Venom555 napisał(a):baunty napisał(a):Ludzie, nie popadajmy ku... w jakieś paranoje.
Żartujesz sobie widzę...kiedyś rutyna Cie zgubi ale jak to u nas bywa każdy jest pewny siebie.
Nie wyobrażam sobie stania/trafienia jak mam inna alternatywe; bezpieczniejszą na zakorkowaną autostrade w środku dnia 33 stopnie ( wypadek, pożar, kolizja ) tak jak to miało miejsce w tym roku gdzie wszystkie pasy stały. Dobrze, ze było to rano i z góry w drodze "do" a nie w druga stronę.
Taaak...

Podjazd w korku w dzień pod Sveti Rok - uhm

. Byc może jak będe miał nowe silne auto a nie kilkulatkiem z załadowanym maksymalnie bagażem i ciężka przyczepa na haku. .
Nie żartuję sobie.
Teź w tym roku stałem w korku za Sv Rok , też w drodze do Cro - niestety wyjazd był w piątek i w sobotę około południa był tam korek, temp 37 .
Rutyna ? Nadmierna pewność siebie? Jaka? Przy podróży w "tygodniu " nie ma tematu korków.
Jadąc do Cro w weekend, omijam autostradę odbijając w Karlovaču na Plitvice. Wyjechaliśmy na autostradę przed S.R. , a można było dalej , ale uległem czyimś naciskom i właśnie był korek.
Na bocznej trasie w razie stłuczki /wypadku masz większe pole manewru, na autostradzie stoisz w korku - a widziałem już takie po 20km z hakiem.
Rutyną nazwałbym tu podróż autostradą w kierunku południowym o takiej porze w weekend
Poniżej całość tego co napisałem, z naciskiem na też.
Venom555, musisz mi wierzyć na słowo, że wiedziałem co robię, jadąc w piątek autostradą około 11-12 przez S.R. w kierunku północnym
baunty napisał(a):
Taaa ? To proponuję podróż z 6,5 przyczepą przez Hvar z Sučuraj do Zavali lub Ivan Dolač. Tam jest dużo ciekawiej.
Każdą z wymienionych tras robiłem też w środku dnia przyczepą, nie byłem jedyny, a niektórzy ciągnęli naprawdę solidne łodzie.
Ludzie, nie popadajmy ku... w jakieś paranoje.
Jak sobie wyobrażasz przejazd przez S.R. "wczesnym rankiem" przy powrocie z Hvaru ?
Z czym sobie niby żartowałem ?
edit Piszę z tel i już chyba 4 raz poprawiam literówki

PS Oczywiście najlepiej jest przejechać tę trasę w godzinach nocnych, ale ze względu na ewentualne korki a nie podjazdy.
W weekend (piątek po południu, sobota dzień, w niedzielę nie jechałem) na serio proponuję omijanie autostrady.
A najprościej nie jechać w weekend, mniej dylematów.