Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Podgora i wyspa Hvar (w pigułce) - czerwiec 2010

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 03.07.2010 21:53

15 czerwca
Dzień rozpoczął się wg utartego już szablonu: piekarnia, śniadanko, plaża. Na plaży opalanie tyłka, ew dekoltu dryfując leniwie w kierunku nieznanym bo to był ten jeden z 2 dni kiedy tafla morza była jak lustro. PM nie może wysiedzieć na słońcu, kursuje woda, cień, słońce, woda.

Jeśli ja wolę siedzieć w wodzie i tam się opalać machając nogami w wodzie to faktycznie jest gorąco. Tylko oczyma wyobraźni widzę jak mi je odgryzają rekiny. O matko coś mnie smyrnęło w stopę, moje gwałtowne ruchy powodują że tylko górna połowa mnie jest jeszcze na materacu, z godnością usiłuję ją na nim utrzymać równocześnie przytrzymując cynik, bo sobie taka rozwiązana leżę żeby pasków do ślubu nie mieć opalonych. No wszystko na miejscu: ja na materacu, cycnik na mnie. Rekina nie widzę, pewnie jakaś ławica rybek. Leżę i przypiekam się dalej ale nogi mam już na materacu.
Może i mam wybujałą wyobraźnię ale... Ze 2 dni później w wiadomościach na sat'ce mówili że turysta zrobił zdjęcie rekina, który pływał w morzu śródziemnym. Niestety nie dosłyszeliśmy w którym rejonie straszy turystów więc czemu nie morze w okolicach Podgory.

Nie da się wytrzymać, po 14 ewakuujemy się na kwaterę a tam już czeka na nas gospodarz, dumny i oświadcza: 'TV sat good'. Tego PM tłumaczyć nie muszę tylko drzwi otworzyliśmy a on już w ręku ma 2 piloty i jazda wyszukiwać kanały na których dają mecze. Długo szukaliśmy ale jest jakiś niemiecki.

Dziś na popołudnie plan Baśka Voda i Brela na 8 kółkach. Znaczy do Baśki jednak autkiem bo przypatrzyłam się tej trasie jak jechaliśmy do Podgory i to górka za górką nie ma szans się wyrobić a ja bym tam padła w połowie drogi. W Baśce parkujemy, tu zdzierca parkingowy woła 10 kn/h ( przepłaciliśmy 500m dalej było za 6 kn). Po Baśce i potem do Breli i w Breli poruszamy się rowerami.

O Baśce już pisałam w ramach odpowiedzi na nurtujące kogoś pytanie. Bardzo ładna, ale dużo więcej turystów niż w Podgorze, no i jednak mi ta Podgora bardziej pasi. Utwierdziłam się jedynie w moim wyborze. Na plus niewątpliwie plaże. Chociaż jakie można sobie zdanie wyrobić będąc tam przez godzinę.
Baśka pocztówkowo
Obrazek

Obrazek

Obrazek

No to pora do Breli. W tamtą stronę jedziemy uliczkami, fajne widoki z góry na wybrzeże, ale nie zatrzymujemy się. Dość szybko dojeżdżamy na miejsce, w końcu to dwa kroki. No i od razu widzę że Brela to miejscowość dla tych co chcą pragną ujedrnić pośladki, stracić kilka kilogramów, dla tych co są na rowerze i chcą sobie zrobić permanentny makijaż wyhamowując np. twarzą. Za to raczej nie wybrałabym jej gdybym spędzała wakacje z małymi dziećmi, do tego w wózkach itp.
Ot taki obrazek:
Jedziemy, w dół w końcu chcemy się dostać na przystań. Całą uwagę skupiam na tym, aby mi roweru nie przeważyło (jakaś taka wyjątkowo stroma uliczka) i nie wylądowała w tej przystani co to jest 20 m poniżej do tego szurając po ulicy twarzą do tego ciągnąc za sobą rower. Co jak co, ale jestem z tych co makijaż robą ze 4 razy w roku i permanentny nie jest mi potrzebny. Kątem oka rejestruję jak z uliczki obok wyłania się zziajana (wyglądała podobnie do mnie na 400 metrze drogi prowadzącej do pomnika w Podgorze) młoda drobna mama. Obładowana jak wielbłąd a przed sobą ostatkami sił pcha wózek, mająca świadomość, że musi dać rady, bo inaczej dziecko stoczy się w odmęty wody gdzie czyhają rekiny... no dobra już kończę z tymi rekinami (ale mam dziś taki dzień ze muszę trochę głupot z głowy uwolnić, bo przez 3 godziny na 2 egzaminach musiałam pisać raczej konkrety i o rekinach nie mogłam). W mojej głowie koduje się 'z dziećmi/wózkami nie wybieramy Breli'.

Jadę dalej udało się jesteśmy przy morzu. Kolejne fotki standardowo na 'molo'. Jakoś z tych miejsc najlepiej widać daną mieścinkę. Naprawdę nie mogę zrozumieć dlaczego to jest ponoć najdroższa mieścinka na riwierze. Ładnie to wygląda, ale żeby za to płacić 20% wiecej... eee nie dla mnie.
Obrazek

Obrazek

Brela
Obrazek

Jeździmy sobie po Breli robimy zdjęcia, usiłujemy nie zabić przechodniów samobójców którzy jeden za drugim próbują rzucić się nam pod koła, pewnie im kasy brakuje na pobyt w Breli i próbują wyłudzić cos z ubezpieczenia, ale nieeeeee nie znami te numery ;) nie damy się naciągnąć nasza czujność nie śpi, lewo, prawo, hamowanie z piskiem opon (nie wiedziałam że się da na rowerze, myślałam że tylko autem, ale jak się rusza na światłach, żeby nie zgasło).

Słyszę język polski, to jakieś rodziny z wózkami, zatrzymuję się i upewniam że promenadą damy rady z rowerami dotrzeć do Baśki. Parę schodów jest, ale z wózkami dali rady to my damy z rowerami. Jedziemy, stajemy, dźwigamy, jedziemy stajemy robimy zdjęcia, dźwigamy (oczyma wyobraźni wizą bicepsy Pudziana w sukni ślubnej brrrr), jedziemy, idziemy z rowerami, robimy zdjęcia ale dotarliśmy. Oczywiście gdzieś tam trzeba było odbić na ulicę ale przegapiliśmy więc ostatnie 150m pokonujemy z rowerami po plaży, im też się należy trochę od życia... pobyć na plaży, dotknąć stopami tfu kołami tych białych kamyczków...

Spowrotem w Baśce i fajne dno:
Obrazek

Rowerkowa plaża ;)
Obrazek
W Baśce kupujemy jeszcze owoce i nie dajemy panu satysfakcji naliczenia opłaty za koleją godzinę :> jeszcze czego. Pakujemy rowerki na bagażnik i jazda do Podgory. Tym razem obserwuję trasę Podgora - Tucepi -Makarska bo to już robimy samymi rowerkami.

Dojeżdżamy już porządnie głodni, PM szykuje się na meczyku tu gospodarze nas wołają i zapraszają na domowej roboty rakiję i maraskę. Maraska pyszna, niby maja tylko na swój użytek ale jedna butelkę po konsultacjach decydują się nam sprzedać. Rakija za to mocna strasznie, pali mnie niesamowicie, PM stwierdza 50 % a gospodarz 'ne, ne 45%' - jak to było 45% to ja mam 18 lat ;) Po 2 kieliszkach maraski i 1 rakiji czuję straszny gorąco na twarzy.. eh wychodzi się z wprawy na stare lata. Jeszcze troszkę rozmawiamy i idziemy na kolację i meczyk i piwko już tym razem nie do knajpy ale w naszym saloniku.

Kończę bo Karlowacko mi się grzeje a Paragawaj z Hiszpanią już grają.
Gosia&Robert
Podróżnik
Posty: 23
Dołączył(a): 16.06.2006
Podgora i nie tylko ;)))

Nieprzeczytany postnapisał(a) Gosia&Robert » 04.07.2010 19:25

Relacja fantastyczna!
Mijaliście nas w drodze powrotnej na autostradzie ;) zwrócilismy uwagę na clio z polskimi numerami, z rowerami, które nas wzięło ;) My też jechaliśmy z rowerami na dachu....
Podgora piękna, byliśmy w Podgorze 4-krotnie. Zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o ocenę zarówno Tucepi, jak i Baski. Podgora ma klimat i śliczne plaże (właśnie te w okolicy i za knajpką).. Tym bardziej z przyjemnością oglądałam zdjęcia i na wspominki mnie wzięło....
My w tym roku wylądowaliśmy na Bracu w Supetarze. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Ceny porównywalne do miejscowości na lądzie. Nie zjechaliśmy na rowerach jeszcze całej wyspy, więc pewnie powtórzymy wypad na Brac. Polecam wszystkim, którzy lubią górzyste trasy rowerowe, po prostu odjazd... w dodatku mały ruch na ulicach.
Bardzo mnie interesuje Twoja relacja z Hvaru. Zastanawiamy się, czy nie uderzyc we wrześniu na Hvar. Trochę nas ceny odstraszają. Ale sama wyspa przyciąga. Więc z dużą ciekawością czekam na cd Twojej relacji. Teksty masz nieprzeciętne :D
Fantastyczne foty! zwłaszcza te rybki zrobiły na nas niesamowite wrażenie!
pozdro i czekam na cd :D
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007
Re: Podgora i nie tylko ;)))

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 04.07.2010 19:57

Gosia&Robert napisał(a):Relacja fantastyczna!
Mijaliście nas w drodze powrotnej na autostradzie ;) zwrócilismy uwagę na clio z polskimi numerami, z rowerami, które nas wzięło ;) My też jechaliśmy z rowerami na dachu....


Powiem ci, że pamiętam autko na blachach z Krakowa z rowerami na dachu na autostradzie w dniu 25 czerwca między 11.00 a 13.30 jakoś w połowie miedzy Splitem a Karlovacem), które wyprzedzałam ;) ( bo nawet zażartowałam, że to chyba jedyne autko które udało mi się jakimś cudem wyprzedzić (odbiło się na paliwie bo ten odcinek wyszedł 8,4l/100km :>) bo było z górki a ja brałam rozpęd przed kolejną) ale nie jestem w stanie podać ani koloru ani marki bo ja prowadziłam... rozumiecie ;) pełne skupienie, żeby trzymać sie drogi. Potem szczerze powiedziawszy wypatrywałam na trasie tego autka, ale już nie widziałam. Nie wiem czy to akurat wy byliście. Ja zdjęcie naszego autka zamieszczę za jakiś czas w relacji ;)

Co do naszych wojaży rowerowych to my jesteśmy typowo turystycznych i po Hvarze po górkach nie jeżdzilismy ( ja bym nie dała rady), ale sporo rowerzystów mijaliśmy na trasie Sucuraj -Stari Grad jak i na starej drodze Stari Grad - Hvar jak i nowej. Jak ktoś lubi jażdę po górkach i ładne widoki to faktycznie malownicze widoki sie z tamtąd rozpościerają.
Gosia&Robert
Podróżnik
Posty: 23
Dołączył(a): 16.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Gosia&Robert » 04.07.2010 20:29

To na pewno nas wyprzedzałas :lol:
My kombikiem załadowanym na maxa (5 osób) choc i tak lżejszym o kupę żarcia :D A chociaż nie jechaliśmy zbyt szybko, to się pociesz, że my spalanie z rowerami mielismy 9,6 l/100... całe szczęście rozbiło się to na pół :) to jest plus jazdy w 2 pary.
Też zwróciłam uwagę na tę pogodę.. dokładnie w tym samym czasie, burza, deszcz 2 dni i całe szczęście można się było trochę dopalic i dogrzac przed wyjazdem.
A powiedz, jakim aparatem robiłas zdjęcia rybek? po prostu bajka...
e-lka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 243
Dołączył(a): 07.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) e-lka » 04.07.2010 22:28

Cieszę się do monitora czytając Twoją relację :lol:

Rewelacyjna jest!

i zilustrowana fantastycznie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Jedna z lepszych relacji tego forum jeśli nie najlepsza...
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 05.07.2010 07:23

Gosia&Robert
Aparacik to pozyczony od naszych zeszłorocznych towarzyszy podróży (w tym roku nie dali rady z nami jechać :cry: ). Jest to Olympus mju ST 8000. Zdjatka prosto z aparatu mają typowy zafarb wodny, czyli zielonkawy, ale wystarczy autokontrast i autopoziom w jakimś programie graficznym i jest dużo lepiej).
Ja też wolę jechać w większej grupie, ale w tym roku niestety nie udało się :( pal licho koszty, ale jest weselej itp.
marekb
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1171
Dołączył(a): 13.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) marekb » 05.07.2010 12:20

superrelacja z fajnymi zdjeciami. Co do jazdy w wiekszej grupie lub bliskorodzinnie, to fajnie jest czasem tak , a czasem tak;)
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 05.07.2010 17:34

Bodzioch Marek napisał(a):superrelacja z fajnymi zdjeciami. Co do jazdy w wiekszej grupie lub bliskorodzinnie, to fajnie jest czasem tak , a czasem tak;)

Ze znajomymi tak żadko sie widujemy, że może być tylko fajnie :) Zresztą sprawdzeni współtowarzysze podróży bo z damską częścią to sie jeżdziło już kilkanście lat temu pod namioty nad polskie morze... a skoro umiałyśmy sie dogadać na 4 m2 (a przypomianam same baby) to może być tylko dobrze lub bardzo dobrze i pełna zgoda :)
Czesiek63
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 658
Dołączył(a): 20.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Czesiek63 » 05.07.2010 18:52

:) :) Fajne fajne .... czekam z utęsknieniem na Hvar pozdr
marekb
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1171
Dołączył(a): 13.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) marekb » 05.07.2010 19:46

tu nie chodzi o zgodę, czy nie, bo zawsze jest, tylko czasem fajnie jechać tylko w ścisłym rodzinnym gronie. Po wielu latach ze znajomymi, czasem w kilkunasto-ludziowych grupach, jest inaczej. Ponadto zawsze jeden jedzie szybciej, drugi wolniej, jeden sika, drugi tankuje trzeci zmęczony itp. nie mówiąc już o kilkunasto-motocyklowych grupach. Co chwila tankowanie, sikanie papierosek, kupka, kawka i mimo że na autostradzie jedziesz 230, na zwykłych 100-150 to i tak jedziesz 2 dni. Fakt nie zamieniłbym tych 2 dni na żadną najlepszą limuzynkę z szoferem i jakuzi, ale po raz pierwszy od dawna jechalim sami i bardzo sobie chwalę;)
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 05.07.2010 21:16

Marku a my własnie na odwrót, zawsze w dwójkę, bardzo już nam brakowało tych wspólnych wyjazdów, bo nie udawało sie zgrać planów urlopowych. Rok temu sie udało i było rewelacyjnie. W tym niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem i wylądowaliśmy w Chorwacji sami.

Ps. Jeszcze raz dzięki za namiary i organizację kwaterki :)
Gosia&Robert
Podróżnik
Posty: 23
Dołączył(a): 16.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Gosia&Robert » 05.07.2010 21:53

Nam się zawsze jakoś udawało jechac z kims.. kilkakrotnie ze znajomymi, raz z rodzinką, a 3 krotnie z nowo poznanymi ludźmi na forum cro.
Nigdy nie żałowaliśmy. Dwukrotnie jechaliśmy na 2 auta, a poza tym jednym. Zawsze było bosko. Można się pośmiac i wyluzowac na maxa :)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 05.07.2010 22:02

CinnamonGirl napisał(a): bo z damską częścią to sie jeżdziło już kilkanście lat temu pod namioty nad polskie morze...


Kilkanaście lat temu?
Pod namiot?
Nad morze?
W przedszkolu???
;)
marekb
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1171
Dołączył(a): 13.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) marekb » 05.07.2010 22:22

CinnamonGirl napisał(a):Marku a my własnie na odwrót, zawsze w dwójkę, bardzo już nam brakowało tych wspólnych wyjazdów, bo nie udawało sie zgrać planów urlopowych. Rok temu sie udało i było rewelacyjnie. W tym niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem i wylądowaliśmy w Chorwacji sami.

Ps. Jeszcze raz dzięki za namiary i organizację kwaterki :)
żałujecie, że nie pojechaliscie ze znajomymi??
Ps. Spoczko, Dubrawka fajna babka po bliskim spotkaniu, a z Milivojem można rowniez ciekawie pogadać;). Zaserwowali wam sardele ?? :lol:
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 06.07.2010 07:55

Jesli sardele to szprotki to tak ;)

Nie żałujemy żebyliśmy sami (jako można żałować, że było sie w Chorwacji :D)ale fajniej byłoby w paczce (PM mam, że tak powiem 365 dni w roku na codzień ;) a ze znajomymi jak sie zobaczymy raz w miesiącu to jest dobrze - mamy taki lekki niedobór życia towarzystkiego) tym bardziej, że ten apartament co to w 2 osoby byliśmy to był na 4+1(2) ;) wiec miejsca było pod dostatkiem.

Gospodaże bardzo mili, gadatliwi tylko, że jakby nie było bariera językowa była. Np Dobravka pokazywała nam apartamenty na drugim piętrze które jej synowie remontują, ale juz nie zrozumiałam czy dla siebie czy tez w przyszłosci jak nie będa tam rezydować będą do wynajęcia.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Podgora i wyspa Hvar (w pigułce) - czerwiec 2010 - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone