W poszukiwaniu uchodźców u Hipokratesa czyli KOS 2017

Mówiłem, że gęsi smalec najlepszy, aby ładnie opalić nogi....

Buber napisał(a):Dobry patent, na zarobek, z tym machaniem .
Ale za to tyle gratisów i chyba też uczciwej życzliwości.
Pani ... takie rzeczy tylko w Grecji ... .

kulka53 napisał(a): Pewnie początkowo bym się lekko wkurzył , ale skoro potem było tak miło to zupełnie inna sprawa.
Fajne i chyba rzeczywiście ciekawe miejsce. Zapamiętam

Dokładnie tak było. Początkowo lekko się spięłam...ale później towarzystwo okazało się tak miłe a opowiadana historia tak ciekawa, że aż mi było głupio nieco ...

renatalato napisał(a): Potter, może ta przeuprzejma gospodyni chciała twoje zdjęcie na ścianę obok tego pana

E tam... Niemców też fociła .

tony montana napisał(a):Mówiłem, że gęsi smalec najlepszy, aby ładnie opalić nogi....

A to nie wiedziałam ... Ale specjalisty zawsze posłuchać warto .

Nie zdążyłam dobrze trójki wrzucić a już ląduję przy trzeciej atrakcji Antimachii ...

Antimachia Castel Na niewielkim wzniesieniu leży wenecki zamek, którego budowę rozpoczęto w XIV wieku , przez Zakon Rycerzy św.Jana, a ukończono pod koniec wieku XV. Jego fundamenty opierają się na wysokich skałach, ale mimo to jest dostępny z każdej strony.





Sam zamek jest dość, że tak powiem ... nudny. Z pewnością wrażenie ubarwia kolorowa postać przy wejściu. Obieżyświat, aktor, tancerz, dorabia do skromnej emerytury, pozując w stroju regionalnym do zdjęcia. Nie jest natarczywy, łamanym angielskim wykrzykuje, "grecka katastrofa" .



Wchodzę na dość rozległy teren zamku ...

Zamek służył Joanitom jako więzienie dla rycerzy odmawiających posłuszeństwa oraz naruszających powszechnie przyjęte zasady. Bywał też więzieniem dla tych , którzy nadużywali swej władzy i pozycji.






Wewnątrz zamku , oprócz dwóch kościółków -Agios Nicolaos (XVI w.) i Agia Paraskevi (VXIII w.) niewiele zachowało się z potęgi tego zamczyska. 26 lipca na dziedzińcu zamku , który w tym dniu zapełnia się wiernymi z całej wyspy, trwa odpust ku czci patronki. Uroczysta procesja wiedzie ścieżkami, dzielnie opierającymi się matce naturze.

Agios Nicolaos






Agia Paraskevi




Tak jak już napisałam sam zamek jest moooocno zrujnowany. Niewątpliwą atrakcją są widoki. Naprawdę fajne. Zdjęcia zdecydowanie tego nie oddają ...









Tak sobie łażę obchodząc praktycznie cały teren ...









Kiedy wychodzę sympatyczny Grek ciągle "pracuje" ...



Odjeżdżając oglądam się za siebie. Nie wiem czemu nie mogę odegnać od siebie wspomnienia zamku w Barze z Trylogii Sienkiewicza ... Zatrzymuję się na moment i przez gęste krzuny pozostawiające krwawe ślady na mych opalonych dzięki gęsiemu tłuszczowi odnóżach wspinam się na micro wzgórze żeby zrobić ostatnie zdjęcia ...





A to właśnie "Bar" ...

Urginie załapały się też na zdjęcie

Potter napisał(a):Zamek służył Joanitom jako więzienie dla rycerzy odmawiających posłuszeństwa oraz naruszających powszechnie przyjęte zasady. Bywał też więzieniem dla tych , którzy nadużywali swej władzy i pozycji.

U nas by się ten zamek przydał

Podoba mi się Pan Grek .
Czyżby Greek disaster polegał na tym, że emerytura na czas nie przybywa .

piekara114 napisał(a):Urginie załapały się też na zdjęcie

Potter napisał(a):Zamek służył Joanitom jako więzienie dla rycerzy odmawiających posłuszeństwa oraz naruszających powszechnie przyjęte zasady. Bywał też więzieniem dla tych , którzy nadużywali swej władzy i pozycji.

U nas by się ten zamek przydał

Gdy zaczną budowę , z dziką rozkoszą będę partycypował w kosztach

Anula , Twoje zdjęcia to miód na moje oczy


Pozdrawiam
Piotr

Buber napisał(a):Podoba mi się Pan Grek .
Czyżby Greek disaster polegał na tym, że emerytura na czas nie przybywa .

Pan Grek wygląda bardzo sympatycznie, ale strój też mi się podoba

Zbyt wiele do nadrabiania tu nie miałam ,
Potter, czy Ty się przypadkiem nie obijasz za bardzo ...

mysza73 napisał(a):Zbyt wiele do nadrabiania tu nie miałam ,
Potter, czy Ty się przypadkiem nie obijasz za bardzo ...

No nie ... to nie było za piękne .
Przecież Potter ofiarnie i chętnie udziela się w innych relacjach .

ANULA

I CO było dalej?

A dalej było inaczej ... Bo nie było morza i plaż ... były góry ... no, może górki ...
Na zboczach głównego pasma Kos znajduje się stara wymarła wioska Palio Pyli i ruiny zamku z ok. X w n.e.
Szukając ciekawych do odwiedzenia miejsc na Kos natknęłam się na blog, na którym wyczytałam m.in.:

W nocy zmarła sąsiadka. Tego było za wiele dla młodego małżeństwa z trójką dzieci. Długo zwlekali, ale w końcu postanowili zabrać swój niewielki dobytek i uciec z tej przeklętej, choć rodzinnej wsi. Najbardziej bali się o życie swoich pociech. Zaraza nie wybierała. Umierali starsi i dzieci, śmierć zabierała też osoby w kwiecie wieku. Nie było wiadomo, na kogo padnie kolejnego dnia. Niedługo potem osadę opuściły kolejne rodziny. Uciekali w obawie o swoje życie.
Takie rzeczy podpowiada mi wyobraźnia kiedy wędruję pomiędzy pozostałościami kamiennych domów w Palio Pyli. W 1830 r. wybuchła tu epidemia cholery. Wielu mieszkańców nie przeżyło choroby. Ci, którym się to udało – opuścili wioskę pozostawiając gospodarstwa na pastwę natury.

Czy po tak malowniczym opisie mogłam pominąć to miejsce ?

Parkuję na niewielkim placyku i zaczynam niezbyt męczącą dla przeciętniaka wspinaczkę ...









Trasa jest bardzo przyjemna, a widoki jak dla mnie zupełnie nieprzystające do wysp greckich ...





Tak naprawdę zaplanowane mam 3 cele : bizantyjski zamek, starą wioskę i najwyżej na Kos położoną MEGA oryginalną restaurację ... Na razie zmierzam w kierunku ruin zamku ... W kierunku ... Bo piękna początkowo ścieżka jakoś się rozsypała i idę na czuja ... Daleko po prawej widzę restaurację. Tam dotrę na końcu ...



Czy aby na pewno dobrze idę ? A huk.... I tak jest pięknie .



Moje dzielne "zapierdalanki" dają radę ...





Chyba dobrze idę ... Widać jakieś ruiny ...







Widzicie te małe autka na dole ? Jestem już całkiem wysoko ...



Tam dalej restauracja ...









TADAM ! Jestem na szczycie ruin zamku





Widoki ? Zdjęcia nie oddają ... Warto było się tu wdrapać !









Tą drogą tu dojechałam ...



Wiele z tego zamku to nie zostało ...







Czas na drugi pkt programu ... wioskę.



Większość turystów, którzy tu przyjeżdżają, nie zapuszcza się pomiędzy stare domy Palio Pyli, lecz udaje się od razu do ruin bizantyjskiego zamku. Wybudowano go jakoś pomiędzy IX a XI wiekiem naszej ery. Wiadomo, że w XV wieku podczas tureckiej inwazji stanowił schronienie dla wielu mieszkańców wyspy Kos.

No ! Zamek już zaliczony , czas na "cholerną" wioskę









Dwieście lat temu mieszkańcy cieszyli się cudownym położeniem osady na zboczu góry, ze wspaniałym widokiem na północ wyspy Kos. Na szczycie wzniesienia górował kamienny zamek. Stoki porośnięte trawą zapewniały karmę dla licznych kóz. Między gospodarstwami bawiły się dzieciaki. Dzwon z przykościelnej dzwonnicy codziennie przypominał o modlitwie.







Widoki z Palio Pyli nadal są zachwycające. Kozy – nie wiem, czy bezpańskie – pasą się pomiędzy zarośniętymi ruinami. Co jakiś czas odzywa się też dzwon, poruszony przez jednego z nielicznych turystów, którzy tu trafiają i postanawiają na chwilę zmącić wszechogarniającą ciszę. Poza tym – pusto.








Panorama rozpościerająca się z tarasu, na którym stoi mój stolik, nie ma moim zdaniem na wyspie Kos sobie równych. Pode mną znajduje się zbocze z ruinami położonego 300 m. n.p.m. Palio Pyli. Dalej ciągnie się malownicza, zielono-brązowa dolina. Z prawej strony widzę wzniesienie z zamkiem przypominającym orle gniazdo. A w tle – wybrzeże wyspy, gdzie toczy się bujne, wakacyjne życie. Bez trudu mogę wyobrazić sobie ten turystyczny gwar, ale tu, na górze panują cisza i spokój.

Wspaniałe miejsce i widoki miodzio , i nawet brak morza mi wcale nie przeszkadza


Pozdrawiam
Piotr

Widoczki świetne, warto było się wdrapać .

Dosłownie po kilku minutach wspinaczki po schodkach docieram do najwyżej na Kos położonej restauracji, do której można dotrzeć tylko tą właśnie drogą czyli wspinaczką po zboczu góry. Restauracja ... pewnie bym sobie ją odpuściła, gdyby nie opinie wszystkich w necie, którzy tam byli, że oferuje ona najpiękniejsze na wyspie widoki ... No i jeszcze ta OPEN AIR TOILET ... Nie mogłam sobie tego darować ... Kiedy jeszcze w necie naogląłałam się zdjęć w poniższym typie ...



Miałam nadzieję na podobne widoki ... I nie zawiodłam się ...

Wejście do Taverny Oria ...







Oprócz mnie w knajpie, o dziwo, jest jeszcze kilka osób ... Głównie starsze pary ... Tak więc pasuję tu bardzo
Sympatyczny właściciel pyta mnie co podać ... Zamawiam herbatę w duuuużym kubku. Pan uśmiecha się i mówi, że w zasadzie takich nie mają ale on zrobi mi herbatę w swoim ... Jak nie polubić takiego miejsca ... Po chwili rozsiadam się na jednym z kolorowych krzeseł i czule obejmując kubek (było bardzo wietrznie i najnormalniej na świecie rześko) rozkoszuję się widokami ...

Tam po prawej ruiny zamku, gdzie byłam jeszcze przed chwilą ...



https://lh3.googleusercontent.com/BlTlD ... 79-h651-no















Bardzo mi się tu podoba ...







No ale czas się zbierać ... Mimo, że nie czuję specjalnej potrzeby udaję się na poszukiwania słynnej toalety ... Już kiedy sączyłam pyszną herbatkę z cytrynką widziałam jak kilka osób wracało z kierunku oznaczonego WC z uśmiechem na twarzy ...

Toaleta położona jest jeszcze wyżej niż sama tawerna i żeby do niej dotrzeć trzeba pokonać kilkanaście stopni i kilka zakrętów. Prowadzą do niej znaki ...



A oto i ona OPEN AIR TOILET :mrgreen:



Jest czysto ... nad głową błękit nieba ... Ptaszki ćwierkają ... CZAD ...



Schodzą ponownie na dół ja też się uśmiecham ...

Ostatni rzut oka na tawernę, a raczej z tawerny ...



... i czas odwiedzić jeszcze jedną miejscówkę w tej okolicy ...

Idziemy ...

Potter napisał(a):Jest czysto ... nad głową błękit nieba ... Ptaszki ćwierkają ... CZAD ...

Nawet mydło do mycia rąk jest i lusterko

Bardzo fajne miejsce , nie tylko z powodu kibelka
Ruiny, kościółki, widoki... warto poświęcić trochę czasu by się tam wybrać.