Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Joan65 napisał(a):Trochę wstyd ale jakoś nigdy nie zebrałam się do nauki sposobu wklejania zdjęć na to forum...
Bo pisać to mogę.... ale kto wie, kto wie

To tym bardziej zachęcam do pisania relacji. A z wklejaniem zdjęć nie taki diabeł straszny jak go malują.

Najprostsze rozwiązanie to skorzystanie z możliwości naszego forum.
Na dole pod okienkiem z odpowiedzią jest "Dodaj zdjęcia lub załączniki"
Pojawi się okno wyboru plików z komputera.
Wybierasz zdjęcia (dobrze je wcześniej zmniejszyć do rozmiaru 800x600), wysyłasz.
Pod okienkiem z Twoją odpowiedzią pojawi się lista wybranych zdjęć w odwrotnej kolejności.
Gdy nic więcej nie zrobisz a wyślesz odpowiedź na forum Twoje zdjęcia znajdą się po Twoim tekście z postu po słowie ZAŁĄCZNIKI.
Ale można zanim się wyśle odpowiedź powkładać zdjęcia (pod każdym zdjęciem jest polecenie umieszczenia zdjęcia w miejscu gdzie zostawiliśmy kursor w tekście) w tekst dokładnie tak jak sobie tego życzymy i wtedy powstanie typowy post z tekstem i zdjęciami.
Jak widać tajemnicę umieszczania zdjęć na forum można poznawać małymi kroczkami.

Lidia K napisał(a):

Joan65 napisał(a):Najprostsze rozwiązanie to skorzystanie z możliwości naszego forum.
Jak widać tajemnicę umieszczania zdjęć na forum można poznawać małymi kroczkami.

Sorry, że się wcinam - taka mała próbka - plaża Balos na Krecie (takie małe Karaiby w Europie). Moje kreteńskie wojaże wrzesień 2013. Wielkie dzięki za szybki kursik

Ale miło wrócić z Wami na Santorini i jeszcze raz popatrzeć na znajome obrazki. Wiele kadrów mamy niemal identycznych .

Lidia K napisał(a):O na przykład takie.

A u nas tak


Pozdrawiam i czekam na więcej!

piotrf napisał(a):Małgosiu, Pawle , będziecie odpowiadać z wolnej , albo innej stopy za zarażanie Grecją
O mieszaniu w planach pisać nawet nie zamierzam . . .

Jak nigdy (choć do wrześniowego wyjazdu pozostało niecałe 2 miesiące) my nie sprecyzowaliśmy jeszcze planu na urlop. Mieszamy w nim co kilka dni, tylko kierunek jest określony - greckie wyspy.

Najlepiej iść na żywioł i posłuchać swoich potrzeb.
Dla nas Grecja jest spełnieniem naszych potrzeb.
Obydwoje lubimy morze i plaże, tu nam Grecja oferuje niezliczone możliwości, plaże piaszczyste i kamieniste we wszystkich kolorach. Ale że bardzo szybko się opalamy pozostaje nam dużo czasu na zwiedzanie. Że jest co zwiedzać w kraju o historii kilka razy dłuższej niż naszego kraju nie muszę przekonywać. Staramy się to pokazać w relacji.

Joan65 napisał(a):

Lidia K napisał(a):

Joan65 napisał(a):Najprostsze rozwiązanie to skorzystanie z możliwości naszego forum.
Jak widać tajemnicę umieszczania zdjęć na forum można poznawać małymi kroczkami.

Sorry, że się wcinam - taka mała próbka - plaża Balos na Krecie (takie małe Karaiby w Europie). Moje kreteńskie wojaże wrzesień 2013. Wielkie dzięki za szybki kursik

No pięknie Ci poszło z wklejaniem i przepiękne zdjęcie z Krety. Może właśnie ono się przyczyni do wybrania Krety na tegoroczny wrzesień.

marze_na napisał(a):Ale miło wrócić z Wami na Santorini i jeszcze raz popatrzeć na znajome obrazki. Wiele kadrów mamy niemal identycznych .

Lidia K napisał(a):O na przykład takie.

marze_na napisał(a):A u nas tak

O to jest jeszcze lepiej oddające fakt chodzenia tymi samymi schodami.

Zwiedzacze tej wyspy dzielą się na dwie grupy - tych którzy nie żałują, że trzeba się było czasem potłoczyć na schodkach i ścieżkach i tych którzy wmawiają sobie, że nigdy nie chcieliby tam wrócić. Powroty w relacjach mają taką zaletę, że się nie trzeba przepychać dla lepszego widoku.

pięknie pokazaliście Santorini, taką właśnie ją pamiętam, pełną uroczych, kolorowych lub biało-niebieskich zakamarków i potwierdzam ta wyspa jest rajem fotograficznym:)

DDW = 2

Będąc na Krecie między 16 a 23 lipca, pewnie będę miał okazję otrzymać niejedną ofertę (drogiej ) wycieczki na Santorini, ale w sezonie chyba mija się to z celem - za dużo nas tam będzie. Chociaż fajnie byłoby zobaczyć to cudo na własne oczy

ArliJ napisał(a):pięknie pokazaliście Santorini, taką właśnie ją pamiętam, pełną uroczych, kolorowych lub biało-niebieskich zakamarków i potwierdzam ta wyspa jest rajem fotograficznym:)

Do tej pory pokazaliśmy półtora dnia z tygodniowego zaprzyjaźniania się z kalderą.
Jeszcze sporo pozostało do pokazania i przede wszystkim opisania.

eystrasalt napisał(a):DDW = 2

Będąc na Krecie między 16 a 23 lipca, pewnie będę miał okazję otrzymać niejedną ofertę (drogiej ) wycieczki na Santorini, ale w sezonie chyba mija się to z celem - za dużo nas tam będzie. Chociaż fajnie byłoby zobaczyć to cudo na własne oczy

Przytoczę rozmowę z kolegą po naszym powrocie z majowego wyjazdu. On był na wycieczce jednodniowej z Krety. Zapytał co myśmy tyle czasu robili na Santorini. Długo opowiadałam co widzieliśmy i co jeszcze bym chętnie zobaczyła np o innej porze dnia. Był zdziwiony, że aż tyle ma ta wyspa poza stolicą i jest co oglądać i zwiedzać. Oni mieli za mało czasu no i szybko skończyły się siły. Lato to jednak przede wszystkim upały.
Gdybym miała spędzić tydzień na Krecie jednak ograniczyłabym się tylko do Krety, ona też ma mnóstwo do zaoferowania.

Życzymy Ci szerokiej drogi, wspaniałych wrażeń, tysięcy fantastycznych zdjęć żeby po powrocie było co opisywać i nam pokazywać. Nie zapomnij o ładowarce, akumulatorach, zapasów kart i przede wszystkich aparatu fotograficznego.


Wkrótce (może już jutro) pojawi się c.d.
Płot dzisiaj stanął.

eystrasalt napisał(a):DDW = 2

Będąc na Krecie między 16 a 23 lipca, pewnie będę miał okazję otrzymać niejedną ofertę (drogiej ) wycieczki na Santorini, ale w sezonie chyba mija się to z celem - za dużo nas tam będzie. Chociaż fajnie byłoby zobaczyć to cudo na własne oczy

Spędziliśmy na Krecie 2 tyg. września 2013, mieliśmy samochód na pełne 15 dni. Codziennie gdzie indziej - Kreta jest tak interesująca i przepiękna, że oczywiście zabrakło czasu na zobaczenie wszystkiego. Mam nadzieję tam wrócić
Moim skromnym zdaniem szkoda czasu na jednodniowe, drogie wycieczki na Santorini. Tym bardziej w sezonie.

Pozdrawiam cieplutko

Lidia K napisał(a):[No pięknie Ci poszło z wklejaniem i przepiękne zdjęcie z Krety. Może właśnie ono się przyczyni do wybrania Krety na tegoroczny wrzesień.

Polecam Kretę bardzo. Piękne plaże, Białe Góry (Lefka Ori), klasztory, wąwozy itp. Warto się zapuścić na tzw "zadu...a". Kreta cudnie pachnie ziołami...ma najlepszą oliwę i miód tymiankowy...Rozmarzyłam się?


Pozdrawiam cieplutko

Joan65 napisał(a):Polecam Kretę bardzo.

Jest rozważana jako jeden z tegorocznych, wrześniowych wariantów
Chyba jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu koncepcji

Witam po przerwie
Zaglądałem czasami tu i do paru jeszcze forumowych wątków, ale doba była zdecydowanie za krótka by pracować na "dwa etaty" i nadal ciągnąć relację, to jednak zajmuje sporo czasu. Fajnie, że mimo to wciąż z nami jesteście
Prace budowlano-montażowe zakończyły się powodzeniem, tak jak Małgosia napisała - ogrodzenie stoi (tzn mam nadzieję, że wciąż stoi ) a ja lekko obolały tu i ówdzie mogę zabrać się za kontynuację...

Aaa, i jeszcze jedno... gdy się człowiek tak oderwie na jakiś czas od pisania to bardzo przyjemnie się potem do tego wraca .
A już najprzyjemniej jest choć na chwilę móc oderwać się od zajęć w pracy w ciągu dnia oraz betonu i poziomicy popołudniami i zaglądnąć na forumowe greckie wyspy u innych... to daje siłę, energię i znów chce się tam być

9 maja, piątek c.d.

Pirgos zaliczone, a pogoda wciąż nieciekawa , zamiast więc leżenia na jakiejś plaży, trzeba będzie dalej coś zwiedzać. Na moment zatrzymałem się przy widzianym z góry wielkim (i zamkniętym) Agiosie Charlambosie.



Jeszcze jeden kościółek, tuż obok.



Całkiem niedaleko stąd, na „peryferiach” wioski Mesa Gonia u stóp Profitisa Iliasa znajduje się najstarszy bodaj kościół Santorini, Panagia Episkopi, zbudowany w XI wieku, ważny zabytek sztuki bizantyjskiej. Podjechaliśmy... były godziny mniej więcej południowe i okazało się, że w tych właśnie godzinach jest zamknięte . No trudno, przyjedziemy później.

Perissę, jeden z dwu plażowych kurortów Santorini widzieliśmy wczoraj wieczorem. To dziś zobaczymy Kamari . Po drodze minęliśmy kemping – wydaje mi się że nie działający, nie tylko o tej porze, ale w ogóle - może dlatego, że nie leży nad samym morzem. Nad morzem bowiem rozlokowała się ciasna zabudowa samej miejscowości, typowego wczasowiska z uliczkami pod kątem prostym, straganami, sklepikami. Lekko przymrużając oczy, by nie widzieć różnic w budownictwie i roślinności, można by ujrzeć którąkolwiek z naszych naszych nadmorskich miejscowości, czy to Rowy, czy może Rewal... Jedno na pewno było inne... wielki pusty plac w samym centrum, przy samym morzu – darmowy parking .

Byliśmy po prostu z drugiej strony skały Mesa Vouno co wczoraj wieczorem . Pospacerowaliśmy sobie deptakiem w jej kierunku



Kapliczka na stokach Profitisa Iliasa. Można tam dojść ścieżką z Kamari, ale też jak się potem okazało z góry, ścieżką z przełęczy pomiędzy Profitisem Iliasem a Mesa Vouno.





Na plaży, zapewne z powodu przedsezonowej pory, ale też kiepskiej aury, trwały właśnie jakieś prace. Był dźwig, koparki, spychacze... wszystko po to by turysta mógł później w pełni cieszyć się pięknem równej czarnej plaży i rzędów parasoli .

Nas bardziej interesowała sama miejscowość ale też droga, którą można dojechać na wspomnianą przełęcz.



Kurort Kamari







Pod skałą była taka kapliczka



I koniec ścieżki, miejsce zapewne tłumnie odwiedzane przez spacerowiczów.





Niedaleko Kamari jest lotnisko (międzynarodowe rzecz jasna), dlatego takie widoki nie były rzadkością – dźwięk lądujących samolotów, choć słyszalny, nie jest z pewnością na tyle donośny by przeszkadzać w wylegiwaniu się na tutejszej plaży.





Tym co odróżniało Kamari od Perissy były takie oto luksusowe ( w naszym mniemaniu) hotele z basenami



Basen niezbędny, skoro na plaży prace trwają



Prawie jak u nas nad morzem



Godzinka z hakiem w Kamari wystarczy , jedziemy do Episkopi.

Wejście do byłego klasztoru jest darmowe, podobnie jak do kościoła. Również robienie zdjęć nie jest zabronione . Trzeba jednak przyznać, że nie było tu nic powalającego na kolana, może panująca wciąż nijaka pogoda sprawiła że mieliśmy niezbyt radosne nastroje?





Imponujących rozmiarów drzewo szarańczynu strąkowego ….





...którego owoce zwane są chlebem świętojańskim



Trzeba przyznać, że dużo tu kwiatów







Te były przepiękne





I te niebrzydkie



Widoki sprzed kościoła – średnio fascynujące



Wewnątrz... trochę fresków, trochę obrazów









Ogólnie – bez rewelacji, ale zaglądnąć można.

No cóż, na plaży to my dziś nie poleżymy zdecydowanie . Chmury, wiatr, chłód około 20 stopniowy... nie tak wyobrażaliśmy sobie maj na Cykladach. Ale cóż, jest jak jest, kiedyś na pewno będzie lepiej . Teraz pozwiedzamy sobie wschodnią, bardziej płaską i mniej turystycznie zagospodarowaną część wyspy – także pod kątem poszukiwań jakiegoś miejsca na nocleg.

Gdy minie się lotnisko i nadmorską miejscowość Monolithos której zdecydowanie nie można nazwać kurortem, można zobaczyć takie klifiki







Czarny piach plażowy miesza się z drobinkami pumeksu a wschodnie wiatry wywiewają wszystko na jezdnię.



Okolica pomiędzy Monolithos, Karterados, Kontochori i Vourvoulos jest co najmniej dziwna. To jakby odwrotna twarz słynnej Santorini, tej z folderów reklamowych, luksusowych wycieczkowców i zachodów słońca. To obszar jakichś dziwnych, na wpół upadłych fabryk, zaniedbanego, bo mało atrakcyjnego wybrzeża, miękkich skał pumeksowych w których poprowadzono plątaninę wąskich, zarośniętych chwastami dróg prowadzących nie wiadomo dokąd. Prawdę powiedziawszy przejeżdżając tamtędy czuliśmy się lekko nieswojo , a jechaliśmy dłuższą chwilę nie mając pojęcia dokąd, na skrzyżowaniach bez drogowskazów wybierając niezmiennie kierunek zachodni bądź północny by wydostać się stamtąd. A gdy już się udało... nazwa hotelu mówi wszystko...



Szczerze mówiąc była to okolica, w której chyba po raz pierwszy będąc w Grecji mielibyśmy obawy by zostać na nocleg .

Na chwilę podjechaliśmy jeszcze na „plażę” Vourvoulos (chyba to było mniej więcej to miejsce)





by potem pojechać już całkiem w kierunku północnym. Na północny cypel Santorini prowadzą dwie drogi – górna, bardziej popularny dojazd do Oii u brzegów kaldery i dolna, bliżej wybrzeża. Jechaliśmy tą dolną.

Osiedle wiatrakowych apartamentów gdzieś poniżej Imerovigli









Wschodnie wybrzeże wyspy





Plaże właściwie ciągną się tu non stop, ale, myślę że z powodu wiecznie wiejących wiatrów nie mogą być w pełni wykorzystane.

A to jedna z popularniejszych plaż – Katharos – nieopodal Oii.







Można tam dojechać autem, zostawić je na niedużym parkingu, i potem zejść kawałek niewygodną ścieżką przy dźwiękach leniwie sączącej się muzyki z tawerny .

Była godzina mniej więcej 15 i właśnie wtedy chmury gdzieś zniknęły, zaświeciło słońce a świat od razu stał się piękniejszy . A skoro już byliśmy na tym koniuszku Santorini – pójdziemy na spacer do Oii .

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Prace budowlano-montażowe zakończyły się powodzeniem, tak jak Małgosia napisała - ogrodzenie stoi (tzn mam nadzieję, że wciąż stoi ) a ja lekko obolały tu i ówdzie mogę zabrać się za kontynuację...

Dość długo Cię nie było. Ile hektarów grodziłeś

A klifiki za Monolithos fajne.

Szarańczynem mi zaimponowałeś

pzdr