Dzieci potrafią

(wzięte z netu)
1. Mój 4-letni syn mówi do pani w przedszkolu, która była ubrana w bluzkę na ramiączkach:
- Ma pani takie same włosy pod pachami jak mój tata!!!
2.Historia jak najbardziej autentyczna.
Miałam około 2 latka, jechałam z mamą pociągiem do babci. W ręce miałam lalkę Pippi Langstrump, która miała dwa kucyki. Przed wyjściem Mama zrobiła mi takie same. Siedzimy w pociągu i mama zagaduje do mnie:
- Zobacz córeczko, ty masz takie kucyki i Pippi ma takie kucyki.
Ja na to bardzo przemądrzałym tonem:
- Bo my mamusiu obie jesteśmy takimi pipami.
Cały przedział wybuchnął śmiechem, a kobieta siedząca obok nas zapluła sobie książkę. Moja mama oczywiście zrobiła się cała czerwona ze wstydu. Teraz jest to bardzo często opowiadana znajomym historia.
3.Mama opowiedziała mi ostatnio zabawną historię. Gdy bylem mały (3 latka) zawsze musiała chodzić ze mną do WC i trzymać mi siusiaka, gdy chciałem siusiu.
Pewnego dnia zirytowana mówi do mnie:
- Synuś nauczył byś się już sam sikać, jesteś już dużym chłopcem
A ja wyprostowałem się założyłem ręce za siebie i dumny jej odpowiedziałem:
- Ja lubię jak mi kobiety trzymają!
4.Jak byłem mały miałem jakoś 3-4 lata, przyszedł do nas Ksiądz na kolędę.
Chwile pogadał poświęcił mieszkanie, i zaczyna sobie gadać ze wszystkimi, podchodzę Ja do księdza i wywiązałem z nim taką rozmowę:
J- A ja pana skądś znam...
Ksiądz z wielkim zaciekawieniem odpowiada:
K- Skąd?
Na co ja pewny siebie:
J- Już wiem skąd ja chyba z pana synem do przedszkola chodzę
Ksiądz zrobił się czerwony i wyszedł jak najszybciej z domu... Do tej pory się zastanawiam czy być może to prawda nie była.
5.Byłam z tatą (T)i 5-letnim bratem (B) na basenie.
B: Tata, srać mi się chce.
T: Zaprowadzę cię. Ale powiedz to ładniej!
Mały zrobił nonszalancką minę i uniósł mały palec w górę.
B: Ojcze, chce mi się kupĘ (mocno zaakcentowane ę).
Ludzie dookoła umierali ze śmiechu...
6.Bawiłem się z siostrzenicą (prawie 5 lat) w piratów i "walczyliśmy" na kije. Nagle rzuciła mnie i dostałem w klejnoty.
Oczywiście padłem na ziemię i zacząłem zwijać się z bólu. Ona podchodzi do mnie i mówi:
- Chodź, pani ze sklepu zrobi ci loda i przestanie boleć.
Oczywiście chodziło jej o takiego z lodziarni, ale ja nie mogłem wytrzymać ze śmiechu.
7.Ksiądz pyta dziecko 7 sakramentów, dziecko zacina się przy kapłaństwie, więc ksiądz (sporej masy), pokazuje w podpowiedzi na siebie, a dziecko:
- Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
8.(K)ubuś (lat 5) wraca z przedszkola i mówi do swojej (M)amy
(K) - Mamo, całowałem się dziś w przedszkolu...
(M) - Tak??
(K) - Tak, z języczkiem...
(M) - A z kim??
(K) (z uśmiechem na twarzy) - Z Marcinem.
9.W tę niedziele poszedłem do kościoła. Po świątyni beztrosko biegał mały, może 5 letni chłopczyk.
W pewnej chwili, gdy wszyscy klęczeli, a z pod ołtarza wydobywał się gong, malec stanął w miejscu i na cały głos krzyknął:
- Baza wirusów została zkatalizowana (zaktualizowana).
10.Około 2-3-letnia mała pociecha bardzo chciała powiedzieć coś tatusiowi, który akurat przechodził z pokoju do kuchni, nie bardzo zwracając uwagę na malucha.
Niezrażona niczym mała zagaduje tatę:
- Tato!
- Tato!
- Tatuś!
- Tatusiu!
- Mirek, ku*wa!
11.Pewnego razu (mając lat około 5) wybrałam się z tatusiem na zakupy do biedronki. Kiedy staliśmy przy kasie moją uwagę przykuły paczki kondomów (Conamore),były takie kolorowe i z truskawkami na obrazku. Myślałam ze to gumy do żucia. Wzięłam więc paczkę do ręki i powiedziałam do taty:
- Tato! Tato! Kupisz mi takie gumy?
- Odłóż to - powiedział z burakiem na twarzy.
- Proszę, tato! Podzielę się jedną z tobą...
- To nie są gumy.
- A co to jest, tatusiu?
- To? - zapytał zmieszany - ...to taka trutka na bociany...
12.Rzecz dzieje się w kościele. Rodzinka modelu 2+1 z tą jedynką rozpieszczoną jak jasny gwint. Dziecko biega, skacze, wchodzi na ołtarz. Tatuś w pewnym momencie cierpliwość stracił, synka bierze za rękę i powoli wyprowadza z kościoła. Kiedy dziecko znalazło się w punkcie bez wyjścia - tuż przed drzwiami - została mu ostatnia deska ratunku. Chłopiec rozdzierającym, pełnym żalu głosikiem zaapelował:
- Ludzie! Módlcie się za mnie!
13.Zadaniem domowym mojego wówczas 8-letniego syna było napisać jak spędził Wielkanoc. Wypracowanie brzmiało tak: "Wielkanoc spędziłem u babci na wsi. Moja babcia wydrapała mi jajka, co sprawiło mi wielką przyjemność!"
14.Pewnego dnia mój [B]rat (3 lata) oglądał Must Be The Music i tam była piosenka pt: "Różowa taczka". Zapamiętał on refren. W kościele padło pytanie do dzieci:
[K]siądz: Dzieci, czy znacie jakieś piosenki?
[B]: Ja znam!
[K]: A mógłbyś nam ją zaśpiewać?
[B]: Ty będziesz moja, ja będę twój, będziemy razem wywozić gnój!
Wszyscy w kościele w śmiech a mama spaliła się ze wstydu