Małe i duże bałkańskie podróże :-)

kulka53 napisał(a):Jak dla nas te widoki były wręcz oszałamiające...

Dla mnie też.

Fantastyczne miejsce.

Oia to z pewnością najbardziej fotogeniczne miejsce Santorini. Jak wiecie nie jestem fanem tej wyspy, ale gdybym zobaczył Wasze piękne zdjęcia nigdy nie będąc tam, to niewątpliwie Sanorini byłaby jednym z naszych następnych celów. Tak swoją drogą, to zazdroszczę Wam tej bardzo niewielkiej, jak na to miejsce, ilości turystów.

Pozdrawiam Sedecznie

mysza73 napisał(a):Przepiękne to Oii ,
chyba muszę przeboleć jakoś ceny tych promów i wyruszyć w tamtym kierunku .

37,5 Eur/os. w jedną stronę z Pireusu - Blue Star


Pozdrawiam cieplutko

Joan65 napisał(a):

mysza73 napisał(a):Przepiękne to Oii ,
chyba muszę przeboleć jakoś ceny tych promów i wyruszyć w tamtym kierunku .

37,5 Eur/os. w jedną stronę z Pireusu - Blue Star


Pozdrawiam cieplutko

Dzięki ,
czyli za 3 osoby + auto około 200 E w jedną stronę ,

no ale jak chcę oglądać takie cuda będę musiała mojego osobistego księgowego przekonać, że to nie jest aż tak drogo .

mysza73 napisał(a):Przepiękne to Oii ,

Może to jednk;
ten Oii,
albo
ta Oii.

Jedno jest bezdyskusyjne, piękne

pzdr

longtom napisał(a):

mysza73 napisał(a):Przepiękne to Oii ,

Może to jednk;
ten Oii,
albo
ta Oii.

Ta OIA
I tak też "stało" na tablicy gdy miejscowość się zaczynała

kaszubskiexpress napisał(a):Fantastyczne miejsce.

longtom napisał(a):Jedno jest bezdyskusyjne, piękne

Bardzo się cieszę że się Wam podobało

mysza73 napisał(a):chyba muszę przeboleć jakoś ceny tych promów i wyruszyć w tamtym kierunku .

Nie chyba, a na pewno

mysza73 napisał(a):czyli za 3 osoby + auto około 200 E w jedną stronę

Zapewne nie zamierzacie spać w aucie , więc czy ono jest aż tak niezbędnie potrzebne?
Wypożyczalni jest tam chyba ze sto .
Zresztą, niektóre kompanie promowe więcej sobie liczą za pojazdy Jeepo-podobne
Nie jest to wielka różnica, ale jest.

Joan65 napisał(a):37,5 Eur/os. w jedną stronę z Pireusu - Blue Star

Adamantiosem Koraisem - 36 euro/os
Zawsze coś

KOL napisał(a):Oia to z pewnością najbardziej fotogeniczne miejsce Santorini. Jak wiecie nie jestem fanem tej wyspy, ale gdybym zobaczył Wasze piękne zdjęcia nigdy nie będąc tam, to niewątpliwie Sanorini byłaby jednym z naszych następnych celów. Tak swoją drogą, to zazdroszczę Wam tej bardzo niewielkiej, jak na to miejsce, ilości turystów.

Ja też wielkim fanem nie zostałem, ale na pewno nie żałuję tego, że tam byłem i to całkiem długo. Te widoki naprawdę robią wrażenie i myślę, że jest to jedno z tych wyjątkowych i jedynych w swoim rodzaju miejsc w Europie. Oczywiście nie przypuszczam byśmy jeszcze kiedyś planowali Santorini... a skoro wybieraliśmy się w terminie majowym, to ta wyspa była priorytetem, bo we wrześniu zapewne ludzi jest więcej. Nie można powiedzieć, że było ich mało , ale myślę że to może wyglądać dużo gorzej. Dlatego warto też odwiedzić inne miejsca niż stolicę, ona była naprawdę zatłoczona i to właśnie dawało nam wyobrażenie . Poza stolicą było znacznie lepiej a w Oii porą "przed zachodem słońca" - całkiem znośnie.

Pozdrawiam

KOL napisał(a):Jak wiecie nie jestem fanem tej wyspy

P już napisał jaki mamy stosunek do Santorini. Trzeba przyznać, że i my mieliśmy opory przed tłumami (hordami) turystów mieliśmy przeogromne. Przecież odbijaliśmy się od tej wyspy kilka razy. Ale raz kozie śmierć. I prawdę mówiąc nic nas do tej wyspy nie zniechęciło, no może tylko wiatr. Ale to Cyklada, musi wiać.

kulka53 napisał(a):

longtom napisał(a):

mysza73 napisał(a):Przepiękne to Oii ,

Może to jednk;
ten Oii,
albo
ta Oii.

Ta OIA
I tak też "stało" na tablicy gdy miejscowość się zaczynała

Nasze przewodniki lansują nawę Ia. Stwierdziliśmy, że "Oja" czyli grecka nazwa i tak łatwiej się odmienia. Spróbujcie odmienić Ia. (kogo, czego nie ma Ii )

10 maja, sobota

Całkiem nie najgorsze było to nasze miejsce do spania . Co prawda o ustronności mówić tu nie było można, ale też za bardzo nikt nie zakłócał nam poranków, wieczorów i snu w nocy. Co prawda, gdyby nie był to maj a miesiąc bardziej sezonowy, pewnie mielibyśmy więcej kłopotów... ale dlatego przyjechaliśmy tu właśnie w maju .

Tego ranka nawet nie wiało , a aura zdawała się być kontynuacją wczorajszego popołudnia. Czyli chmur było niewiele – ale ciepło za to nie było. Jak zwykle zebraliśmy się bez ociągania i korzystając ze sprzyjającej pogody postanowiliśmy wjechać na najwyższy szczyt Santorini – Profitis Ilias, na wysokość 566 m. n.p.m.

Postanowiłem skrócić sobie drogę i w efekcie, za Emporio, mieliśmy okazję uchwycić wiatrakowe wzgórze pod którym spaliśmy z nieco innej perspektywy.





A potem wjechaliśmy w winogronowe uprawy











Pola na Santorini są bardzo zadbane, a tradycyjna cykladzka (czy w ogóle wyspiarska) metoda uprawy bezpalikowej, przy ziemi, ma na celu by rośliny miały możliwość czerpania jak największej ilości wilgoci z nocnej rosy. Nie wiedzieliśmy tylko dlaczego na niektórych polach umieszczano wśród winorośli pomalowane na biało kamienie... czasem kilka, czasem więcej. Moja hipoteza była taka, że ma to na celu zwabianie owadów , no ale dlaczego na jednych polach takie kamienie były a na innych nie ?

Żeby dojechać na szczyt, tak czy inaczej trzeba przejechać przez Pirgos. Z tego co pamiętałem, na szczycie miał się znajdować monastyr, spodziewaliśmy się także jakiejś stacji przekaźnikowej, ale że będą tam też tereny wojskowe (działająca jednostka) , tego już nie. Droga ogólnie jest całkiem dobra i nawet nie tak stroma, nie jest też zbyt kręta. Gdy przyjechaliśmy, było jeszcze całkiem pusto, na szczęście bo miejsca na pozostawienie pojazdu nie ma tu za wiele, a większa część jest przeznaczona dla autokarów i ich manewrowania. Ale pogoda wyraźnie się już pogarszała .

Na horyzoncie Ios a po lewej Oia i część Sikinos.



Akrotiri



W międzyczasie dojechała busem kilkunastoosobowa wycieczka i w jej towarzystwie powędrowaliśmy kawałek pod górę. Ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu do pozwiedzania jest tu jedynie to:



Monastyr, widoczny z tyłu jest niedostępny.

Dlatego skupiliśmy się bardziej na tym co widać w dole...

A było całkiem zielono – dzięki winorośli







Perivolos, czy Agios Georgios... w każdym razie gdzieś tam w rogu po prawej stronie jest nasze miejsce noclegowe





Pumeks...



Emporio







Pirgos, Vothonas, Karterados i Fira



Na horyzoncie Sikinos



Kopalnia i lotnisko



Nea Kameni, Thirasia a w oddali Folegandros



Fira, Firostefani, Imerovigli... takie santorinskie Trójmiasto



Po lewej – Panagia Episkopi





Pirgos









Na szczycie znajdują się też takie opuszczone i zrujnowane budynki, wcześniej był to teren wojskowy - natowski

Skoro nic innego nie ma tu do oglądania, wróciliśmy do tej mini kapliczki, podobno starej, ale wewnątrz mało oryginalnej







Pewnego rodzaju atrakcją była możliwość skosztowania wyrobów zamieszkujących monastyr mnichów, zarówno win jak i ziołowych przypraw. Ze względu na to, że prowadziłem, degustacji dokonywała głównie Małgosia , ale wg jej opinii wina były bardzo dobre (mimo, że wytrawne )

Wychodzimy...







Ile mogliśmy być na górze... nie więcej niż pół godziny. A w tym czasie...

Jeszcze kilka fotek z parkingu (takie same – przynajmniej teoretycznie - jak zrobiły tłumy... )













Ale kwiatkami raczej nikt oprócz nas się nie zajął





Profitis Ilias trochę nas rozczarował. Santorini nie jest piękna krajobrazowo, do tego jest mocno zabudowana, wyjątkowo atrakcyjnych widoków więc nie należy się stąd spodziewać. Ale dodatkowo negatywnie zaskoczeni byliśmy tym że nie można pozwiedzać monastyru . No trudno.

Ten minus powetowaliśmy sobie zatrzymując się w drodze powrotnej kawałek przed Pirgos na makowe polowanie













c.d.n.

kulka53 napisał(a):

mysza73 napisał(a):czyli za 3 osoby + auto około 200 E w jedną stronę

Zapewne nie zamierzacie spać w aucie , więc czy ono jest aż tak niezbędnie potrzebne?
Wypożyczalni jest tam chyba ze sto .
Zresztą, niektóre kompanie promowe więcej sobie liczą za pojazdy Jeepo-podobne
Nie jest to wielka różnica, ale jest.

Wakacje w "obcym" aucie i do tego jeszcze samolot ,
tego mój osobisty księgowy raczej napewno nie zaakceptuje ,
już raczej będzie gotów zapłacić za te promy

no i nasze auto to prawdziwy Jeep, a nie jakieś Jeepo-podobne

No to nadrobiłem...

Pozdrawiam

mysza73 napisał(a):Wakacje w "obcym" aucie i do tego jeszcze samolot ,
tego mój osobisty księgowy raczej napewno nie zaakceptuje ,
już raczej będzie gotów zapłacić za te promy

no i nasze auto to prawdziwy Jeep, a nie jakieś Jeepo-podobne

Też wolę "ciasne ale własne"
Nawet za cenę promu

Wiem, wiem jakie masz autko... miałem na myśli wszystkie takie trochę większe. Kiedyś gdy kupowałem bilet, pani w agencji spytała: what type of car? normal, or Jeep?

ajdadi napisał(a):No to nadrobiłem...

Witamy z powrotem (i na relację czekamy )

U nas zbyt wiele do nadrabiania nie było, mam nadzieję, że się podobało

kulka53 napisał(a):... mam nadzieję, że się podobało

...jak zawsze...

Dopiero co nadrobiłem czytać relacje...nawet jeszcze zdjęć nie wgrałem na kompa...więc
relacja będzie, ale w póżniejszym terminie...zresztą u mnie na wakacjach w tym roku spokojnie było...

Pozdrawiam