Turcja Egejska - Kuşadası i okolice

Bardzo interesujące miejsce , piękne krajobrazy, ciekawa historia, mnóstwo starożytnych pozostałości... a to wszystko pod cudownym, błękitnym niebem
Chyba warto było się wybrać na tę wycieczkę

piotrf napisał(a): Heraklea jest bardzo intrygującym miejscem , bo na jej terenie nigdy nie przeprowadzono systematycznych prac archeologicznych , więc teren jest stosunkowo słabo zbadany i może zawierać sporo ukrytych skarbów .

Jak go zbadają, to sprowadzą tam rzesze turystów. Wtedy nie będzie tam już takiego klimatu do zwiedzania. No ale to pewnie trochę potrwa, więc jeśli pojedziesz tam w przyszłym roku, jak napisałeś w swojej relacji, to będziesz miał szansę na samotne zwiedzanie..

wiola2012 napisał(a):Ciekawą wycieczkę sobie wykupiliście. Widoki z restauracji tylko umilą Wam posiłek

Wycieczka była bardzo ciekawa, a to co pokazałam, to dopiero jej początek. Najlepsze jeszcze przed nami.

kulka53 napisał(a):Bardzo interesujące miejsce , piękne krajobrazy, ciekawa historia, mnóstwo starożytnych pozostałości... a to wszystko pod cudownym, błękitnym niebem
Chyba warto było się wybrać na tę wycieczkę

Było warto, bo zobaczyliśmy naprawdę fajne miejsca i to bez obecności tłumów. Nasza grupa liczyła kilkanaście osób, więc nikt nikomu nie przeszkadzał.

Autokarem podwiózł nas jakieś 500 metrów do miejsca, z którego poszliśmy na zwiedzanie kolejnego miejsca.



Tym miejscem były ruiny zamku znajdujące się na półwyspie wcinającym się w wody jeziora Bafa.








Bardzo nam się tutaj podobało. Ruiny ciekawe a widoki rewelacyjne.
Po chwili, gdy przeszliśmy na sam koniec zamku, zobaczyliśmy coś niespotykanego.
Wokół półwyspu znajduje się Nekropolia. Są to skalne grobowce, wykute w granitowych blokach. Obok otwartych grobowców leżą pokrywy, które wykonane są ze skał. Grobowce znajdują się na skałach przy brzegu ale także na wysepkach. Niektóre widać także pod powierzchnią wody. Ponoć jest ich tam około 2500.
Nekropolia wywarła na nas ogromne wrażenie.









Obeszliśmy zamek wokoło.







Na tej wysepce widać ruiny monastyru.

Trudno nam było opuszczać to miejsce, więc jeszcze chwilę tam pozostaliśmy, pomimo tego, że reszta grupy już poszła w kierunku autokaru. Później ich goniliśmy.














Tutaj widać zatopione grobowce.






Opuściliśmy już zamek


ale po drodze jeszcze nam się rzuciły w oczy schody wykute w skale, więc nie mogliśmy na nie nie wejść.


Schodki doprowadziły nas na punkt widokowy, z którego roztaczał się taki widok na jezioro Bafa.




Doszliśmy do autokaru, którym pojechaliśmy na obiad.

Ładne miejsce, pięknie położone .

megidh napisał(a):Trudno nam było opuszczać to miejsce, więc jeszcze chwilę tam pozostaliśmy, pomimo tego, że reszta grupy już poszła w kierunku autokaru.

Temu się nie dziwię , Gosiu , wręcz przeciwnie O tej nekropolii w wodzie nie miałem pojęcia - kolejny powód obok jaskini w górach , żeby tam pojechać . . .


Pozdrawiam
Piotr

Koło tych podwodnych grobowców było widać jakąś plażę?

dangol napisał(a):Ładne miejsce, pięknie położone .

piotrf napisał(a):O tej nekropolii w wodzie nie miałem pojęcia - kolejny powód obok jaskini w górach , żeby tam pojechać . . .

No to chociaż tym jednym miejscem Cię zaskoczyłam .

piekara114 napisał(a):Koło tych podwodnych grobowców było widać jakąś plażę?

Wygląda jak plaża, ale ja bym tam chyba nie plażowała. Chyba nieswojo bym się tam czuła w kostiumie kąpielowym.
Na plażowanie dopiero się wybierzemy po obiedzie.

Gdy weszliśmy do restauracji, to obiad był już gotowy.
Na przygotowanej wyspie ustawione były talerze z dodatkami. Surówek i sałatek było chyba z dziesięć. Był też koszyk z pieczywem.



Nałożyliśmy sobie na jeden talerz kilka z tych potraw, aby spróbować każdej z nich.


Po chwili dostaliśmy zamówione danie. Do wyboru były trzy dania: ryba, kurczak i wieprzowina. Ryba miała być z jeziora, ale my obawialiśmy się ości, więc zamówiliśmy kurczaka i wieprzowinę.




Napoje były oczywiście dodatkowo płatne, ale jak się chce pić, to trzeba płacić. W przeliczeniu na euro piwo Efes kosztowało 3 euro a puszka Ice Tea 1,70 euro.
Obiad był bardzo smaczny, chociaż nie wszystkie surówki przypadły nam do gustu.
I bardzo fajnie, że nie musieliśmy na niego czekać, bo szkoda byłoby na to czasu.

Grobowiec na wodzie - bardzo ciekawe miejsce, a i samo jezioro czyściutkie i przejrzyste, jak morze. Miło by było się wykąpać.
Organizację wycieczki chyba można pochwalić? Sam pomysł z obiadem zasługuje na gwiazdkę .

Po obiedzie poszliśmy nad brzeg jeziora.
Jezioro Bafa ma około 60 km 2 powierzchni i 50 km linii brzegowej. W najgłębszym miejscu ma 21 metrów głębokości.
W dalekiej przeszłości w miejscu obecnego jeziora znajdowało się morska zatoka Latmos. Jednakże na skutek nanoszenia osadów przez rzekę Menderes, ujście zatoki zostało zamulone. Ogromne trzęsienie ziemi w 17 r.n.e. ostatecznie odcięło zatokę od morza i w ten sposób powstało jezioro Bafa. Woda w jeziorze jest słodko-słona. Rzeka Menderes zasila jezioro w wodę słodką, powodując stałe odsalanie wody w jeziorze. Poziom wody w jeziorze co rok podnosi się o około pół centymetra, powodując zatapianie chociażby pokazanych przeze mnie wcześniej grobowców.

Przy brzegu czekała na nas łódź, którą popłynęliśmy do Wysp Bliźniaczych.



Łódź do dużych nie należała, ale pasażerów nie było zbyt wielu, więc tłoczno na niej nie było.


Odpływamy od brzegu.


Stąd mamy dobry widok na wysepkę Kapkırı Ada, na której znajdują się ruiny bizantyjskiego monastyru.


Z tego miejsca góry Beşparmak wyglądają wspaniale.




Opływamy wysepkę Kapkırı Ada i patrzymy na nią z drugiej strony.









Już jesteśmy prawie na miejscu.
Opływamy teraz Bliźniaczą Wyspę mniejszą, na której widać ruiny klasztoru.







I już się przed nami otworzył widok na dużą Bliźniaczą Wyspę, na szczycie której widać pozostałości zamku obronnego, który zbudowany został w celu ochrony klasztoru na małej wyspie.




Dopływamy do celu naszego rejsu, czyli plaży przy Twin Islands.
Widzimy, że duża Wyspa Bliźniacza jest połączona z lądem plażą. Ale zimą plaża ta jest zalewana i żeby dostać się na wyspę, trzeba wejść do wody po kolana.


Już za chwileczkę będziemy tutaj plażować. Już się nie mogę doczekać.

wiola2012 napisał(a): Miło by było się wykąpać.

Do tego zmierzamy.

wiola2012 napisał(a):Organizację wycieczki chyba można pochwalić? Sam pomysł z obiadem zasługuje na gwiazdkę .

Organizacja była OK. Jedynym minusem było to, że pani pilotka/przewodniczka nie miała daru do przekazywania wiedzy.

megidh napisał(a):

wiola2012 napisał(a):Organizację wycieczki chyba można pochwalić? Sam pomysł z obiadem zasługuje na gwiazdkę .

Organizacja była OK. Jedynym minusem było to, że pani pilotka/przewodniczka nie miała daru do przekazywania wiedzy.

To ma ogromne znaczenie. Byłam ostatnio z uczniami na wycieczce w Kopalni Soli w Bochni. Przydzielono nam taką świetną dziewczynę, że dzieciaki słuchały jej z zaciekawieniem i po tygodniu jeszcze pamiętały o czym mówiła, łącznie z datami .

wiola2012 napisał(a):

megidh napisał(a):

wiola2012 napisał(a):Organizację wycieczki chyba można pochwalić? Sam pomysł z obiadem zasługuje na gwiazdkę .

Organizacja była OK. Jedynym minusem było to, że pani pilotka/przewodniczka nie miała daru do przekazywania wiedzy.

To ma ogromne znaczenie. Byłam ostatnio z uczniami na wycieczce w Kopalni Soli w Bochni. Przydzielono nam taką świetną dziewczynę, że dzieciaki słuchały jej z zaciekawieniem i po tygodniu jeszcze pamiętały o czym mówiła, łącznie z datami .

My też trafiliśmy pare razy na takich świetnych przewodników.
Pierwszy raz w Dubrowniku. W relacji z tamtych wakacji napisałam:
Oprowadzała nas po Dubrowniku miejscowa przewodniczka Karolina, która tak nas zainteresowała swoimi opowieściami, że zrezygnowaliśmy z pierwotnego zamiaru odłączenia się od grupy i zwiedzania Dubrownika na własną rękę. Aby być dobrym przewodnikiem trzeba mieć do tego dar i ona go ma w wielkich ilościach.

Również w Wenecji trafiła nam się super przewodniczka Ewa, o czym napisałam tutaj.

Kolejnym miastem, po którym oprowadzał nas wspaniały przewodnik był Rzym. Tym przewodnikiem był aktor Romuald Kłos, o którym kilka słów napisałam tutaj.
To, że później okazał się przestępcą i został aresztowany, nie umniejsza jego daru do bycia przewodnikiem.

Bardzo fajny rejs , dający możliwość obejrzenia antycznych zabytków z innej perspektywy Ciekawe czy można dosiąść się do takiej wodnej wycieczki ( oczywiście za opłatą ) , czy jest to atrakcja zarezerwowana dla wycieczek zbiorowych


Pozdrawiam
Piotr