Małe i duże bałkańskie podróże :-)

kulka53 napisał(a):Obrazek

Prawda że słodkie?

Oj tak ... słodziak słodziak ...

kmichal napisał(a):

ArliJ napisał(a):a tymczasem pozdrawiam z Lefkady:)

Witam.
... z Lefkady ? ... super ... będę tam za kilkanaście dni ... jaka jest w tej chwili pogoda i jaka temp. wody ?
A gdzie dokładnie jesteście i jakie wrażenia ?
Pozdrawiam.

przepraszam kulki ze tak w Waszym wątku ale na szybko tylko chciałam odpisać...

Pogoda miodzio, upał, są dni że przekracza 30 stopni, woda z dnia na dzień cieplejsza, nie jak wrzesień ale pływa się komfortowo;).
Jesteśmy w Vasiliki, ludzi jeszcze mało, jest spokojnie, luźno na całej wyspie i generalnie pustki na plażach co nas niesamowicie cieszy..plaże boskie, długie, puste, urokliwe, sama wyspa jest bardzo ciekawa, dużo gór i piękne wybrzeża, jest kilka ciekawych miejsc do poznania poza plażami co staramy się uskuteczniać codziennie;)


Lidia K - wyspa przypadła nam do gustu, jest ciekawie, różnorodnie, plaże na razie w naszym charakterze więc wybór był trafny:)

kmichal napisał(a):Oj tak ... słodziak słodziak ...

Małe osiołki są bardzo sympatyczne i bardzo ciekawskie, może trochę bojaźliwe, ale gdy spokojnie do nich podejść, można nawet pogłaskać.
Zawsze nam ich żal... w Grecji zwierzęta uważane za domowe czy gospodarskie nie mają lekkiego i łatwego życia

ArliJ napisał(a):przepraszam kulki ze tak w Waszym wątku ale na szybko tylko chciałam odpisać...

Bez przesady... to spokojnie może być też wątek ogólno-grecki

ArliJ napisał(a):Pogoda miodzio, upał, są dni że przekracza 30 stopni, woda z dnia na dzień cieplejsza, nie jak wrzesień ale pływa się komfortowo;).
Jesteśmy w Vasiliki, ludzi jeszcze mało, jest spokojnie, luźno na całej wyspie i generalnie pustki na plażach co nas niesamowicie cieszy..plaże boskie, długie, puste, urokliwe, sama wyspa jest bardzo ciekawa, dużo gór i piękne wybrzeża, jest kilka ciekawych miejsc do poznania poza plażami co staramy się uskuteczniać codziennie;)

Super , zapowiada się fajna relacja
Może kiedyś zaglądniemy jeszcze na chwilę na Lefkadę więc byłoby jak znalazł...

ArliJ napisał(a):Lidia K - wyspa przypadła nam do gustu, jest ciekawie, różnorodnie, plaże na razie w naszym charakterze więc wybór był trafny:)

Pozdrawiam

notatek mam już sporo z wyjazdu więc relacja musi powstać:).

mam tylko nadzieję, że będzie nam dane jeszcze wiele zakątków wyspy poznać bo nie mamy pewności czy wczoraj nie przepaliliśmy sprzęgła przy szarżowaniu kombiakiem niczym jeepem

Wasze Cyklady piękne, my znamy tylko Santorini gdzie spędziliśmy 2 dni i objechaliśmy ją skuterkami, biało-niebieskie klimaty na tle skał intrygują bardzo...jeszcze tyle kierunków przed nami...tylko niestety wakacje takie raz w roku...

ArliJ napisał(a):nie mamy pewności czy wczoraj nie przepaliliśmy sprzęgła przy szarżowaniu kombiakiem niczym jeepem

Trzeba było brać Dustera...

7 maja, środa c.d.

Jeszcze kilka obrazków z południowej części wyspy, po drodze można powiedzieć donikąd czyli miejsca oznaczonego na mapie słowem Petousis. Kiedyś była tu pewnie jakaś wioska





Naprawdę zupełnie nic ciekawego tam nie było... chociaż może gdyby tak nie wiało to trochę bardziej byśmy poeksplorowali ten obszar. A tak – wróciliśmy na dół i minąwszy stolicę pojechaliśmy dalej.







Wiatraki – przedtem z góry, teraz z dołu



Szczerze mówiąc troszeczkę zaczynaliśmy być rozczarowani Folegandros. Początkowo wydawało się, w okolicy portu, że będzie całkiem nieźle, teraz trochę mniej się nam już podobało. Chociaż nieprawdą byłoby powiedzieć, że nie ma tu ładnych widoków...

Zatoka Vorina i budujące się apartamenty.









Vorina i Chora w oddali.



W tej części wyspy bardzo ładnie prezentowały się dawne tarasowe poletka



Wolno jechaliśmy przed siebie i wtem.... – minęło nas auto na polskich blachach . Bez żadnego kontaktu... i to chyba dobrze .

Zjechaliśmy oczywiście do Aegiali . Strasznie stroma jest betonówka do tej osady, na dole jest całkiem ładnie, tyle że obudowana domami plaża to nie są nasze klimaty …











Kolor wody, podobnie jak w Karavostasis – obłędny











Podeszliśmy sobie kawałek w kierunku drugiej plaży w tej zatoce, o nazwie bodajże Agios Nikolaos po drodze napotykając dziwne, malutkie, kwadratowe kapliczki.





Po drodze jest jeszcze jedna mini plaża... do dalszej wędrówki zniechęciła nas stojąca na niej tablica, a właściwie to co było tam napisane .



Na Agios Nikolaos pewnie jest tak samo... nie dla nas takie plaże



Trzeba jednak szczerze przyznać, że podobało się nam tu.

I tak jeżdżąc to tu, to tam po wyspie wypatrywaliśmy jakiegoś źródełka czy kranika z wodą by ewentualnie uzupełnić nasze zapasy, jednak niczego takiego nie było. Owszem, były studnie, ale to chyba tylko do pojenia zwierząt , nam ta woda mogła jedynie posłużyć do umycia auta. Na szczęście trochę wody jeszcze mieliśmy, zapobiegliwie uzupełniamy stan gdy tylko nadarza się okazja. Tu okazji nie było.

Za to były oleandry



Pojechaliśmy dalej na północ, wąziutką dróżką przez rozległą osadę Ano Mera. Jeśli Chora jest na Folegandros stolicą i w ogóle miastem, to Ano Mera jest tu wsią . Dziwnie zbudowana, na górskim grzbiecie wystawionym na wieczne wichury ciagnie się przez ładnych parę kilometrów. A wszędzie gdzie nie spojrzeć wokół, niżej, są najpierw pola a potem morze...



Bardzo dużo ludzi podróżuje tu w ten sposób...





Zatoka Agios Georgios



W tej części wyspy jest kilka mini zatoczek z mini plażami, jednak patrząc w dół trochę przerażał mnie zjazd tam, a zwłaszcza późniejszy podjazd, oczywiście po niewiadomej jakości szutrze.

Bo w pewnym momencie asfalt się skończył.









Jednak ten zjazd wydawał się nie najgorszy i nie aż tak stromy...



Spróbujemy?

kulka53 napisał(a): A to co za owocki?

Najbardziej mi to przypomina na pistację właściwą - Pistacia vera , tyle że owocki wygladają na nieco za duże w stosunki do liści, więc mogę nie mieć racji.

Kilka kilometrów do zatoczki Ampeli rzeczywiście było do przeżycia, chociaż pyliło porządnie, nie tak jak na Anafi. Już blisko.



Na dole zastaliśmy mały pusty placyk, nawet nie wiało tu tak strasznie. Co z tego, skoro „plaża” Ampeli wygląda tak?



No nie, to już w Chorwacji czasem bywało lepiej . Popatrzyliśmy po sobie... nie, to nie jest wyspa dla nas, teraz wiemy to już na pewno, Tu po prostu nigdzie dalej się pojechać nie da, tu nie ma więcej dróg, a przynajmniej takich, którymi byśmy mieli ochotę jeszcze pojechać.

Mieliśmy tu spędzić 3 dni, podobnie jak na Anafi, i potem odpłynąć także NELem, w sobotę po południu. Będąc w porcie widziałem na ścianie jednego z domów wielką tablicę z ręcznie wypisanymi trasami i godzinami w których odpływają stąd promy. Oczywiście nie zapamiętałem niczego, nie zrobiłem też zdjęcia – a szkoda, przydało by się teraz. Stwierdziliśmy, że fajnie byłoby, gdyby był jakiś wcześniejszy prom.... .

Trzeba jechać do portu to sprawdzić.

Kilka widoczków z Ano Mery i okolic. Ta część wyspy jest naprawdę ładna, malownicza.





Początek maja... na Cykladach jest już po żniwach



Największy kościół w Ano Mera













Drugi – trochę mniejszy







Dużo kwiatów a z boku, na dachu, niebiesko . To prywatne muzeum folkloru.







Dojechaliśmy do portu. Jest tablica.



Dziś środa. Prom będzie w czwartek... ale zaraz po północy, czyli – dziś w nocy. Wg naszego czasu będzie to godzina 23.40. Innego we właściwą stronę nie ma, dopiero sobotni NEL o którym wiedzieliśmy.

Jeszcze 3 dni na Folegandros to trochę dużo, ale z kolei tylko ten jeden dzień – trochę mało. Co prawda trochę już tu objechaliśmy, wystarczająco by wiedzieć, że ta wyspa nie spełni naszych oczekiwań, ale przecież jest jeszcze stolica, przecież trzeba po niej pospacerować, podejść do Panagii... może spróbowalibyśmy jeszcze Katergo, może odważyłbym się jednak zjechać do Agios Georgios . Dlaczego ten prom musi być już dziś?

Stoimy, myślimy, rozważamy za i przeciw, a może lepiej byłoby tak, a może inaczej. Czas leci, jest już około 18, półtorej, dwie godziny i będzie ciemno. Na razie biuro z biletami jest tu nieczynne, jakby co, kupimy je w nocy, przed odpłynięciem promu. Co tu robić?

c.d.n.

dangol napisał(a):

kulka53 napisał(a): A to co za owocki?

Najbardziej mi to przypomina na pistację właściwą - Pistacia vera , tyle że owocki wygladają na nieco za duże w stosunki do liści, więc mogę nie mieć racji.

Wyglądają na większe i w rzeczywistości są większe. Są wielkości dużej śliwki węgierki czy orzecha włoskiego we wrześniu. Zdjęcie pistacji z linku pokazuje owocki z lata, takie właśnie widzieliśmy w pistacjowych sadach. W maju były jeszcze bardzo malutkie.

Oj Lidia, Lidia Wy to się z Kulką napatrzycie za życia na piękne widoki, oj napatrzycie.

darek1 napisał(a):Oj Lidia, Lidia Wy to się z Kulką napatrzycie za życia na piękne widoki, oj napatrzycie.

W życiu po życiu ma być RAJ. A tam czekają nas widoki niewyobrażalne.
Można poczekać na RAJ albo pójść w tym życiu w nasze ślady.

A i koniecznie zaglądać do relacji.

Zapraszamy na dalszy ciąg wkrótce.

kulka53 napisał(a):Kolor wody, podobnie jak w Karavostasis – obłędny

...zgadzam się w 100 %

Pozdrawiam

Nadal pięknie ale rzeczywiście jakoś bardziej pusto niż na poprzedniej wyspie