napisał(a) Użytkownik usunięty » 02.05.2009 14:18
Nie ma to jak iść "na azymut"

. W 2002 roku wchodzliśmy na Viter - około 700 metrową górkę nad Zaostrogiem. Oczywiście w linii prostej. Po dwóch godzinach w podobnych zaroślach, wydrapaliśmy się na nieznaną nam wcześniej drogę serwisową linii wysokiego napięcia. Tam spotkaliśmy zorganizowane wycieczki i rowerzystów na "góralach", a droga prowadziłą przez Stary Zaostrog prawie pod nasz apartament.... Nogi do wysokości kolan mielismy tak zdrapane i poprzecinane, że przez kolejnych kilka dni nie było szans wejść do morza.
Później z drogi wchodzi się na usypujący się piarg i wchodzi na góre szczeliną oddzielającą dwa wierzchołki Vitera. Sądząc po grubych pajęczanych rozpoztartych pomiędzy zaroślami i brakiem śladów, szlak-nieszlak nie był często używany. Wyborne wyjście.