ITALIA AMORE-Zona traffico non limitato-Apulia 2013+bonusy;)

Potter napisał(a):No wlasnie, wracaj i szybciutko zaczynaj swoja relacje !

O! Potter
A Ty tu zaglądasz, bo coś milczałaś tygodniami

Tony, chętnie powędrowałabym z Wami dalej, ale czas najwyższy swoje wędrowanie zacząć, zatem "do zobaczenia" za 3 tygodnie

Iwona75 napisał(a):Tony, chętnie powędrowałabym z Wami dalej, ale czas najwyższy swoje wędrowanie zacząć, zatem "do zobaczenia" za 3 tygodnie

Trzy tygodnie No to pieknie Iwona, zatem "do zobaczenia" po Twoim powrocie

tony montana napisał(a):
łoooo Myszowata
Niedźwiad Cię nie upolował na Braczu?

mysza73 napisał(a):Niedźwiada nijakiego nie spotkałam .

Czyli, tak jak przewidywałem, wygrałem z Niedżwiadem ŁISKI WINO i co tam jeszcze

tony montana napisał(a):Wracaj, wracajna całego, bo brakuje tu Ciebie

mysza73 napisał(a):Serio .

No ba!

Potter napisał(a):No wlasnie, wracaj i szybciutko zaczynaj swoja relacje !

mysza73 napisał(a):Potter, a czy Ty nie jesteś przypadkiem w Orebiću .

W Orebiczu czy nie - poskarże Ci się Mysza - Potter rzadko się odzywała w Italia Amore

Jestem, jestem w pieeeeennnnkkknnnym Orebiczu !
A Twoja Tony relacje sledze na biezaco tylko jakos czasu na komentowanie brakuje Wiecej pokomentuje jak lazurek zobacze .
A czy Ty po tych wakacjach nie potrzebujesz czasem paru dni urlopu ? Wypoczynku znaczy ... Tempo narzuciles takie, ze "jak wtorek to jestesmy w Rzymie ..." . Szacun dla Twojego szczegolowego opisywania widzianych miejsc ...
A Ty Mysza zaczelas juz pisac ?

Giorno 4 c.d.

Santa Maria degli Angeli

Wylogowujemy się z Hotelu Minerva w Asyżu, dzień wcześniej pani z hotelu wbiła mi na bilet parkingowy jakąś pieczątkę tłumacząc, że będzie taniej. Idziemy do auta, ja staję w kolejce do okienka, przede mną kilku zdenerwowanych już Włochów oraz dżentelmen o wyglądzie Oliviera Kahna, byłego bramkarza Bayernu Monachium, ale jak sądzę, Olivier nie pozwoliłby sobie na Asyż w sandale na skarpecie

Stoję, stoję, COŚ TO WSZYSTKO DŁUGO TRWA.... okazuje się, że to kierowcy trzech autokarów tak opóźniają sprawę, a raczej fakt, że pan parkingowy nie bardzo chyba wie, jak ich obsłużyć. Chodzi od monitora do komputera, miota się za szybką, posapuje i robi groźne miny... we mnie się gotuje, bo chcę skoczyć jeszcze do Matki Boskiej Anielskiej nieopodoal, a potem bijemy kawał drogi prze góry na Civitanova Marche, by dotrzeć do Autostrady Adriatica (A14) a potem zatrzymać się jeszcze w Trani (już w Apulii), aby zobaczyć słynną Katedrę....a następnie dopiero dotrzemy do naszego Nardo koło Afryki

Marszczenia brwi i pohukiwania ciąg dalszy, ja już podchodzę do automatu stojącego obok, ale mimo instrukcji nie wiem, czy nie policzy mnie on 24 Oiro (jak czytałem wcześniej w necie to jest podstawowa stawka za dobę na tym parkingu) albo czy w ogóle nie jest to tylko automat do godzinówek (nie sądzę, ale 14 OIRO piechotą nie chodzi, bo tutaj, przy okienku miałem zapłacić dychę ...)

W końcu udało się zapłacić za Olivierem, wcześniej ze zdenerwowania nadepnąć kilka razy na jego sandał, wyjechać i na 9.40 zajechać do Santa Maria degli Angeli. Parkujemy niedaleko świątyni, przy jakimś targu. Jeszcze tylko pytanie do wysiadającej z auta obok laski "Posso parkeggiare qua? Qua si paga per il Parkeggio?, wskazania przez laskę lepszego miejsca, bo nie wymagającego świstka autoryzującego parkowanie (do godziny 10 nie można tam było parkować, ale 5 metrów dalej - już tak) i upewnieniu się u Straży Miejskiej "Posso lasciare il mia machina qui" (ach, jak dobrze, że zrobiłem sobie kilkumiesięczny kurs włoskiego z panią Pawlikowską na cd podczas dojazdów do pracy) i możemy uderzać do Porcjunkuli

"Nowa" świątynia jest ogromna - budowana przez ponad 100 lat w XVI i XVII wieku swoimi wymiarami 126 na 65 oraz 75 metrów wysokości (!!) zadziwi niejednego







Kryje ona w sobie malutki kościołek, który wg faktów historycznych zaczął odbydowywać Św. Franciszek, zaś Św. Klara złozyła tu swe śluby zakonne. Zwie się to Cząsteczka.
W środku Świątyni oczywiście nie można robić zdjęc, więc tylko coś z zewnątrz tudzież "z łokcia'







Niezłe "słupy" nie?



Jeszcze raz, Porcjunkula



SMdA z zewnątrz





Arrivederci! (20)

Potter napisał(a):Jestem, jestem w pieeeeennnnkkknnnym Orebiczu !

No to... gratulacje!
I JAK JEST?

Potter napisał(a):A Twoja Tony relacje sledze na biezaco tylko jakos czasu na komentowanie brakuje Wiecej pokomentuje jak lazurek zobacze .
A czy Ty po tych wakacjach nie potrzebujesz czasem paru dni urlopu ? Wypoczynku znaczy ... Tempo narzuciles takie, ze "jak wtorek to jestesmy w Rzymie ..." . Szacun dla Twojego szczegolowego opisywania widzianych miejsc ...

Od razu po powrocie byłem BARDZO ZMĘCZONY ..

ale już mi PRZESZŁO

Mam zresztą pomysł na zwalczenie zmęczenia

Konstatacja nachodzi mnie jedna, że najbardziej mogą się pochwalić zabytkami, w całości i wyposażeniem, najeźdźcy i okupanci.

W tym roku tradycyjnie zabytki sakralne traktowałem b. wstrzemięźliwie.

Porównanie z „zameczkami" Ludwika wypadało blado...

No i przyroda/natura konkurencji nie ma.
Czasami ją tylko ludzie zepsują...

Dawaj foty.

Mały kościół w wielkim kościele... no to Loreto spokojnie możesz sobie odpuścić
No chyba że chciałbyś spokojnie pocykać fotki wnętrza nie z łokcia ani z innego biodra , tam zakazu nie było.

tony montana napisał(a):Mam zresztą pomysł na zwalczenie zmęczenia

Ciekawe jaki?

Czy macie to samo, że coraz więcej kościołów każe sobie płacić za możliwość wejścia do świątyń?

kulka53 napisał(a):Mały kościół w wielkim kościele... no to Loreto spokojnie możesz sobie odpuścić
No chyba że chciałbyś spokojnie pocykać fotki wnętrza nie z łokcia ani z innego biodra , tam zakazu nie było.

Na razie przez jakiś (krótki) czas do Włoch nie pojadę, bo mam inne plany, ale Loreto na pewno chciałbym jednak zobaczyć

tony montana napisał(a):Mam zresztą pomysł na zwalczenie zmęczenia

kulka53 napisał(a):Ciekawe jaki?

To na razie SEKRET

FUX napisał(a):
Konstatacja nachodzi mnie jedna, że najbardziej mogą się pochwalić zabytkami, w całości i wyposażeniem, najeźdźcy i okupanci.

Historia uczy nieraz, że lepiej mieli Ci, którzy wojny przegrywali, niż Ci, którzy wygrywali

FUX napisał(a):W tym roku tradycyjnie zabytki sakralne traktowałem b. wstrzemięźliwie.

Porównanie z „zameczkami" Ludwika wypadało blado...

A ja uważam, że historia, która Matką Nauk jest jest nierozerwalnie związana z religią - na naszym kontynencie z chrześcijańską i nawet nie chcąc, musimy się pogodzić (mi to przychodzi bardzo łatwo), że większość wspaniałych zabytków ma "podłoże" kościelne

FUX napisał(a):Czy macie to samo, że coraz więcej kościołów każe sobie płacić za możliwość wejścia do świątyń?

Podczas mojej tegorocznej podróży zdazrało mi się to bardzo rzadko, Katedra w Amalfi, Katedra w Orvieto i incydentalne przypadki - Wspaniałości Mezzogiorno są raczej "darmowe"

mysza73 napisał(a):
Widzisz jak się skutecznie przed Niedźwiadem ukrywałam ,
dzielisz się wygraną ,
biorę "co tam jeszcze"

Zapewniałem Niedźwiada, że w zmowie nie jesteśmy ...

tony montana napisał(a):W Orebiczu czy nie - poskarże Ci się Mysza - Potter rzadko się odzywała w Italia Amore

mysza73 napisał(a):Tony, Ty znowu marudasz

OJ TROCHĘ, Nooooo

ale dobrze, że już jesteś

Giorno 4 c.d.

Podróż/Trani

Czas jechać na wakacje nad morze!!!

Po SMdA polecieliśmy drogą SS75 (dwupasmowa) na Spoleto, aby za chwilę skręcić w drogę SS 77, biegnącą przez pierwsze 40 km przez góry. Akurat przy tym skręcie dzwoni mój telefon, WŁOSKI NUMER JAKIŚ, nieśmiały głos pyta, o której będziemy. To nasi Gospodarze z Nardo już się o nas martwią. "Alle otto di sera" mówię i dziękuję za troskę - okazało się później, że nie pomyliłem się ani o minutę ....

Przez góry, przez które Włosi ryją wielkimi maszynami kontynuując drogę (a raczej chcąc zrobić dalej drogę dwupasmową, w kierunku lądu od morza) mnóstwo zakrętów, potem SS77 to już właśnie istniejąca ładna dwupasmówka



Taka traska https://www.google.pl/maps?saddr=Santa+ ... s&t=m&z=10

Moja nawigacja, a konkretnie jej system TMC oszalał, pokazując utrudnienia z powodu pożarów, zepsutych ciężarówek, ale to za ileś tam kilometrów, za to na mojej trasie na A14 między Civitanova Marche a Pedaso pokazywało 15 kilometrów korka i związane z tym, potencjalne 37 minut opóźnienia.

Zamiast na A 14 zjechałem zatem na SS 16 i przejechałem przez Porto Sant Elpidio i Porto San Giorgio - jak widać na załączonych obrazkach - podążąliśmy słynną SS 16







Kto jechał kiedyś SS 16 w jakimkolwiek miejscu ten WIE, że jazda tą drogą do przyjemności wybitnych NIE NALEŻY. Przechodzi ona przez szereg miasteczek leżących nad samym morzem, wszystkie to miejscowości wypoczynkowe, na ulicach panuje ogromny ruch, ciągle są światła, na jezdnie wchodzą ze wszystkich stron piesi.

Jakże dobrze, że okazało się, że z tej drogi widzieliśmy A14 i zobaczyliśmy, że po korku 37 minut ani śladu, więc najbliższym wjazdem popędziliśmy na Autostradę Adriatica.





San Benedetto del Tronto, Alba Adriatica, Roseto degli Abruzzi.... ech oczy mi się szklą, tyle razy jeździłem tu ludzikiem guglarza, tyle stron wielokrotnie czytanych w przewodnikach.... ECH....

Adriatica, mimo tego, że prowadzi przy samym morzu to nieco mnie zawiodła - spodziewałem się, że wije się ona nieraz przy samym morzu, że będziemy częściej wzdychali z powodu lazuru.

LAZUR oczywiście (I TO PRZEPIĘKNY!!) był kilka razy, ale zaraz chował się za jakimś wzgórzem. Za Pescarą natomiast jest na A14 sporo tuneli i jest ona dość kręta.

To, co nas urzekło na południowo-włoskich drogach to .... KWIATKI rosnące długimi kilometrami wzdłuż dróg - nie tylko autostrad, choć te foty są właśnie z A14, ale także na drogach szybkiego ruchu i pobocznych.
Słodkie to było - jechaliśmy sobie w szpalerze utworzonym przez różnokolorowe piękne kwiatki



Około 15 jedziemy wzdłuż Gargano .... (mieliśmy tam spędzić pierwotnie ostatni tydzień)



Wg moich notatek około 16 jesteśmy w Trani (zjazd z A14 w Barletta/Trani).

Koszt A14: od Porto San Giorgio do zjazdu Barletta - 24 Oiro

Do miasta tego, aby chwilę odpocząć i COŚ zobaczyć przywlokła mnie sława (choć nie jest to sława na miarę, powiedzmy takiej Werony czy innej Wenecji) romańskiej katedry, której początki datuje się na koniec XI wieku oraz książka niejakiej Anny Marii Goławskiej „Włochy. Podróż na południe”. Młoda Pisarka ta, urzeczona klimatem Trani wraca do tego miasta wielokrotnie i zawsze z ogromną ochotą.

Za Panią Goławską:
"Gdzie zaczyna się południe? Może w rzymskim Lacjum, może już na krańcach Umbrii, w górzystej Abruzji, a może dopiero w chaotycznych Kampanii i Apulii? Przewodnik po Włoszech środkowych wydawnictwa Pascal informuje, że „południe Włoch, jak chce tradycja, rozpoczyna się za pierwszą stacją benzynową
na południe od Rzymu”. Tradycja odwołująca się do stacji benzynowej nie może być zbyt stara i jako taka niespecjalnie do mnie przemawia. Szukam więc własnych granic, bardziej emocjonalnych niż geograficznych."

Nasze, z kolei MONTANOWSKIE pierwsze zetknięcie z Trani nie jest zbyt miłe. Nie zwracając uwagi na znaki, przyznam się, słuchając TROCHĘ seksownego głosu pani z nawigacji wjeżdżam w ZONA TRAFFICO LIMITATO!!

Ale cóż jest to za strefa ograniczonego ruchu DOPIERO!!!

Prosto - zakaz wjazdu, w lweo - zakaz wjazdu, w prawo - można jechac - uliczka na oko dwuipółmetrowa, w niej stoi dostawczak tarasując przejazd

Moje auto nadal śmierdzi tym, co zrobiłem mu dzień wcześniej na Conero "Nie gazuj!!" |Ja chce stad wyjechać a nie mam jak!!". Z zaciekawieniem moim manewrom przygląda się cała ulica - babuszki przeżuwające ... NIE WIEM CO, ubrani na czarno staruszkowie, którzy wyszli ze swoimi laskami na spacer, biegające wokół i drące się chmary dzieciaków....

Jedyny sposób to wycofać w tył (tak jak przyjechałem), oczywiście łamiąc przepisy - bo ulica jest jednokierunkowa oczywiście, żona poleciała machając rękami dwieście metrów w tyłu wstrzymując ruch na głównej ulicy, Włosi się śmieją, jakaś Szwedka, na oko im wyglądająca, macha łapami śmiejąc się - jeden krzyczy do nas ze to tutaj STANDARD Ci turyści COFAJĄCY na zakazie...

Ufff, wyjechałem, do Adriatyku widze na na navi niedaleko, stanę gdziekolwiek.... staję koło sklepiko-kawiarnio-kiosku "dove si paga per il Parkeggio?" Pan ze sklepiku sprzedaje mi COŚ za 80 centów....wkładam to za szybkę, oczywiście dopiero po powrocie oszołom ze mnie patrzę a to jest ZDRAPKA - dzień taki a taki, godzina taka a taka, dobrze ze po tym wszytskim auto na lawecie nie skończyło

Idziemy na Trani!!

Pierwsze wrażenie z miasta Południa?? Żona mówi cicho, że trochę nieswojo się czuje







Ja jednak uważam, że jest UROCZO!!





Dochodzimy do portu








Widzę juz górę - tak oczekiwanej KATEDRY





TADAM!!!



TUTAJ TAK NAPRAWDĘ CZUJĘ DOPIERO, ŻE JESTEM TAM GDZIE MIAŁEM BYĆ ))))))))))))))))

Arrivederci! (21)

tony montana napisał(a):[Loreto na pewno chciałbym jednak zobaczyć

Patrząc na mapkę przejazdu i wizytę na Conero - daleko nie miałeś
Wiem...czas...czas...czas...

tony montana napisał(a):

FUX napisał(a):Czy macie to samo, że coraz więcej kościołów każe sobie płacić za możliwość wejścia do świątyń?

Podczas mojej tegorocznej podróży zdazrało mi się to bardzo rzadko, Katedra w Amalfi, Katedra w Orvieto i incydentalne przypadki - Wspaniałości Mezzogiorno są raczej "darmowe"

Nam szczerze mówiąc też raczej rzadko się to przytrafiało - pamiętam Duomo w Sienie no i mozaikowe kościoły Ravenny.

tony montana napisał(a):.... KWIATKI rosnące długimi kilometrami wzdłuż dróg

Wzdłuż greckiej autostrady pięknie kwitną OLEANDRY
Macedońska też jest ozdobiona ale raczej cyprysami i innymi sucholubnymi iglakami

tony montana napisał(a):Żona mówi cicho, że trochę nieswojo się czuje

Dlaczego?

Tony... jak ja lubię jak Ty to wszystko tak emocjonalnie opisujesz

Trochę mi się nudzi