Przejazd bez noclegu-jak sobie radzić

Zawsze do cro ganiałem na jeden raz. W zeszłym roku poleciałem do Albanii też na 1 raz. Albania to masakra 36h i 3 godzinki spania na parkingu. Teraz wyjazd do Chorwacji to spacerek jeżeli ktoś czuje się zmęczony to zawsze można się zatrzymać i złapać krótka drzemkę. Jadąc na hvar masz szansę złapać drzemkę na promie

Dokładnie tak jak piszesz.
Jestem zmeczony - do boksu na pól godzinki.
Prom co prawda poł godzinki, ale zawsze to coś...
Ogarniemy...

Dzieki za szybka odpowiedz

zielak3 napisał(a): jeżeli ktoś czuje się zmęczony to zawsze można się zatrzymać i złapać krótka drzemkę. Jadąc na hvar masz szansę złapać drzemkę na promie

Drzemka po 12-14 godzinach jazdy?
Problem w tym, żeby ktos (kto ma problemy z jazdą "na raz") tej drzemki doczekał.

maniek_t1 napisał(a):Witam serdecznie.
Proszę o poradę znawców tematu.
Czy przejazd na raz trasa Warszawa - Hvar (Zavala) to karkołomny pomysł?
Planujemy wyjechać około południa i nastepnego dnia być na miejscu.
W zeszlym roku pokonaliśmy tak trasę do Podgory.
Na Hvar jest dalej.Prom z Drvenika plus jazda przez wyspę.

Czy lepiej brać nocleg czy jeden kierowca powinien sobie poradzić?
Jazda po Hvarze fsktycznie jest taka ekstremalna jak niektórzy opisują?

Pozdrawiam
Marcin

Ja bym sobie nie poradził, bo w samochodzie spać nie potrafię
Rejsu też bym nie zmarnował na spanie
Lepiej wyśpijcie się jak ludzie i cieszcie się podróżą

Ja też spać nie mogę ale tylko wtedy jak kto inny prowadzi

Habanero napisał(a):

maniek_t1 napisał(a):Witam serdecznie.
Proszę o poradę znawców tematu.
Czy przejazd na raz trasa Warszawa - Hvar (Zavala) to karkołomny pomysł?
Planujemy wyjechać około południa i nastepnego dnia być na miejscu.
W zeszlym roku pokonaliśmy tak trasę do Podgory.
Na Hvar jest dalej.Prom z Drvenika plus jazda przez wyspę.

Czy lepiej brać nocleg czy jeden kierowca powinien sobie poradzić?
Jazda po Hvarze fsktycznie jest taka ekstremalna jak niektórzy opisują?

Pozdrawiam
Marcin

Ja bym sobie nie poradził, bo w samochodzie spać nie potrafię
Rejsu też bym nie zmarnował na spanie
Lepiej wyśpijcie się jak ludzie i cieszcie się podróżą

Dokładnie. Hvar z Warszawy to jakieś 18-20 godzin + 2 godziny promem (ze Splitu). Lepiej zarezerwować sobie nocleg gdzieś na trasie, najlepiej już w Chorwacji za Zagrzebiem, zamiast stwarzać zagrożenie dla siebie i innych i robić za zombie po dotarciu na miejsce. Pierwszy dzień pobytu będzie stracony, bo trzeba odespać jazdę. U mnie żona robi za drugiego kierowcę, ale jakoś żadne z nas nie potrafi spać gdy drugie kieruje, może to i dobrze bo to zawsze bezpieczniej.

Co do jazdy po Hvarze, lepiej się jeździ po zachodniej części. Od Jelsy do Hvar jest nowa szeroka droga i nowy tunel. Jadąc z Sucuraj do Jelsy sporo trudnych zakrętów, wąska droga bez poboczy - asfalt często biegnie dość wysoko nad otaczającym terenem, więc jak coś dużego jedzie z naprzeciwka może być nerwowo przy mijaniu na szerokość lusterek.

Z Wawy do splitu to dla mnie ok 17h. Jeżdżę spokojnie z przystankami na jedzonko siku itp. kupuje winiety na trasie. No chyba raz jechałem 24 bo trafiłem na korek kolos przy granicy slo/hr. Ale prawda jest taka że ja bardzo dużo ganiam po Polsce. Jak ktoś mało przyzwyczajony to może odczuwać duże zmęczenie. Sam tak miałem jak już dojechałem do cro. Godzina 3 w nocy deszcz mgła więc zdecydowałem się na parking i lulu. Godzina taka że żona i dzieci nawet nie zauważyli. Ps. Uchylić okna

Jeden z ulubionych tematów forumowiczów .

anakin napisał(a):Drzemka po 12-14 godzinach jazdy?

Anakin, rozwiniesz proszę?

malinero napisał(a): Pierwszy dzień pobytu będzie stracony, bo trzeba odespać jazdę.

Już to pisałem ale ja przyjechałem do Breli do południa i nie poszedłem spać prawie do północy, więc nie spałem od ok. 44 godzin, a dzień był bardzo udany, i plaża i konoba i % na tarasie.

Ja mimo ze jade ze Śląska raptem 1200km i to we wrześniu, to po całej nocy za kierownicą pierwszy dzień jestem Off. Dwie sztuki Karlovacko popołudniu i śpie do następnego dnia

Trajgul napisał(a):

anakin napisał(a):Drzemka po 12-14 godzinach jazdy?

Anakin, rozwiniesz proszę?

Uważam, że jeżeli ktos ma problemy z przysłowiową jazdą "na raz", drzemka po tylu godzinach może mu być potrzebna jak umarłemu kadzidło.
Ja nie mam problemu, ale gdybym miał na pewno czas ten bym skrócił do 7-8 h, albo i mniej ( zależy od stopnia zmęczenia i umiejętnosci kierowcy)
Jeżdżę tylko i wyłącznie w nocy, więc powiedzmy, że koło 2-3 w nocy taki postój miałby sens.
A nie w Splicie czy Drveniku, bo mogę się na te promy już nie załapać (a ze mną cała rodzina).

Trajgul napisał(a):Już to pisałem ale ja przyjechałem do Breli do południa i nie poszedłem spać prawie do północy, więc nie spałem od ok. 44 godzin, a dzień był bardzo udany, i plaża i konoba i % na tarasie.

W porządku.
Ty dojedziesz....ja dojadę......Pani dojedzie.
Ale gdybym miał problem to bym po prostu zjechał na bok i uderzył w kimono, bo żadna muzyka, e-booki czy "Bogurodzica" spiewana przez rodzinę ci nie pomoże jak oko leci.

zielak3 napisał(a):Ja też spać nie mogę ale tylko wtedy jak kto inny prowadzi

A jak sam prowadzisz

Jak masz kogoś na zmianę, to już jest lepiej. Nie musisz spać jadąc obok, ale przymknąć oczy i odpocząć.
No chyba, że wtedy bardziej się stresujesz jazdą, niż gdy sam prowadzisz (ja tak mam )

anakin napisał(a):W porządku.

Również w porządku, nie wyłapałem kontekstu Twojej wypowiedzi .

sito_zabrze napisał(a):Ja mimo ze jade ze Śląska raptem 1200km i to we wrześniu, to po całej nocy za kierownicą pierwszy dzień jestem Off. Dwie sztuki Karlovacko popołudniu i śpie do następnego dnia

Niemożliwe. Czytając wpisy na forum powinieneś dojechać rano na miejsce, obejrzeć parę apartamentów, wynegocjować cenę najepszego, rozpakować się i pędzić na plażę

Trajgul napisał(a):Już to pisałem ale ja przyjechałem do Breli do południa i nie poszedłem spać prawie do północy, więc nie spałem od ok. 44 godzin, a dzień był bardzo udany, i plaża i konoba i % na tarasie.

Zazdroszczę cyborgom i superbohaterom, więcej nie komentuję.

malinero napisał(a):Zazdroszczę cyborgom i superbohaterom, więcej nie komentuję.

Spokojnie . Jesteśmy już na miejscu, już nie prowadzimy auta. Widocznie tzw. adrenalina jeszcze działa.

P.S. Nie sugeruję jazdy na raz, w tym roku w planach nocleg w Slunj, po 1250 km jazdy .