Day 11 - Wtorek - 17.07.2012 - C.D.Wtorek rozpoczęty kawką w porcie o godzinie 7.20. Nawet chłopaki wyjęli słupek i wjechali sobie furą na kawkę. A co, nie wolno im?


Następnie standardowo śniadanko i nasza plaża, natomiast na później zaplanowany był wypad do Sutivanu i Milnej (zachodnia część wyspy). Oczywiście, były już u Myszy i Maslinki piękne fotki z tak zachwalanego Sutivanu - dam tez kilka swoich, a co mi tam


Żywego ducha ni mo...


Members of Family Three..



Captain Jack Sparron and the Black Pearl


Ludzie! Szok!



Ludzie ... eee.. aha... to ...my ...



Po spacerku zachciało się jeść. Byliśmy koło konoby, w której jadła Maslinka, ale coś nam tam nie podpasowało, więc cofnęliśmy się na nabrzeże i zjedliśmy obiadek w konobie Miki (ja mjesane meso) Było przyzwoicie, ale bez szalonych rewelacji

Następnie obraliśmy kierunek na Milną. Niestety nie mam zdjęć z drogi, czego bardzo żałuję, bo jak zwykle prowadziłem a za mną jechały trzy auta, a aparaty były w bagażniku, nie zatrzymaliśmy się też w Lozisce, co jest skandalem, ale macie za to super zdjęcia tej miejscowości w relacji Myszy73.
Jesteśmy w Milnej, szukamy plaży...




Idziemy, idziemy ... gdzie ta plaża? Ktoś miły powiedział nam, że to jeszcze kilometr


Jacyś panowie przy bankomacie




Wiem, że nie tylko ja byłem zafascynowany tą nazwą


Nazor ... AGAIN???


Zrezygnowaliśmy z szukania plaży w Milnej. Tzn mnie to nie przeszkadzało, ale brygada za duża, aby na siłę przekonywać. Poszliśmy sobie zatem na lody

Wielka grecka rodzina


A potem pojechaliśmy szukać plaży do Boboviscy n/m

Bardzo klimatyczne ... mała miejscowość znaczy

)


End of part 21