Północna Hiszpania + Pireneje, Zaragoza, Tarragona

tony montana napisał(a):3. kalmary, krewetki - 10-12 Euro za dużą porcję
Piwo i wino/tinto verano/sangria, czy aperol są dużo tańsze niż w PL.
przykładowo piwo kosztuje od 2 - 3,5 Euro w zależności od knajpy, wino od 1,90 wzwyż i leją więcej niż w PL.

Brzmi całkiem nieźle, a właściwie bardzo dobrze Północna Hiszpania jest wysoko na mojej liście, zwłaszcza, że jest tam chłodniej , a ja chwilo mam dość upałów

maslinka napisał(a):

tony montana napisał(a):3. kalmary, krewetki - 10-12 Euro za dużą porcję
Piwo i wino/tinto verano/sangria, czy aperol są dużo tańsze niż w PL.
przykładowo piwo kosztuje od 2 - 3,5 Euro w zależności od knajpy, wino od 1,90 wzwyż i leją więcej niż w PL.

Brzmi całkiem nieźle, a właściwie bardzo dobrze Północna Hiszpania jest wysoko na mojej liście, zwłaszcza, że jest tam chłodniej , a ja chwilo mam dość upałów

Tym bardziej że zarówno krewetek, jak i wina nie żałują w większości przypadków

Kamienna zabudowa super, pamiętam podobną z Girony, czy kilku wioch Katalonii.

tony montana napisał(a):... tutaj jest sporo knajpek - natomiast nietanich jak na standardy północnej Hiszpanii (jak się okazało)...

Co do kulinariów, to co w Kraju Basków interesowałoby mnie najbardziej .
Kraj Basków uchodzi za region z doskonałą kuchnią. Choć niewielki (mniejszy od najmniejszego w Polsce woj. opolskiego) to są aż 4 restauracje z 3* Michelina. Jest na drugim miejscu w Hiszpanii, zaraz po Katalonii (ponad 50), gdzie jest najwięcej restauracji z gwiazdkami. W sumie jest tam ponad 20 takich lokali. W tych gwieźdźistych tanio nie jest (sporo więcej niż lot do Hiszpanii w dwie strony ) i być może pobliskie knajpy dostosowują się cenowo (mam nadzieję że i jakościowo).

Oglądam dalej.

Na wieczór zajeżdżamy do oddalonego ok 5 km od naszego apartamentu Portugalete. Udaje nam się wcisnąć na miejsce parkingowe, które ktoś akurat zwolnił - blisko promenady. Generalnie z miejscami było krucho tutaj


Na promenadce


Z czego znane jest miasteczko? Ano, między innymi z Mostu Biskajskiego, dzięki któremu zarówno pieszy, jak i auto może zaoszczędzić kilkadziesiąt kilometrów, gdy chce przekraczać wodę w tym miejscu.




Chodzimy sobie nad brzegiem


Później w poszukiwaniu jedzenia wjeżdżamy ruchomymi schodami ....






....wyżej.... taka Iglesia


Trafiamy do chwalonej w sieci knajpki, gdzie dają takie bowle






oraz...niechwytliwego w rękę hambusia


U, już po 21


Tak sobie chodzimy po Portugalete




Bizkaya Bridge z daleka




Już z powrotem na poziomie promenadki


wschodnia strona rzeki Nervion


Następnego dnia rano jedziemy na pobliskie klify do Getxo




jest bardzo ciepło i świeci słonko


Parkujemy darmowo na dużym parkingu niedaleko latarni i idziemy na spacerek (2km w jedną stronę wyszło)










Klify kredowe


Widać kawałek wybrzeża na północny-wschód od Bilbao


Potem jedziemy do Gorliz, zwanym przez nas GERLITZ


Popływać oczywiście - i tutaj spotkała mnie w upale denerwująca przygoda parkingowa

Takie klify i woda w dole zawsze mi się podobają

pozdrawiam, Michał

Tak, klify są genialne. W relacji Tony'ego z Normandii też się wybrzeżem zachwycałem.

majkik75 napisał(a):Takie klify i woda w dole zawsze mi się podobają

pozdrawiam, Michał

To był bardzo fajny początek dnia, już ciepło, ale nie za ciepło

Nefer napisał(a):Tak, klify są genialne. W relacji Tony'ego z Normandii też się wybrzeżem zachwycałem.

Zgadza się, natomiast te klify to jednak mocno ustępują falaise normandzkim - tam są przepotężne....

tony montana napisał(a):
Zgadza się, natomiast te klify to jednak mocno ustępują falaise normandzkim - tam są przepotężne....

A jak oceniasz w porównaniu z tymi z Teneryfy ? Bo tutaj miałbym jakieś odniesienie, te Normandzkie mam nadzieję jeszcze przede mną

pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):

tony montana napisał(a):
Zgadza się, natomiast te klify to jednak mocno ustępują falaise normandzkim - tam są przepotężne....

A jak oceniasz w porównaniu z tymi z Teneryfy ? Bo tutaj miałbym jakieś odniesienie, te Normandzkie mam nadzieję jeszcze przede mną

pozdrawiam, Michał

Los Gigantes są potężne, do 500 metrów wysokości ale granitowe.
Podobne w Kerry w Irlandii są.

Francuskie to inny materiał.

I pod Gigantami nie pochodzisz za wiele, tylko z miasteczka je widać, no można popłynąć pod nie.

Natomiast w dużej części pod tymi z Normandii masz plaże i mozna spacerować.

tony montana napisał(a):Los Gigantes są potężne, do 500 metrów wysokości ale granitowe.
Podobne w Kerry w Irlandii są.

Francuskie to inny materiał.

I pod Gigantami nie pochodzisz za wiele, tylko z miasteczka je widać, no można popłynąć pod nie.

Natomiast w dużej części pod tymi z Normandii masz plaże i mozna spacerować.

No tak, tam można tylko pooglądać z wody, w zeszłym roku pływaliśmy, opisywałem. Mam nadzieję kiedyś pooglądać te w rejonie Normandii

pozdrawiam, Michał

Gorliz

Jedziemy dalej na wschód Kraju Basków korzystając z drogi bliskiej morzu, ale niestety morza z niej nie widać


Wjeżdżam do miasteczka, znowu linie białe (gdzieś daleko od morza), niebieskie, zielone, czerwone....
K......
Parkuje na niebieskim.. jest 12, no to wrzucam 1,50 Euro, bo od 14-16 jest za free.... okazuje się, że bilet drukuje mi do 15.45...... OKeeejj, no ale chyba tyle czasu to zdążymy.
Fajna zatoczka


Jest odpływ, idziemy


Pensjonariusze tego szpitala mają piękny widok /9no, chyba, że dostają pokój z widokiem "na ogród"


Szpital wygląda godnie


i ma niezłe servicios (ale nie, i tak nie chciałbym z nich korzystać)
https://www.osakidetza.euskadi.eus/hospital-gorliz-hospital-presentacion/webosk00-hogorcon/es/



Plaża jest bardzo długa i szeroka


Woda bardzo spokojna jak na Zatokę Biskajską i ciepła


i długo płytka


Nawet są quasi lazury


Jest 14.30, głodniejemy, ewakuujemy się z plaży i szukamy jakiejś fajnej restauracji. Znajdujemy


Kai Eder jatetxea - to knajpka już tak na granicy Gorliz i Plentzia. Uznajemy, że jako ludzie światowi zainstalujemy apkę do parkowania, która jest reklamowana na tutejszych parkometrach i .... doładuję parkowanie z karty kredytowej....

Ta p.... blada... na żadnym telefonie rzeczona apka nie przyjmuje karty kredytowej....
(potem w związku z zainstalowaniem tej aplikacji mieliśmy też małą przygodę

A my już zamówiliśmy jedzenie, ledwo co coś nadgryzłem....muszę biec sępom opłacić parking.... a jest tak tam z 1,5 km....
Kelnerka mówi, że można opłacić w bliższym jakimś parkomacie wskazując numery auta....
Jasne, ale bliższe nie działają na zona azul (niebieska), tylko na te p..... zieloną i czerwoną)

Zatem idę POD GÓRĘ, 30 stopni cieniu parno, zbliża się 15.45 (ale co ja się przejmuję skoro parkowanie niby do 16.00 za free, ale dlaczego ja mam bilet do 15.45!?!!? Co to oznacza?

Nie mogę znależć auta, maps oszalały w uliczkach.... kątem oka widzę, że 100 metrów ode mnie krążą już SEPY w tych czapeczkach straży miejskiej .... ja p.... to nie tak miało wyglądać!

W końcu jest auto, wsiadam, ale słabo mi się robi myślę jak mam tam znowu iść do tej restauracji i potem wracać znów pod górę..... dzwonię, aby zajęli gdzieś miejsce bliżej restauracji.... jadę....miejsca nie ma....
JEST!!!

Ale nagle BABA prawie Żonie po kapciach przejeżdża wjeżdżając na to miejsce...... jesteśmy pokojowi ale ja chyba dałbym w ryj....

Staje na awaryjnych, odechciewa mi się jedzenia, moi skończyli, piszę :
"zapakujcie pls moje żarcie i sp.... z GERLITZ. STOP. KOCHAM."

Jedziemy do Gernika - Lumo, miasta bardzo doświadczonego przez los podczas wojny domowej w Hiszpanii...


Ale o tym kiedy indziej, bo zagotowałem się na wspomnienie z terrorystycznego parkowania....

Czyli samochodowe przygody są nieodłącznym elementem urlopu

pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):Czyli samochodowe przygody są nieodłącznym elementem urlopu

pozdrawiam, Michał

Ta jest!
Mandat w Pampelunie, tutaj jazda, jeszcze będzie malutki problem z parkingiem podziemnym, ktory nie wydał mi biletu (rozpoznał przez tę g.... aplikację tablice) a potem chciał bilet abym mógł zapłacić.....

Gernika-Lumo

Parkuję (co istotne po doświadczeniu z Gorliz) poza strefą parkowania i idziemy zobaczyć miasto






Miasto zostało doświadczone bombardowaniem podczas wojny domowej w 1937 roku....
Hiszpańska wojna domowa rozpoczęła się w 1936 roku pomiędzy rządem Republiki Hiszpańskiej, wraz ze wspierającymi go liberałami, republikanami, komunistami, socjalistami i anarchistami, a opozycją dowodzoną przez generała Francisco Franco. Opozycja skupiała nacjonalistów, monarchistów, konserwatystów i faszystów. Ten wewnętrzny konflikt uważa się za zaczątek II wojny światowej, ponieważ – mimo iż była to wojna domowa – włączyły się do niego inne państwa. ]
Nacjonalistów wspierały bezpośrednio oddziały wojskowe przysłane przez faszystowskie Włochy i nazistowskie Niemcy. Guernica była miastem o dużym znaczeniu gospodarczym – odbywały się tam cotygodniowe targi rolnicze, funkcjonowały także fabryki amunicji i broni. W Guernice znajdował się również ważny węzeł kolejowy, droga do Bilbao oraz most na rzece Oka. Bombardowanie trwało trzy godziny, wzięło w nim udział ponad 30 samolotów.
Nie jest znana dokładna liczba ofiar, szacuje się, że było to około 200 osób. Oceniono, że miasto zostało zniszczone aż w 70 procentach, głównie z powodu pożarów, które bardzo długo gaszono.


Samo miasto nie jest jakieś szczególnie wyróżniające się, ale biorąc pod uwagę zniszczenia, nie ma się czemu dziwić


18.20


Pijemy kawę a jak się później okazało, Żona zostawia na krześle katanę - i trzeba będzie po nią wracać, a byliśmy już sporo za miastem, to już po kawie




Tutaj ludzie "bawią się, tańczą się..."


Jak wiecie, niejaki Picasso stworzył dzieło "Guernica", którego motywem przewodnim hiszpańskiej wystawy w Paryżu były wojna i walka jako ogromna tragedia.


Mini - amfiteatr w Guernica


19.00


Wyjeżdżamy z Gernika - aby za chwilę jak pisałem wcześniej do niej wrócić


Jako, że dzień jeszcze młody, zajeżdżamy na wieczór do nadrzecznej części Bilbao....




....aby zobaczyć słynne Muzeum Guggenheima w zachodzącym słońcu




Muzeum Guggenheima to symbol nowoczesności i awangardy.


Obiekt jest sporych rozmiarów. Budynek muzeum został wykonany z blachy tytanowej i szkła. Jego bryła jest wielopłaszczyznowa, składa się z wielu powyginanych elementów i sprawia wrażenie falującej. Jedni dopatrują się w niej statku z żaglami, inni ryby z błyszczącymi łuskami. Muzeum zostało zaprojektowany tak, żeby w zależności od pory roku i nasilenia światła słonecznego na budynku odbijały się magiczne kolory.


Znany i lubiany "Pająk" Louise Bourgeoise. Instalacja robi duże wrażenie, przez swoje rozmiary oraz rzekomo mroczny charakter. Ma ona symbolizować życie i śmierć.










Druga strona rzeki Nervion


Z imponującym mostem


Gdy wracamy do auta - trafiamy na jakiś pokaz




Kokoszka się tutaj wystawia


I "Puppy" Jeffa Koonsa, instalacja wykonana z kwiatów. Fundacja Guggenheima sprowadziło rzeźbę od amerykańskiego artysty w 1997 roku, więc „Puppy” jest częścią historii budynku. Ma wielkość kilku pięter i składa się z tysiąca różnych sadzonek kwiatów, które opierają się na stalowej konstrukcji. W jej środku znajduje się mechanizm, który nawadnia kwiaty, aby mogły przez cały czas prezentować swoje bajeczne kolory.




Okolice Muzeum


Oddalamy się - to miejsce położone jest kawałek od ścisłego centrum Bilbao, do którego przyjedziemy na zwiedzanie za kilka dni








Zapomniałem, że mieliśmy jeszcze jedną przygodę parkingową - zaparkowaliśmy tutaj za kasę w centrum handlowym Zubiarte.
Oczywiście pokazało, że mamy zapłacić tyle i tyle, ale żadnej naszej karty automat nie przyjmuje. Dzwonimy dzwonkiem w automacie, odzywa się Pani, tłumaczymy, na czym polega problem, a ta coś zaczyna mówić, a po chwili histerycznie się śmieje (słychać, że ktoś ją chyba rozśmieszył), "that isn't funny babe" - bo nam "zegar euro tyka, od czasu kiedy włożyliśmy bilet do tego momentu nabiło już prawie 1 Euro więcej..... jakieś paskarskie ceny mieli okazało się.....w końcu Pani mało nie zadławiwszy się swoim śmiechem mówi nam "idźcie zapłacić do automatu na 1 piętrze..... tam działa...." WOW

Kończymy ten fajny dzień, a jutro wstajemy wcześniej bo chcemy przed tłumami dotrzeć do.....

Trochę słabo z tym parkowaniem u Basków
Na Sycylii to nawet w Palermo blisko katedry jest darmowo, albo nad samym morzem
No ale za to z wodą problemy