Nie mogę powiedzieć, żebyśmy w tym roku jakoś szczególnie przyłożyli się do zwiedzania Zadaru
, no, może odrobinę
, zobaczyliśmy miejsca, które pominęliśmy poprzednim razem. Nie będę dokładnie opisywać jakimi ulicami się szwędaliśmy, ani gdzie stawaliśmy w mniejszym lub większym zachwycie, niech zdjęcia Was poprowadzą.
... wolny od turystów Plac Pięciu Studni:
przylega do niego park z miejscem widokowym na mały porcik:
Idziemy dalej, czas rzucić okiem na kościół św. Donata i to co dookoła niego...
...dzwonnica katedry św. Anastazji zachęca do spojrzenia na Zadar z innej perspektywy, idziemy na górę?
...rzut oka w górę
i w dół na starówkę, port i żyjące swoim życiem miasto
...no wystarczy, zejdźmy na ziemię:
... i jeszcze jedna rundka po placu
... zerkamy i w te mniej ładne zakątki, a może właśnie to one są najpiękniejsze?
Czas znaleźć morze...
pokłonić się słońcu
i zasłuchać się w melodiach morskich 'orguli'
Można by tak siedzieć i słuchać, ale jak się kupiło za "krótki" bilet na parking, to trzeba wracać...
mijając turystów i mieszkańców zadarskiej starówki
a słońce coraz niżej, chmur coraz więcej...
Wracamy na naszą wysepkę... a ona wita nas chmurami i szaleńczym wiatrem, już na moście wyraźnie odczuwamy jak wiatr szarpie samochodem, potem już w ciemnościach omijamy kłęby ostów kulające się po drodze do Mandre... co jest...?! .... Bora rozgościła się na Pagu!