samochodem z 11 miesięcznym dzieckiem

Mamy zamiar w sierpniu wyjechać do Chorwacji , konkretnie wyspa Hvar z małym 11 miesięcznym dzieckiem. Zastanawiam się czy podróż i pobyt z takim maluchem w Chorwacji nie jest dla niego zbyt wyczerpujący. Jechalibyśmy nocą, ale zastanawiamy się czy i gdzie zrobić postój i nocleg. Czy ktoś z forumowiczów jechał z takim maluszkiem, jak dziecko znoiosło podróż i pobyt w Chorwacji? Szukałam na forum, ale nie znalazłam interesujących mnie wypowiedzi, z góry dziękuję za wszelkie informacje.
Dodam tylko, że jestem z Podkarpacia. [/b]

Heh... Jeżdżą ludziska, jeżdżą i z młodszymi - ponoć nie jest to wielki problem - ale to Oni Ci powiedzą - ja nie mam doświadczenia.
Natomiast zastanawiałabym sie nad tym sierpniem - z takim maluchem chyba lepiej jechać, jak słońce jest mniej ostre, a temperatury bardziej znośne.

1. Słabo szukałaś
2. Jeśli z takim maluchem pomyślałbym o końcówce sierpnia i początku września lub w całości o wrześniu.
3. Nie wybierałbym promu i wyspy Hvar tylko szukał czegoś bliżej gdzie za 1 noc dojedziesz bo postoju na nocleg nie zrobisz. Dziecko doskonale wyśpi się w samochodzie nocą i od rana macie dzidzię na głowie więc o Waszym odpoczynku na dalszą część podróży nie ma mowy.
4. Start podróży ustawiłbym na godziny popołudniowe - parę godzin dzieciak jeszcze będzie się podróżą interesował a potem zaśnie i najprawdopodobniej prześpi całą podróż i obudzi się w Cro.

To tak na podstawie doświadczeń własnych

Witaj!
W ubiegłym roku pojechaliśmy do Chorwacji z 10-miesięcznym szkrabem.
Autem bez klimy, do apartamentu .. też bez klimy
Ale za to do kraju, który ma swój "klimat"
I to się głównie liczyło

Relację z wyjazdu znajdziesz tu:
http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=12377&start=0

A jeśli nie chce Ci się brnąć w to opowiadanie - to spójrz na ostatni wpis na stronie pierwszej wspomnianego wątku.
Tam w skrócie napisałam, jak dojechaliśmy

Po szczegóły - zapraszam przez mailowego posłańca.

Pozdraviam

Leszek Skupin napisał(a):Najważniejszy jest "hotline" do lekarki, w razie co, która może zdiagnozować (tfu tfu) na odległość co maluszkowi może dolegać. To zawsze jest ryzyko.

Pozdrav

w razie czego Chorwacja ma bardzo dobrze zorganizowaną opiekę lekarską (wiem z doświadczenia) więc diagnostykę na telefon bym odpuścił. Może się sprawdzić przy stwierdzeniu grzania np lewego tylnego koła a nie leczeniu dziecka.

Ja jeszcze tylko powiem - ostrożnie z owocami z targowisk - najprawdopodobniej po nich moja mała (wtedy 18 mieś) miała zatrucie w Cro. Konieczna okazała się wizyta w szpitalu - wszystko odbyło się perfekt w przeciwieństwie do wizyt w placówkach podległych NFZ w kraju

w Cro wystarczy zajść do lekarza

I Love my internet było szt 2 postu

Lechu gratuluję Ci zdolności "badawczych" i w 100% popieram Rysia - nigdy nie leczcie sie przez telefon.Lekarz leczący przez telefon bez wnikliwego zbadania pacjenta to konował
A z takimi małymi dziećmi jeździłem tylko po Polsce.Myślę,że wyspy powinnaś sobie jednak odpuścić.No i witamy na forum kolejną "podkarpatkę"

No to masz Lesiu wiadomość "First Hand"

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi .
Wybieramy się w drugiej połowie sierpnia, choć jeszcze się zastanowimy nad wrześniem.
Być może słabo szukałam, następnym razem postaram się lepiej.

Jechałem z 10 miesięcznym dzieckiem na przełomie sierpnia i września, w zasadzie nie było problemów. Na miejscu basenik na plaży , parasol, spacery późnym popołudniem a maluszek największy upał przesypiał w apartmanie. W tym roku jade z 8 miesięczna córeczka na przełomie czerwca i lipcatzn będzie miał wtedy 8 miesięcy i nie mam większych obaw. Nocleg tranzytowy tam i z powrotem w okolicach Plitwic. Bez obaw jedź i baw się dobrze. Tylko wykup ubezpieczenie od kosztów leczenia tak na wszelki słuczaj!
Pozdrawiam
Krzysiek

Właśnie - co do upałów - weźcie ze sobą parasol ogrodowy - na plaży będzie jak znalazł żeby malucha osłonić od słońca

wojan napisał(a):Lechu gratuluję Ci zdolności "badawczych" i w 100% popieram Rysia - nigdy nie leczcie sie przez telefon.Lekarz leczący przez telefon bez wnikliwego zbadania pacjenta to konował
A z takimi małymi dziećmi jeździłem tylko po Polsce.Myślę,że wyspy powinnaś sobie jednak odpuścić.No i witamy na forum kolejną "podkarpatkę"

Wojan ... miałem zapinkalać 500 kilosów do domu z rzygającym synem OK zgadzam się, że to może być ryzykowne. Ale jakąś decyzję musiałem podjąć i ta okazała się słuszna. A ta lekarka JEST dobra. Natomiast lekarz, który ma dziecko przed sobą i go nawet nie dotknie tylko stwierdza autorytatywnie - JEST wg mnie konowałem .

Wojan z całym szacunkiem pozdrawiam