Małe i duże bałkańskie podróże :-)

kulka53 napisał(a):

piekara114 napisał(a):A gdzie dokładnie jest Plaża w Paralia Varikou? Nie mogę zlokalizować, a ciekawi mnie odległość jaką udało Wam się pokonać na raz... Może na przyszły rok się przyda w planowaniu i liczeniu odległości...

Paralia Varikou, a dokładniej Kalivia Varikou zalicza się już chyba do Olimpijskiej Riviery, leży na południe od Katerini a na północ od Leptokarii.

Dzięki, teraz już dla mnie jasne... Poniższą Plakę nawet braliśmy pod uwagę na tegoroczne wakacje....

Piszę moją Grecję, ale tutaj też zapisuję się do czytelni.
Mogę podać dokładne namiary na Varikou, byłem tam kilka razy.
Pozdrawiam.
Steftes.

Hej
Dawno tu nie byłem, zapisuję się do wycieczki, tym bardziej, że takim małym, a jednak dużym kamperem.
Cieszę się, że takie zmiany nastąpiły, obyście autkiem równik parę razy objechali .

25 grecka wyspa
WOW!

szczerze podziwiam i z chęcią się przyłączę również i do tej podróży.
pozdrawiam,
Michał

lotnikwsk napisał(a):Greckie zaproszenie przyjęte

Witamy i dziękujemy

piekara114 napisał(a):Plakę nawet braliśmy pod uwagę na tegoroczne wakacje....

Pamiętam....
Chyba nie żałujecie wyboru Sithonii .
Relacja mam nadzieję będzie....

steftes napisał(a):Piszę moją Grecję, ale tutaj też zapisuję się do czytelni.

Witamy miłośnika Grecji znanego z pięknego jej pokazywania
Przyznam, że umknęła mi Twoja tegoroczna relacja , ale już nadrobiłem....
Varikou nie jest jakimś wybitnie urokliwym miejscem , ale jak dla nas na nocleg tranzytowy nadaje się w sam raz.

Buber napisał(a):Hej
Dawno tu nie byłem, zapisuję się do wycieczki, tym bardziej, że takim małym, a jednak dużym kamperem.
Cieszę się, że takie zmiany nastąpiły, obyście autkiem równik parę razy objechali .

Autko równik już parę razy objechało bez nas , ale liczymy, że w ciągu paru lat użytkowania podwoimy tę liczbę .
Do kampera wciąż nam baaaaardzo dużo brakuje.... i dobrze , wciąż nie wyobrażam sobie podróżowania po Grecji i nie tylko takim ogromnym pojazdem. Teraz pod wieloma względami jest nam przyjemniej i wygodniej, a może coś jeszcze wymyślimy/usprawnimy w przyszłości.

Mikeee napisał(a):25 grecka wyspa
WOW!

Dopiero 25... kilkadziesiąt jeszcze zostało
A na co najmniej kilka bardzo chętnie byśmy wrócili...

Po prostu to jest to czego potrzebujemy i gdzie jest nam najlepiej....

Pozdrawiam

12 września, poniedziałek

Schinoussa, to jedna z kilkunastu wysp i wysepek tworzących archipelag zwany Małymi Cykladami, jedna z czterech wysp zamieszkałych. Mieszka tutaj około 250 osób, więc nie za wiele, ale wyspa jest naprawdę mała – około 3 x mniejsza niż najmniejsza wyspa na której dotąd byliśmy – Folegandros. Dlaczego właśnie ona? . Przypadkiem trochę , po pierwsze – od czegoś trzeba zacząć a wszystkich 4 wysp w jednym roku zaliczać nie chcieliśmy a po drugie – wydawała się przyjazna, z niewysokimi wzniesieniami, wieloma plażami i rozwiniętą w związku z tym siecią dróg .



..........................................................................

No to jesteśmy... niezwykłe, niesamowite jest uczucie, gdy zjeżdża się z promu w środku nocy, gdy poza niedużą zatoczką ledwo oświetloną parunastoma lampami praktycznie nic wokół nie widać, gdy czuje się to obezwładniające ciepło wciąż jeszcze letniej, greckiej nocy, gdy ma się za sobą 2000 km jazdy i ponad 8 godzin prawie bez snu na promie, gdy przed oczami leży tylko wydrukowana mapka wyspy i trzeba trafić do zatoczki z plażą uznaną wcześniej za być może dogodną na ten pierwszy nocleg...Uczucie jest nie do podrobienia, to napięcie oczekiwania na NOWE, podniecenie, radość... to wszystko wymieszane z porządnym jednak zmęczeniem i koniecznością skupienia się na tym co widać przed szybą przez kolejne minuty.

Jedziemy... stromo pod górę, widać jakieś drogowskazy, usiłujemy złapać właściwy kierunek przyglądając się napisom na mapce. Nawet 5 km nie minęło, gdy mijamy stację benzynową (oczywiście jedyną tutaj) i dojeżdżamy do drugiej poza Chorą miejscowości na wyspie – Mesarii.
No tak.... spodziewałem się, że skoro miejsce to ma nazwę i figuruje na mapie, to coś tu będzie, cokolwiek, tymczasem poza mikrokościółkiem i kilkoma domami nie ma tu nic – tylko ciemność.

Asfalt się kończy, robi się wąsko... obawa jak będziemy się mieścić większym autem na tych wąskich dróżkach, zaułkach pomiędzy bielonymi domkami odżywa. Skręciłem w złą stronę (brak drogowskazu ), zawróciłem, jedziemy szutrem lekko w dół, może pół kilometra i jest … trudno powiedzieć co, mur, tamaryszki, takie jest otoczenie plaży Psili Ammos której oczywiście stąd wcale nie widać. To co tu jest na pewno to koniec drogi, jest środek nocy, tu zostaniemy .

Nawracam z niemałym trudem manewrując pomiędzy kolczastymi krzakami, tamaryszkiem i kamiennym murem, ustawiam auto poziomo (w miarę), przepakowujemy się i rozkładamy nasze łóżko. Jest ciepło, nawet bardzo ciepło, lekko wieje, na tyle lekko byśmy mogli pójść spać przy otwartych drzwiach....

To nie była długa noc, zaledwie parę godzin. We wrześniu w Grecji bardzo wcześnie się zmierzcha, ale też dość wcześnie robi się jasno..... a my wstaliśmy zanim jeszcze wzeszło słońce. Coś by trzeba przegryźć , kanapki dawno się skończyły, za to lodówka wypełniona po brzegi. Za wiele miejsca w kąciku przy tamaryszku nie mieliśmy... ale dla naszej dwójki zdecydowanie wystarczy .



Zaraz po śniadaniu powędrowaliśmy na plażę. Psili Ammos to jedna z nielicznych łatwo dostępnych a niezabudowanych plaż na wyspie, jak się potem okazało, także jedna z popularniejszych. O tej jednak porze byliśmy oczywiście zupełnie sami.



Wszędzie rosło pełno urginii, na dodatek właśnie rozkwitających... czułem się niemal jak w raju







Natychmiast wylądowaliśmy w wodzie. Tzn. natychmiast to Małgosia , ja miałem dziwne trudności w zanurzeniu w spokojnej i skądinąd całkiem ciepłej, płytkiej zatoce. Temperatura – 24 stopnie C czyli tyle samo co wczoraj pod Olimpem, tam było jednak zdecydowanie łatwiej. No ale ostatecznie – dokonało się

A potem poszliśmy na krótki spacer ścieżką pod górkę...





Stary wiatrak na najwyższym szczycie Schinoussy, czyli na nieco ponad 100 m. n.p.m.







W oddali bezludna Keros



Zupełnie blisko stąd do wieeeeelkiej Naxos







Kato Koufonissi



Idąc dalej można dojść wszędzie i nigdzie . Nigdzie – bo właściwie nic tutaj nie ma, wszędzie... bo wyspa jest na tyle mała że dałoby radę obejść ją dookoła. Tylko, że byłoby to jednak męczące, a poza tym – po co.

W każdym razie idąc w drugą stronę niż poszliśmy – czyli na południe – można by dojść do malutkiej plaży Avlaki Tou Papa



My wolimy naszą pustą Psili Ammos



Posiedzieliśmy jeszcze trochę, w wodzie i na piachu a gdy zaczęli pojawiać się pierwsi ludzie (naraz zjawiła się grupka kilku par, uznaliśmy że musiał ich przywieźć jakiś hotelowy bus) ewakuowaliśmy się do auta. Minęła 10, czas na to by Schinoussę nieco lepiej poznać .

c.d.n.

kulka53 napisał(a):
No to jesteśmy... niezwykłe, niesamowite jest uczucie, gdy zjeżdża się z promu w środku nocy, gdy poza niedużą zatoczką ledwo oświetloną parunastoma lampami praktycznie nic wokół nie widać, gdy czuje się to obezwładniające ciepło wciąż jeszcze letniej, greckiej nocy, gdy ma się za sobą 2000 km jazdy i ponad 8 godzin prawie bez snu na promie, gdy przed oczami leży tylko wydrukowana mapka wyspy i trzeba trafić do zatoczki z plażą uznaną wcześniej za być może dogodną na ten pierwszy nocleg...Uczucie jest nie do podrobienia, to napięcie oczekiwania na NOWE, podniecenie, radość... to wszystko wymieszane z porządnym jednak zmęczeniem i koniecznością skupienia się na tym co widać przed szybą przez kolejne minuty.

Chyba lepiej nie da się tego ująć Wielokrotnie zdarzyło nam się dopłynąć na wyspę w środku nocy i w całkowitych ciemnościach z wydrukowaną mapką szukać miejsca pod mały namiocik. Praktykowaliśmy też nocne kąpiele; rycyna nigdy nie smakowała lepiej niż w takich okolicznościach Te chwile były warte każdego wysiłku.
Szybko opowiadaj co było dalej, bo w tym roku nie dotrzemy do Grecji i mamy ogromny głód wrażeń.

margaret-ka napisał(a):Chyba lepiej nie da się tego ująć Wielokrotnie zdarzyło nam się dopłynąć na wyspę w środku nocy i w całkowitych ciemnościach z wydrukowaną mapką szukać miejsca pod mały namiocik. Praktykowaliśmy też nocne kąpiele; rycyna nigdy nie smakowała lepiej niż w takich okolicznościach Te chwile były warte każdego wysiłku.
Szybko opowiadaj co było dalej, bo w tym roku nie dotrzemy do Grecji i mamy ogromny głód wrażeń.

O, jak fajnie że jesteś .

Rok bez Grecji rokiem straconym , z takiego założenia wyszliśmy - stąd niniejsza relacja
W tym roku nie ma aż tak dużo do opisywania jak w poprzednich latach, tzn trochę jest, ale chyba nieco mniej.
Wyszło na to, że to był taki bardziej wypoczynkowy wyjazd.
Początkowo wydawało się, że tym razem zaskoczeń nie będzie i wszystko pójdzie zgodnie z planem, ale z czasem okazało się, że "sprawa się rypła" .
Takiego tempa relacji jak Ty nie jestem w stanie utrzymać, ale będziemy się starać .

Pozdrawiamy

kulka53 napisał(a):Wyszło na to, że to był taki bardziej wypoczynkowy wyjazd.

... chętnie zobaczę jak wypoczywacie ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):Wszędzie rosło pełno urginii, na dodatek właśnie rozkwitających... czułem się niemal jak w raju

Nasza urginia, przywieziona 2 lata temu z Nisyros, w tym roku niestety nie zakwitła.

pzdr

Całkiem urocza ta Psili Ammos...Pozdrawiam

Mikeee napisał(a):25 grecka wyspa
WOW!
szczerze podziwiam i z chęcią się przyłączę również i do tej podróży.
pozdrawiam,
Michał

Ja też podziwiam i to jak! Moje .... dwie duże wyspy greckie (Kreta 2x i Rodos) to jakiś żart w porównaniu z Waszymi podbojami GR

Ale mam tak AKTUALNIE SWOICH LUDZI..... Mycha i Potter a Atenach
Wysyłają mi smsy że jest 28 stopni, a co gorsza dostałem też parę mmsów

kulka53 napisał(a):My wolimy naszą pustą Psili Ammos

Wcale się nie dziwię, jest super!

Jestem bardzo ciekaw dalszej części Waszej przygody

kmichal napisał(a):... chętnie zobaczę jak wypoczywacie ... ...

Nie wiem czy to będzie widać , może trzeba będzie na słowo uwierzyć

longtom napisał(a):Nasza urginia, przywieziona 2 lata temu z Nisyros, w tym roku niestety nie zakwitła.

Może one nie kwitną co roku?
Trzeba dać jej szansę

Z wielu sadzonek oleandrów przywiezionych w zeszłym roku z Ios większość uschła... ale jedna ma się całkiem dobrze, urosła, jest zielona i wypuściła wiele nowych listków .

ajdadi napisał(a):Całkiem urocza ta Psili Ammos...Pozdrawiam

Widywaliśmy ładniejsze plaże , ale na Schinoussie ta była całkiem ok. Zresztą, jeszcze na nią wrócimy .

tony montana napisał(a):Moje .... dwie duże wyspy greckie (Kreta 2x i Rodos) to jakiś żart w porównaniu z Waszymi podbojami GR

Nie przesadzaj... dwie, ale za to właśnie DUŻE i do tego dość porządnie zwiedzone - to zabiera sporo czasu a w letnim upale także i energii...

tony montana napisał(a):Ale mam tak AKTUALNIE SWOICH LUDZI..... Mycha i Potter a Atenach
Wysyłają mi smsy że jest 28 stopni, a co gorsza dostałem też parę mmsów

Zazdroszczę... nie dalej jak 2 tyg. temu też tam byliśmy i było naprawdę nieźle

tony montana napisał(a):Jestem bardzo ciekaw dalszej części Waszej przygody

Po początkowej "sielance" trochę się będzie działo....

Pozdrawiam

12 września, poniedziałek c.d.

...czyli poznajemy Schinoussę part one

Na początek – mikrokościółek w mikroMessarii





A po chwili...



Na horyzoncie również Kato Koufonissi więc jesteśmy na Fikii



Nie było łatwo. Wąziutka, krzywa wyboista i POTWORNIE pyląca dróżka, mam nieodparte wrażenie że wiodąca po prywatnych działkach, pastwiskach dla kóz i owiec w kilkaset metrów doprowadziła do małego placyku na którym można było nawrócić. A propos pylenia... różnymi szutrami już jeździliśmy, ale tak jak tutaj nie było jeszcze nigdy i nigdzie , wystarczył mały kawałek już w nocy, do tego pokonany w żółwim tempie, by auto pokryło się warstwą kurzu, przybierającą na grubości wraz z pokonywanymi kolejnymi metrami... Na srebrnym aż tak nie widać jak na zielonym , ale jednak.

Wróćmy na Fikię...plaża nieduża, piaszczysta, ale w wodzie trochę traw.





Tłumu nie ma...



No, chyba żeby wliczyć tego gościa w wodzie















Fajne miejsce, dzikie, ale dojazd kiepski. Brałem je pod uwagę jako drugie na spędzenie nocy po zjechaniu z promu, dobrze że się nie zapuściliśmy, byłby kłopot.