na wyrost ) to teraz można iść na kolację…
Idziemy do Jurovej Makiny i zamawiamy pizze i kalmarki z grilla. Kelnerka tłumaczy nam, że na pizze trzeba czekać ok 30 min. Yyyy nie ma problemu, wiem, że w Cro zazwyczaj jedzenie podawane jest w ciągu 7-10 minut ale 30 to dla nas żaden problem ( jak gotuję w domu co bardzo lubię, to często robię to 2- 3 godziny mój mąż umiera z głodu ) W międzyczasie popijamy piwko- tu akurat tanie, zaledwie 18 kun. Za to litr wody 30



Patrząc na ceny w konobach jedzenie zazwyczaj było w podobnych kwotach, piwo też ( 25 kun ) za to litr Jamnicy czasem 18 a czasem 30 kun Duża rozbieżność, biorąc pod uwagę, że to tylko woda



Dostajemy jedzonko, pizza dobra, za to kalmarki męża hmmmm. Może się nie znamy bo to są dopiero 2 grillowane kalmary jakie w życiu próbujemy, ale w środku jest jakby błonka i nie wiem czy tak ma być, czy nie były dobrze oczyszczone. Może to przez to, że są duże ? W każdym razie do tych malutkich, podawanych w Bosanie na Pagu w cudownym sosie maślanym z pietruszką i czosnkiem nawet nie mogą się równać. Ja tylko spróbowałam i za nic nie zjadłabym ich całych … Jak na razie zrażamy się do tych grillowanych i więcej ich nie zamówimy.
Jeżeli ktoś wie gdzie podają dobre z grilla na Hvarze czy na Korčuli to chętnie przyjmę polecenia na przyszły rok
Objedzeni wracamy do domu schodami, na które większość stacjonujących w Povlji narzeka…

wiolek_lp napisał(a):Objedzeni wracamy do domu schodami, na które większość stacjonujących w Povlji narzeka…

My zawsze chodziliśmy schodami, za każdym razem innymi
na około tylko dwa razy

lotnikwsk napisał(a):My zawsze chodziliśmy schodami, za każdym razem innymi
na około tylko dwa razy

Taka zumba step

lotnikwsk napisał(a):

wiolek_lp napisał(a):Objedzeni wracamy do domu schodami, na które większość stacjonujących w Povlji narzeka…

My zawsze chodziliśmy schodami, za każdym razem innymi
na około tylko dwa razy

My zawsze do miasteczka szliśmy morzem ( raz jeden uliczkami- w kolejnym odcinku ) a wracaliśmy pół na pół, uliczkami i morzem Ale i tak te schody nie były jakieś uciążliwe, nawet gdybym miała nimi chodzić zawsze Albo stan był taki, że nie czulam tego

PS. to moj 500 setny post, czy coś się zmieni ?

Mikromir napisał(a):

lotnikwsk napisał(a):My zawsze chodziliśmy schodami, za każdym razem innymi
na około tylko dwa razy

Taka zumba step

Ja tam jako upośledzona muzycznie wolę ciężary, ani zumby ani stepu nie trawie

Ehhh i co i nie jestem jeszcze Cromaniakiem ?

edit. jednak jestem ! Czyli to 501 post jest decydujący