Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarnego!

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15646
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 03.11.2021 10:27

To zasypywanie mozaik bardzo mnie wkurza.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1974
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 03.11.2021 13:22

Zdecydowanie nie jest to stanowisko dla osób, które mają małe wyobrażenie o starożytnym Rzymie ;) No, poza tym murem i bramą!

Zasypywanie mozaik zdarza się dość często, tam, gdzie nie ma kasy albo pieniędzy na renowację. Największy taki zawód miałem kiedyś w Stobi, tam zasypali prawie wszystko...
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1974
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 03.11.2021 13:24

Oprócz krajobrazu zmieniają się także krainy historyczne: od wczoraj przebywaliśmy w Kriszanie (stolicą węgierskiej części jest Debreczyn), a teraz wjeżdżamy do mojego ulubionego Siedmiogrodu i to od razu do jego stolicy, czyli Klużu (rum. Cluj, węg. Kolozsvár, niem. Klausenburg). Owa stołeczność jest nieformalna, choć w przeszłości Kluż był oficjalną stolicą Wielkiego Księstwa Siedmiogrodu. Jako, że współcześnie to drugie pod względem zaludnienia miasto Rumunii, więc nie dziwią mnie korki nawet w niedzielne popołudnie, zwłaszcza, że układ drogowy jest zazwyczaj w takich przypadkach beznadziejny.
Obrazek

Po raz pierwszy na wyjeździe odpalam nawigację, gdyż chciałem zatankować, a nigdzie nie widać stacji benzynowej. GPS znajduje taką na osiedlu, nie miałbym szans samodzielnie na nią trafić. Potem bezbłędnie prowadzi nas do miejsca noclegowego położonego w okolicy pełnej krętych, stromych i jednokierunkowych uliczek - tam dojechałbym bez pomocy, ale zależy nam na czasie, aby przed zmrokiem jeszcze trochę pozwiedzać.

Dzielnica, w której śpimy, to jakiś sektor szpitalny - co chwilę mijamy jakąś placówkę służby zdrowia, klinikę, nieustannie kursują karetki. I leży na wzgórzu, do centrum trzeba będzie zejść w dół.
Obrazek
Obrazek

Po pewnych perturbacjach związanych z samochodem (jak idiota zablokowałem sobie kierownicę i dopiero po konsultacjach telefonicznych udało się ją przywrócić do życia, choć miałem wrażenie, że prawie ją złamałem) maszerujemy na starówkę.
Obrazek

Historia Kluża, podobnie jak wielu rumuńskich miast, zaczyna się w czasach rzymskich - Imperium założyło w tym miejscu obóz Napoca, następnie podniesiony do rangi miasta i stolicy własnej prowincji. Po opuszczeniu Dacji przez Rzymian osadnictwo zanikło na prawie siedem stuleci. Dopiero w X wieku pojawili się tu Węgrzy i wznieśli opactwo oraz zamek. Wszystko zniszczyli Tatarzy, a nową osadę, początek dzisiejszego Klużu, wybudowali w XIII wieku koloniści sascy. Jej dzieje to dzieje całego Siedmiogrodu - Królestwo Węgier, podbój turecki, autonomiczne Księstwo Siedmiogrodu podczas trwania którego nastąpił dynamiczny rozwój. W okresie rozwoju nacjonalizmów Kluż stał się areną walk Rumunów o swoje prawa polityczne, samo miasto było jednak w przytłaczającej większości zamieszkałe przez Madziarów (ostatni habsburski spis wykazał ponad 80% tej narodowości). Mimo to w wyniku traktatu w Trianon włączono go do Rumunii, z krótką przerwą na lata II wojny światowej.
Współcześnie stosunki demograficzne są niemal dokładnym lustrzanym odbiciem tych sprzed stu lat - cztery piąte mieszkańców to Rumunii, Węgrów jest kilkanaście procent, co i tak daje kilkadziesiąt tysięcy osób. Na ulicach węgierskość daje się zauważyć, działają węgierskie instytucje kulturalne i naukowe. Z kolei Sasów - potomków założycieli średniowiecznego Kluża - została garstka.
W 1974 roku komuniści dodali to rumuńskiej nazwy drugi człon - "Napoca", więc oficjalnie istnieje Cluj-Napoca. Nicolae Ceaușescu nawiązał do rzymskiej przeszłości i chciał w ten sposób dogryźć Węgrom, gdyż wówczas obowiązywała teoria, iż Rumunii pochodzą od zromanizowanych Daków albo wręcz Rzymian. Ma ona tyle wspólnego z rzeczywistością, co wiara w Wielką Lechię i pochodzenie szlachty polskiej od starożytnych Sarmatów. Dzisiaj wiadomo (przynajmniej poza Rumunią), że naród rumuński to mieszanina wielu genów, a najwięcej znajdziemy w nich słowiańskich. Węgrzy mogą zatem podejść do "Napoki" ze spokojem, bo w żaden sposób nie zmienia ona faktu, iż Kluż stał się rumuński dopiero niedawno. W normalnym, nieoficjalnym użyciu Kluż-Napoka/Cluj-Napoca praktycznie nie jest stosowany, więc i ja będę się posługiwał historyczną, krótką nazwą ;).

Serce Kluża bije na Piața Unirii (placu Unii), a w czasach węgierskich Fő tér (Główny plac). Wznosi się na nim wielki gotycki kościół pod wezwaniem świętego Michała. Niestety, aktualnie remontowany, więc do środka nie zajrzymy.
Obrazek

Druga spora konstrukcja to pomnik króla Macieja Korwina - węgierski monarcha urodził się w Klużu. Dzieło to jest dobrym obrazem wzajemnych relacji węgiersko-rumuńskich.
Obrazek

Odsłonięto go w 1902 roku i już wówczas pojawiły się zgrzyty z niektórymi elementami kompozycji, a delegacji Rumunów w ogóle nie zaproszono na inaugurację. Po przejęciu władzy przez Bukareszt pomnik chciano zburzyć albo przenieść, skończyło się ściągnięciu królewskiego herbu i na dodaniu nowej tablicy, sugerującej, że monarchą był kiepskim, bo opuścili i pokonali go właśni poddani, a generalnie był z pochodzenia Rumunem. Gdy Kluż na krótko wrócił do Węgrów, ci przywrócili stan oryginalny, po czym w 1945 roku na rozkaz komunistów na cokole umieszczono neutralny napis "MATHIAS REX". Względny spokój panował do zmiany ustroju na demokratyczny, kiedy to burmistrzem Klużu został rumuński nacjonalista. Znowu kazał przymocować drażniącą Węgrów tablicę z okresu międzywojennego, próbował również całkowicie usunąć pomnik pod pretekstem prowadzonych na placu badań archeologicznych. Po tym jak stracił stanowisko konflikt został wyciszony, a dziesięć lat temu Maciej Korwin doczekał się kompleksowej renowacji. Pamiątką po burmistrzu-nacjonaliście są skromne ruiny Napoki, których przez brudne szkło praktycznie nie widać.
Obrazek

Bulevardul Eroilor (dawniej Deák Ferenc utca), biegnąca na południe od głównego placu ulica pełna kolorowych kamienic. Pomarańczowy kościół należy do grekokatolików.
Obrazek
stachan
Koordynator forum
Avatar użytkownika
Posty: 3167
Dołączył(a): 16.02.2014
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) stachan » 03.11.2021 17:38

Dobrze się czyta Twoją relację. Zachęcasz do powtórzenia Twojej trasy... 8)
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1974
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 03.11.2021 21:15

Cieszę się bardzo :)
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1974
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 04.11.2021 19:51

Pomnik Wilczycy Kapitolińskiej, symbolizującej więź Rumunów z Rzymianami. Wieź ta jest pobożnym rumuńskim życzeniem, gdyż - tak jak pisałem wyżej - Rumunii nie są bezpośrednimi potomkami ludności żyjącej na tym terenie dwa tysiące lat temu. Oczywiście jakiś niewielki procent antycznych genów może znaleźć się w rumuńskiej krwi, ale nie ma żadnych dowodów na istnienie ciągłości osadniczej dacko-rzymsko-rumuńskiej. Po ewakuacji rzymskich garnizonów w końcu III wieku nastąpiło tzw. "mroczne tysiąclecie", kiedy próżno szukać wieści o mieszkańcach tych ziem (z wyjątkiem Siedmiogrodu, w którym od średniowiecza osiedlali się Węgrzy i Niemcy, przodkowie Rumunów przybyli dopiero po nich). Teoria o rzymskim pochodzeniu pojawiła się w szerszej świadomości w 18. stuleciu i była propagowana przez księży greckokatolickich, próbujących w okresie Oświecenia stworzyć podstawy nowego narodu rumuńskiego. A każdy naród potrzebuje własnych mitów, potrzebuje także uzasadnić obecność w danym miejscu - w przypadku Transylwanii dochodził do tego konflikt z Węgrami o to, "kto był pierwszy". W XIX wieku tworzenie nowoczesnego narodu przyspieszyło, dokonano romanizacji języka (przedtem traktowanego jako mowę słowiańską) i zaczęto wbijać ludziom do głów, że są prapraprawnukami Imperium Romanum. Stąd też Wilczyce w rumuńskich miastach, czasem będące prezentem od Włochów z okresu międzywojennego.
Obrazek

Kawałek dalej przy szerokim placu wznosi się kilka istotnych budynków. Pomarańczowy eklektyczny gmach to siedziba opery - do 1919 węgierskiej, a następnie rumuńskiej (węgierską wyeksportowano do mniej reprezentacyjnej lokalizacji). Za nią ciągnie się różowy "Pałac Sprawiedliwości".
Obrazek

Na przeciwko opery strzela w niebo potężny prawosławny sobór katedralny Zaśnięcia Matki Bożej. Powstał na przełomie lat 20. i 30. ubiegłego wieku w ramach polityki romanizacji nowych prowincji.
Obrazek

W tamtym czasie prawosławni stanowili niewiele więcej niż dziesięć procent mieszkańców, nie było więc potrzeby wznoszenia aż tak dużej świątyni, lecz chodziło o pokazanie, kto teraz rządzi w mieście. W ceremonii otwarcia uczestniczył król Karol II wraz z następcą tronu Michałem.
Obrazek

Trafiam na nabożeństwo, wiec znowu nie wejdę do środka z aparatem. Skupiam się na równie potężnym pomniku stojącym przed cerkwią - długo zastanawiałem się, co autor miał na myśli? Na jego szczycie macha ręką Avram Iancu, działacz narodowy z XIX wieku, tylko po co mu trąby??
Obrazek

To zapewne przypadek, że w europejskich krajach bogatych i rozwiniętych świątynie zamyka się albo zmienia ich funkcję na bardziej pożyteczną (nie dotyczy to oczywiście meczetów). Kraje biedniejsze i wstające z kolan nieustannie wznoszą nowe, krajobraz wiecznie jest nienasycony kościołami, na które zawsze znajdą się pieniądze. Nie inaczej jest w Rumunii - kilkaset metrów od prawosławnej katedry trwa budowa katedry greckokatolickiej. Trzeba przyznać, że mają rozmach.
Obrazek

Nowe często sąsiaduje ze starym - tuż obok oglądam zachowany fragment murów miejskich wraz z basztą, pochodzących z XV wieku.
Obrazek

"Besarabia to Rumunia" czyli tutejsza wersja napisów "Lwów jest polski" albo "Danzig ist deutsch".
Obrazek

Na obiado-kolację siadamy w restauracji, gdzie część stolików postawiono w bramie kamienicy. Na stole ląduje tradycyjna ciorbă de burtă oraz całkiem smaczne sarmale cu ciuperci, czyli miejscowe gołąbki z kapustą. Wokół nas latają natarczywe wróblopodobne ptaki, chyba nie jadły od tygodnia. Z ziemi nie chciały żreć, za to bardzo chętnie zaglądały na stół :D.
Obrazek
Obrazek

Słońce zaszło, ale ulice i place nie zamierzają się wyludniać.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14779
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 04.11.2021 19:58

Z tak natarczywymi wróblami spotkaliśmy się w jednej z knajpek na terenie wrocławskiego zoo :roll:

A patrząc (niedokładnie ;)) na dwa ostatnie zdjęcia, mam wrażenie, że jesteście w Budapeszcie, przy kościele Macieja 8)
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18273
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 04.11.2021 21:41

Pudelek napisał(a):Skupiam się na równie potężnym pomniku stojącym przed cerkwią - długo zastanawiałem się, co autor miał na myśli? Na jego szczycie macha ręką Avram Iancu, działacz narodowy z XIX wieku, tylko po co mu trąby??


Jak sam napisałeś to prawnik i jeden z liderów ruchu niepodległościowego , a trombity ( trembity , po góralsku fajery ) służyły kiedyś do komunikowania się , były jak wici - nawoływały do powstania , walki .



Pozdrawiam
Piotr
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1974
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.11.2021 10:43

Faktycznie masz rację, nie mniej w żaden sposób nie było to dla mnie oczywiste! Ciekawe dla ilu Rumunów jest to czytelne?

na dwa ostatnie zdjęcia, mam wrażenie, że jesteście w Budapeszcie, przy kościele Macieja 8)

podobieństwo jest, nawet posąg też konny :D
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2480
Dołączył(a): 26.07.2012
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 05.11.2021 17:47

Pudelek napisał(a):
Na stole ląduje tradycyjna ciorbă de burtă oraz całkiem smaczne sarmale cu ciuperci, czyli miejscowe gołąbki

Udało mi się raz zjeść ciorbę ( polecaną specjalność szefa kuchni) i była taka sobie. I nie wiem czy to wina restauracji , czy dania. :?:

Pudelek napisał(a): Wokół nas latają natarczywe wróblopodobne ptaki, chyba nie jadły od tygodnia. Z ziemi nie chciały żreć, za to bardzo chętnie zaglądały na stół :D.


Widzę, że i Was atakowały :lol:
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1974
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.11.2021 18:22

Ciorba to po prostu zupa. Więc zupy mogą być różne, choć teoretycznie wszystkie powinny mieć kwaskowaty smak. Ale np. ciorbă de burtă czyli flaczki mnie zupełnie nie powalają :D

Co do ptaków to najwyraźniej są bardziej głodne niż psy :P
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2480
Dołączył(a): 26.07.2012
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 06.11.2021 01:00

To flaczków nie jadłam. To była ciorba z fasolą i boczkiem. Za flaczkami naszymi, polskimi wprost przepadam. :D
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1974
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 07.11.2021 22:18

Podczas powrotu na nocleg ciemne niebo kilka razy przeszyła błyskawica. Może to znak na dobrą pogodę? Nie sprawdzałem dziś prognozy, nie wiem co zapowiadali... Ledwie usiedliśmy na tarasie z piwem i książką, a zaczęło kropić. Może zaraz przestanie? - pomyślałem chowając się pod zadaszeniem bujanej kanapy. Fakt, kropić przestało, a zaczęło się oberwanie chmury, do którego zaraz potem doszedł grad. Nasz pokój był na poddaszu, więc w okno na dachu przez dobre pół godziny waliły zamarznięte kule wielkości piłek do ping-ponga.
- Jeśli samochód wytrzyma te bombardowanie, to będzie cud - stwierdziłem. Grad rąbie dalej, ściana wody nie ustępuje. Na korytarzach gasną światła. Wreszcie po godzinie się uspokaja... Wybiegam na ulicę - między chodnikami płynie rzeka sięgająca kostek, ale auto szczęśliwe nie odniosło żadnych obrażeń. W dolnych częściach Klużu nie skończyło się tak szczęśliwie, natura przewracała drzewa, niszczyła zaparkowane pod nimi pojazdy, trochę miejsc zalało. Gwałtowność opadów była na tyle intensywna, że jeszcze przed północną mówiono o nich w wiadomościach.
Obrazek

To nie był koniec niemiłych niespodzianek szykowanych przez Kluż: po zablokowaniu kierownicy i ulewie, w poniedziałek rano okazało się, że Teresę straszliwie boli ząb albo i dwa, bo dokładnie nie szło tego stwierdzić! Kolejne tabletki niewiele pomagają. Zacząłem szybko szukać w internecie jakiegoś gabinetu dentystycznego, gdzie można by się dogadać po angielsku, w końcu to drugie po stolicy miasto w kraju! Ale psinco... Co prawda wyświetliło się sporo dentystów, niektórzy nawet w naszej dzielnicy szpitalnej, ale nic w English! Co robić, wracać na Śląsk do sprawdzonego lekarza?? Zmarnować resztę wyjazdu? Z takim bólem i tak się nie da normalnie funkcjonować...
Na szczęście po iluś tam tabletkach zęby trochę się uspokajają, a ja ponownie ruszam do centrum - raz, aby wymienić walutę, a dwa, żeby jeszcze zobaczyć kilka miejsc. Na wszelki wypadek wolę sycić się Rumunią ile się da...

Główny plac jeszcze śpi.
Obrazek

Rumuńską odpowiedzią na pomnik Macieja Korwina jest pomnik hospodara Michała Walecznego. Postać symboliczna, bo zdołał po raz pierwszy w historii połączyć pod jednym berłem główne ziemie składające się na dzisiejszą Rumunię: Wołoszczyznę, Mołdawię i Siedmiogród. Co prawda udało mu się to tylko na rok (dokładnie był to rok 1600), bo potem wystąpili przeciwko niemu właściwie wszyscy, zarówno przeciwnicy zewnętrzni i jak wewnętrzni, ale pamięć o nim była jednym z fundamentów tworzenia samodzielnego państwa. Kompozycja rzeźbiarska powstała w 1976 roku, więc ma zupełnie inny styl niż secesyjna formacja węgierskiego monarchy.
Obrazek

Zachodzę nad Mały Szamosz (Someşul Mic), dopływ Cisy. Nad brzegami stoi trochę zaniedbanych budynków, na jednym z nich dostrzegam pozacierane węgierskie napisy.
Obrazek
Obrazek

To jest chyba współczesny węgierski teatr i opera - od zadu.
Obrazek

Pokłosie wieczornej ulewy: dywany z liści oraz zwalony przystanek autobusowy.
Obrazek
Obrazek

Żelazną kładką dla pieszych wracam na południowy brzeg rzeki, gdzie obok Parku Centralnego ustawiono kilka pomników. Wielki w kolorze białym upamiętnia ofiary reżimu komunistycznego (w grudniu 1989 zginęło w Klużu co najmniej 26 osób), mniejszy w kolorze czarnym Żydów - w 1944 roku Węgrzy zamknęli ich w getcie, a potem wywieźli do Auschwitz, w sumie kilkanaście tysięcy.
Obrazek
Obrazek

Na Piaţa Muzeului udaje mi się w końcu wejść do świątyni - kościoła franciszkanów pochodzącego z XIII wieku. Przed stuleciem Kluż był bardzo wymieszany religijnie - jedną czwartą stanowili wierni kościoła kalwińskiego, potem odpowiednio grekokatolicy, katolicy rzymscy, żydzi, prawosławni, luteranie i unitarianie. Dziś dominują prawosławni, ale przedstawiciele innych wyznać nadal są obecni (dla przykładu Siedmiogród to największe skupisko unitarian w Europie).
Obrazek

Niedaleko kościoła znajduje się jeden z najstarszych domów w mieście - gotycki, datowany na XV wiek. To w nim w 1443 roku miał się urodzić Maciej Korwin. Według tablicy z opisem w języku rumuńskim i angielskim monarcha był Rumunem. Zastanawiam się, gdzie przebiegają granice śmieszności przy tworzeniu nowej historii?
Obrazek

Otwarto kantor, więc wymieniam walutę i wracam na pokoje. Na szczęście ból w zębach trochę odpuścił, więc na razie nie ma mowy o kończeniu wyjazdu, tylko o szykowaniu się do dalszej drogi!
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15646
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 08.11.2021 09:49

Pudelek napisał(a):Zacząłem szybko szukać w internecie jakiegoś gabinetu dentystycznego, gdzie można by się dogadać po angielsku, w końcu to drugie po stolicy miasto w kraju! Ale psinco... Co prawda wyświetliło się sporo dentystów, niektórzy nawet w naszej dzielnicy szpitalnej, ale nic w English! Co robić, wracać na Śląsk do sprawdzonego lekarza?? Zmarnować resztę wyjazdu? Z takim bólem i tak się nie da normalnie funkcjonować...
Z ciekawości, nie wykupujecie na wyjazd ubezpieczenia KL? Bo u mnie w Generali mam leczenie nagłe stomatologiczne do 250 eur, dzwonię na infolinię i oni szukają lekarza wg wytycznych.....
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1974
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarneg

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 08.11.2021 12:48

Oczywiście, że mamy ubezpieczenie :) Szczerze pisząc to nie wpadło mi to wtedy do głowy aby tam zadzwonić, nie o wszystkim człowiek pomyśli w stresie. Aczkolwiek czy znaleźliby dentystę mówiącego po angielsku i mogącego nas w miarę szybko przyjąć - to inna sprawa...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
W stronę Dunaju, w stronę Karpat, w stronę Morza Czarnego! - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone