Wrażenia jeszcze bardzo świeże, bo wróciliśmy wczoraj, choć, z drugiej strony, ostatnie 3 tygodnie w Chorwacji wydają mi się snem. Pięknym snem...
Żeby się całkiem nie obudzić, przez jakiś czas zamierzam snuć opowieść, w której nie zabraknie oczywiście kajaka, szutrów, zatoczek, kotów i dalmatyńskich miasteczek. Tytułowa korona pojawi się w tle, ale nie zdominuje relacji, bo udało nam się trochę odpocząć od myśli o "covidowej zarazie". Tam jest to możliwe!
I pomyśleć, że wahałam się, czy jechać...
Miał być inny kierunek, a nawet forma spędzania urlopu, ale nie zdradzę, jaka, żeby była niespodzianka za rok


Były to, jak piszę co roku, nasze najlepsze wakacje

Na początek - mała zachęta

Zapraszam serdecznie
