Rezerwacja apartamentu w dobie pandemii

Nie kieruj odpowiedzi do mnie, bo to na tę chwilę nie mój dylemat. W zasadzie potwierdzasz zasadność części obaw, na jakie zwróciłem uwagę ludziom, którzy generalnie świat widza jedynie w różowych barwach. Miałem zamiar odbyć swoją 10-tą podróż do Cro w 2020r. Nie wyszło z powodu zawirowań covidowych. Prawdopodobnie w tym roku też nie wyjdzie, choć nie tracę nadziei.

Nie rozumiem ostatniego akapitu Twojego wpisu; "...wystarczy zaświadczenie w telefonie, więc nie musisz na niego czekać, byle by był dostępny do okazania przed wjazdem...". Komu miałbym niby okazywać to "coś" w telefonie przed wyjazdem, gdy ew. zamierzam jechać jak zwykle swoim środkiem transportu tranzytem przez 3 państwa? Wg Ciebie służby graniczne Austrii na granicy miałyby nie uznać zaświadczenia o badaniu PCR np. z tłumaczeniem tłumacza przysięgłego, a miałyby uznać "coś" na ekranie smartfona? Chyba, że chodzi Ci o wylot?

Kraje, które przed przyjazdem do siebie (jak w minionym sezonie m.in Grecja, podróż samochodem czy Cypr samolotem) wymagały okazania wyniku testu na swojej granicy zewnętrznej. Wynik testu nie musiał być w wersji papierowej, mógł być wygenerowany przez laboratorium w wersji elektronicznej i przesłany na podany email. I właśnie wersję elektroniczną się okazuje pogranicznikowi wraz z innymi wymaganymi dokumentami.
Gdyby nie to rozwiązanie to nie byłoby szans dotrzeć do Grecji (72 h od pobrania wymazu, a wynik nie raz w sezonie było po 30-48 h), akurat robiłeś wymaz, pakowałeś się i jechałeś na południe i w trasie pobierałeś wynik na telefon do okazania na granicy.

numenius napisał(a):Komu miałbym niby okazywać to "coś" w telefonie przed wyjazdem

Nie przed wyjazdem, a przed wjazdem do danego kraju pokazujesz...

piekara114 napisał(a):A... nie musisz mieć papieru, wystarczy zaświadczenie w telefonie, więc nie musisz na niego czekać, byle by był dostępny do okazania przed wjazdem do danego kraju.

Teraz np. jadąc samochodem do Luksemburga do siostry wynik musiałbym pokazać na granicy niemieckiej (jeśli planuję nocleg w trasie, jeśli tranzyt jednym ciągiem to testu nie trzeba mieć) i luksemburskiej. Inaczej nie wjadę do żadnego z tych krajów.

Jedno mnie nurtuje. My szaraczki się martwimy o to, czy za pół roku będziemy mogli jechać na wymarzone i wyczekiwane wakacje, na które niejednokrotnie odkładamy cały rok. A internet zalewają zdjęcia patocelebrytow, którzy wypoczywają w Meksyku, Zanzibarze, Kenii, Wyspach Zielonego Przylądka itd. Oni nie muszą się martwić testami, maseczkami, zarazą itp. Trochę to dziwne ale pokazuje w jakim świecie teraz żyjemy.
Po co mi test PCR skoro wiem, że to coś już przeszedłem, miałem z tym styczność. Wigilię zawsze spędzamy z moim rodzeństwem u Rodziców. W połowie Wigilii Szwagier dziwnie zaczyna się kręcić i sypac pieprz do barszczu if you know what i mean... I nikomu nic nie było.

Obecnie łatwiej polecieć do Egiptu, czy Meksyku, niż pojechać na narty do Austrii (jedynie chyba w Szwajcarii stoki czynne).
Takie czasy w dobie "pandemii"...

robertms napisał(a):Obecnie łatwiej polecieć do Egiptu, czy Meksyku, niż pojechać na narty do Austrii (jedynie chyba w Szwajcarii stoki czynne).
Takie czasy w dobie "pandemii"...

Pandemią to była Hiszpanka
Teraz mamy wariactwo
Pamiętacie sytuację, gdy osoby mieszkające w strefie przygranicznej z Czechami nie mogły wrócić do domów i dzieci widziały przed druciany płot? A w tym czasie jeden z drugim cwaniakiem moczył du** w Oceanie...
Teraz podobnie. Ja nie mogę wyjść zjeść obiadu niedzielnego z dziećmi a ona sobie leży z dzieckiem na plaży w Meksyku i popija drinki użalając się jakie życie jest ciężkie...

sviva napisał(a):

robertms napisał(a):Obecnie łatwiej polecieć do Egiptu, czy Meksyku, niż pojechać na narty do Austrii (jedynie chyba w Szwajcarii stoki czynne).
Takie czasy w dobie "pandemii"...

Pandemią to była Hiszpanka
Teraz mamy wariactwo

Które niestety może nam pokrzyżować plany wakacyjne.

kadetdudi napisał(a):

sviva napisał(a):

robertms napisał(a):Obecnie łatwiej polecieć do Egiptu, czy Meksyku, niż pojechać na narty do Austrii (jedynie chyba w Szwajcarii stoki czynne).
Takie czasy w dobie "pandemii"...

Pandemią to była Hiszpanka
Teraz mamy wariactwo

Które niestety może nam pokrzyżować plany wakacyjne.

Stare polskie przysłowie mowi: "masz łeb i ch** to kombinuj"
Pojedziemy, nie martw się na zapas

Moja ostatnia odpowiedź wyleciała w kosmos. Czyżby na Cro.pl pojawiła się cenzura podobna do tej na twiterze?

numenius napisał(a):Moja ostatnia odpowiedź wyleciała w kosmos. Czyżby na Cro.pl pojawiła się cenzura podobna do tej na twiterze?

A co Ty Trump jesteś?

numenius napisał(a):Moja ostatnia odpowiedź wyleciała w kosmos. Czyżby na Cro.pl pojawiła się cenzura podobna do tej na twiterze?

Nikt Ci niczego nie usuwał.

sviva napisał(a):

numenius napisał(a):Moja ostatnia odpowiedź wyleciała w kosmos. Czyżby na Cro.pl pojawiła się cenzura podobna do tej na twiterze?

A co Ty Trump jesteś?

Dobre Może zamieniłbym się z nim na dobę, aby porobić kilka przelewów z jego kont bankowych i zjeść kolację z Melanią... .
Sorki Anakin, może ja coś sknociłem po sporej przerwie i nieobecności na forum.

numenius napisał(a):

sviva napisał(a):

numenius napisał(a):Moja ostatnia odpowiedź wyleciała w kosmos. Czyżby na Cro.pl pojawiła się cenzura podobna do tej na twiterze?

A co Ty Trump jesteś?

Dobre Może zamieniłbym się z nim na dobę, aby porobić kilka przelewów z jego kont bankowych i zjeść kolację z Melanią... .
Sorki Anakin, może ja coś sknociłem po sporej przerwie i nieobecności na forum.

Kolację że śniadaniem
Ale z tego co pisali to jakbyście mieli tak żyć jak ona z Donaldem to wiele wspomnień byś nie miał

numenius napisał(a):Sorki Anakin, może ja coś sknociłem po sporej przerwie i nieobecności na forum.

Nie praktykuje się usuwania żadnych postów.
Czasem się usuwa ich autorów.

anakin napisał(a):

numenius napisał(a):Sorki Anakin, może ja coś sknociłem po sporej przerwie i nieobecności na forum.

Nie praktykuje się usuwania żadnych postów.
Czasem się usuwa ich autorów.

Oglądam właśnie Narcos: Meksyk - tam też się usuwa autorów niektórych stwierdzeń

Czytam ten paniczny wątek i...
Niektórzy snują teorię o testach PCR na wjeździe, wyjeździe, tranzycie... o testach w języku kraju do którego jedziemy i przez które przejeżdżamy...
Jeśli ktoś będzie chciał uwalić turystykę to to zrobią i nie będzie na to rady. Natomiast trzeba zakładać, że dla Chorwacji zablokowanie sezonu letniego to ogromne straty więc będą robić wszystko aby granice otworzyć.
Będą też naciski aby kraje niechętne turystyce otworzyły szlaki tranzytowe (tak jak zrobiły to Węgry).
Nie ma co popadać w czarnowidztwo. Gorszym od zamknięcia granic byłby zakaz wynajmowania mieszkań i domów w Chorwacji. Wtedy, żadne kombinacje na granicy nie pomogą. Jeśli w sezonie letnim nie zapadnie taka decyzja ze strony chorwackiego rządu to z pewnością i granicę otworzą.

Wiosną 2020 jak ruszyła pandemia i zaczęły zamykać się kraje, żona stwierdziła - „nici z wakacji”, znajomi się wymiksowali bo wpadli w panikę, ja powiedziałem, że choćby przez Rosję ale jadę No i nie było problemu, prawie miesiąc w Chorwacji, gładko tam, gładko z powrotem.

Teraz mamy do wakacji prawie pół roku, co się będzie dziać? Kto to wie. Zerkam na chorwacką stronę o koronawirusie, czytam ich zasady. Jak napiszę do znajomego Chorwata to on zawsze odpisuje, że u nich wszystko w porządku, wszystko pod kontrolą i nie ma problemu
Tak więc byle do wakacji.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz (oczywiście na tą chwilę) - na ich stronie piszą, że na wjeździe trzeba mieć test PCR nie starszy niż 48godzin (jeśli nie to trzeba zrobić na miejscu a do czasu wyniku poddać się samoizolacji). Piszą też, że wpuszczają osoby z zaświadczeniem o przebytym covidzie nie dawniej niż trzy miesiące i nie wcześniej niż 14 dni oraz osoby z wynikiem badania na przeciwciała. Czyli jeśli ktoś ma pozytywny wynik testu na przeciwciała to może wjechać? Zakładając, że przeszedłem covid to mógłbym mieć pozytywny wynik testu na przeciwciała, który jest znacznie tańszy od PCR. Nie znam na tyle chorwackiego aby uchwycić takie niuanse językowe a translator to wiadomo jak tłumaczy.