17 września, sobota c.d.Spacerując po Katapoli wymyśliłem, że nie będziemy nigdzie stąd daleko jechać – najbliższe łatwo dostępne plaże to Agia Anna i Mourou, ale obie nam niespecjalnie pasowały – tylko spróbujemy zamoczyć się i chwilę poleżeć po przeciwnej stronie portowej zatoki. Tam, kawałek za Xilokeratidi widać było plażowe zatoczki, takie też widniały na mapie, uznaliśmy że tam będzie ok. Co prawda mapa wskazywała brak drogi

, ale co tam, jakoś dojedziemy dokąd się da, a potem najwyżej dojdziemy.
No to jedziemy

.
Gdzieś tutaj przed, albo za tymi domami znajduje się wjazd na największy na Amorgos kemping, taki można powiedzieć „gminny”. Drugi, chyba prywatny, jest w Aegiali, czyli w drugim porcie wyspy – to tak jakby kogoś interesowało

.

Mapa nie kłamała, drogi w zasadzie za Xilokeratidi nie ma, a żeby nawet przejechać przez tę część Katapoli trzeba się tu i ówdzie „poprzytulać” do zabudowań i murków

. Potem jest równie wąski szuter… to chyba nie był najlepszy pomysł na przejazd tędy

. Ostatecznie udało mi się nawrócić na podjeździe do jakiegoś domu i zaparkowaliśmy na niewielkim placyku tuż przy cmentarzu.
Do pierwszej zatoczki z plażą oznaczoną na mapie jako Tres Ierarches mieliśmy parę kroków.

Miejsce to jest akceptowalne tylko na samym początku, właśnie tutaj. Poza tym nie jest to plaża a po prostu brzeg morza którym prowadzi ścieżka. Na dodatek zastaliśmy tablicę z informacją o tym co wolno, a czego nie, i wyraźnie z niej wynikało że na plażach w zatoce Katapoli naturyzm jest zabroniony

z wyjątkiem jednego miejsca zwanego Plakes gdzieś zupełnie daleko, na dodatek skalistego, do którego można jedynie dopłynąć łódką

. No to tym bardziej nam się tu nie podoba… ale chyba nie mamy już wyjścia, jakoś trzeba sobie będzie poradzić. No bo kto, jak nie my

Ciekawostka – figurka na skale


Minęliśmy Trzech Hierarchów….


Agios Panteleimonas, kapliczka którą widzieliśmy i z promu i przed chwilą z drugiej strony zatoki.

Ewidentnie uczęszczane miejsce



Chęć sprawdzenia co jest dalej (i przy okazji znalezienia czegoś dla nas na popołudnie) pognała mnie prędko do przodu

.


Mniej więcej z tego miejsca można już zobaczyć ostatnią zatoczkę z plażą Maltezi, w zasadzie jedyną z prawdziwego zdarzenia plażą w całej zatoce Katapoli.

A skoro jest jedyna, trudno się dziwić, że wygląda jak wygląda (w sensie zaludnienia)

.

