PAROS-DELOS-MYKONOS-AMORGOS IX 2013

margaret-ka napisał(a):Cyklady to inny świat niż reszta Grecji. A gdybym miała wskazać na jedną z nich to właśnie była by Amorgos. Jeżeli tylko masz taką możliwość- jedź tam, nie będziesz żałował.

Absolutnie się zgadzam Amorgos wciąga i pochłania bezgranicznie...

Joan65 napisał(a):

margaret-ka napisał(a):Cyklady to inny świat niż reszta Grecji. A gdybym miała wskazać na jedną z nich to właśnie była by Amorgos. Jeżeli tylko masz taką możliwość- jedź tam, nie będziesz żałował.

Amorgos wciąga i pochłania bezgranicznie...

Czy rzeczywiście nosiła wcześniej kilka nazw?

majeczka napisał(a):

Joan65 napisał(a):

margaret-ka napisał(a):Cyklady to inny świat niż reszta Grecji. A gdybym miała wskazać na jedną z nich to właśnie była by Amorgos. Jeżeli tylko masz taką możliwość- jedź tam, nie będziesz żałował.

Amorgos wciąga i pochłania bezgranicznie...

Czy rzeczywiście nosiła wcześniej kilka nazw?

wg Wikipedii: Amorgos została prawdopodobnie skolonizowana przez Kreteńczyków w czasach starożytnych. W około 630 p.n.e., poeta Semonides opisał samiańską kolonię na Amorgos. W roku 322 p.n.e. u wybrzeży wyspy doszło do bitwy morskiej, w której Macedończycy pokonali flotę ateńską, która raz na zawsze utraciła dominującą pozycję w basenie Morza Egejskiego[3]. W późniejszych wiekach wyspa nosiła wiele nazw, znana była także jako Trypolis czy też jako "Jamurgi" podczas panowania tureckiego w latach 1566-1829.

Pozdrawiam cieplutko

Witam, świetna relacja i zdjęcia

Brat chyba żałuje że nie pojechał na Amorgos ?
Według mnie najładniej tam, nawet lepiej niż na Mykonos.

Mam pytanie ogólnie jak najtaniej byłoby się tam dostać - Czarter na Kretę/Kos a potem promem?
no własnie jeszcze chciałem poruszyć temat ceny promów... (sprawdzam na http://www.aferry.pl)
prom z Heraklionu na Santorini dla dwóch osób bez samochodu tam i z powrotem kosztuje 1000 zł za 2 osoby...
do tego dochodzi prom z Santorini na Amorgos... czy ceny są faktycznie takie zabójcze?
Byłem już na Santorini właśnie z Krety i do dziś się zastanawiam za co oni sobie tyle liczą, czy ten prom spala aż tyle paliwa czy co?

edit:
zgłupiałem,
prom z Pireusu na Amorgos (w dwie strony) kosztuje 640 zł dla 2 osób... (płynie się 8 godzin)
a z Heraklionu na Santoryn (w dwie storny 1100 zł) dla 2 osób (płynie się 3 godziny)....

WolfAtTheDoor napisał(a): czy ceny są faktycznie takie zabójcze?

Te najwyższe dotyczą szybkich jet/cat i na Santorini z Iraklionu rzeczywiście tyle kosztują. Jeżeli układasz wycieczkę od początku, lepiej płynąć z Pireusu lub jakiegoś większego portu przesiadkowego np. na Paros lub Naxos. Zależy jeszcze gdzie i za ile wylądujesz.
Jedno jest pewne: pływanie promami greckimi jest coraz droższe i coraz trudniejsze. Poza ścisłym sezonem ich ilość spada, zwłaszcza tych tradycyjnych, wolniejszych ale i tańszych.
W tej chwili pewno jeszcze nie ma wszystkich rozkładów na przyszły rok, pojawiają się bliżej wiosny. Ale najlepszą stroną do układania planu jest http://openseas.gr/en/index.html
Powodzenia

27 września, piątek


Wstajemy przed świtem i w ciemnościach zjeżdżamy do portu. Zaskakuje nas dość duża frekwencja- o tej porze, pod koniec września i na niedużej wyspie. W kolejnych portach dosiadały się jeszcze większe tłumy.

Po drodze- Donoussa.









Naxos.

Na Paros wyglądamy naszych towarzyszy. Dobrze, że zajęliśmy im miejsca, bo robi się ciasno.
Podróż powrotna zawsze się dłuży.

Na dzisiejszą noc mamy zarezerwowany pokój w Atenach. My musimy się przespać przed dalszą drogą, a brat z żoną chętnie się odświeżą i chwilę odpoczną, bo samolot maja nad ranem. Tymczasem do zagospodarowania mamy wolne popołudnie i wieczór. Postanawiamy na posiłek i spacer pojechać do Loutraki koło Koryntu. To z Pireusu około godzinki, nie powinno być gorzej niż jazda po centrum Aten. Kierunek tym bardziej uzasadniony, że rodzinie Kanał Koryncki musimy pokazać.























Późny wieczór spędzilismy jeszcze pod Akropolem i na Place, już bez aparatu.

Z drogi powrotnej


Jeden nocleg mieliśmy tradycyjnie w greckich górach, w Ziakas.
Całkiem niedawno dowiedziałam się, że w Grecji zbiera się sporo grzybów i taką grzybową stolicą jest Grevena, przez które wiele razy przejeżdżaliśmy.





Bawełniane żniwa gdzieś po drodze.

Polecamy przystanek w Macedoni- Spa Katalanowo. Obiad ze zdjęcia, z piwem i herbatą kosztował całe 7€. O możliwość noclegu nie zapytaliśmy.

W Serbii, bez wcześniejszej rezerwacji i w nocy, szukaliśmy noclegu. Zjechaliśmy do Palić i trafiliśmy na bardzo dobry hotel. Dwójka ze śniadaniem 45€. W tej miejscowości jest też dużo prywatnych i pewnie tańszych kwater, ale trzeba wcześniej bukować.





















I ty by było na tyle. Do zobaczenia niebawem (mam plany, a nawet konkrety)

KONIEC

Człowiek gdzieś tam jeździ.... Coś ogląda... Próbuje coś pisac i wklejać na forum ....Ale patrząc na Wasze zdjęcia Amorgos mam wrażenie , że ja doszłam jedynie do furtki i z powrotem ...
Na którymś zdjęciu widziałam warszawską rejestrację ... Jakbyście w przyszłości potrzebowali kogoś do np. noszenia bagażu na Waszych eskapadach to pamiętajcie, że ja zgłosiłam się pierwsza .

Dzięki za kolejną fajną opowieść i cudowne fotki . Amorgos kiedyś koniecznie musimy odwiedzić, ale mam wrażenie, że wówczas nie moglibyśmy poprzestać na naszej "sypialni", lecz koniecznie coś wynająć. No chyba że zdecydowalibyśmy się na camping... Na Paros chyba jednak mimo wszytko są szersze możliwości dla takiego sposobu nocowania, jaki póki co praktykujemy. Wciąż więc jest pod znakiem zapytania nasz następny cykladzki kierunek, ale mamy jeszcze sporo czasu na decyzję, bo najpierw będzie (chyba?) krótka powtórka z zachodniej Krety.

Cieszy mnie Twoje ostanie zdanie z kończącej się właśnie relacji:

margaret-ka napisał(a): o zobaczenia niebawem (mam plany, a nawet konkrety

Obojętnie, czy będzie do nadal Grecja , czy też zupełni inny kraj, chętnie popatrzę i poczytam.

Potter, nie bądź taka skromna. W niektórych tematach i dziedzinach (lot na skuterku ) do pięt Ci nie dorastamy. A Amorgos trza zaplanować i konsekwentnie zrealizować.